Największy sukces online

41

Po rozgrywanym przez cały maj challenge`u z Pawciem zrobiłem sobie małą przerwę z pokerem online. Miałem już szczerze dosyć patrzenia się w monitor. Ale podczas weekendu "bożocielnego" stwierdziłem, że czas powrócić i zrobić użytek z pozostałych środków na PokerStars. Tak sobie niemalże codziennie dziubałem turnieje wielostolikowe z różnymi rezultatami. Oczywiście jak zwykle najlepiej szły mi rebuye za $3 o godz. 20:15. W niedzielę w turnieju tym wzięło udział aż 10 tysięcy osób, a ja zakończyłem grę na 300 miejscu.

Wiedziałem, że kiedyś musi nadejść moja chwila w tym turnieju. Niedzielną sesję zakończyłem o godz. 01:00, a w poniedziałek dzień rozpocząłem już o 06:00, aby zdążyć przed korkami w centrum i odstawić furę do warsztatu na delikatną kosmetykę. Później praca i powrót do domu około 18:00. No i co teraz tu robić? Byłem maksymalnie zmęczony, ale o 19:00 spać nie pójdę. Wybór trudny – xbox vs. PokerStars. Padło na pokera i już o 19:00 rozpocząłem swój pierwszy turniej, a pół godziny później kolejny. Z obu udało mi się odpaść w ekspresowym tempie, ale byłem już zarejestrowany do kolejnej porcji turniejów. W tym momencie pojawiła się nawet myśl, czy nie lepiej się wyrejestrować, jako że byłem na maxa zmęczony, ale chęć rywalizacji wygrała i zagrałem. Jak się okazało – na szczęście.

Cały wczorajszy turniej $3 z rebuyami od początku układał mi się bardzo dobrze. Dosyć szybko, po fazie rebuy, uzyskałem duży stack i mogłem kontrolować rozgrywkę. Oczywiście parę pechowych rozdań oraz jeden błąd się zdarzyły i dwa razy zaliczyłem małego rollercoastera, z którego jednak udało się wyjść obronną ręką. 

Nie wiem dlaczego akurat ten turniej mi tak zawsze dobrze wychodzi, ale jest to jak do tej pory mój ulubiony turniej. Zresztą miałem wczoraj przyjemność spędzić sporą część turnieju w późnej fazie z graczem z Krakowa (nick: rojoma rob), który zakończył turniej na 17 miejscu. Postanowiłem sobie zerknąć na statsy kolegi z Polski na OPR i okazało się, że również jest on miłośnikiem tego turnieju – praktycznie nic innego nie gra, a rebuye za $3 gra niemalże codziennie. Jak widać turniej ten ma więcej fanów!

Jeśli ktoś dobrnął do tego momentu i jeszcze nie wie, to pozwolę sobie pochwalić się i napisać, iż turniej ten wygrałem wczoraj. Skąd to się wzięło? Ano… Generalnie uważam, że bardzo dużo dał mi challenge z Pawciem. Ilość rozegranych turniejów w maju była naprawdę potężna (jak dla mnie), dzięki czemu miałem spory materiał do analizy. Oduczyłem się pewnych zagrań, które bardzo często kosztowały mnie sporo żetonów.

Po drugie, wpadła mi ostatnio w ręce książka Gus`a Hansen`a "Every Hand Revealed" . Przeczytałem ją jakoś w 2 dni i muszę przyznać, że wiele z przemyśleń oraz zagrań Gus`a wcieliłem w swoją grę. Po książce Nagreanu starałem się grać small ballem, ale ten styl kompletnie mi nie leżał. Niektóre uwagi Hansen`a, które wprowadziłem do swojej gry od razu zaczęły przynosić skutek. Nie wiem, czy oznacza to, że jestem słabym graczem, który nie radzi sobie z grą po flopie (small ball wymaga wspaniałej gry post flop), czy po prostu jakoś Hansen bardziej pasuje do mojej osobowości

Dziewięć godzin gry kosztowało mnie naprawdę sporo sił, a kiedy turniej się zakończył, a ja zostałem jego zwycięzcą to patrzyłem najpierw z 3 minuty nieruchomo w monitor, nie mogąc uwierzyć w to co się stało, a następnie jak jakiś debil wybuchłem! Zacząłem się drzeć samemu w domu o 5 rano! Następnie odpalenie na maxa na wieży płytki Slipknota, co by podbudować jeszcze bardziej adrenalinę i sLunaticozaleństwo 😉 

Jest to zdecydowanie mój największy dotychczasowy sukces w turniejach online (do tej pory chyba największą wygraną było coś około ?2.000). Stąd właśnie ta szalona radość. Nie upiekło się również paru moim znajomym, do których zacząłem wydzwaniać o 5 rano, chcąc podzielić się tą radosną nowiną. Trzeba będzie dziś albo jutro im jakoś te pobudki wynagrodzić…Czuję, że stan Łysego zwanym "lunatico" (widoczny na zdjęciu po prawej) zostanie osiągnięty bez większych problemów!

Kiedy już trochę ochłonąłem, stwierdziłem, że czas najwyższy iść spać, ale weź tu człowieku zaśnij jak przed oczyma wciąż masz te wszystkie rozdania i zwycięstwo pośród ponad 5 tysięcy graczy! Muszę przyznać, iż nie wiem, czy sukces sportowy (zwycięstwo w tak dużym turnieju) nie cieszy mnie bardziej niż wygrana za pierwsze miejsce. Mogę śmiało powiedzieć, iż pospać to raczej pospałem niewiele. Gdy rano się obudziłem, to tylko jeszcze była akcja odpalenie softu PokerStars i szybkie sprawdzenie bankrolla, czy aby przypadkiem to wszystko mi się nie przyśniło (kiedyś już miałem sny związane ze zwycięstwem w Sunday Million – sick!). 

To chyba tyle pisanych na gorąco wrażeń z wczorajszego sukcesu. Poniżej postaram się przytoczyć Wam większe i ważniejsze rozdania dla wczorajszego turnieju. Zapewne będzie się to wiązało z licznymi uwagami, ale to nawet lepiej : )

Poniedziałek, 15.06 godz. 20:15  Turniej $3 Rebuy, graczy 5724

W wymienianych przeze mnie rozdaniach pominę te, które kończyły się sporymi all in`ami preflop i okazały się być zwykłymi coinflipami, które w większości wygrywałem. Jak wiadomo, aby wygrać tak duży turniej musimy wygrywać większość coinflipów i nie będę zaprzeczał, iż tak wczoraj nie było. Każdy coinflip z dużymi pulami wygrywałem, parę mniejszych oczywiście przegrałem, ale nie miały one większego wpływu na mój stack. Oprócz dużej ilości wygranych coinflipów są jeszcze suckout`y. Bez nich też bywa ciężko : )  Co do suckoutów to strzeliłem ich wczoraj ilość równą 2 (słownie: dwa). Raz moje A K po all in`ach preflop pokonało K K, a drugim razem moje A J dało radę J J. 

Przejdźmy zatem do konkretnych rozdań, które miały miejsce już po fazie rebuy. 

Fazę rebuy, po add on`ie, zakończyłem ze stackiem 18.261, co jest wynikiem średnim. Po półtorej godziny gry z rebuyami, za minimum uważam 15.000. W każdym bądź razie źle nie było.

Rozdanie nr. 100  

Stack: 20.161   Blindy: 100/200 ante: 25   Pozycja: SB   Ręka: 4 4

Gracz z UTG podbija do 600 i dostaje 3 calle (w tym ja i BB). Flop marzenie: 3 4 3 . Jako SB czekam, BB czeka i pierwotny agresor również czeka. Gracz z MP betuje za 1.800 i decyduje się tylko sprawdzić. Reszta pasuje. Turn: 5 . Znowu czekam, a mój przeciwnik uderza za 7.000! Nie pozostaje mi już nic innego jak zagranie all in`a za 15.600. Rywal miał tylko o 155 mniej i sprawdza. Showdown: K K . River to: A i wskakuję na 42.000.

Rozdanie nr. 121  

Stack: 39.051   Blindy: 150/300 ante: 40   Pozycja: MP   Ręka: 5 5

Jako drugi decyduje się zlimpować moją niską parę, a gracz siedzący za mną 3 miejsca podbija do 1.500. Pierwszy limper sprawdza, co czynię i ja. Flop: A 5 Q . Elegancki flop, tylko tych drzewek trochę za dużo. Gracz przede mną czeka, ja mając doczynienia z 3 kartami w jednym kolorze, wypalam od razu za 3.000 i dostaje call, a pierwszy gracz po checku wrzuca all in`a za 1.715. Turn to: 3 . Betuje za 7.200 i ponownie zostaję sprawdzony. Na riverze spada: 8 . Brak czwartego trefla skłania mnie do niskiego value bet`a, gdyż uznałem, iż przeciwnik drawował z wysokim treflem i betuję jedynie za 5.100 i zostaje sprawdzony. Jak się okazało przeciwnik sprawdzał mnie do końca z drawem do second nutsa: J J . Po tym rozdaniu wskakuję na 60.000.

Dwa powyżej opisane rozdania wspaniale ustawiły mi początek turnieju. Miałem mnóstwo miejsca na różnego rodzaju zagranie pozycyjne i nie tylko. W tym momencie czułem, że znowu może być niezły wynik.

Rozdanie nr. 188  

Stack: 47.546   Blindy: 400/800 ante: 100   Pozycja: CO-2   Ręka: K T

Do mnie wszyscy gracze foldują, więc decyduję się na podbicie do 2.400. Gracz siedzący po mojej lewej sprawdza i we dwóch oglądamy flopa: 3 8 2 . Zapuszczam continuation bet`a za 4.000 i zostaje dziwnie przebity do 8.000. Nie jestem zwolennikiem takich sucker raise`ów i z reguły odbieram je jako oznakę słabości, więc momentalnie przesuwam suwaczek i gram all in`a za 45.000. Ku mojemu zmartwieniu przeciwnik zamiast szybko sfoldować zaczyna myśleć. Na szczęście jednak ostatecznie karty wyrzuca, a ja wracam na 60.000.

Rozdanie nr. 243  

Stack: 113.813   Blindy: 1250/2500 ante: 300   Pozycja: UTG+2   Ręka: 7 6

W międzyczasie, wygrywając dwa coinflipy, mój stack urósł do ponad 100 tysięcy, więc przyszła i pora na bad beat`a. Mając stack decyduje się na raise z wczesnej pozycji do 7.500. Zostaję sprawdzony jedynie przez gracza z BB i oglądamy we dwóch flopa: 6 J 7 . Przeciwnik czeka, więc betuję moje 2 pary za 12.500 i dostaje raise do 30.000. W to mi graj! Szybka funkcja all in i się martw kolego. Gracz z BB po pewnym namyśle dorzuca resztę swoich żetonów (31.000) i pokazuje: K K . Niestety już na turnie na stół spada K i po nie mającym już żadnego znaczenia riverze spadam do 44.000.

Rozdanie nr. 401 

Stack: 1.140.507   Blindy: 15000/30000 ante: 3750   Pozycja: BB   Ręka: A 5

Po przegraniu przeciwko skompletowanemu na turnie setowi król, dosyć szybko podniosłem się na poziom 100.000, dzięki otrzymanej parze asów, która utrzymała się w starciu z parą dziewiątek. Później dwa wygrane coinflipy i mój stack wynosił już około 500.000. Wtedy to zostałem przesadzony na nowy stolik, dzięki któremu to chyba wygrałem ten turniej. 

Mianowicie był to mega zamurowany stół! Nikt nie podejmował żadnych akcji. Był tam nawet jeden gracz ze stackiem 2.000.000, ale nie potrafił on go w ogóle wykorzystać. I tak kradnąc blindy oraz dzięki continuation bet`om wskoczyłem na 900.000. Później eliminacja short stacka i już miałem ponad milion w żetonach!

Wtedy to nadeszło to rozdanie, za które pewnie ładnie zbiorę. Popełniłem fatalny błąd, który kosztował mnie ponad połowę stacka!

Otóż siedzący na UTG+2 Portugalczyk, jeden z najbardziej zamurowanych graczy, podbija do 90.000. Cały stół oczywiście fold, a ja jako, że miałem do dorzucenia 60.000 do puli 168.000, wykonuje call. Flop: 2 6 5 . Myślę sobie: "Mam Cię ptaszku! Twoje A K lub A Q zostało właśnie elegancko wysuckout`owane!". Po takich przemyśleniach odstukuje check, a Portugalczyk zagrywa all in`a 594.000 do puli 228.000! What the fuck?!?!!? Trzymam się mojej pierwotnej wersji, że nie trafił pary do swoich wysokich kart i sprawdzam (zapominając na jakiego mura wcześniej go oceniłem). Moim oczom ukazują się K K i spadam do 454.000.

Zagranie co najmniej fatalne! Według mojej oceny: call preflop ok, po flopie powinienem być ledabetować za około 120.000, wtedy po akcji od murka od razu bym wyrzucił swoją parę piątek i zaoszczędził 450.000. Checkując nie uzyskałem niestety żadnej dodatkowej informacji na temat jego mocy… No nic, zawsze to jakaś nauka.

Rozdanie nr. 443 

Stack: 1.042.254   Blindy: 25000/50000 ante: 6250   Pozycja: SB   Ręka: A A

Po ostatniej przegranej kradnąc blindy z buttona z A J  naciąłem się na parę waletów u BB, ale to tu właśnie strzeliłem jednego z dwóch suckout`ów i dzięki temu wróciłem na milion w stacku.

Ta ręka jest moim zdaniem kluczową dla całego turnieju! Gracz z późnej pozycji (stack 1.700.000) podbija do 120.000. Siedzący jedno miejsce za nim short stack all in`uje się za 312.000. Ja trochę odczekuję, żeby nie zagrać instant all in`a i wrzucam wszystkie żetony. Pierwotny agresor sprawdza i pokazuje A K . Short miał 5 5 . Asy utrzymują się i dzięki temu rozdaniu wskakuję na 2.500.000 i już do końca turnieju nie mam problemów ze stackiem!

Zastanawiam się tylko, czy będąc tutaj na miejscu gościa z A K, nie dało się tego wyrzucić? Łatwo się mówi, jak się z tą kartą nie siedzi, ale ja chyba po takich wydarzeniach pre flop byłbym skłonny to wyrzucić, aby uniknąć starcia z drugim ponadmilionowym stackiem, który zagrał all in po akcji od dwóch osób.

Rozdanie nr. 494

Stack: 3.982.732   Blindy: 50000/100000 ante: 12500   Pozycja: BB   Ręka: 6 5

W tym momencie do stołu finałowego było już naprawdę blisko! Gracz z UTG limpuje, SB calluje, a ja czekam. Flop: 6 T 3 . Oba blindy czekamy, aby zobaczyć co tam wymyśli nasz limper z UTG, a on nagle all in za 724.000! SB fold, a ja zastygłem i rozpocząłem łamigłowkę, z czym by tak dziwnie zagrał. Wydało mi się, iż po prostu stealuje pulę po checkach od blindów i ostatecznie sprawdzam z drugą parą. Przeciwnik odsłania A K i moja para piątek się utrzymuje, a mój stack wzrasta do 5.000.000.

Rozdanie nr. 504

Stack: 5.882.617   Blindy: 62500/125000 ante: 15625   Pozycja: BB   Ręka: K 6

Gramy już 5-cio osobowy stół i tylko jedna eliminacja dzieli nas od stołu finałowego. Wszyscy pasują, tylko SB dokłada. Ja czekam i na flopie widzimy: 7 6 Q . SB czeka, a ja uderzam za 250.000 i zostaję sprawdzony. Turn: K . SB znowu check, a ja podwajam sumę i tym razem gram za 500.000 i znowu call. Na river spada J  i znowu check/ ja bet 625.000 i call. Jak się okazało w hand history kolega zmuckował Q J , więc szkoda, że na river zagrał to tylko call… Ale i tak zawijam elegancką pulkę.

Niewiele później zaczynamy już stół finałowy po tym jak po moim raisie short stack się all in`uje z K Q , a ja go sprawdzam z A 7 . Mój as high się utrzymuję i grę na stole finałowym zaczynam jako 2 stack.

Stół finałowy to głownie pasywna gra rywali oraz moje pozycyjne podbicia i przebicia preflop oraz jedna fajna pulka, którą zawijam wypalając po raz trzeci na turnie z niczym i foldzie przeciwnika. Eliminuję graczy na miejscu 4 i 3 jako totalnych shortów z 5 2 i K 2 , które "utrzymały się" odpowiednio przeciwko A K oraz 9 9 i mogliśmy już rozpoczynać heads up`a ze stackami:

  • Ja – 21.163.728
  • On – 16.736.772

Czuję się sporo mocniejszy od przeciwnika, więc o jakichkolwiek dealach nie ma mowy. Zresztą przeciwnik nawet z taką inicjatywą nie wyszedł. Heads up to sporo gry i wahań. Ja najniżej chyba spadłem do 12.000.000 zaś raz mój przeciwnik miał już zaledwie 9.000.000, jednak udało mu się odbić do 19 milionów z powrotem.

Wtedy nadeszło ostatnie rozdanie tego turnieju!

Rozdanie nr. 656

Stack: 25.101.228  Blindy: 250000/500000 ante: 62500   Pozycja: SB   Ręka: K K

Podczas całego heads up`a każde mój limp z SB kończył się raise`m przeciwnika, więc ponownie decyduje się na limp i zostaję przebity do 2.500.000. Po dłuższym namyśle podbijam do 6.500.000 i dostaję call. Flop to: 4 A 5 . Mój rywal od razu, jako pierwszy, zagrywa all in za 6.200.000, a ja go calluje i ku mej radości widzę u niego T 9 . Ostatnie rozdanie turnieju wygrywam z parą króli i wpadam w szał!

Tak po krótce wygląda historia mojego turnieju. W sumie to strasznie się rozpisałem…

No nic. Pozdrawiam i do usłyszenia po kolejnym dużym zwycięstwie!

Poprzedni artykułUSOP Wrocław – VIP Race – wyniki po 3 tygodniach
Następny artykułZakład o wielkie pieniądze pomiędzy Ledererem i Ivey

41 KOMENTARZE

  1. a co do rozdania 243: Klasyk na PokerStars:) tam do każdego drawu jest plus 10% przynajmniej, że wejdzie(a im draw bardziej nieprawdopodobny to ten wskaźnik jest jeszcze większy pewnie) 😀 wszystkie runnery wchodza, takze ten krol, byl do przewidzenia:P

  2. PS. chciałem spytać, gdzie można kupić książkę Hansena lub Negreanu(gdzie indziej niż amazon czy eBay). Chodzi mi o to, czy np. jakis polski pokerzysta nie sprowadza ich i nie sprzedaje czy coś w tym stylu, pozdrawiam.

  3. Wielkie graty! ale co do tego sprawdzenia z AK, chyba mial prawo to zrobic, bo z tego co opisujesz miales przy stole loose image, wobec czego, mogl Cie obstawic na AK, AQ, AJ lub nawet niska pare. A, że miales Asy – tak wlasnie sie wygrywa turnieje. Jeszcze raz gratuluje!

  4. “do usłyszenia po kolejnym dużym zwycięstwie!” – Łysy, napisz coś jeszcze przed emeryturą, nie wygłupiaj się… 🙂

  5. Gratulacje!! ten turniej jest spoko, trzeba trochę nad nim posiedzieć ale jak się już uda to ładna sumka wpadnie za te 3$, ja w nim raz byłem 6 😀 pozdro .

  6. wielkie graty świetnie rozegrane parę rąk i niektóre sprawdzenia też z bardzo wysokiej półki… Szczególnie podobał mi się call z 65 🙂

    Pozdrawiam i powodzenia w dalszych grach xD ;pp

  7. gratulacje:) Pamietam jak wygralem satelitke na turniej live to tez sie darlem wiec jestes jak najbardziej normalny 😛

  8. Kartka, dlaczego nie piszesz nic ostatnio na blogu i gdzie trenowałaś szermierkę, bo ja też przez półtora roku się w to bawiłem 🙂

  9. No no Moniś…napisane ładnie i składnie…pod wrażeniem :)“powtarzam numer…23…pod tym numerem kryje sie wszystko”

  10. No no Moniś…napisane ładnie i składnie…pod wrażeniem :)“powtarzam numer…23…pod tym numerem kryje sie wszystko”

  11. Ale czy ja wam bronię? Czytajcie sobie! Po to nam Monia pisze, nie? Ja się z kobieta bił nie będę, sam chciałem, żeby do nas przyszła 🙂 Macie nową gwiazdę chłopaki to mi może dacie trochę spokoju 🙂

  12. No Jack , musisz się wziąć w garść – bo jak nic przerzucimy się na blog Moniki :) Karteczko – RESPECT :)

  13. Jacku musze uscislic Twoja wypowiedz – Ewokowie zamieszkuja księzyc Endoru (ksiezyc nazywa sie rowniez) – roznica kosmetyczna ale mnie jako fana Star Wars bije w oczy :p

  14. W ufo nie wierzę, bo bliska jest mi zasada brzytwy Ockhama (istnień nie należy mnożyć ponad potrzebę)

  15. hehe, 10 lat temu bylismy znajomymi z irca, a jakos zapamietalem twoje imie i nazwisko 😉 moj nick to Akeley

  16. A poza tym, drogi Jacku, już ustaliliśmy, że Ty ryczysz na całą salę i wygrywasz poprzez zastraszenie bądź wyprowadzenie z równowagi swoich przeciwników, ja natomiast jestem dla tych przeciwników miła, dzięki czemu zyskuję dodatkowe informacje. Każdy orze jak może 😉

  17. Nooo, jestem pod wrażeniem. Udane introduction, z dystansem, inteligentnym humorem, sprawnie napisane – na pewno dalekie od grafomaństwa. Powodzenia!

    ps.

    Też rzuciłem z nowym rokiem. Łatwo nie jest…

  18. Ja bym do tekstu dodał jeszcze: – z wielką pasją pochłaniam lizaki – przy stoliku pokerowym cały czas miauczę – jestem specjalistką od wykorzystywania swojej płci do poznawania kart przeciwników 🙂

    Wtedy będzie komplet informacji 🙂

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.