Naiwne sposoby myślenia o pokerze – pięć przykładów

0
Naiwne sposoby myślenia o pokerze

Każdy początkujący zawodnik zasiada do stołu z pewnymi ułożonymi w głowie teoriami na temat gry. Niestety, nie wszystkie z nich są zgodne z prawdą. Oto naiwne sposoby myślenia o pokerze, które zamiast do wielkich pieniędzy, mogą doprowadzić Was do ruiny. 

Zagram ze słabymi kartami, bo w końcu muszę trafić

Sprawdzę to zagranie bez odpowiednich oddsów, bo w poprzednich dwóch rozdaniach nie zagrałem, mimo że trafiłbym kolor.

Jedną z kluczowych tez, jaką powinniście zapamiętać jest ta, że los nie ma pamięci. Nie możecie sprawdzać podbić rywali z 84 w kierach tylko dlatego, że na dwóch poprzednich boardach pojawiły się „serduszka”. Nie istnieje coś takiego, jak karty, które „chodzą” i polowanie na przyjazne flopy bez sensownego uzasadnienia bazującego na obliczeniach matematycznych nie jest dobrym pomysłem.

Niektórzy gracze idą w odwrotną stronę sądząc, że skoro na ostatnich trzech flopach nie pojawiały się ósemki, to tym razem na pewno się tak stanie. Kurczowe trzymanie się założenia, że jakaś karta „musi” albo „powinna” pojawić się na boardzie ma tyle samo sensu, co obstawianie tego, że najbliższy samochód, jaki Was minie na drodze będzie koloru niebieskiego. W końcu pięć ostatnich samochodów miało karoserię w innym kolorze…

Wejdę na wyższe stawki, żeby gracze szanowali moje podbicia

Muszę wejść na wyższe stawki, aby grać z myślącymi zawodnikami, którzy poprawnie czytają strukturę boardu i będą widzieli, kiedy reprezentuję silny układ.

Jeśli jesteście zawodnikami, którzy wypalają trzy beczki na boardzie z asem tylko dlatego, że Wasz rywal nie 3-betował Was preflop, co oznacza, że w jego zakresie nie ma raczej premium hands, a potem rwiecie włosy z głowy, bo przeciwnik sprawdza Wasze zagranie z A3… to macie problem.

Musicie zrozumieć, że fakt, iż Wasi rywale nie są na tyle wtajemniczeni, by zrozumieć, że powinni wyrzucić swoje karty nie jest przeszkodą – to w gruncie rzeczy prezent dla Was. Słabi gracze charakteryzują się dużymi wahaniami. Albo sprawdzają za dużo, albo zbyt często foldują.

Waszym zadaniem jest obrócenie sytuacji, w jakiej się znaleźliście, na swoją korzyść. Blefujcie tych, którzy zbyt często wyrzucają swoje karty i wyciągajcie maksimum wartości z rozdań, w których macie do czynienia z graczami-dokładaczami.

Polowanie na fishy

Zagram overbeta, żeby rywal nie skompletował swojego układu

Muszę wyrzucić tego gościa z rozdania już teraz, żeby przypadkiem nie spadł mu kolor.

Jasnym jest, że w momencie, w którym wiecie, że jesteście z przodu, chcecie betować jak najmocniej, aby chronić swoją rękę przed potencjalnymi drawami. W gruncie rzeczy jednak, overbetowanie jest ostatnim zagraniem z Waszego arsenału, po który powinniście sięgać.

Tak długo, jak dajecie swojemu rywalowi wysoką cenę za obejrzenie kolejnej karty, tak długo powinniście się cieszyć, gdy otrzymujecie sprawdzenie. Jeśli jednak przedobrzycie – nie otrzymacie nawet pół żetonu wynagrodzenia za swój mocny układ.

Pamiętajcie, aby w momencie stawiania zakładu kierować się dwoma zasadami:

  • skłaniajcie do sprawdzenia zawodników dysponujących słabszymi układami
  • wypychajcie z rozdań rywali, którzy prawdopodobnie posiadają silniejszą rękę

W skrócie – value bet albo blef.

https://www.youtube.com/watch?v=iC4ERpnKbHg

Gram dobrze, chyba że akurat jestem głodny, zły albo chcę pogamblować

Moja najlepsza gra jest lepsza niż kogokolwiek. Gram niezależnie od tego, jak się czuję i tylko dlatego nie zarabiam więcej pieniędzy.

Najlepszym odzwierciedleniem decyzji podejmowanych w pokerze są wyniki. Do ostatecznych rezultatów nie liczą się tylko te wybory, które podejmujecie w swoich najlepszych momentach. W tej grze niestety nikt nie przyznaje punktów za styl.

Jeśli sądzicie, że Wasza gra w postaci A-game jest doskonała, po czym decydujecie się na sesję „po dwóch piwkach” lub w stanie silnego stresu, nie możecie oczekiwać, że Wasze wyniki będą odzwierciedlały tylko pierwszy wariant.

W dłuższej perspektywie okaże się, jak często przystępujecie do gry w najwyższej formie, a ile razy jest ona zdecydowanie daleka od ideału.

Gdybym nie miał takiego pecha, byłbym bogaty

Dlaczego ten donk zawsze musi dozbierać do koloru? Gdybym ja miał takie szczęście jak on, byłbym zarobiony po uszy. 

Jaka jest liczba naprawdę dobrych zawodników, którzy narzekają na to, że po raz enty ktoś połamał im asy? Zero.

Jeśli marnujecie swój czas i energię na narzekania i obwinianie losu o Wasze niepowodzenia – nigdy nie wskoczycie na wyższy poziom wtajemniczenia. Ów czas z powodzeniem moglibyście przeznaczyć na naukę czy chociażby dyskusje z innymi zawodnikami na temat kłopotliwych rozdań.

Jasnym jest, że każdemu pokerzyście prędzej czy później wymknie się kilka krótszych pod adresem wariancji. Różnica między słabymi a dobrymi zawodnikami jest jednak taka, że ci drudzy potrafią tak dobrze wytrenować swój mózg, aby nie skupiał on swojej uwagi na rzeczach, na które nie mają wpływu.

Szczęście nie istnieje

Naiwność nie jest niczym złym

Jak dużo wyżej opisanych sytuacji pochodzi z Waszego codziennego życia? Jak często zdarza Wam się myśleć w podobny sposób? Niech powyższe przykłady będą dla Was przestrogą i przypominają o tym, jak wiele pracy macie jeszcze przed sobą.

Błądzić jest bowiem rzeczą ludzką – kwestia jedynie tego, czy przekujecie początkowe niepowodzenia w sukces.

ŹRÓDŁOSomuchpoker
Poprzedni artykułPatrik Antonius: Cashówki high stakes są obecnie najlepsze w historii
Następny artykułPokerowa kartka z kalendarza – Sosick wygrywa ponad 700.000$ na SCOOP (21 maja)