13-krotny zdobywca bransoletek World Series of Poker Phil Hellmuth to przedstawiciel starszego pokolenia pokerzystów.
Phil nie ukrywa, że nie ceni zbytnio graczy młodego pokolenia. Podczas pobytu na World Poker Tour w Wenecji Hellmuth udzielił krótkiego wywiadu portalowi PokerListings.com. Hellmuth mówi trochę o swoich planach, o tym co sądzi o WSOP Asia Pacific a także to co chyba najciekawsze, czyli co sądzi o graczach młodego pokolenia.
Na temat WSOP Asia Pacific Phil Hellmuth ma mieszane odczucia. Z jednej strony uważa, że taka impreza jest dobra z punktu widzenia popularyzacji pokera i z pewnością przyczyni się do wzrostu zainteresowania pokerem w Azji i Australii. Z drugiej jednak strony uważa on, że WSOP zbytnio się rozdrabnia i dla niego osobiście WSOP to przede wszystkim Las Vegas i tak powinno pozostać. Pomimo tego Hellmuth, który jak sam mówi „nie gra w pokera dla pieniędzy, ale dla sławy” na WSOP Asia Pacific planuje zagrać wszystkie eventy i liczy na to, że uda mu się zdobyć kolejną bransoletkę.
Phil Hellmuth nie ukrywa swoich pokerowych planów i są one oczywiście związane z jego obsesją na punkcie bransoletek WSOP. „Trzynaście bransoletek to miło, ale przy czternastu czułbym się dużo lepiej, piętnaście to byłoby coś niesamowitego, szesnaście byłoby wspaniale, a dwadzieścia cztery to byłoby coś nieprawdopodobnego” stwierdza Phil Hellmuth.
Najciekawsza jest jednak opinia Phila Hellmutha o nowych, młodych graczach wywodzących się z pokera online oraz to czy rzeczywiście dzisiejszy poker jest zdecydowanie trudniejszy niż poker kilka lat temu.
Phil zauważa, że to co ciekawe w dzisiejszym pokerze to fakt, że prawie każdy gracz ma bardzo solidną wiedzę o matematyce rządzącej pokerem. Dodatkowo, dzięki pokerowi online, każdy z młodych rozgrywa mnóstwo rozdań. „Czuję jednak, że wielu z nich, nawet ci co zarabiają wielkie pieniądze nie mają odpowiednich umiejętności czytania przeciwników” mówi Phil Hellmuth.
„Kiedyś pokerzyści byli wielcy dzięki swoim umiejętnościom czytania, dzisiaj gracze opierają się na umiejętnościach matematycznych. To dobrze dla mnie, bo gram z przeciwnikami, którzy nie są zbyt dobrzy w czytaniu gry i sami mają też problemy z ukrywaniem własnych emocji” stwierdza Phil Hellmuth.
Polać mu.
Powiedział ten, co nie ma problemów z kontrolowaniem własnych emocji 😀
To widzę, że tak na prawdę mało oglądałeś jego zachowanie przy stole. To wszystko jest świetną grą aktorską i deprymowanie przeciwników opanował do perfekcji. Po przegranym rozdaniu dużo gada, się „niby” denerwuje, a gra dalej swojego świetnego pokera. Co mniej doświadczeni mogą uznać to za tilt i zostaną skarceni.
Ta, zwłaszcza jak po zagraniu odpada albo jest skazany na odpadnięcie z gry. Rzeczywiście wtedy nie jest to tilt, tylko gra aktorska…
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.