Co mają ze sobą wspólnego Dan Harrington, Dan Smith, Ylon Schwartz i Jernnifer Shahade? Na pewno wszyscy są pokerzystami i wygrali sporo pieniędzy, ale wszyscy byli też mistrzami szachowymi zanim zamienili czarno-białą planszę na pokerowy stół.
Dla wielu zamiana tych gier może się wydać nieco dziwna. Szachy to w końcu opanowanie, kwintesencja inteligencji i cierpliwości. To stoi nieco w sprzeczności z wielkimi turniejami w głośnych kasynach. Między tymi dwoma grami istnieje jednak powiązanie. Częściej ludzie zamieniają szachy na pokera, niż pokera na szachy. Oto kilka powodów.
Pieniądze? Pokaż mi pieniądze!
Powód finansowy to zdecydowanie numer jeden na całej liście. Dopóki nie jesteś w najlepszej dwudziestce szachistów na świecie, nie zarobisz w ciągu roku więcej niż 30.000$. Chyba, że poświęcisz się coachingowi w pełnym wymiarze czasu. Ale wtedy nie jesteś już graczem, a trenerem.
Wyobraź sobie, że spędziłeś 20 lat na osiągnięciu najwyższego poziomu w szachach, a następnie dostajesz co najmniej dwa razy mniej, niż w każdym zawodzie, który wymaga podobnych talentów: profesora matematyki, czy analityka finansowego.
Potem okazuje się, że wszystkie godziny spędzone na analizie partii i nauce teorii gry można wykorzystywać w pokerze, gdzie na najwyższym poziomie roczne zarobki wynoszą ponad 100.000$, a ponadto jest szansa na wygranie naprawdę wielkiego turnieju. Brzmi to całkiem atrakcyjnie, biorąc pod uwagę, że aby zarabiać 100.000$ w szachach, trzeba być mistrzem świata lub jednym z jego największych rywali.
Gra w szachy czy Main Event?
Ylon Schwartz miał 38 lat, gdy powrócił do gry w szachy w 2008 roku. Osiągnął tytuł mistrza FIDE, co stawia go na niższym szczeblu w międzynarodowej stawce, ale jest lepszy niż 99,5% osób, którzy grają w szachy na tej planecie. Gra w szachy w parkach przyniosła mu jednak prawdopodobnie więcej pieniędzy niż jeżdżenie po szachowych turniejach w USA!
Na szczęście dla Schwartza przyjaciel pokazał mu pokera, a on miał całkiem sporo miejsc płatnych. Nie były to duże wygrane, lecz wszystko zmieniło się w Main Evencie WSOP w 2008 roku, gdzie zajął czwarte miejsce i wygrał 3.795.974$, ustawiając się praktycznie na całe życie. Czy gra w szachy pomogła mu w ogromnym sukcesie w pokerze? Tak mówił o tym przed rozpoczęciem stołu finałowego:
– Szachiści mają doskonałą pamięć. Poker jest grą niepełnych informacji, podczas gdy szachy to gra pełnych informacji, a to jest duża różnica. Cierpliwość z szachów naprawdę mi pomaga. Szachy to czystsza gra, moja pasja. Pokera też kocham, lecz nie wiem kto spotyka się, aby pograć w niego dla zabawy.
Siedzenie przy szachownicy przez pięć, sześć godzin pomaga też w grze długich sesji online lub w obliczu kilkunastu godzin gry na World Series of Poker. Strategiczne umiejętności z szachów pomagają w pokerze, w odpowiednim wyważeniu kolejnych zakładów. A Ylon Schwartz jest tego dobrym potwierdzeniem.
Zakład z Tomem Dwanem
Greg Shahade nie jest może tak znaną postacią w pokerowej społeczności, jak jego siostra Jennifer, ale to właśnie on założył się z Tomem Dwanem. Stawką zakładu było 50.000$, a z powodu wyższych umiejętności Shahade zaczynał partie z Dwanem bez jednej wieży. Greg był wówczas mistrzem międzynarodowym i był o krok od tytułu arcymistrza. Umiejętności szachowe „durrrra” były zagadką, ale brak wieży to w szachach spora przewaga. Shahade wygrał jednak dwie pierwsze partie z trzech i to on wyszedł zwycięsko z tego zakładu.
Zazwyczaj szachiści, nawet najlepsi na świecie, nie grają o tak wysokie kwoty. Choć Shahade miał tylko 10% udziałów w tym zakładzie, a poza tym dostał kilka procent z wygranej przyjaciela, który go stake'ował, to 7.800$ i tak było sporą wygraną dla szachisty.
– Poczułem wielką ulgę, kiedy mecz się skończył. Zaraz po nim Danny, przyjaciel Toma, położył na stole 78 100-dolarowych banknotów, posegregowanych dziesiątkami. Muszę przyznać, że byłem zadowolony z tak szybkiej zapłaty. Dwan był bardzo spokojny i uprzejmy jak na kogoś, kto właśnie stracił 50.000$. Miał wiele pytań co do gry i moich przewidywanych szans w tym meczu. Kiedy zapytał, czy miał szansę wygrania jednej gry na 20, nie wiedziałem, co powiedzieć. Pracowałem ciężko, lecz podczas gry miałem poczucie zagrożenia – powiedział Shahade.
– Patrząc wstecz ciężko wyobrazić mi sobie jego wygraną. Musiałby przetrwać wiele pułapek, a później mieć technikę wygrania z lepszej pozycji. Domyślam się, że gracz z rankingiem 2.400+ powinien grać bez wieży z kimś o rankingu 1.200-1.400 i bez gońca z kimś o rankingu 1.400-1.650. Nie jestem pewny tych danych, ale tak myślę. Cały mecz był dla mnie dość surrealistyczny. Grałem z dobrymi graczami o 10$ i byłem bardzo zadowolony, gdy mogłem wygrać w szachy 50-100$ – dodał szachista.
Nie wszystkim szachistom podoba się jednak gra w pokera. Boris Gelfand, który walczył o tytuł mistrza świata, a w czołówce szachistów znajduje się już od trzech dekad, w ubiegłym roku stwierdził, że szuka klubu, w którym rozmowa podczas lunchu nie będzie kręciła się wokół pokera.
Kobiety, szachy i poker
Poker jest grą zdominowaną przez mężczyzn, w szachach jest podobnie. Najlepsze zawodniczki mają własne turnieje i mogą oczywiście brać udział w imprezach otwartych. Jedną z najbardziej znanych szachistek i pokerzystek jest Jennifer Shahade, autorka książki „Chess Bitch”, w której opisuje, jak młode szachistki podbijają typowo męską grę.
Shahade wygrała już w pokera ponad ćwierć miliona dolarów, a jej największym sukcesem jest tytuł mistrzyni świata w Open Face Chinese, za który otrzymała 122.000$. Jednocześnie jest też ambasadorką sportów umysłowych Poker Stars. Podkreśla, że w obu grach trzeba głęboko myśleć, lecz dostrzega też kilka różnic.
– W szachach możesz uzyskać informacje o tym, że Twój przeciwnik nie lubi konkretnych sytuacji, ale tak naprawdę niewiele można z tym zrobić. Nie możesz powiedzieć: „Ok, podwoimy stawkę”. Nadal możesz wykonać tylko najlepszy możliwy ruch, niezależnie od rywala – powiedziała Shahade.
Jennifer wygrała również szachowo-pokerowy turniej na Wyspie Man, który co roku organizuje Poker Stars. Na początku gra się kilka partii szachów, a za każdą wygraną otrzymuje się dodatkowy 1.000 żetonów. Czy to rzeczywiście daje przewagę? Znakomici szachiści i pokerzyści z pewnością są w lepszej sytuacji niż ci, którzy wiedzą o pokerze tylko trochę i nie mogą efektywnie wykorzystać dodatkowych żetonów.
Dan Harrington, autor wielu pokerowych książek i mistrz Main Eventu WSOP z 1995 roku, był bardzo dobrym szachistą zanim zaczął grać w pokera. Dan Smith, który regularnie gra na najwyższych stawkach i wygrał już w życiu ponad dziesięć milionów dolarów, tak wspomina swoje początki jako szachista:
– W pewnym momencie, gdy nie miałem pieniędzy, chciałem uzyskać szachowe stypendium na Uniwersytecie w Maryland. Wiedziałem, że muszę osiągnąć konkretny ranking, ale gra w szachy przestała być dla mnie zabawna. Robiłem to, aby osiągnąć wyższy stopień, a zabawa całkowicie zniknęła. To dlatego gra w pokera była dla mnie tak orzeźwiająca. Poker został moją nową grą.
Doskonały przykład pokerzysty, który zaczynał od gry w szachy, mamy też w Polsce. To Radosław „Rado” Jedynak, który brał między innymi udział we wspominanym turnieju na Wyspie Man. Inny z naszych graczy, „Uczniak”, wygrywał natomiast ogólnopolskie turnieje w Scrabble. Czy według Was tego typu gry widocznie pomagają w pokerze?