NA EPT ZYSKUJE? OLYMPIC!
Ten tydzień do jakiś najlepszych dla mnie pokerowo nie należy. Terminator mi nie poszedł.
Pojechałem na niego w kiepskim stanie, miałem zoraną psychę i od początku nic mi nie szło.
Odpadłem jeszcze przed FT. Na szczęście turniej ułożył się dla mnie pomyślnie, bo nie spadłem
w klasyfikacji, a punkty zdobywali zawodnicy spoza ścisłej czołówki. We wtorek w związku z
tym postanowiłem absolutnie odpocząć od pokera w jakiejkolwiek postaci. Oczywiście i tak
się nie udało, bo przecież kibicowałem cały dzień naszym graczom występującym w Main
Evencie EPT. Ale to nie to samo 🙂
W środę pojechałem sobie na turniej do Hiltona. Jak już pisałem wcześniej środowy freezout
cieszy się coraz większą popularnością. Ale to co zobaczyłem w środę zdumiało nawet mnie!
Mianowicie na turnieju pojawiło się wielu graczy, którzy zakończyli rywalizację w Hyatcie i
prosto z turnieju za 21k wpadli na turniej za 200 zł! Byli Norwegowie, kilku Szwedów oraz
silna grupa naszych graczy, między innymi Obywatel z żoną Agnieszką i Gazda. A że Grzesiu
miał tego dnia imieniny (jeszcze raz wszystkiego najlepszego!) to nie mogło się obyć bez kilku
szklaneczek szlachetnego trunku rodem z Lynchburga 🙂 W samym turnieju poszło raczej nieźle,
zająłem ostatecznie szóste miejsce na 42 zawodników. Moją grę oceniam jednak jako niezłą.
Tym razem radziłem sobie bez większego fishowania? no, prawie 🙂 Jednego z zagranicznych
gości wywaliłem z turnieju w trochę śmieszny sposób, bo robiąc steala podbiłem z K4 w treflu,
a on z shorta zagrał all in. Nie miał dużo, bo kilka rozdań wcześniej wyblefowałem go z grubej
puli, a ja chcąc nie chcąc z tym K4 mu dołożyłem. Pokazał AJ, flop KJ4, turn K? Jak wstawał
to mi powiedział tylko ?You are very good player, man?, ale to chyba była ironia? 🙂
Stolik finałowy to była droga przez mękę z powodu nawalonego jak stodoła Rado, który nie
kumał co się wokół niego dzieje, niesamowicie opóźniał grę, bełkotał coś ciągle na zmianę po
polsku i angielsku, a mimo wszystko jakimś cudem wygrał ten turniej. Osobiście nie miałem
wielkiej przyjemności z gry. Jak mawiał bohater pewnego znanego filmu ?Bo pić to trzeba
umić?. Ale kilka ciekawych rozdań było. Jedynemu graczowi z Norwegii, który dostał się na FT
złamałem AA moim AK trafiając na riverze damę do strita po flopie JTx. Trochę wcześniej
będąc na shorcie zagrałem all in na przymusie z 53 i wygrałem z jego A9 trafiając piątkę na
flopie. Wyeliminował mnie Rado, który wszedł w moje podbicie z 64 off będąc na BB, ja z
moim A9 w kierach złapałem na flopie 953 top parę, więc zagrałem all in, a Rado sprawdził
mnie na swojego drawa, którego trafił już na turnie, bo spadła siódemka?
W czwartek wpadłem po południu do Hyatta popatrzeć jak sobie radzą nasi ostatni zawodnicy
w turnieju. Akurat niedługo po tym jak wszedłem odpadł dość nieszczęśliwie Tomson. Za to
świetnie radzili sobie Krawiec i Roni. Spotkałem się z całą grupą znajomych pokerzystów z
całej Polski, pogadałem, popatrzyłem jak Żelik z chłopakami walczą na stole omahy, pokręciłem
się trochę i poleciałem do Hiltona. Ale wcześniej zapisałem się na ?moje małe EPT?, czyli side
event w holdema, który odbędzie się dzisiaj w Hyatcie. A że formuła tego turnieju będzie w
zasadzie identyczna jak czwartkowego turnieju w Hiltonie to warto było potrenować przed
piątkowym występem. Na ten sam pomysł wpadło wielu innych graczy ? w Olympic stawiło się
66 graczy chętnych na turniej!! W tym ponownie cała grupa ?zagraniczniaków? i czołówka
polskiego pokera. Zapowiadało się więc nieźle. Ja postanowiłem grać murkiem, bo chciałem
zobaczyć czy z taką grą można coś powalczyć w piątek. Autorytatywnie stwierdzam, że będę
musiał chyba jednak grać po swojemu, bo ten styl gry mi kompletnie nie leży. Żeby nie być
gołosłownym ? 7 razy dostałem AK, wygrałem raz? Na ostatnie AK wypadłem z turnieju
przeciwko dwóm damom u Wronki. A jak nie wygrywają takie karty to jakie?
Dziś o 17 gram w side evencie. Chcę zagrać swoje i zajść jak najwyżej się tylko da. Jak każdy.
Zagra setka graczy, blindy 30-minutowe, stack początkowy tylko 5.000. A więc raczej turbo.
Trzeba będzie na początku podjąć ryzyko, aby się nabudować i móc potem kontrolować grę.
Ale jak będzie to i tak się okaże dopiero przy stole.
Trzymajcie kciuki!
Napiszę, spoko. Po środowym Mastersie…
czy przystojniak łysy mógł by już coś napisać jak sie wczoraj w,,,,,,,,ł w turnieju ponidziałkowym
Niestety, nie udało się nic wygrać. Ale kolejne dobre doświadczenie za mną. Jestem zadowolony. Szczegóły w kolejnym odcinku bloga 🙂
No co jest, jeszcze gracie?
A nie idę dzisiaj do Hyatta, wpadnę jutro na FT. Powodzenia JD.
tiaa;-) Może.
Blasco, szykuj te swoje aparaty i kamery 🙂 Następny swój magazyn zrobisz tylko o mnie to w końcu ktoś to poczyta 🙂 Hehehe! Żarcik, no offence! 🙂
w akcji
No to wreszcie zobaczę mistrza na żywo
Powodzenia dzisiaj!
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.