Po co ta awantura o jędnorękiego pokera?

26

Znowu miałem dłuższą przerwę w pisaniu bloga, bo przez prawie półtora miesiąca nie spłodziłem nowego odcinka, ale natłok zajęć w ostatnich tygodniach spowodował, że nie miałem czasu usiąść i popisać. Dziś postaram się więc podsumować ten czas w nowym odcinku. Będzie trochę o pokerze, trochę o sporcie i o…cyrku. Zapraszam!

Redbet Hunter – znowu świetna impreza pokerowa!

Zacznę od wydarzeń z zeszłego weekendu w Pradze, czyli turnieju Redbet Hunter. Po raz kolejny okazało się, że event zorganizowany głównie dla polskich i czeskich graczy za naszą południową granicą, to okazja do świetnej zabawy, spotkania się z całą rzeszą zawodników z naszego kraju i zagrania w fajnym turnieju. Miałem przyjemność pisać relację z tego wydarzenia na łamach Pokertexas i przede wszystkim jestem bardzo wdzięczny wszystkim czytelnikom za fajne komentarze i za fakt, że zebrałem tyle pochlebnych opinii o mojej pracy w Pradze. Jeśli nawet konkurencyjny portal pisze o „zupełnie nowej jakości w pisaniu relacji” (przy okazji bardzo dziękuję za te ciepłe słowa), to chyba rzeczywiście musiałem z zadania wywiązać się dość dobrze, co mnie niewątpliwie cieszy. Naprawdę człowiekowi zupełnie inaczej się pracuje, gdy czyta takie słowa. A wierzcie mi, że praca nad relacją nie jest łatwa, zdecydowanie łatwiejsze jest komentowanie live streamingu, bo do ogarnięcia ma się zazwyczaj tylko jeden stół pokazywany na ekranach. Tutaj trzeba panować nad całą salą, latać między stołami i wyszukiwać wśród graczy polskich pokerzystów, a nie mają oni przecież na czole naklejonej biało-czerwonej flagi, a znać wszystkich jest niemożliwością przy takiej frekwencji. Sukces tej relacji jest w dużej mierze zasługą Marcina Jabłońskiego z Redbeta, człowieka-instytucji podczas eventów dla Polaków organizowanych najpierw przez Hey Poker (cykl HESOP), a później właśnie Redbet. To on podsunął mi pomysł na poprowadzenie tej relacji w sposób luźny, łatwy do przyswojenia i stricte zabawowy. Najlepszym dowodem na to, że taka formuła się sprawdziła był tekst, który usłyszałem od jednego z graczy na miejscu. Powiedział mi on, że nawet jego dziewczyna, która nie ma bladego pojęcia o pokerze, czytała całą moją relację przez trzy dni i potrafiła ją zrozumieć. Świetna sprawa.

Cały turniej wyszedł jak zwykle znakomicie pod względem organizacyjnym, choć frekwencja mogłaby być ciut większa, głównie ze strony lokalsów, którzy w odróżnieniu od Polaków nie dopisali. Naszych na starcie zameldowała się setka z grubym okładem i jestem przekonany, że większość bawiła się w Pradze doskonale. Jak zwykle obok turnieju głównego miały miejsce różne side eventy, oblegany turniej w piłkarzyki oraz tradycyjne rozmowy kuluarowo-barowe. Miejsce miały również bardzo ciekawe zakłady. Dzięki jednemu z nich na następnym turnieju w Pradze ktoś zostanie popieszczony paralizatorem (LOL!!!!), a inny wystąpi w stroju niedźwiedzia. Jak smakuje przegranie takiego side beta wie już dobrze mkiller, który wystąpił na Redbet Hunter jako Ciasteczkowy Potwór… Panie Boże, chroń mnie przed tego typu przegranymi!

Mnie osobiście bardzo martwi fakt, że na turnieje Redbeta prawie w ogóle nie jeżdżą gracze z Warszawy. Nie wiem czym jest to spowodowane, ale zobaczyć kogoś ze stolicy na turnieju dla Polaków w Czechach to jak zobaczyć biskupa na koncercie Behemotha – prawie nierealne. Tym razem naliczyłem chyba tylko trzech warszawskich pokerzystów. Ja rozumiem, że trzeba tych kilka kilometrów pokonać, a choćby gracze z południa Polski mają zdecydowanie bliżej, szybciej i wygodniej, ale bez przesady. Panie i panowie z Warszawy, uwaga, apel! Ruszcie swoje leniwe dupska w grudniu na Redbet Poker Open, nie będziecie z pewnością żałować! Damian „WalkEye” na pewno nie żałował!

A co do grudniowego turnieju – odbędzie się on podczas długiego pokerowego maratonu w Pradze, podczas którego odbędą się m.in. turnieje z cyklu WPT, Eureka czy EPT. Wystartowały już satelity do Redbet Poker Open, do którego wpisowe wyniesie tym razem 225€. Rozegrany zostanie w kasynie King’s (ta sama sieć co kasyno w Rozvadovie), które znajduje się w pięciogwiazdkowym hotelu Corinthia. Będzie luksusowo i wygodnie! Zapraszam wszystkich gorąco! A jeśli ktoś będzie zainteresowany rezerwacją hotelu, to chętnie pomogę, proszę pisać na priv.

A na koniec jeszcze proponuję krótki filmik, który nagrałem kamerą GoPro tuż przed finałem. Miało być tych filmów więcej, ale było trochę kłopotów technicznych, które rozwiązaliśmy dopiero w niedzielę, więc w grudniu będzie ich na pewno więcej, bo już wiemy co i jak działa.

Finał w Hicie – jest rekord!

Turniej Redbet Hunter w Pradze zakończył się zwycięstwem Grześka Tryby z Wrocławia. Ten sam zawodnik wygrał miesiąc wcześniej finał w warszawskim kasynie Hit, co jest z pewnością wyczynem niesamowitym, bo w obu przypadkach pokonywał on grubo ponad 300 graczy. Grzesiek zasłużył z pewnością na wielkie gratulacje za swoje ostatnie wyniki. Na równie ciepłe słowa zasłużyło też kasyno Hit za organizację rekordowego turnieju w Polsce. Od 2009 roku nie było w naszym kraju eventu z tak wielką frekwencją. Jest to tym dziwniejsze, że przecież wciąż w Polsce obowiązuje horrendalny podatek od wygranych w pokera w kasynie. Na szczęście w większości zostaje on pokryty kwotą dodaną do turnieju i graczy aż tak nie bije on po kieszeni.

Jako że pomagałem trochę w organizacji tego finału w Hicie, to mogę powiedzieć, że ten frekwencyjny wynik jest naprawdę doskonały, biorąc pod uwagę, z jakimi obostrzeniami ustawowymi musi się borykać kasyno podczas całego procesu przygotowywania eventu. Absurdalne prawo nie daje możliwości legalnie działającej instytucji jakiegokolwiek reklamowania swojego legalnie organizowanego turnieju! Nie mogą mieć strony internetowej nawet! Toż to jest idiotyzm w czystej postaci! Mimo wszystko udało się zaprosić na warszawski turniej kilkaset osób, które zagrały w turnieju.

Ja ponownie nie zaliczę występu do udanych, choć zapowiadało się wszystko świetnie pierwszego dnia. Kilka udanych rozdań pozwoliło mi szybko zbudować stack ponad 100k i mogłem spokojnie czekać na rozwój wypadków. Niestety, traf chciał, że w tym momencie przesadzono mnie do innego stołu, gdzie stało się nieszczęście. W bardzo przykrych okolicznościach przegrałem ogromną pulę do GrzechaTG. Z UTG zlimpowałem parę trójek, wszyscy fold aż do blindów, small bling dołożył, a Grzechu zaczekał na big blindzie. Flop cudowny – Q73 w tęczy. Po dwóch checkach zagrałem za ¾ puli i dostałem call tylko od Grzecha. Turn do druga dama i zaczęły się fajerwerki! Grzechu ponownie czeka, ja betuje, mój przeciwnik raise, ja all in, on call z KQ! W puli 140k, ja mam jeszcze 30k z tyłu! Pula na zdecydowanego chipleadera w turnieju, a być może po całym dniu. Niestety, na river spadł król i cały mój misterny plan… No, wiecie co. Na tilcie oddałem za chwilę resztę i było pozamiatane. Drugiego dnia też poszło szybko – najpierw wpadłem z dwoma parami pod seta, potem za końcówkę stacka z open ended pod kolejnego seta. Generalnie słabiutko poszło i tyle.

Kolejny finał odbędzie się w Hicie w ostatnim tygodniu listopada i ponownie będzie szansa na rekord, bo wszystko wskazuje na to, że turniej będzie pięciodniowy! Trzy dni startowe, dzień drugi i dzień finałowy. Czyżby pękła pięćsetka graczy na turnieju??? Szczegóły postaram się podać wkrótce.

Jednoręki poker na PS

Ostatnio głośno zrobiło się o nowych grach Spin&Go na Poker Stars. Na łamach Pokertexas rozpętała się jakaś prawdziwa wojenka o te turnieje, choć kompletnie tego nie rozumiem. Jak wiecie z moich blogów jestem daleki od tego, żeby być zachwyconym tym softem, ale teraz stanę w obronie PS, bo komentarze są w większości przypadków po prostu idiotyczne. Po pierwsze: kto zmusza graczy do grania w te gry? Jak się nie podoba, to proszę grać to, co graliście dotychczas i dać sobie spokój, zamiast niszczyć sobie układ nerwowy. Po drugie: z tego co wiem, Poker Stars wprowadził tego typu gry jako jedna z ostatnich platform pokerowych, bo od dawna hulają już one na innych softach. I co? I cisza. Wtedy nikt nie pisnął nawet słówka. Afera rozpętała się dopiero teraz. Według mnie to trochę dziwne… Po trzecie: turnieje Spin&Go to nic więcej jak taki pokerowy jednoręki bandyta (jak każdy turniej hiper turbo) i jeśli ktoś tego nie jest w stanie zrozumieć i po prostu źle gra te turnieje, to będzie w nich przegrywał i później się denerwował. Inna sprawa, że jak ktoś gra je prawidłowo, to też wcale nie musi wygrywać, ale tu już wszystko zależy od losowości softu PS. Sam rozegrałem ich sporo w krótkim czasie i już wiem, że to nie dla mnie, ale sprawdziłem, dowiedziałem się o co chodzi, spróbowałem i mogę się wypowiadać. Wolę tradycyjnego pokera niż liczenie na łut szczęścia w losowaniu nagrody głównej. Ale za to w dwa dni wyrobiłem Chrome Star grając te turki po 1$, czyli z drugiej strony jeśli komuś zależy na szybkim zdobywaniu punktów, to na pewno warto grać te gry.

Aha, Poker Stars nie płaci mi za napisanie tego tekstu. Redakcja Pokertexas też nie 🙂

Za to jeszcze jedno w ramach ciekawostki – poczytałem sobie o wynikach Polaków podczas ostatniego WCOOP. Statystyki to bardzo fajna rzecz, serio. Ale są również okrutne. Na szybko i przy mocno zaniżonych założeniach obliczyłem na ich podstawie, że Polacy przegrali w tym cyklu około 5 milionów dolarów. Minimum, pewnie więcej. Wyszło średnio po 1500$ na głowę na każdego polskiego uczestnika cyklu. Tu się jakoś nikt nie uniósł i nie woła głośno o pomstę do nieba. Why??

WSOP na Orange Sport

Zacząłem ostatnio komentować tegoroczny WSOP transmitowany na Orange Sport. Wraz z gospodarzem programu Marcinem Grzywaczem nagraliśmy komentarz do stołu finałowego Big One for One Drop, zapewne będę komentował z Grzywką również cały Main Event. Zapowiada się kolejna fajna przygoda z komentowaniem. Kiedyś (chyba w 2008 albo 2009 roku) komentowałem cały WSOP z Michałem Wiśniewskim dla Canal+ i było wówczas świetnie. Mam nadzieję, że teraz też będzie ciekawie. Zapraszam wszystkich przed telewizory w każdy czwartek o godz. 23:00.

Artur Górczyński, czyli nasza ostatnia nadzieja w Sejmie

Niedawno przeprowadziliśmy z Pawciem bardzo ciekawy wywiad dla Pokertexas z posłem Arturem Górczyńskim, przewodniczącym Parlamentarnego Zespołu ds. Efektywnej Regulacji Gry w Pokera. Artur jest naprawdę bardzo fajnym gościem i strasznie podoba mi się jego podejście do walki o pokera z sejmowym betonem. Już po wspomnianym wywiadzie miał on kilka ciekawych wystąpień w Sejmie w sprawie legalizacji pokera, już po powołaniu nowego rządu. Mam naprawdę dużą nadzieję, że dzięki jego staraniom ktoś w końcu dojrzeje do myśli, że legalizacja pokera w naszym kraju jest dobrym pomysłem. Jeśli ktoś jeszcze tego wywiadu nie czytał, to zapraszam gorąco do jego lektury.

Historyczny wynik piłkarzy

Wczoraj Polacy po osiemnastu meczach bez zwycięstwa w końcu pokonali Niemców! Zwycięstwo to okupiłem potężnym kacem w dniu dzisiejszym, bo „cieszyliśmy się” ze szwagrem całą noc. Dziś, już na chłodno i na trzeźwo, obejrzałem sobie powtórkę meczu i muszę powiedzieć, że widać naprawdę zalążek niezłej drużyny. Do doskonałości jeszcze nam oczywiście daleko, ale kilka dużych plusów można przy paru nazwiskach postawić. Szczęsny – klasa światowa! Janek Tomaszewski siedział pewnie przed telewizorem i stękał, bo „człowiek, który zatrzymał Anglię” nie brzmi już tak dumnie, jak „człowiek, który ograł Niemców”. Fenomenalny występ bramkarza Arsenalu! Drugi w kolejce do zbierania laurów jest z pewnością Kamil Glik. We Włoszech kochają go już od dawna, a ja się wciąż nie mogłem do niego przekonać w kadrze. Wczoraj dał dowód na to, że jest świetnym obrońcą, bo rozbijał 80% ataków Niemców. Lewandowski jest według mnie kapitanem pełną gębą. Nie dość, że potrafił wziąć w końcu ciężar gry na siebie, że zaliczył piękną asystę po pięknym zablokowaniu rywala, to jeszcze widać było w relacji, że kieruje zespołem, daje mu wiarę i energię, jest przywódcą na boisku. Nikt jak on nie znał wczorajszych rywali i potrafił drużynie pomóc w ich pokonaniu. No i Milik – jeśli on w takiej formie nie gra w Ajaksie, to jego trener jest zwykłym debilem i tyle. Tym bardziej, że zespół z Amsterdamu nie notuje wcale dobrych wyników ostatnio i skuteczny napastnik jest im potrzebny jak tlen. Oby bramka strzelona mistrzom świata pomogła Milikowi w klubie.

Za to na minus z pewnością trzeba zapisać występ Rybusa (który to już raz?), słabiej zaprezentował się też Grosicki. Może pora dać szansę dwóm Michałom z Legii? Żyro i Kucharczyk są ostatnio w potężnym gazie, mogą zdecydowanie zmienić obraz na skrzydłach w reprezentacji. Słabiej zagrali też moim zdaniem Krychowiak i Jodłowiec, na tle Niemców wypadli wręcz blado. Oby we wtorek ze Szkocją było lepiej. I oby znowu były trzy punkty!

Kooza – show, którego nie można przegapić!

W połowie września poszedłem na premierę spektaklu Kooza wystawianego przez Cirque du Soleil w wielkim namiocie na błoniach Stadionu Narodowego. Najsłynniejszy cyrk na świecie, którego założycielem jest słynny pokerowy dawca, Guy Laliberte, przyjechał do Warszawy na miesiąc i codziennie prezentuje swój show polskiej publiczności. Powiem tak – ja się po prostu zesrałem na tym występie!! Przede wszystkim ze strachu w paru momentach! Wyszedłem z premiery absolutnie zachwycony! Zresztą nie tylko ja, bo cała publika była pod ogromnym wrażeniem. Show jest sztuką przez duże „S” w każdym calu. Jest to mieszanka cyrku, teatru, nawet trochę spektaklu ulicznego. Do tego fantastyczna wręcz muzyka grana przez zespół na żywo i dwie fenomenalne wokalistki uświetniające występy artystów. Ale przede wszystkim zachwycili mnie występujący w spektaklu cyrkowcy. Widać, że to nie jest objazdowy cyrk na gościnnych występach w Pcimiu Dolnym, tylko najlepszy i najsłynniejszy cyrk na świecie! Poziom występów stoi na tak nieprawdopodobnie wysokim poziomie, że koparę trzeba z ziemi zbierać po obejrzeniu tego, co potrafią. Oczywiście największe wrażenie zrobili na mnie dwaj goście otwierający drugą część spektaklu w Kołach Śmierci. Wheels of Death nie jest wcale nazwą przesadzoną, bo ja kilka razy byłem przekonany, że jeden z nich za chwilę z pewnością będzie trupem na oczach kilkuset widzów. Poziom adrenaliny w organizmie wzrasta kilkukrotnie podczas ich pokazu. Coś niesamowitego! Oczywiście nie mogłem sobie odmówić przyjemności pójścia na ten występ drugi raz i powiem szczerze, że myślałem, że mnie już nic nie zaskoczy przy kolejnym oglądaniu Koozy. Oj, jakże się myliłem! Wyszedłem pod jeszcze większym wrażeniem, niż byłem po premierze!

Cirque du Soleil będzie w Warszawie do 19 października. Choć bilety są dość drogie, to polecam absolutnie każdemu odwiedziny w Warszawie na ich występie. Resztki biletów jeszcze ponoć są do kupienia (np. na stronie Live Nation Polska), więc ostatnia okazja na ich kupienie jeszcze jest. Zapewniam, że nikt nie będzie żałował nawet jednej wydanej złotówki!

I na koniec muzyczka na do widzenia!

Ostatnio wałkuję wciąż jedną płytę – nowy album Eda Sheerana „X”. Generalnie to nie słucham takiej muzyki, ale ten krążek jest według mnie wyjątkowo dobry i polecam go posłuchać. Kilka kawałków miażdży, choćby piosenka „I See Fire” nagrana do ostatniej części „Hobbita”, czy „Sign”, który prezentuję dzisiaj.

Poprzedni artykułWSOP-APAC: George Danzer zdobywa swoją trzecią (tegoroczną) bransoletkę WSOP!
Następny artykułMarvin Rettenmaier żegna się z Team Party Poker

26 KOMENTARZE

  1. JackDaniels Będzie można obejrzeć gdzieś w sieci odcinki Main Eventu z Twoim i Marcina komentarzem ?

    Niedawno szukałem pierwszych z Dropa i nigdzie ich nie było (chomikuj , orange.pl itd.)

    Niestety w czwartki nie bardzo mam czas , a szkoda bo muszę wtedy zadowolić się wersją anglojęzyczną na youtube. Z góry dzięki za odpowiedź.

    • Raczej wątpię, żeby były gdzieś w sieci. Ale na pewno kilka razy w tygodniu są powtórki, bo widziałem je parę razy na Orange Sport. Trzeba sprawdzić w programie stacji.

  2. JackDaniels: Masz jakieś infomacje na temat finału Polish Poker Series ? Ciekawi mnie jeszcze kiedy rozgrywane są satelitki do tego turnieju.

  3. relacja pierwsza klasa. a co do spin&go to trzeba poczekać, na razie jest to nowość to wszyscy w to tłuką, zobaczymy czy przypadnie to graczom do gustu,

    • Bardzo dziękuję! Może jeszcze Cię kiedyś przekonam do zostania moim „fanem” kolejnymi relacjami 🙂

  4. JackDaniels pisze:Panowie, wyluzujcie, bo widzę, że kompletnie nie znacie tematu. Zwrot podatku należy się wyłącznie graczom, których wysokość sumy wpisowych do turnieju w danym miesiącu przekracza kwotę wygranych. Krótko mówiąc – gracze wygrywający, będący na plusie, zwrotu nie dostaną.

    to samo uslyszalem w kasynie. Moje pytanie bylo czemu to tak jest liczone. Wydaje mi sie niekorzystne. WReki sobie nie dam uciac ale jak pamietam to Marriottcie bylo kosztem bylo samo wpisowe, nie wazne czy wygrany czy nie.

    co do luzowania, to bez przesady, nie ma spiny. Pytanie jest merytoryczne a nie w celu krytyki. Ogolnie turniej fajnie wyglada. Czesciej bym gral gdyby czas pozwalal.

    • Ja jestem zdania, że dobrze, że taki zwrot w ogóle jest możliwy, bo nie wiem czy pamiętasz, ale na takie rozwiązanie kasyna wpadły dopiero po jakimś czasie obowiązywania ustawy…

  5. Odnosnie turnieju w Hitcie. Konkretnie podatku.

    Jakby ktos kumaty mogl tu sie wypowiedziec, please? Taka sytuacja: Podchodzac do turnieju bylem przekonany, ze wpisowe jest moim kosztem. Tak wiec bedzie to mialo wplyw na podatek. Rozczarowalem sie jednak kiedy po okresie rozliczeniowym odbilem sie od szybki w kasie 🙁

    Chodzi o to, ze zagralem jeden turniej 220 pln i zajalem 5 miejsce. Nagroda byla okolo 9 paczek. Podatek okolo 180. Idac swoim tokiem myslenia, poszedlem po zwrot tych 180 zlotych. W odpowiedzi uslyszalem, ze zwrotowi podlegaja tylko straty i to tez nie w calosci tylko w jakies czesci. Nie wnikalem juz w to, bo wazniejsze bylo dla mnie tlumaczenie, ze wpisowe za wygrana nie jest kosztem. Kosztem jest tylko wpisowe za przegrany turniej.

    Jesli ktos mogl by podjac temat i przekonac mnie, ze kasyno ma racje to byl bym wdzieczny.

    • bo nikt nie wie jak oni to liczą, raz miałem miesiąc, że wygrałem 2 pierwsze turnieje, potem też coś wygrywałem, zagrałem z 16 razy i zwrot wyniósł 350zl, co było śmieszne:)

    • Panowie, wyluzujcie, bo widzę, że kompletnie nie znacie tematu. Zwrot podatku należy się wyłącznie graczom, których wysokość sumy wpisowych do turnieju w danym miesiącu przekracza kwotę wygranych. Krótko mówiąc – gracze wygrywający, będący na plusie, zwrotu nie dostaną.

  6. W spinngo chodzi o odplyw fishow. Wolą sobie pogamblowac niz grac w pokera…. Ruch na normalnych grach bardzo spadl. Dlatego wiekszosc wygrywających regow narzeka, Trzeba schodzic na nizsze stawki, wiecej grac itd Chyba nie musze tego tlumaczyc

    • Jak ktoś jest słabym regiem to schodzi, to jest właśnie problem pokera, że cipki nie potrafią grać tylko bumhuntują. Czasami jak odpalam normalne stoliki hu to czekam 3h na grę, nikt się nie dosiada, nikt nie chce grać.

    • Czytam i daję łapkę w górę. Patrzę kto jest autorem? Kocurrr. I wszystko jasne. Ja dodam tylko, że SPINGO I BINGO to celowe podobieństwo w nazwach?

    • No dobra, dodam jeszcze, że grając w pokera, parę razy w bonusie dostałam udział w allin every hand. No kurde, to ja już naprawdę wolę zakręcić ruletką, bo ma to więcej sensu! Jak ktoś wydał na to choćby centa to sorry ale dla mnie jest idiotą nie hazardzistą.

  7. Juz nie moge doczekac sie kolejnego turnieju w Hicie.

    Masz moze jakis link/kontakt do zdjec co były robione w sierpniowym turnieju?

    • Zdjęć nie ma w sieci niestety, pogadam, może się uda zrobić jakąś galerię, ale nie obiecuję. Zdjęcia będą na pewno w albumie z turnieju. Wpisowe będzie takie samo, ale będą trzy dni startowe, większy cap oraz dwa dni finałowe. No i kilka niespodzianek też pewnie będzie, ale o tym na razie nie mogę mówić 🙂

  8. Witaj JD

    To co zrobiłeś w Pradze z turniejem pokerowym zabiło wszystko co do tej pory na tej stronie się działo.

    To było wielkie SHOW (teksty do foto).

    Wolę czytać Twoje komentarze i te wszystkie podteksty, niż oglądać turniej na żywo.

    Jak zwykle – respect

    to tylko hajjer

  9. Odniosę się do Spinów, bo tytuł mnie zaciekawił – ostatnio o tym pisałem. Nie jest w tym nic złego, do czasu aż nie okaże się, że utrzymywanie spinów jest o wiele bardziej rentowne i trzeba uciąć koszty na np: rozwijaniu i utrzymywaniu Omahy Hi/Lo. Dla mnie jest to niebezpieczny krok w stronę – „O kurczę, zobacz ile na tym hajsu zarabiamy, a na tym już coraz mniej…może pozbędziemy się tego poksa, dorzucimy ruletkę, blackjacka itp. Przecież zobacz o ile to jest tańsze.”. Oczywiście to jest tylko gdybanie, ale cholera wie 🙂 Traktuję to jako losową zabawę i nie przeszkadza mi istnienie tego, ale widzę w tym małe zagrożenie (kurde, brzmi to trochę jak 'nowe jest fe, nowe jest niebezpieczne’)

    • Ja to na razie odbieram jako poszerzenie oferty. Jak się zaczną cięcia na pokerze lub usuwanie pokera z oferty, to wtedy przyznam Ci rację. Póki co nie ma się co nad tym zastanawiać.

    • Uważam że platforma która swoją genezę i samą nazwę wzięła od pokera nie pozwoli sobie na wycofanie z oferty najważniejszego produktu 🙂 Od tego mają FTP 😉

    • Czy spiny nie są lewarem rake ? Kto zapewni, że cała zwiększona pula, która powinna trafiać do złotych spinów, rzeczywiście tam trafia i nie jest odprowadzona po części jako dodatkowy nie do namierzenia rake ? Można to pograć ale chyba do porannej kawki jako zabijacz czasu a nie z myślą, żeby coś poważnie wygrać.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.