Myślał indyk o niedzieli, a w sobotę…

1

Istnieje dosłownie tysiące filmów, gdzie zawodnicy z różnych dyscyplin rozpoczynają obchody zwycięstwa ciut za wcześnie. Futboliści gotowi do przyłożenia, którzy w ostatniej chwili są powstrzymywani, motocykliści cieszący się z rękoma podniesionymi do góry jeszcze przed linią mety oraz biegacze, którzy pewni zwycięstwa zwalniają na ostatnich metrach. Wszyscy oni troszeczkę się pospieszyli…

W pokerze też mamy takie przypadki, bo jak tu się nie cieszyć ze zwycięstwa jak już na showdownie flopnęło się fulla, a przeciwnikowi zostało mniej niż 10% szans na zwycięstwo. Poniżej kilka najbardziej znanych „cieszynek” pokerzystów, które okazały się zbyt wczesne.

Pilgrim nawet już nie patrzył na stół

Trwał właśnie WPT Borgata Open 2010 i w grze pozostawało trzech zawodników. Ofir Mor zdecydował się wsunąć cały stack z Kh 8s. Dwyte Pilgrim, masywny w tamtym czasie chipleader, spojrzał na jedną kartę – Ts, po czym ogłosił, że jeżeli drugą kartą będzie as, król, inna karta tego samego koloru lub druga dziesiątka Ofir dostanie calla. W rzeczywistości zobaczył Js i sprawdził all ina przeciwnika. Ryzykowna gra…

Ale flop przyniósł mu ogromną pomoc: Jh Td 4h i Pilgrim stał się zdecydowanym faworytem do zwycięstwa ręki, czego nie zamierzał ukrywać. Amerykański pokerzysta poleciał do przyjaciół i wpadł w ich objęcia, przechwalając się, że teraz już nie musi patrzeć na turna oraz rivera.

Całą sytuację skwitował szybko Mike Sexton, który akurat komentował to wydarzenie – „To jeszcze nie wszystko moi drodzy, widzieliśmy już nie takie rzeczy”.

Przedwczesna celebracja zwycięstwa tak biła po oczach, że aż komentujący Vince van Patten oraz Sexton, przewidywali ewentualną wtopę. Tymczasem Pilgrim w końcu postanowił wrócić do stołu, gdy na turnie pojawiła się 8h, dająca jemu przeciwnikowi bezpośrednie outy na zwycięstwo. Już każda ósemka, król oraz kier (z wyjątkiem dziesiątki kier) mogła zmienić losy ręki. W sumie, w tym momencie Ofir Mor miał na zwycięstwo 21%, co zamieniło się w 100%, kiedy na river pojawił się król pikowy. Rozdanie wygrał Ofir Mor, natomiast Pilgrim dostał nauczkę za swoje nieładne zachowanie.

Jak powiedział Sexton „To jest lekcja, żeby nie świętować przed wyłożeniem ostatniej karty na stół”. Ostatecznie później cały turniej i tak wygrał Pilgrim, ale wydaje się, że ta sytuacja nauczyła go dużo pokory.

https://youtube.com/watch?v=ZFQMdpC7Qlc

Mike „The Mouth” Matusow trafia seta

Ilekroć Mike Matusow jest zaangażowany w rozdanie, szanse na coś niezwykłego, zabawnego lub wręcz tragicznego wzrastają dziesięciokrotnie.

Przedmiotowy incydent zdarzył się na stole finałowym WSOP Main Event 2005. Steve Danneman obudził się z parą czarnych waletów i otworzył zagraniem za 250.000. Siedzący za nim Scott Lazar, odsłonił Ah Ad i przebił stawkę do 1 mln. We wszystko zaangażował się jeszcze Matusow, który z królami na buttonie zagrał all in. Widząc to wszystko Danneman bardzo przytomnie pozbył się waletów, natomiast Lazarowi pozostało tylko wrzucić resztę swoich żetonów.

Matusow tylko jęknął na widok ręki przeciwnika stwierdzając, że „W moim przypadku to normalne, prawda?”, na co Lazar stwierdził, że wszystko zależy od pokerowych bogów.

Cokolwiek bogowie sobie nie pomyśleli, pragnęli zapewnić Mike’owi trochę zabawy i na flopie pojawiły się Qh 8h Kd, dając mu tym samym nutsa w postaci seta króli. Mike jak to zobaczył, zaczął podskakiwać do góry i krzyczeć „One time!” zanim jeszcze pojawił się turn w postaci 2h. Zrobiło się wtedy trochę niewesoło, ponieważ Lazar otrzymał mnóstwo outów na kolor, a Matusow tak się skrzywił, jakby już przegrał rękę. Aż do chwili wyłożenia rivera Mike skrywał głowę w rękach – chowanie się jednak nic nie pomogło, ponieważ na stole pojawił się walet kier dający Lazarowi nutsowy kolor. Jak stwierdzili komentatorzy „Ten stół finałowy jest prawdziwym koszmarem dla Mike'a Matusowa”. Rzeczywiście, Matusow niedługo potem odpadł na dziewiątym miejscu, a tytuł mistrza świata pozostał tylko w jego marzeniach. Nigdy potem nie udało mu się dojść w Main Evencie WSOP do stołu finałowego.

Wszyscy inni wiedzą…

Skakać jak szaleniec, zanim ręka jest zakończona jest jedną rzeczą, co innego celebrować zwycięstwo, gdy wszyscy oprócz ciebie wiedzą, że przegrałeś!

To jest dokładnie to, co przydarzyło się Davidowi Balkinowi z Australii na WSOP Main Event 2012, gdzie starł się francuską pokerzystką – Gaelle Baumann.

Na boardzie Ad 9h Ts 7h 4h Balkin zagrał all in z setem dziesiątek. Niestety, dla niego  Baumann była w posiadaniu Ah Jh, a więc absolutnego nutsa. Jej instant call trochę zdziwił Balkina, ale następnie odwrócił się do publiczności, klasnął w dłonie z radości i zawołał głośno „YES!”. Nie zdawał sobie sprawy, że pokazała mu kolor!

Dopiero Robert Salaburu uświadomił mu, że przegrał. Balkin wrócił do stołu, i zobaczył dokładnie, co się stało. Ciężko nie było zauważyć rumieńca na twarzy Australijczyka.

Jak widzicie nawet profesjonalistów zbyt bardzo ponosi. Pamiętajcie o tym następnym razem kiedy traficie nutsa z flopa – to jeszcze nie koniec!

Poprzedni artykułCard Casino w Pradze przeniesione do hotelu Corinthia
Następny artykułDebiut nowego turnieju na PCA. Na Bahamach będzie można zagrać w black jacka

1 KOMENTARZ

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.