Nolan Dalla o zapomnianym mistrzu Main Eventu

0

Sukces to nie tylko triumfy w turniejach i miliony na koncie – pisze Dalla.

Bloger i dziennikarz Nolan Dalla to świetne źródło informacji o World Series of Poker. Od czasu do czasu Dalla przypomina także sylwetki ciekawych pokerzystów. Tym razem postanowił napisać o mistrzu Main Eventu Robercie Varkonyim.

Dalla całkiem słusznie stwierdza, że 53-letni dzisiaj Varkonyi jest chyba jednym z najbardziej zapomnianych mistrzów WSOP z ostatnich 15 lat. Nie miał szczęścia (a może i okazji) do podpisania lukratywnej umowy sponsorskiej, przez co pozostałby w świetle jupiterów. Po swoim zwycięstwie w 2002 roku, nie był bardzo aktywny na scenie pokerowej, ale nigdy  nie zrezygnował z gry w pokera. Przez te kilkanaście lat zgromadził trochę cashów na łączną sumę prawie 300 tysięcy dolarów. Do dzisiaj grywa w Las Vegas i Atlantic City.

Varkonyi wygrał Main Event dokładnie rok przed wybuchem popularności pokera, który nazwany został „Efektem Moneymakera”. Dalla sugeruje, że ciekawie mogłaby wyglądać sytuacja, w której sukcesy obu pokerzystów zostałyby zamienione: – Czy Varkonyin stałby się też tak bardzo sławny? Czy dzisiaj wszyscy chwalilibyśmy go jak człowieka, który spowodował, że poker stał się tak popularny?

Dalla nie odpowiada bezpośrednio na te pytania, ale sugeruje, że Varkonyi nieco różni się od pozostałych zwycięzców najważniejszego pokerowego turnieju. Zupełnie nic się nie zmienił. Kilkanaście lat temu był pokerowym amatorem i do dzisiaj nim pozostaje. Nie był w żaden sposób powiązany z żadnym skandalem, rozwodem – nie miał też problemów finansowych. Kiedy pojawił się w Main Evencie w 2002 roku, zwrócił uwagę profesjonalistów, którzy komentowali jego grę w dość niewybredny sposób. Phil Hellmuth obiecał wtedy, że jeżeli „jakimś sposobem” Varkonyi wygra turniej, to on ogoli głowę. Niedługo po trumfie Roberta Hellmuth zasiadł na fotelu fryzjerskim…

Nolan pisze, że jego triumf przyćmił Hellmuth – rok później był to znów Moneymaker. Dziennikarz zaznacza, że dzisiaj trzeba jednak z trochę innej strony spojrzeć na mistrza – nie tylko pod kątem tego kim był kilkanaście lat temu, ale kim jest teraz. Czy osiągnął sukces? Oczywiście, chociaż może nie przy pokerowym stole. Varkonyin w przeciwieństwie do paru innych mistrzów WSOP nie upadł na finansowe dno, tylko postanowił mądrze wykorzystać woje umiejętności z uniwersytetu MIT. Zainwestował swoje wygrane, dzięki czemu zapewnił swojej rodzinie finansowe bezpieczeństwo. Dzisiaj mieszka z żoną i córkami, dalej inwestuje, w pokera grając raczej okazyjnie.

Robert Varkonyi nigdy nie chciał sam należeć do pokerowej elity. Nie pojawiał się w grach cashowych z ogromnym wpisowym, nie grał na zbyt wysokich stawkach. – Krytycy mogą mówić, że nigdy się nie sprawdził, ani też nie osiągnął pełni potencjału, ale trzeba powiedzieć coś o tym człowieku dbającym o rodzinę, solidnym inwestorze, który zapewne inaczej patrzy na pieniądze i ryzyko niż większość z nas.

Od Robera powinniśmy się uczyć. Nie został wielkim ambasadorem, który w wywiadach promowałby pokera – musimy go jednak chwalić, za coś, co jest znacznie ważniejsze niż finansowy sukces czy promocja gry. Jest przykładnym mężem, dobrym ojcem i świetnym przyjacielem wielu osób. – To dla mnie prawdziwy zwycięzca – pisze Dalla.

Na podstawie: – Robert Varkonyi Re-Evaluated – NolanDalla.com

Poprzedni artykułWorld Cup of Poker – Polska w drugiej rundzie
Następny artykuł„Telimena” wygrywa Gramy z PokerTexas