Od trzech miesięcy przerwy do jej braku – kontrowersje wokół finału Main Eventu WSOP

0
John Cynn - Main Event WSOP
Foto: PokerNews.com

Organizatorzy festiwalu WSOP na przestrzeni ostatnich dwóch edycji tego wydarzenia mocno pokombinowali ze sposobem rozgrywania Main Eventu serii. Najpierw odeszli od formatu November Nine, czyli idei rozgrywania stołu finałowego trzy miesiące po zakończeniu kwalifikacji do tego etapu, następnie dali finalistom dwa dni na złapanie oddechu przed walką o zwycięstwo, by ostatecznie odejść i od tego ostatniego. Efekt? Burzliwa dyskusja na temat tego, jak powinien wyglądać Main Event WSOP, a dokładniej jego finałowa rozgrywka.

Tegoroczny Main Event WSOP był drugim co do wielkości pod względem frekwencji w historii cyklu. Przy stołach zasiadło 7.784 pokerzystów, którzy po cichu marzyli o solidnym deep runie i dostąpieniu szansy walki o zawrotną kwotę 8.800.000$ i najcenniejsze pokerowe trofeum.

Można założyć, że dążenie do zapisania się na kartach historii i chęć sięgnięcia po główną nagrodę jest wystarczającym motywatorem do tego, aby przez osiem kolejnych dni zachowywać trzeźwość umysłu i rywalizować na najwyższych obrotach. W społeczności pojawiają się jednak głosy, że brak jakiejkolwiek przerwy przed rozpoczęciem gry na stole finałowym Main Eventu WSOP nie jest rozwiązaniem optymalnym.

Przed szereg za pośrednictwem Twittera wyszedł ubiegłoroczny triumfator Main Eventu WSOP – Scott Blumstein. Pokerzysta ten wyraził oburzenie faktem odejścia od trzymiesięcznej przerwy przed startem stołu finałowego na rzecz braku jakiejkolwiek przerwy. Zapowiedział on, że jeśli kolejna edycja Main Eventu również rozgrywać się będzie ciągiem, on sam nie pojawi się na liście uczestników.

Przerwa przed finałem Main Eventu – tak czy nie?

Nie ma zaskoczenia w tym, że stanowisko Blumsteina wzbudziło spore poruszenie wśród jego obserwatorów. Głos w dyskusji zabrało wielu użytkowników Twittera, wśród których nie brakowało twórców wpisów zgodnych ze zdaniem Scotta.

– Zgadzam się w 100%. Absurdalne jest to zwłaszcza dla mediów/widzów, którzy pozostają pod tak dużą presją czasu. Kilka lat temu deepowałam Main Event będąc w ciąży i w podobnej sytuacji w tym roku na pewno pominęłabym ten turniej z uwagi na potencjalną stratę jego wartości związaną ze zmęczeniem. Ekstremalna intensywność harmonogramu redukuje potencjał tworzenia świetnych historii związanych z Main Eventem – napisała Jennifer Shahade.

Inny użytkownik dodał: – 2-3 dniowa przerwa byłaby idealna. Gracze potrzebują naładować się mentalnie i choć większość z nich ma na miejscu grupy wsparcia, to łatwiej i przyjemniej byłoby im, gdyby mieli dwa lub trzy dni na ściągnięcie przyjaciół i rodziny, która mogłaby dzielić z nimi ten wspaniały moment.

Naturalnie nie wszyscy podeszli do tweeta Blumsteina z podobnym entuzjazmem.

Gavin Smith – Mam 49 lat i nie mam żadnego problemu z tym, żeby grać tak długo, jak to konieczne. Turnieje nie powinny mieć przerw przed stołem finałowym trwających dzień.

James Allan – Wszyscy znali harmonogram z wyprzedzeniem i mimo to opłacili 10.000$ wpisowego. Wątpię, aby którykolwiek z 8.000 przyszłorocznych uczestników tęskniło za twoją obecnością.

Z perspektywy osób zajmujących się Main Eventem WSOP jako budujących wśród Czytelników napięcie i podekscytowanie finałem, rozwiązanie nie uwzględniające przerwy przed startem finału również nie wygląda najlepiej. Przedstawiciele mediów mają bowiem wyjątkowo mało czasu na zaznajomienie fanów z sylwetkami finalistów czy przygotowanie obszerniejszych materiałów na temat decydującej fazy najważniejszego pokerowego eventu w kalendarzu.

A jakie jest Wasze zdanie w tym temacie? Czy jesteście za przerwą przed startem gry na stole finałowym, czy też wolelibyście rywalizować (lub obserwować) w finale bez czasu na odpoczynek?

Heads-up o tytuł mistrza Main Eventu WSOP

Annette Obrestad – siedem najlepszych momentów w karierze złotego dziecka pokera

Poprzedni artykułWSOP 2018 – Justin Bonomo liderem przed finałem Big One for One Drop!
Następny artykułFedor Holz o spadającej frekwencji w One Dropie – powód to słaba lokalizacja i komunikacja