Patrik Antonius o rodzicielstwie i pokerze

0
patrik antonius

Patrik Antonius to marzenie każdej kobiety i koszmar każdego mężczyzny. 36-letni Fin nie tylko wygląda jak gwiazda filmowa, ale też jest jednym z najlepszych pokerzystów w historii. Jego wygrane w grach cashowych robią ogromne wrażenie: 11,3 mln dolarów na Full Tilt, 5,7 mln na PokerStars, 6,7 mln w turniejach na żywo i Bóg wie ile w cashówkach live. W wywiadzie dla CalvinAyre Patrik opowiada o byciu rodzicem i o tym, co trzeba zmienić w pokerze.

– Co sprawia, że Patrik Antonius jest świetnym ojcem?

– Nie rozpuszczam swoich dzieci. Pochodzę z Finlandii, gdzie nie ma równych i równiejszych. Najbogatsze i najbiedniejsze rodziny żyją razem, nie mamy prywatnych szkół. Ważne jest, żeby moje dzieci były wychowywane w ten sam sposób co ja. Ważne jest dla mnie, żeby nauczyły się doceniać drobne rzeczy w życiu i ciężko pracowały w szkole. Jeśli rozpuszczasz swoje dzieci, możesz rujnować ich przyszłe życie.

– Nie będzie ciężko wprowadzać w życie te zasady kiedy twoje dzieci będą starsze i bardziej wymagające?

– Zobaczymy. Póki co jest to bez wątpienia wyzwanie dla nas wszystkich. Przez sport nauczyłem się, że ważne jest okazywanie ludziom szacunku oraz że ciężka praca się opłaca. Pieniądze nie dają szczęścia, podobnie jak rzeczy materialne. Staram się nauczyć dzieci, że szczęśliwe będą dzięki innym rzeczom w życiu.

Swoje dzieciństwo spędziły w USA i nie zawsze było łatwo. Żyliśmy w zamkniętej społeczności, dzieci trzeba było zabrać do parku, żeby mogły się pobawić. Dla naszej rodziny przenosiny do Monako były bardzo pozytywne. Jesteśmy bliżej siebie niż kiedykolwiek, a życie jest o wiele łatwiejsze. Czuć tu Finlandię, w której dorastałem.

– Co robisz, kiedy nie jesteś ojcem i nie grasz w pokera?

– Ciągle to się zmienia, ponieważ staram się stymulować się różnymi rzeczami, ale zawsze ma to coś wspólnego ze sportem. Nie gram już często w tenisa z powodu kontuzji, ale lubię pograć w golfa. Znalezienie odpowiedniej równowagi jest trudne, zwłaszcza kiedy jadę do Stanów lub Azji i gram w pokera każdego dnia. Budzę się, robię szybki trening, gram i idę spać. Następnego dnia to samo. I tak przez miesiąc – to właśnie wtedy potrzebna jest równowaga. Ostatnio, będąc w Monako, czułem się jak na wakacjach.

– Myślisz, że zawsze będziesz grał w pokera?

– Kiedyś myślałem o tym inaczej. Byłem pewien, że nigdy nie przestanę, ale czasy się zmieniają. Kocham grać, ale nie tak bardzo jak kiedyś. W przyszłości będę angażował się w inne obszary tego biznesu. Ludzie dzisiaj żyją o wiele dłużej, a tyle jest rzeczy, które można robić w życiu.

Bycie profesjonalnym pokerzystą przez 60 lat nie brzmi idealnie. Ale będę pewnie wracał pograć od czasu do czasu. Poker to moja największa umiejętność i chcę z niej korzystać. Będąc starszym chciałbym rzadziej grać i nie być w sytuacji, w której muszę grać, by zapłacić rachunki. Wolałbym grać dla przyjemności.

– Jak wyglądają twoje relacje z pokerzystami?

– Kiedy zaczynałem grać, miałem wielu znajomych pokerzystów z Finlandii. Podróżowaliśmy w grupie, gadaliśmy o pokerze i zatrzymywaliśmy się w tych samych miejscach. Po roku lub dwóch zorientowałem się, że ci ludzie mają inne podejście niż ja. Grupa była zbyt rywalizująca. Było w niej dużo negatywnych emocji, niektórzy nawet cieszyli się porażkami innych.

Oddzieliłem się od nich i postanowiłem działać na własną rękę. Podejmowałem własne decyzje. W wolnym czasie nawiązałem trochę znajomości. Sporo czasu we wczesnych latach kariery spędziłem z braćmi Mizrachi i Noah Boekenem. Nie jestem zbyt społeczny, jeśli chodzi o duże grupy. Robię swoje, mam kilkoro znajomych, z którymi spędzam czas i to mi odpowiada.

– Co takiego spodobało ci się u Noah Boekena?

– Noah był jednym z moich najbliższych przyjaciół przez całe moje życie. Jest moim przeciwieństwem. To koleś mówiący bez ogródek, gadający co mu ślina na język przyniesie. Fajnie z nim poimprezować, można też się z nim zrelaksować. Świetnie spędza mi się z nim czas. Zapominam o wszystkim w jego pobliżu. Pierwszy raz kiedy spotkaliśmy się grając w pokera w ogóle mi się nie spodobał. Podszedł prosto do mojego przyjaciela i powiedział coś osobistego, a ja pomyślałem „Co to za dupek?” Potem poznałem go lepiej i zorientowałem się, że nigdy nie ma niczego złego na myśli, po prostu co w głowie, to na języku. Osobiście nie robię komentarzy, które mogłyby zranić czyjeś uczucia. Nie chcę ranić ludzi, nie lubię być konfrontacyjny. Nie jestem taką osobą.

– Co robisz w Barcelonie?

– Ekipa 888Poker zaprosiła mnie jako gościa specjalnego. Akurat nie miałem nic do roboty, a lubię Barcelonę. Mam wakacje, mogę pograć trochę w pokera i poznać ludzi z drużyny 888, więc jest super.

Mało mnie ostatnio jest, więc to fajnie, że mogłem się pojawić. Chciałbym robić więcej dla pokera. Jest dużo rzeczy, które możemy zrobić, by gra stała się jeszcze bardziej popularna. Sam pracuję nad kilkoma, które mam nadzieję pokażą pokera w lepszym świetle. Chciałbym, żeby poker miał lepszy image. Kiedyś było wiele wspaniałych programów, z których żaden nie przetrwał do dziś.

Nie podoba mi się jak radzi sobie poker. Brakuje wokół niego pozytywnych emocji. Poker online umiera, wszystko jest coraz bardziej skomputeryzowane, trudniej wygrać rekreacyjnym graczom, rake wzrasta, nie ma w telewizji żadnych programów pokazujących grę na wysokie stawki. Jest sporo miejsca na nowe rzeczy w pokerze.

– Nigdy nie wyobrażałem sobie ciebie w roli osoby zdeterminowanej, by „oddać” coś pokerowi, ale faktycznie byłbyś do tego idealny.

– Mam nadzieję, że się uda. Jestem już po pierwszych rozmowach z zainteresowanymi ludźmi o tym, co moglibyśmy zrobić i mamy już pewne plany. Wiele dobrych rzeczy ma szanse pojawić się w pokerze. Powiem szczerze, że w tej chwili w mediach nie dzieje się nic interesującego jeśli chodzi o pokera. Każdy ciągle pyta, kiedy to się zmieni. Dlatego jestem pewny, że jest miejsce na interesujący koncept, żeby poker stał się bardziej popularny.

To wielki przemysł na całym świecie, ale niezbyt zorganizowany. Każdy kręci swoje lody. Moim marzeniem jest zrobić coś, z czego skorzysta cała pokerowa społeczność. Jest wiele osób będących w stanie zrobić dobre rzeczy. Jest również wiele osób cierpiących podczas gry, starających się zarobić na życie. A to, co widzisz na dole, czujesz też na samej górze.

cashback PartyPoker

ŹRÓDŁOCalvinAyre
Poprzedni artykułHigh Rollery w Arii – Fedor Holz wygrywa dwa turnieje z rzędu!
Następny artykułWSOP 2017 – drużyna Negreanu na prowadzeniu!