Od zmierzchu do świtu

46

Nigdy nie zamierzałem być najaktywniejszym blogerem na świecie. Zdecydowanie preferuję formę trochę dłuższych wpisów ale rzadszych. Jedna czas jaki upłynął od mojego ostatniego wpisu jest grubą przesadą, nawet jak na mnie. Miałem silne postanowienie pisać jeden odcinek na miesiąc, a tu proszę, już po pół roku „kariery blogowicza” pierwsza wpadka. Miejmy nadzieję, że ostatnia. Z resztą mam się na kim wzorować na tym portalu, regularność wpisów Warsawa jest naprawdę imponująca i pokazuje, jego profesjonalne podejście to wszystkiego za co się zabiera. Nic tylko naśladować.


ŻYJĘ I MAM SIĘ DOBRZE


Część z Was zapewne zauważyła mój spadek aktywności, szczególnie w grach on line. Prawda jest taka, że z Nowy Rokiem musiałem zabrać się za parę spraw, które od dawna leżą na mojej liście TO DO i były przekładane wielokrotnie. Nowy Rok zmusił mnie jednak do uporządkowania pewnych mniej lub bardziej prozaicznych aspektów mojego życia rodzinnego (np. remont domu!). A ponieważ, w 2010 i w 2011 grałem naprawdę dużo i intensywnie, stwierdziłem, że dwumiesięczny urlop pokerowy jak najbardziej mi się należy. No i się urlopuję… Jednak już z tą grą tak jest, że nie da się od pokera odciąć całkowicie. Wieczorami przeglądam strony coachingowe, oglądam filmiki, bo chcę być cały czas na bieżąco.

Dodatkowo większość mojej uwagi jest skoncentrowana na jednym z ważniejszych dla mnie projektów nad którym, wraz z grupą fajnych ludzi, pracuję od listopada – naprawdę intensywnie. Wspominałem Wam w jednym z ostatnich odcinków o organizacji, która naprawdę ma szansę zmienić parę rzeczy w naszym pokerowym świecie na lepsze. Premiera tuż, tuż! W każdym razie stowarzyszenie ma już nr KRS! i jest legalnie działającym podmiotem z osobowością prawną.


TROCHĘ PRZEWROTNY TYTUŁ


W dzisiejszym wpisie zależy mi na podsumowaniu roku 2011, który był absolutnie najważniejszy w dotychczasowej karierze. Proszę, spróbujcie powstrzymać w tym momencie ironiczne uśmieszki w stylu „Hello! Kolego mamy luty, chyba na Kamczatce spędziłeś ostatni miesiąc!?”. Miniony rok był dla mnie na tyle istotny, że niezależnie od momentu, w którym jestem, sam dla siebie powinienem go podsumować i dodać do tego odrobinę refleksji. Jeśli będziecie mi towarzyszyć w tej retrospekcji do końca, będzie mi niezmiernie miło. Zapraszam.


ZMIERZCH


Nastąpił dla mnie w ostatnich dniach listopada 2010 roku. Aby w pełni móc zobrazować stan i miejsce w jakim się znajdowałem należałoby się cofnąć jeszcze trochę w czasie. Jak większość z Was moją przygodę z pokerem zaczynałem od gier live. Byłem stałym bywalcem kasyna w Hayacie i pokochałem to miejsce szczerą miłością i naprawdę bardzo żałuję, że nie będzie mi dane tam zagrać w najbliższym czasie. W grach na żywo radziłem sobie prawie od początku całkiem nieźle i myślałem o sobie jako o graczu wygrywającym. Miałem sukcesy i sukcesiki zarówno w turniejach jak i w grach cashowych, które w pewnym momencie grałem nawet na stawkach 5/10 i 25/25 jeśli były takie dostępne w formule tylko Hold'em. Jednak w 2010 roku przyszła sławetna ustawa i wymiotła pokera z kasyn dosłownie w ciągu sekundy. Co mi pozostało? Całkiem pokaźny bankroll przeniosłem do netu i rozpocząłem grind. Gra w internecie bardzo szybko wprawiła mnie w stan permanentnego szoku, szczególnie wtedy kiedy uważałem, że dobrze gram – a przegrywam. I nie mam tu na myśli pojedynczych rozdań tylko całe miesiące gdy byłem z gry breakeven, a czasem na minus. Kompletnie nie potrafiłem tego zrozumieć, mimo że wspierało mnie swoją wiedzą kilku dobrych graczy. Lompletnie nic to nie pomagało i to nie zależnie od formuły gier jakie wybierałem – wszędzie byłem po prostu słaby.

Jednym z większych aktów mojej desperacji była próba analizowania regularności wyników najlepszych graczy na stawkach, które wtedy grałem. W tym celu ściągałem historie pojedynczych turniejów z całego roku wybranych graczy i importowałem je do zaprojektowanej przez siebie bazy danych. Potem napisałem program, który analizował te wyniki aby sprawdzić czy Ci najlepsi to każdą sesję kończą „na plus”, czy jak mają downswing, to czy tak jak ja oddają większość profitu wypracowanego w poprzednich sesjach, czy w końcu grają dziennie więcej ode mnie, itd, itd. Tego typu raportów robiłem mnóstwo i siedziałem nad nimi próbując wyczytać i zrozumieć znaczenie wariancji. Oczywiście to co robiłem to była jedna wielka głupota, i odpowiedzi w tych raportach tak naprawdę nigdy nie było. Ale co z tego, kiedy ja o tym nie wiedziałem i byłem blisko teorii, że wygrywający zawodnicy są albo półbogami albo jednostkami, które mają więcej szczęścia od innych. A ja takim wybrańcem losu nie jestem i chyba czas zająć się czymś innym.

Apogeum nastąpiło pod koniec 2010 roku w listopadzie kiedy wybrałem się z Przemkiem, Kacprem i JD na Chili Deepstack do Wiednia. Z turnieju głównego odpadłem w końcówce dnia pierwszego po takim o to rozdaniu (stacków już nie pamiętam):

Mam około 1.5 średniego stacka. Otwieram z cutoff'a JJ i sprawdza mnie niezły gracz na pozycji, blindy pasują. Flop raczej z tych nutsowych JT2. Betuję go grzecznie i zostaję przebity. Robię 3bet i dostaję instant all in od przeciwnik. Oczywiście z moim nutsem sprawdzam i widzę TT u zawodnika. Komfortowo się czuję aż do river, po którego wyłożeniu wstaję od stołu i udaję się zszokować na świeże powietrze.

Następnie poszedłem na dużym tilcie przegrać ze dwa wpisowe na gry cash i do hotelu spać. Oczywiście w side eventach też mi nie poszło za dobrze i odpadłem w dniu drugim po dużym flipie. Koniec końców zwątpiłem w siebie. Nie miałem pieniędzy na grę na żywo, nie miałem kasy na grę w necie, byłem absolutnym pokerowym bankrutem. I zupełnie nie wiedziałem dlaczego.

Droga powrotna z Wiednia to był koszmar dla mnie. Nie miałem ochoty z nikim rozmawiać i kompletnie nie wiedziałem co robić. Taki stan utrzymywał się przez tydzień do momentu kiedy kilka spraw w końcu zrozumiałem. Chyba potrzebne mi było takie wewnętrzne trzęsienie ziemi, które zmusiło mnie do całkowitego zburzenia mojego pokerowego „ja”. Dzięki temu mogłem fundamenty „wylać” ponownie, tym razem dostałem szansę, żeby były one naprawdę solidne.


PRZED WSCHODEM


Gdy ten cały „szlam” ze mnie spłynął siadłem i poczyniłem pewne zobowiązania wobec samego siebie, których z pełną determinacją zamierzałem się trzymać:

  • uratować ostatnie 700$, które mi zostały na PokerStars i je pomnożyć
  • koniec ze skakaniem po stawkach i rodzajach gier. Miałem wybrać jeden rodzaj i się go niezmiennie trzymać.
  • koniec z tiltowaniem i wygłupami
  • całkowita organizacja czasu, koniec z przypadkowymi sesjami
  • podporządkowanie tygodniowego grafiku grze w pokera
  • nauka, nauka i jeszcze raz nauka w każdej wolnej chwili
  • znalezienie trenera od mental coachingu i zapisanie na zajęcia do niego
  • obowiązkowa samoanaliza gry co najmniej 2 razy w tygodniu.

Byłem więcej niż przekonany, że to moja ostatnia szansa, jeśli cały plan nie wypali, wtedy po prostu przestanę grać. Ja mam w sobie naprawdę mało z hazardzisty i przegrywanie/nie wygrywanie pieniędzy mnie zupełnie nie interesowało, jakkolwiek fajny był to sposób na spędzanie wolnego czasu.

Dosłownie po dwóch tygodniach opisanego powyżej trybu życia, zacząłem widzieć efekty i byłem w ciężkim szoku. Tylko tym razem był to szok pozytywny, cieszyłem się jak dziecko. Gdy udało mi podtrzymać dobre, a przede wszystkim regularne wyniki, byłem tak bardzo szczęśliwy, że chciałem podzielić się tą nowiną z całym światem. Między innymi dlatego powstał cykl Bankroll Builder.


ŚWIT


Cały plan realizowałem z absolutnie żelazną konsekwencją. W tym miejscu chciałbym bardzo podziękować mojemu coachowi mentalnemu Agnieszce Piechowskiej, która wzięła mnie pod swoje skrzydła i pracowała ze mną przez prawie pół roku po kilka razy w tygodniu!! W jej gabinecie spędzałem godziny tygodniowo, ale mogę śmiało powiedzieć: „było warto”. Otworzyła mi oczy na wiele spraw i pomogła wypracować wiele ważnych zachowań:

  • umiejętność powstrzymania samego siebie przed podjęciem pochopnej pokerowej decyzji. (To był strasznie ważny aspekt, żeby każda decyzja była przemyślana, a to zawsze wymaga czasu.)
  • umiejętność samooceny, kiedy gram źle, a kiedy walczę z wariancją
  • koncentracja przed i w czasie turnieju
  • organizacja czasu i kalendarza pracy
  • poprawne stawianie celów i rozliczanie się z nich
  • sposoby na automotywację
  • kontrola nad emocjami, budowanie wewnętrznych zaworów bezpieczeństwa

W mojej opinii to są umiejętności, które większość zawodowych wygrywających pokerzystów po prostu opanowała. A ja chciałem dołączyć do nich za wszelką cenę.

W marcu 2011 roku podniosłem sobie poprzeczkę i wymyśliłem cykl Bankroll Builder. Wiedziałem, że zmusi mnie to do jeszcze większej regularności w grze oraz poddam się ocenie społeczności co do wiedzy i stylu pokerowego jaki prezentuję. Były to dla mnie jedne z najfajniejszych miesięcy w roku, gdy pisałem ten cykl, a to oczywiście za sprawą niezwykle ciepłego przyjęcia mojej osoby przez czytelników jak i bardzo aktywnego udziału społeczności praktycznie od 1 do 10 odcinka.

Ogólne cele jakie postawiłem sobie na rok 2011:

  • regularna i odpowiedzialna gra -> zrealizowano
  • tak dobrać zestaw gier aby każdy miesiąc z gry był na plus -> zrealizowano
  • osiągnąć regularność w swoich wynikach -> zrealizowano
  • zbudować bankroll na stawki 11$-50$ pozwalający na massive grind -> zrealizowano
  • osiągnąć przynajmniej jedno ft w liczącym się turnieju na żywo za granicą -> zrealizowano

Obecnie mam solidne podstawy aby spełnić założenia z mojego pierwszego wpisu bloga (maj 2011). Jestem bliżej niż kiedykolwiek przejścia na pełne zawodostwo, odrzucając inne stałe sposoby zarabiania pieniędzy. Dlatego w tym miejscu wstrzymuję się jeszcze od rozpisania celów na rok 2012, jednakże nie uniknę tego i w następnym odcinku bloga na pewno to ogłoszę. Mój pokerowy urlop sprzyja pewnym przemyśleniom i snuciu planów na najbliższe miesiące.


TROCHĘ FAKTÓW


Czymże byłby blog podsumowujący rok, bez garści statystyk i faktów. Uprzedzając pytania celowo nie podaję avg. bi. Zatem zaczynajmy:

Wynik ogólny:

Liczba gier: 8119

Stawki: 2$ – 20$

ROI: 47%

Wykres:

Sit'n'go ogólnie:

Liczba gier: 6790

Stawki: 2$-12$

ROI: 44%

Wykres:

Sit'n'Go Normal Speed

Liczba gier: 5358

Stawki: 2$-12$

ROI: 40%

Dodatkowe info: 7 miejsce w rocznym ogólnoświatowym rankingu SharkScope na stawkach 2-4$. Odznaczenie srebrną gwiazdką.

Wykres:

Sit'n'Go Turbo

Liczba gier: 1432

Stawki: 2$

ROI: 56%

Dodatkowe info: turbosy okazały się dla mnie mega profitowe. Nie spodziewałem się, że osiągnę na nich takie wyniki nawet biorąc pod uwagę stosunkowo mała próbkę bo zaledwie niespełna 1.5k gier. Jednak miałem tutaj mały problem. Nie potrafię grać turbosów łącząc je z MTT. Ponieważ nie gram na tych sitach postflop praktycznie wcale, powodowało to, że przy dużej ilości stołów w MTT grałem zbyt tight. Muszę pogadać choćby z Woy'em jak on sobie z tym radzi, bo mi to zabijało sesję praktycznie.

Wykres:

MTT

Liczba gier: 1329

Stawki: 2$-20$

ROI: 70%

Dodatkowe info: stosunkowo mała liczba turniejów MTT wynika z tego, że dołączyłem je do swoich sesji dopiero od września 2011.

Wykres:

Gry na żywo:

Liczba turniejów: 69

Stawki: 300zł – 3 000zł

ROI: 190%

Dodatkowe info: Ze względu na sytuację prawną w kraju w przeciwieństwie do gier online, mogę sobie tutaj pozwolić na podanie także profitu.

Profit: 47 000 zł

Ogólnie finansowo, gra w pokera pozwoliła mi na godne życie i nie martwienie się o każdą złotówkę pod koniec każdego miesiąca. Co ważne, pamiętajcie, że mam rodzinę i dziecko na utrzymaniu, więc potrzeby wcale nie są małe. Szczególnie jeśli chcecie wszystkiego najlepszego dla swoich bliskich.

Dziękuję wszystkim, którym udało się dotrwać w tej retrospekcji razem ze mną do tego miejsca. Do przeczytania niebawem i do zobaczenia przy stolikach! Good luck in the long run!

Poprzedni artykułBeznadziejny fold?
Następny artykułKarta praw pokerzysty

46 KOMENTARZE

  1. Brt, jeżeli można wiedzieć to jakie grasz te SNG regularsy? To są zwykłe 9-tki, fifty50 czy knockouty?

    Btw. świetne wyniki, gratulacje! I dzięki za opracowanie Bankroll Buildera, już niedługo mam go zamiar przetestować 😉

    • live gram raczej za granicą. W Polsce nie ma praktycznie ciekawej oferty turniejowej, a live turków z wpisowym poniżej 500zł po prostu nie gram.

  2. 1.Panie zlituj się;-) a giełda marketing reklama psycholog coach czy prostytucja wytwarza dobra…takie pasujące do definicji stricte, porównanie do złodzieja nie jest może takie najgorsze zabierasz pieniądze nieświadomym fishą i robisz to (w polsce )nielegalnie ale oni to widzą i się na to pisza więc ich problem..

    2.Dwa czego chcecie od tych prosów jak Ivey?i dlaczego nie możecie pojąc ze dobry pokerzysta moze

    byc tez cięzkim gamblerem?Jedna notka z (przejętego)pokerroomu który zrobił tylu pokerzystów w H*ja niszczy wizerunek graczy którzy osiagneli naprawde dużo w tej dziedzinie…bo ma debet na full tilt lol,przeciez oni jak maja swing to traca grube siano włączcie sobie czasem stawki 200/400 $cash omahy z isudorem zobaczycie ile kosztuje jeden blef i duży swing.. tam w minute idzie w pizdu tys. dolców pozdrawiam kumatych, aha i jeszcze jak zwykle polecam teorie czerwonej królowej tam gdzie jest dużo fushy zlatują się rekiny a jak jest już dużo rekinów to zaczynją odpływac znów jest ich mało pojawiaisię więcej rybek i tak w kółko to jest cykl,rozkład normalny i właśnei Pani wariancja,

    aha no i najważniejsze Gratulacje za wyniki Pozazdroscić;-)tak tzrymać

    racjonalista pisze:Nie jestes zbyt lotny kocur w rozumowaniu dlatego podam Ci brutalny przykład, gdy złodziej poświeci w cholerę czasu na plan którego celem będzie ukraść Ci laptopa z pokoju to uznasz to za pracę tylko dlatego że zrobił to zajebiście i się namęczył? Chdzi o to że w wyniku takiej pracy nic nie powstaje poza przesunieciem juz kiedyś wytworzonych dóbr, cała ta „praca” skoncentrowana jest na tym jak opierniczyć drugiego z kasy. O co byś grał gdyby wszyscy grali w pokera? O playmoney, bo nie byłoby nic do wyszarpania drugiemu.

    • tak żeby uscislic- usługa tez jest dobrem:) Ale racjonalista znany jest na tym portalu z wiecznego przekonywania „nieprzekonanych” do swoich racji:)

  3. Dziękuję. Takie wpisy przekonują mnie, że czas poświęcony na pokera, czy to grę, filmy, artykuły,książki, nie jest stracony. Ciągle będę walczył, aby być lepszym. Po części dzięki Tobie:)

  4. Gratuluje wyniku ! Głównie gratuluję osiągnięcia celów:

    „tak dobrać zestaw gier aby każdy miesiąc z gry był na plus -> zrealizowano

    osiągnąć regularność w swoich wynikach -> zrealizowano”

    Moim zdaniem to są kluczowe cele po osiągnięciu których jest naprawdę super 🙂

  5. Gratulacje, świetny wynik! Dziwię się tylko, że nie grasz sng turbo, masz kosmiczny wynik po tej próbce, zarabiał byś spokojnie z 2-3 razy tyle gdybyś je grał zamiast 4,5$ nonturbo, już nie mówie, że gdybyś wszedł na 8$ czy 15 mając mniejszy roi byś młóci kila razy tyle. Przemyśl to 🙂

    • tu nie ma co myśleć Crim44. Taki jest właśnie plan, tylko muszę się zastanowić jak to umiejętnie połączyć z mtt, żeby mi się murek mode nie włączał

  6. A mnie ciekawi co mysla osoby regularnie wmawiajace wszystkim na tym portalu ze poker to nie praca patrząc na te wykresy. btw dobra robota!

    • Nie jestes zbyt lotny kocur w rozumowaniu dlatego podam Ci brutalny przykład, gdy złodziej poświeci w cholerę czasu na plan którego celem będzie ukraść Ci laptopa z pokoju to uznasz to za pracę tylko dlatego że zrobił to zajebiście i się namęczył? Chdzi o to że w wyniku takiej pracy nic nie powstaje poza przesunieciem juz kiedyś wytworzonych dóbr, cała ta „praca” skoncentrowana jest na tym jak opierniczyć drugiego z kasy. O co byś grał gdyby wszyscy grali w pokera? O playmoney, bo nie byłoby nic do wyszarpania drugiemu.

    • Jak możesz porównywać pokera z okradaniem ludzi ? Wg Ciebie ktoś kto gra w pokera jest do tego zmuszany, bądź brany z zaskoczenia ? Chyba oczywiste jest, że każdy kto siada do stołu to w większym lub mniejszym stopniu ma świadomość tego, że może przegrać… Wg mnie ten Twój argument jest kompletnie bez sensu… Czy gdy na kort wychodzi tenisista bądź na boisko piłkarz to też można mówić o tym, że nie są oni w pracy i nie wykonują swojego zawodu ? Przecież to absurd 🙂

    • racjonalista zaczynam cię lubić , chyba zalorzymy stowarzeyszenie niewolników pokera; a tak poważnie to szkoda że Kuba nie odniósł się do Twego wpisu, bo chyba nasz przyszły pro nie chce być takim zawodowcem jak ostatnio obsmarowane gwiazdy Full Tilt p ??? o kyórych to zawodowcach zachwycał się cały świat … a okazali się hazardzisatrami, nie wspomnę o innych wybrykach Gusa z azjatami i dobieanie Gorala do J9 s i obywatela di 5,3s w wielkich turach?

    • dypek, nie rozumiesz, ja nie porównuje a podaje „brutalny przykład” bo kocurr ewidentnie nie wie co to znaczy pracować, jaki w ogóle jest sens pracy. Piłkarz i tenisista wchodzi na boisko/kort aby dać widowisko za które płacą widzowie, TV etc czyli oferuje rozrywke. W przypadku pokera moglibysmy mowic o takim układzie gdy słabszy gracz z premedytacja gra i płaci za rozrywkę temu lepszemu, ale sam wiesz że w pokerze tak jak w seksie-każdy wg siebie robi to najlepiej. Zawodowe granie w pokera jest obciachowe bo świadczy o tym że swój potencjał (najlepsi gracze maja wybitne predyspozycje intelektualne) marnuje sie na opierniczanie innych z siana.

      Mike, a propos Twoich przykładów to od dawna bylo wiadomo ze sporo z tych pro było wykreowanych na potrzeby reklamy, Matusow w necie pewnie nie poradzil by sobie na NL50 a jego analizy sprowadzały się do „ma czy nie ma”, wielu innych podstrazalych gamblerów ma podobnie, gdzie jest Farha, Harmann, co za szopkę odstawia Barry, czy przejrzyste są finanse i postepwanie Iveya, co zrobił Jesus i Howard? Gdzie jest Eastgate, Minieri, żal na to patrzeć. Jedynie rasowi PRO z netu jak Veldhuis, Mercier i Elky nie kojarzą mi się z totalną patologią.

    • Co do kwestii o „lotnosci” sie nie odniose bo nie zamierzam Cie obrazac. Swiadczy to tylko o tym na jakim poziomie prowadzisz dyskusję… Idąc Twoim tokiem rozumowania odnies sie do spekulatnow gieldowych, traderow itd. Oni przeciez tez zarabiaja pieniadzer wtedy gdy inni je tracą. Więc co, to nie jest praca?? George Soros w takim razie kim wedlug Ciebie jest? Jak dla mnie jestes po prostu przegrywającym graczem ktory w postaci sowich postow usprawiedliwia przed soba ze nie jest w stanie wygrywac w glupia gre w ktorej chodzi tylko klikanie

  7. Więcej takich wpisów. Pokazujesz plusy, minusy, wykresy, poruszasz tematy szeroko związane z życiem pokerowego PRO, zamiast zajmować się sprawami z pierwszych stron gazet albo wynikami ulubionej drużyny. Wielu „wyróżnionych” pseudo blogerów mogło by się od Ciebie uczyć. Swoją walką z ludzkimi słabościami i niezwykłym uporem udowadniasz jak powinna wyglądać droga do profesjonalizacji. W każdej dziedzinie życia.

  8. totusek pisze:Szkoda, ze wiekszosc filmow szkoleniowych z serii Bankroll Builder jest juz od dawna niedostepna.

    Dokładnie, przydałby się reupload tych filmików. Po za tym od dawna, zapewne wielu z czytelników Twojego bloga, czekało na wpis, który jak zwykle jest rewelacyjny i chciałoby się, żeby owe wpisy pojawiały się częściej 🙂 Pozdrawiam

    • brt przekazał większość filmów które sie zachowały ariwe a ten **** nawet nie raczył tego wrzucic gdzies, nie wiem czy p* płaci mu czy go zatrudnia ale to sie w pale nie mieści

    • to nie wina airwee, to co mógł to wrzucił, z tymi filmami zrobił sie bałagan i tylko redakcja ma ich komplet od 1 do ostatniego odcinka. ale zapewniam Was, że po dzisiejszej rozmowie z Pawciem te filmy niebawem się pojawią. Pawcio obiecał nawet napisać newsa na głównej stronie w tej sprawie.

  9. Szkoda, ze wiekszosc filmow szkoleniowych z serii Bankroll Builder jest juz od dawna niedostepna.

  10. Wpis mega graty za wyniki!!!i oby tak dalej jak najdalej:)a co najważniejsze,że starcza na godne życie dla rodziny cos o tym wiem i zato dziekuje pokerowi

  11. Bardzo ciekawy wpis!!!

    Szczególnie interesuje mnie fragment o Agnieszce Piechowskiej. Jak znalazłeś trenera od mental coachingu?

    Skąd taki pomysł? Ile to kosztuje?

    Czy mógłbyś jakoś bardziej opisać jak wygląda takie spotkanie?

    Myślę, że mi by się też coś takiego przydało ale jakoś nie potrafię ugryźć tego tematu. Nie wyobrażam sobie po prostu jak „rozmowa” może mieć tak kolosalny wpływ na nasze zachowania.

    Bardzo proszę o odpowiedzi na powyższe pytania.

    Keep up the good work.

    • to coach kieruje rozmową. Przychodzisz i zaczynasz mówić, ja np. narzekałem na jakieś tam sprawy, a coach zadawał mi pewne pytania, które otwierały mi klapki w mózgu. Trener wyjaśnia też pewne mechanizmy, które rządzą naszym umysłem i ciałem. Np. możesz się dowiedzieć co się dzieje, gdy nie potrafisz dawać upustu swoim emocjom i np. „kisisz” w sobie pewne sprawy zbyt długo.

      itd, itd, itd, polecam

    • Hmmm,

      ale dlaczego wybrałeś akurat tą osobę na trenera? Skąd wiedziałeś gdzie szukać?

      Bardzo dziękuje za odpowiedź.

  12. Świetny wpis i rewelacyjne wyniki. Mógłbyś napisać jak masz skonfigurownego HUD’a? Dołączam się do pytania cadelat’a: Jakie strony coachingowe do SNG 45-180s polecasz?

    • hud mam skonfigurowanego minimalistycznie, ale za to wykorzystuję go do maximum, to co mam widoczne, gram:

      nick/no hands

      vpip/pfr/steal/3bet/fold to 3bet/fold to cbet

      ze stron jeśli dopiero zaczynacie się szkolić polecam:

      sitngogrinders do sitów, mają w składzie najlepszych grinderow stt:

      azntracker, darinvg, glitlr, sparta45 więc jest od kogo się czyć

      podstaw sitów mtt nauczy Cie tigerbalm. Nie jest wirtuozem ale wie o co chodzi w tej grze i można na jego filmach zbudować solidne podstawy

      mtt to kiedy zdecydowanie pokerpwnge ale połaczyli się teraz z pocketfives, więc tam zajrzyj,

      mają naprawdę kilu znakomitych autorów. Polecam też obejrzenie mniej znanego coacha, ale i osobiście bardzo podoba się jego styl -> titantom

  13. Mozesz cos wiecej napisac o tej organizacji? Czy to bedzie dotyczylo zmian poksa live czy skupiacie sie na pokerze w necie?

    mam nadzieje ze cos (cokolwiek bo gorzej juz mam nadzieje nie bedzie) sie uda…

    pozdro

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.