Rumuński pokerzysta Paul „behindme93” Jurcuta dał się poznać karcianemu środowisku pod koniec października, kiedy to zwyciężył w jednym z najważniejszych turniejów online – Sunday Million. Wcześniej jego pokerowa kariera wcale nie była jednak usłana różami…
Pochodzący z Rumunii Paul „behindme93” Jurcuta przez dłuższy czas osiągał rezultaty, z których zadowolony był tylko częściowo. Uważał, że stać go na więcej. Dobrych kilka lat skupiał się na stałym polepszaniu swoich pokerowych umiejętności, nie tylko grindując, ale i sumiennie studiując poza stołami. Awansował wprawdzie z niskich stawek na średnie, ale dużych wyników jak nie było, tak nie było. Wiedział jednak, że staje się coraz lepszy, a jego determinacja ani na moment nie wygasła.
– Trzeba w siebie wierzyć – mówi Jurcuta w rozmowie z portalem PocketFives. – To w tych czasach bardzo ważne, ponieważ jest coraz trudniej. Ludzie stale polepszają swoje umiejętności, a gra się zmienia. Jeśli odpuszczasz naukę i przestajesz w siebie wierzyć, będzie ci ciężko. Myślę, że obecnie dużą rolę odgrywa siła mentalna. Powtarzałem sobie: „Wszystko w porządku, w końcu wygram”. To była jedynie kwestia czasu.
Ten czas nadszedł 28. października. Kilka dni po wygraniu Mini Thursday Thrill na PokerStars i uzyskaniu rekordowej nagrody (12.000$), Jurcuta zdecydowanie poprawił ten wynik, zwyciężając w Sunday Million. Triumf w jednym z najważniejszych pokerowych turniejów online zagwarantował mu zarobek rzędu 131.000$. – To było moje marzenie, kiedy zaczynałem grę w pokera. Oglądałem Sunday Million i myślałem: „chcę go wygrać” – opowiada Rumun.
Studia czy poker?
Swoją pokerową przygodę zaczynał w sposób podobny do wielu innych. 25-letni obecnie gracz pierwsze karciane kroki stawiał krótko po osiągnięciu pełnoletności. Grindował turnieje Sit&Go za 1$ i niemal od razu wygrywał.
– Dotarło do mnie, że mogę zarabiać pieniądze, grając w pokera – tłumaczy. – Zarabiałem już w liceum. Moi rodzice nie byli w stanie dawać mi zbyt dużo pieniędzy, a 50$ tygodniowo to dla licealisty duże pieniądze, szczególnie w Rumunii.
Po ukończeniu szkoły średniej Jurcuta dostał się na politechnikę, ale prędko musiał wybierać pomiędzy kontynuacją swojej pokerowej kariery a dalszymi studiami. – Wybrałem pokera – nie pozostawia wątpliwości Rumun – Powodów było wiele, ale najważniejszy dotyczył moich marzeń, które były związane własnie z pokerem. Zacząłem poświęcać dużo czasu [karcianej – red.] nauce. Uzyskiwałem niezłe wyniki, zarobiłem trochę pieniędzy.
Jurcuta dostał wsparcie od backera, dzięki czemu miał pewność, że zarobi przynajmniej tyle, aby mieć pieniądze na codzienne życie. Oczywiście, musiał również powiedzieć swoim rodzicom, że rezygnuje z dalszej edukacji. O ile teraz nie mają z tym problemów i go wspierają, o tyle na początku nie było tak kolorowo. Poker w Rumunii, jak mówi sam Jurcuta, nie jest zbyt znany.
– Kto zna pokera, ten zna pokera, prawda? Ale inni uważają, że poker to hazard. Patrzą na ciebie, a w głębi duszy myślą być może, że pewnego dnia ukradnę z domu pieniądze i pójdę grać. Biorą pokera za pewnego rodzaju uzależnienie – opowiada pokerzysta. Dodaje, że poker nie ma w Rumunii zbyt dobrej reputacji. – Kiedy mówię ludziom, że jestem profesjonalnym pokerzystą, patrzą na mnie jak na dziwaka.
Year of Romania! Congrats to @Natalia00833848 @geniuascuns @mcedgeruk @gARFIELDNO and @h3no42. Romanian player 'behindme93' took down this week's #SundayMillion and, as a result, you've all won an $11 ticket. https://t.co/OyKU0mPQhn
— PokerStars (@PokerStars) October 29, 2018
Starcie z mistrzem
Te spojrzenia nie przeszkadzają jednak Jurcutcie, który już od trzech lat gra w pokera na profesjonalnym poziomie. Po rezygnacji ze studiów po prostu grindował, zarabiał wystarczająco, aby spokojnie żyć, i cierpliwie czekał na swój czas.
– Byłem bardzo skupiony [w Sunday Million – red.]. Naprawdę podobał mi się sposób, w jaki grałem. Często blefowałem i kiedy tylko mogłem, eksploatowałem przeciwników. To działało. Oczywiście, miałem również szczęście. Ktokolwiek mówi, że wygrał turniej w oparciu tylko o umiejętności, kłamie – opowiada 25-latek. – Kiedy w grze pozostało 36 graczy, otworzyłem wszystkie stoły. Przyglądałem się wszystkim graczom, oglądałem wszystkie rozdania. Próbowałem zebrać trochę informacji. Ostatnie dwa stoły były bardzo interesujące, ponieważ siedziałem obok „Veeeea”.
„Veeea” to były numer jeden światowych rankingów pokera online. Rosjanin zarobił w wirtualnych turniejach ponad 8.000.000$ i jest powszechnie uznawany za jednego z najlepszych graczy w historii pokera online.
– Jest bardzo dobry i agresywny – mówi Jurcuta. – Założył, że będzie mógł wywierać na mnie ogromną presję. I było to dobre założenie. Zobaczył gościa, który w swoim życiu zarobił w turniejach 40.000$ i nie zrobiło to na nim większego wrażenia. Był w starciach ze mną bardzo, bardzo agresywny, a ja w odpowiedzi zacząłem slowplayować. Podziałało.
Rumun sięgnął po całą wiedzą, jaką nabył na przestrzeni swojej kariery. Mimo ogromnej presji, grał swojego najlepszego pokera. Długo rywalizował z rosyjskim pokerzystą, ale ostatecznie to właśnie on wyszedł z tego starcia obronną ręką. „Veeeea” zakończył turniej na trzecim miejscu, a „behindme93” zwyciężył i zgarnął, przypomnijmy, 131.000$.
– Po zwycięstwem bardziej [od nagrody – red.] byłem zadowolony ze sposobu, w jaki przeciwko niemu grałem. Byłem z siebie dumny – mówi Rumun. I dodaje: – Moja kariera naprawdę tego potrzebowała. [Zwycięstwo] pomogło mi mentalnie. Oczywiście, pieniądze także są niezwykle ważne. W Rumunii to olbrzymie pieniądze. Mogę sobie kupić mieszkanie.
Poker jak życie codzienne
Jurcuta ma nadzieję, że to przełomowe zwycięstwo jest początkiem czegoś wyjątkowego. Kto wie, być może już niedługo spróbuje swoich sił w eventach z większymi wpisowymi na festiwalach typu WCOOP czy SCOOP. Sukces w Sunday Million nauczył go między innymi tego, że w pokerze podróż jest czasem celem samym w sobie.
– Poker nauczył mnie bardzo wiele. Tak jak w prawdziwym życiu, musisz zaakceptować rzeczy, których nie możesz kontrolować. Nie możesz kontrolować tego, czy przytrafi ci się bad beat, czy też nie. To nie zależy od ciebie. Podobnie jest w życiu. Cały czas porównuję pokera do życia codziennego.
– To dla mnie wspaniała podróż. Uwielbiam ją. Poker dał mi dużo czasu na studiowanie i lepsze poznanie samego siebie. Jestem wdzięczny pokerowi za otrzymanie tej szansy.