Nick Schulman zdobył swoją trzecią w karierze bransoletkę WSOP. Tym razem triumfował w evencie 10.000$ Pot Limit Omaha 8 or Better Championship. To jego pierwsza wygrana na WSOP od 2012 roku. Co miał do powiedzenia po tym sukcesie?
Pierwszy pokerowy mistrz świata wygrał dzięki… głosom swoich kolegów. W 1970 roku w ten bowiem sposób przyznawano ten tytuł. Za najlepszego pokerzystę uznano wtedy Johnny’ego Mossa, ale gdyby dzisiaj w podobny sposób wybierano mistrza świata, Nick Schulman byłby jednym z faworytów. Pokerzysta cieszy się bowiem ogromnym szacunkiem wśród najlepszych i jest jednym tchem wymieniany z takimi legendami Bobby’s Room jak Phil Ivey, David Oppenheim czy John Hennigan.
Sam Schulman raczej nieśmiało podchodzi do tego, aczkolwiek docenia status, który udało mu się osiągnąć.
– Niby nie chcę, żeby to coś dla mnie znaczyło, ale jednak jest inaczej. Staram się dobrze grać dla siebie i rodziny. Staram się myśleć, że nie muszę nic nikomu udowadniać, ale na koniec dnia jestem tylko człowiekiem. Chciałbym więc, żeby szanowano mnie jako pokerzystę, a zwycięstwa te przypominają innym, że jestem dobrym pokerzystą. I to ma dla mnie znaczenie.
Przez siedem lat Nick Schulman pożądał kolejnej bransoletki i chociaż co roku grał na przynajmniej jednym finałowym stole WSOP, nie udawało mu się być tym ostatnim przy stole.
– Trochę czasu minęło od ostatniej bransoletki. Czuję się wyjątkowo i jestem wdzięczny za to. Bardzo chciałem zdobyć bransoletkę w innej odmianie, dlatego wiele to dla mnie znaczy. To wspaniałe osiągnięcie. Ciężko jest poradzić sobie w tych fieldach, dlatego jestem z siebie dumny.
Dwie poprzednie bransoletki Schulman zdobył w odmianach 2-7 Triple Draw i No Limit Single Draw.
Chociaż zaledwie kilka miesięcy temu został ojcem, to wydarzenie to tylko wzmocniło jego umiejętności i motywację.
– Czuję teraz nowy poziom skupienia, nowy poziom potrzeby zapewnienia dobrych warunków życia rodzinie. Mam teraz głębsze poczucie celu. Dzięki dziecku poczułem się bardziej dojrzały praktycznie z dnia na dzień. Teraz nie tylko sobie, ale też swojej rodzinie jestem winien dobrą grę, ciężką pracę i ciągłą pokorę.
Zdarzało mi się być nieco samodestrukcyjnym, nie dbać o nic, być humorzastym. Gdy zostajesz ojcem, to nie masz już czasu na takie zachowania. Jestem wdzięczny za to. Moja córka jest dla mnie wszystkim i jest to niesamowite. Zdobycie bransoletki tak krótko po jej narodzinach to cudowne uczucie.
Patrik Antonius – Wszystko, co tracę przeciwko rywalom w kontekście GTO, nadrabiam instynktem