Wywiady z Philem Iveyem to wielka rzadkość. Teraz mamy jednak okazję oglądać bardzo ciekawą rozmowę, którą dla Poker King przeprowadził z nim Barry Greenstein.
Phil Ivey to jeden z pokerzystów, który dość rzadko udziela wywiadów. Tym bardziej cieszy jego rozmowa z Barrym Greensteinem. Ostatnio pisaliśmy o jej drugiej części, w której Ivey mówił między innymi o wygrywaniu w turniejach oraz podejściu jego rodziny do gry w pokera.
W trzeciej części pierwszym tematem rozmowy jest pokerowy boom. To okres ogromnego wzrostu popularności gry, który rozpoczął się piętnaście lat temu.
– W ogóle tego się nie spodziewaliśmy. Kiedy zaczynałem grać w pokera, nie sądziłem, że stanę się tym „Philem Iveyem”. Miliony dolarów w młodym wieku, fakt zamieszkiwania w Las Vegas, to było niesamowite przeżycie. Kiedy po raz pierwszy ktoś poprosił mnie o autograf, nie mogłem w ogóle w to uwierzyć – mówi.
Ivey mówi, że pokerowy boom nie był okresem, w którym popularność mu przeszkadzała, chociaż fani czasem podążali za nim w każde miejsce. On sam stał się tak wielką gwiazdą, że gra w golfa z Michaelem Jordanem czy obiad z Barackiem Obamą nie był czymś zaskakującym. Phil przyznaje jednak, że nie doceniał tego, tak jak doceniłby dzisiaj.
Phil mówi, że współczesna grupa młodych i świetnych graczy to ludzie, którzy mają wielki talent. Rozmawia z nimi, ale też zauważa, że nie zawsze dogaduje się, bo istnieje spora różnica wieku. W przypadku Iveya i Greensteina ona też istnieje, ale całkowicie straciła na znaczeniu, kiedy zostali dobrymi przyjaciółmi.
Co zmieniłby w pokerze?
Ivey pytany o to, na jakiej zmianie w grze mu najbardziej zależy, mówi że chciałby po prostu legalnego pokera online na całym świecie. To nie jedyna zmiana.
– Poker online powinien być legalny. Ludzie powinni mieć wybór, czy chcą w pokera, czy nie. Zdecydowanie też zabroniłbym okularów przeciwsłonecznych. Dodatkow całkowicie pozbyłbym się złego traktowania krupierów. Nie powinno być żadnego miejsca na to, aby gracze mogli w nieprawidłowy sposób odnosić się do krupierów.
Pokerzysta wspomina jedno ze swoich największych rozdań, które według wielu graczy miało wpływ na historię pokera. Chodzi oczywiście o starcie z Main Eventu w 2003 roku, kiedy Ivey na stole Q6Q9 zagrał all-ina z 99. Chirs Moneymaker miał AQ i trafił asa na riverze. Ivey odpadł, a Moneymaker wygrał finał.
– Pamiętam tylko, że myślałem: „Nie pokazuj całemu światu jak bardzo zawiedziony jesteś„.
Ivey wspomina, że wtedy jeszcze właściwie nie rozumiał czym jest No Limit Holdem. Gra nie była tak rozwinięta. Zadzwonił do Greensteina, a ten stwierdził, że powinien był spasować 99 na flopie. Ivey mówi, że zapewne tak zrobiłby dzisiaj mając całą wiedzę.
– As trafił na riverze, a Chris wygrał turniej, co było na pewno świetne dla pokera. Może nie dla mnie finansowo, bo nie miałem jeszcze aż tak dużo pieniędzy – mówi.
Phil dodaje też, że nie myślał może wtedy za bardzo o tym, co mógłby zrobić inaczej. Porażki w pokerze są na porządku dziennym i myśli raczej o tym, jako o czymś, co i tak miało się zdarzyć. Dlatego też dość szybko zapomina o dużych przegranych sesjach.