Paradise Poker wyszedł naprzeciw potrzebom graczy i zorganizował w Warszawie turniej, w którym dzięki bonusowi (zwrotowi podatku) granie miało sens. Na starcie stanęło 68 osób z czego aż 2/3 stanowili kwalifikanci online. Miało to przełożenie na dość wysoki poziom rozgrywki. Jednak na moje szczęście przeciwnikom zdarzały się błędy:
- Blindy 75/150 – podbijam z UTG do 400 z J J. Call od dojrzałego Pana z MP. Flop K J x. Ja bet – Pan call. Turn A. Sytuacja się powtarza. Na river stół się paruje i to w najlepszy możliwy dal mnie sposób. Znowu uderzam i o dziwo przeciwnik zagrywa AI. Snap call z karetą i double up. Pan pokazał A K i moim zdaniem zagrał słabo ponieważ przebijając chyba nigdy nie wyciąga tam wartości jeżeli jest lepszy, a przy takim rozegraniu i boardzie często jego A K jest po prostu z tyłu.
- Blindy 100/200 ante 25. Podbijam z EP z A 4s. Call z LP i we dwójkę oglądamy flopa: 4 4 7 draw do trefli. Continuation bet, przeciwnik szybko deklaruje AI. Nie popatrzył, nie dopytał o wielkość mojego stacka i obudził się z ręką w nocniku grając za wszystko (20k) z parą siódemek do puli 2k! Wskakuję na 40k. Przeciwnik, mimo takiego błędu, zdołał uniknąć tiltu i odbudować się z shorta zajmując w końcowym efekcie 3cie miejsce w całym turnieju! Gratki Michał!
Dwa błędy przeciwników pozwoliły mi na spokojną grę aż do stołu półfinałowego, który zyskał takie miano gdy zostało 20 graczy. Od tego momentu gra w znacznej mierze kończyła się przed flopem i polegała na poprawnym określaniu zakresów pusha, repusha czy też sprawdzenia takowego zagrania. Na początku stołu półfinałowego oddałem trochę Gloremu, który wyczekał na shorcie Q Q, a ja sprawdziłem z A Q na BB. Do tej pory w naszej historii wariancja była znaaaacznie po mojej stronie, więc Artur miał już pełne pory jak zobaczył u mnie Asa na ręce. Chyba już się w myślach zbierał do domu gdy nieoczekiwanie As nie spadł, a Artur skwitował całą sytacje mówiąc: "moje damy złamały Ci A Q" :). Później miałem 3 sytuacje, w których miałem po trzydzieści kilka procent na wygraną. Przegrałem do skróconego Kina (K K), kiedy miałem oddsy do calla z A 6s. Przegrałem sprawdzając z dużego blinda z K 5 AI shorta z M3 z małego blinda (zyskałem miano calling sation i obrońcy blindów). No i na szczęście wygrałem będąc samemu na all inie z K T przeciwko J J Losadamosa, który chwilę później został niestety bubble boyem. Tym sposobem przeszedłem do kolejnego dnia, dostałem się na stół finałowy i wszedłem do miejsc płatnych – 3 w jednym 🙂
Stół finałowy
Dzień finałowy zaczynałem posiadając 36k, które odpowiadały współczynnikowi M4. Mniej żetonów miał tylko koleżka Kino z Lublina, który dzięki specjalizacji w zagraniu fold na stole półfinałowym zyskał sobie miano Lubelskiego Muru (nie mylić z Lubelskim Full’em). Żeby nie było na mnie, nowa ksywa została wprowadzona do obiegu poprzez wiernie dopingującą lubelską publiczność. Zresztą gorący doping odniósł skutek, gdyż Lublin miał aż 3 reprezentantów na FT. Moim założeniem na finał była agresywna gra i nie dopuszczenie do sytuacji, w której nie ma folding equity. Tak też grałem. Kluczowymi rozdaniami było K K na 8 8, po którym wskoczyłem na M6. Później przy M5 wsunąłem 9 9 z UTG na 7-osobowym stole i dostałem calla od big stacka na BB. Jak sam przyznał był to bardzo marginalny call.
Po double upie wskoczyłem na M10 (ok. 100k) i mój arsenał zagrań wzbogacił się o podbicie i skuteczny 3 bet AI. Naturalnie zacząłem od razu wykorzystywać nowo pozyskane zasoby 🙂 Bez showdownu nabudowałem się do ok. 150k, by po pewnym czasie zjechać z powrotem na 100k. Wtedy podbiłem na buttonie z A A i chętnie przywitałem 3 bet od small blinda z A T. Wskoczyłem na 200k! W między czasie odpadł Kino i oba big stacki z początku dnia. Później Firesparrow wyeliminował Pana Marka, który dopiero na stole finałowym zorientował się jaką mamy obecnie sytuację z opodatkowaniem pokera turniejowego na żywo. Bardzo przeżywał, że od wygranej państwo odbiera od razu 25%, i że zwrot podatku będzie mógł otrzymać dopiero grając na Paradise Poker. No cóż, Pan Marek przez prawie rok żył w błogiej nieświadomości podczas gdy większość z nas zdążyła się już przyzwyczaić do obecnej rzeczywistości, lecz bynajmniej nie pogodzić się z nią! Po krótkiej przerwie i po wielu usilnych prośbach skierowanych do dyrektora turnieju, przenieśliśmy się do lepiej oświetlonego stolika. Głównie nalegałem ja, bo jak patrzyłem w okularach na karty to zawsze były suited, a po zdjęciu patrzałek okazywało się, że nie tylko na kartach są różne symbole, ale także i kolory lol. Po tym doświadczeniu zamówiłem sobie za FPPy jakieś specjalne pokerowe okulary, które podobno wyostrzają kolory, nie przyciemniają i mają podwójny filtr maskujący. Jak je przetestuję to dam znać ile są warte.
Wracając do tematu – zostało nas czterech. Michał i Krzysiek mieli niewiele ponad 100k (M5), Firesparrow ponad 300k i ja ok. 200k. Miałem oba mniejsze stacki po lewej i w tej fazie grałem jeszcze bardziej agresywnie niż wcześniej. Nie bawiłem się w podbicia tylko stosowałem regularne wsuwy. Taktyka okazała się skuteczna i bez showdownu wyszedłem na prowadzenie. Na czwartym miejscu odpadł Krzysiek z Lublina, już nie pamiętam do kogo, na pewno nie do Michała, który chwilę później skapitulował oddając żetony Firesparrow’owi.
Do HU przystępujemy po krótkiej przerwie. Firesparrow nieznacznie prowadzi: 380k do moich 300k. Wyobraźcie sobie, że dopiero w HU obejrzeliśmy trzeciego flopa. Przez ponad 3h stołu finałowego tylko 2 razy licytacja nie kończyła się pre flop! No cóż taka struktura, ale przecież wsadzić Olka też trzeba umieć lol. Ok. Gramy HU. Tak naprawdę, dopiero teraz mamy możliwość wyczuć jak przeciwnik reaguje na poszczególne zagrania (donk bet, reraise itp.). W między czasie spadam sporo poniżej 200k i wsuwam 3 bet ai z J 4s. Nadziewam się akurat na A J, ale szczęśliwie łapię kolor. Od razu przyznaję, że można polemizować nad poprawnością tego zagrania. Usprawiedliwia mnie game flow, z którego wynikało, że ten 3bet AI jest wiarygodny. Było to najbardziej fantazyjne zagranie z mojej strony w całym turniej. Po tej ręce wracamy do punktu wyjścia. Kolejna duża i decydująca ręka przebiegała w następujący sposób. Przy blindach 6/12k, ante 2k Jarek podbija do 26k, sprawdzam z 7 9s. Flop 7 6 2 rainbow. Leaduję i zostaję przebity, wsuwam. Jarek siedzi i myśli = dobry znak, monstera tam nie ma. Myśli naprawdę długo, pula jest ogromna. Stawiam go w tym momencie na jakieś A 6 czy coś w tym stylu. 7 6 sprawiają, iż sprawdza mnie tam szerzej ze względu na fakt, że w moim rangu są straight drawy. W końcu call i Jarek pokazuje A 2. Jak widać mój lekko crazy image podziałał i skłonił go do takiego sprawdzenia. Moja top para utrzymuje się i już podajemy sobie ręce, gdy okazuję się, że miałem trochę mniej żetonów i gra jeszcze nie jest skończona. Jarek jest comitted do swojego big blinda. Standardowa deklaracja, że nie z takich sytuacji się wychodziło i flipujemy 🙂 Pierwszy i drugi flip dla FireSparrowa. Trzeci odpuściłem mając 3 6. Wiedząc, że dostanę call od 80% range`u nie chciałem budowć shorta. Jarek pokazuje 3 2 – no z tym by akurat nie sprawdził lol. Teraz jego kolej na push, ja odkrywm jakiś crap i pasuję. W kolejnej ręce wsuwam Q 3 i dostaję call -monster K J. Spada dama i zostaję zwycięzcą!!! W tym momencie przypomniały mi się słowa mojej szwagierki, chyba jeszcze z przed 4 lat, kiedy oboje pykaliśmy na mikro stawkach. Zwykła wtedy mawiać: na dama, trzy zawsze przyżera! lool
Pozdrawiam 🙂
Horek
Na czwartym miejscu odpadł Krzysiek z Lublina, już nie pamiętam do kogo, na pewno nie do Michała, który chwilę później skapitulował oddając żetony Firesparrow’owi.No, dużo miałeś osób do zapamiętania :))
Gratulacje za dobry turniej i zwycięstwo.
Heh, byłem pewny że skądś kojarzę twarz, ale Carnicero nie mówiło mi zbyt wiele 😉 Gdybym wiedział, że Horek, to bym nie updateował pozycji Gorala na EPT osobie, która wiedziała pewnie najlepiej na sali. Anyway, graty PWC – pozdro!
ten sie tu zbroi w jakies okulary NASA a Marcin zapytany kiedys o swoje odpowiedzial cos w stylu: “ze stojaka za piątaka” 😛
Na EPT widac wystarczają..:)
GG graty!
kolega Domo to ten bigstack co mi J6o repushowal ? ;] dobra proba, widac ze szukales gry zeby sie nabudowac, czy to tilt po przegranym rozdaniu z shortem?;]
@ krzyhor
O tak! lila róż to by dopiero było sycenie 🙂
@ Domo
THX, oczywiście masz rację, że przy takim turbo czynnik szczęścia przeważa nad skillem, na który jednak też jest miejsce. Dozo, oby prędzej niż później!
Generalnie dobry turniej zagrałeś i ładnie się prezentowała Twoja gra, wiadomo struktura nie powalała żadnych flopów nawet mało miejsca na 3bety, same pushe… więcej szczęścia niż rozumu tak naprawdę sam przyznaj z 36k tak się odbudować 🙂 Śmieszna opcja była z tą propozycją deala przed bubblem jak już takie turbo się zaczęło:) No nic pozdrawia najmłodszy uczestnik turnieju z 8 miejsca i mam nadzieję do zobaczenia gdzieś w europie niebawem 🙂
Gratulacje za wynik i wyjątkowo gustowną bluzę z ciucholandu, najlepsza by była fioletowa albo lilaróż. Teraz trzymamy za Marcina, ale on jakoś niemodnie ubrany 🙂
@ all
THX!@ Goral
Brawo Duży! 😉
Trzymam mocno kciuki za FT! GL!!!@ vilumisiek
mam na myśli te po lewej
http://www.royal-eyewear.com/
dam znać jak śmigają gdy je przetestuję, ale to zapewne dopiero po PPT Wiedeń w styczniu
Brawo Maly! 😉
1100pln
graty!
jakie było wpisowe do tego turnieju??
Tomaszu, czy mówisz może o tych okularach:
http://www.pokerstars.com/vip/store/?cat=new&prod=cl-06
A jeśli nie to o jakich? I zdaj proszę relację z ich zakupu ;p
wielkie gratulacje!!!! czekamy jeszcze tylko na brata! :))
Gratulacje, daj znać czy okulary dają radę 🙂
Szczesliwa bluza pomogla!!
Brawo!!
Gratki, ładnie poszło.. do zobaczenia w sobotę w Szczyrku 😉
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.