Phil Galfond – Nie będę zaskoczony, jeżeli PokerStars wprowadzi kolejną szybką grę z wysoką prowizją

0
Phil Galfond 2
foto Jayne Furman

Twórca Run it Once postanowił wypowiedzieć się o problemie prowizji w pokerze. Komentuje przy okazji bloga Daniela Negreanu, którym pokerzysta wywołał wojnę z Dougiem Polkiem.

W końcu o sprawie prowizji i słynnych słów Daniela Negreanu („większy rake jest lepszy dla pokera”) postanowił się wypowiedzieć również Phil Galfond, który pracuje obecnie nad Run it Once Poker, czyli niezależnym pokojem pokerowym.

W przeciwieństwie do Douga Polka, Galfond uważa, że Negreanu ma prawo do własnej opinii. Problem polega na tym, że z Kanadyjczykiem mało kto realnie dyskutował właśnie o poziomie prowizji.

Dlatego też Galfond nie krytykuje podstawowego założenia wpisu Negreanu. Przypomnijmy, że członek Team PokerStars podał przykład, w którym rekreacyjny pokerzysta gra w cashówce, gdzie prowizja jest wyższa. Negreanu argumentował, że dla amatora taka gra będzie ciągle lepsza niż rywalizowanie tam, gdzie prowizja jest niższa, ale grają zawodowcy.

Nie twierdzę, że Daniel zrobił coś nieetycznego. Sądzę, że przedstawił najlepsze argumenty dążąc do wniosku, w który wierzył. Jest bardzo inteligentny i przekonujący, prawie zawsze jest po tej dobrej stronie debaty. Przedstawienie najlepszych argumentów w debacie jest tym, co teraz robię, a więc nie mogę go za to winić.

Galfond chce swoim wpisem rozpocząć dyskusję o wysokiej prowizji, której właściwie Negreanu już nie podjął. Daniel argumentował, że droga, którą obiera PokerStars to ścieżka, na której istnieją gry z wysoką prowizją, ale nie ma profesjonalistów. Nikt im nie zakazuje takiej strategii.

Są jednak alternatywy. Jedną z nich będzie Run it Once Poker. Drugą jest przykładowo PartyPoker, które otoczyło się graczami, którym zależy na pokerowej społeczności.

Zdaniem Galfonda strategia, o której pisze Negreanu może w efekcie dać dwa różne wyniki. W jednym ze scenariuszy, hipotetycznemu graczowi, o którym pisze Kanadyjczyk, odpowiednie gry udaje się zaoferować na PokerStars. Tam więc jest faktycznie wyższa prowizja, ale nie ma profesjonalistów. Tymczasem po drugiej stronie ulicy działają PartyPoker, Run it Once i inne, które uczciwie oferują gry również profesjonalnym pokerzystom i to jest ten prawdziwy poker.

Galfond ma z działaniem Starsów w tym scenariuszu jeden, ale zasadniczy problem. W takim przypadku PokerStars przestaje być pokerem, a zaczyna kasynem!

Uważam, że przy takim scenariuszu, PokerStars nie będzie dłużej zarządzało serwisem pokerowym, ale kasynem. Nie ma w tym nic złego. Jeżeli firma chce oferować gry -EV, robi to jednak uczciwie, a ludzie tego chcą – dobrze dla nich. Mogą osiągać sukcesy, a ludzie będą szczęśliwi. Tylko, że to nie jest poker, a ich klientami nie będą ludzie grający w prawdziwego pokera.

phil galfond

Drugi scenariusz nie ma w sobie za grosz optymizmu. W nim na rynku wygrywa również PokerStars, które oferuje amatorskim pokerzystom gry z wysoką prowizją. Inne pokoje pokerowe upadają. Prawdziwi entuzjaści pokera nie mają się gdzie udać. Przeżywamy pokerowy armageddon, w którym PokerStars zmienia się w kasyno z pokerowym elementem. Nie ma innych gier, a poker online umiera.

Galfond sugeruje, że z wpisu Negreanu i późniejszego wywiadu wynika, że w takim kierunku idzie Stars Group. Niestety Daniel nie rozwija tego w żaden sposób, nie komentując drogi w kierunku drogich gierek, których nie da się pokonać.

Może PokerStars ma inny plan? Może chce zaoferować rozwiązania połowiczne? Część gier będzie gamblerką z wysoką prowizją, a część prawdziwym pokerem. Niestety nie wygląda na to, aby firma chciała realizować taki scenariusz – przecież cały czas podnosi prowizje i ogranicza nagrody dla graczy.

Amerykanin podkreśla jeszcze raz – Starsy mają prawo robić, co im się podoba. Podejmują najlepsze biznesowe decyzje. Takie, które usatysfakcjonują akcjonariuszy. Niestety to jednocześnie droga, która prowadzi do przygnębiającej przyszłości, w której nie ma miejsca na prawdziwego pokera.

Blackjack, Ruletka, kości, poker… możecie to wszystko nazywać hazardem, ale wiecie i ja wiem, że poker jest fundamentalnie inny od całej reszty. Zakochaliśmy się w nim ze względu na to, co odróżnia go od reszty gier. Nie zdziwi mnie, jeżeli PokerStars będzie sobie radziło coraz lepiej, dokładając kolejny ekscytujące gry, gdzie nie ma wiele przewagi, a prowizja jest wysoka. Jeżeli jednak gier tych nie będzie się dało pokonać, odrzucą masę ludzi, którzy kochają pokera tak samo jak Wy i ja.

Galfond jest jednak optymistą. Uważa,że na rynku znajdzie się ktoś, kto zaoferuje autentycznego, prawdziwego pokera. Gdy nie zrobi tego PokerStars, to znajdzie się ktoś inny.

KO Series – festiwal turniejów bounty od 25 lutego!

ŹRÓDŁORun it Once
Poprzedni artykułGerman Poker Days – znakomita frekwencja i mnóstwo Polaków
Następny artykułDzień z życia milionera – Bill Perkins płaci za reportera i zawiera kolejny zakład z Esfandiarim