Mój pierwszy poważny turniej Texas Holdem.

3

Turniej odbył się 11-13 marca 2011 roku w klubie Vabank w Białymstoku. Był to turniej NL Holdem z wpisowym 500+50zł, startowy stack wynosił 15 tyś, a poziomy blindów po 45 minut.

To był turniej podzielony na dzień: 1A cap 50, dzień 1B cap 50 koniec gry po 10 poziomie blindów. Dzień finałowy w niedziele od 16.00. Organizatorzy zapewniali wysoką jakość przeprowadzenia turnieju, profesjonalną obsługę krupierską. Dodatkowo dla graczy biorących udział w turnieju przewidziany był bezpłatny catering.

Bardzo cieszyłem się na udział w tym turnieju ponieważ odbywał się w moim mieście i nie trzeba było nigdzie jechać. Już wcześniej zarezerwowałem sobie wolne w pracy na te dni w których miał się odbyć turniej. Oczywiście do turnieju z tak wysokim wpisowym były organizowane satelity w których można było wygrać wejściówkę do turnieju nie wydając dużej kwoty. Ja nie miałem aż tyle pieniędzy aby zapłacić bezpośrednie wpisowe do turnieju więc kombinowałem skąd wezmę na wpisowe. Dzień turnieju zbliżał się wielkimi krokami, jeszcze wtedy nie byłem świadomy co się wydarzy w przyszłości. Los tak chciał że akurat w klubie gdzie odbywały się turnieje zebrało się kilka osób aby zagrać satelitę, wpisowe było po 50zł z ponownym wykupieniem, więc na jedną wejściówkę się nazbierało. 5tys stack, blindy po 20 min. Początek był taki sobie, potem straciłem sporo żetonów i musiałem grać allin. Pamiętam że miałem wtedy J9 i dostałem jedno sprawdzenie i jakimś cudem trafiłem J i się podwoiłem wracając na stack początkowy.

I się zaczęło jakaś niewidzialna moc pomagała mi wygrywać prawie wszystkie rozdania w jakich brałem udział. Dostałem AA i gość mi zagrywa allin z KK i jak tu nie sprawdzić. Po tym starciu miałem ogromną przewagę nad pozostałymi i po jakimś czasie grałem już tylko z jednym przeciwnikiem. Wiedziałem że muszę wygrać bo za drugie miejsce nic nie ma, szczęście i karty mi dopisały i udało mi się wygrać wejściówkę. Bardzo się cieszyłem bo to był mój pierwszy bilet i to jeszcze do takiego turnieju.

Kiedy emocje już opadły i dotarło do mnie że to jest dla mnie szansa aby się pokazać przed innymi graczami nie tylko z mojego miasta, ale także przed graczami z całej Polski. Moja pewność siebie trochę zmalała i miałem sporę wątpliwości czy dam radę w takim turnieju z graczami którzy maja pojęcie o tej grze i mają większe doświadczenie niż ja.

Pewnie uznacie to za głupotę z mojej strony, ale miałem chętną osobę na wejściówkę i sprzedałem ją za 300zł dla kolegi który chciał grać w tym turnieju. Pomyślałem wtedy, lepiej mieć 300zł niż odpaść z turnieju i nic nie wygrać.

Nadszedł dzień turnieju

W dniu 1A liczba graczy była dość spora jak się wtedy okazało co do dnia 1B. W dniu 1A czyli w piątek grało dużo graczy lokalnych, a w dniu 1B w sobotę gracze przyjezdni. Kiedy obserwowałem grę innych osób w piątek poczułem żal że sprzedałem bilet do turnieju. Zobaczyłem że to naprawdę fajny turniej i warto być częścią tego wydarzenia. Na drugi dzień przed startem dnia 1B zapisałem się do turnieju, pożyczyłem od kolegi który dysponował dużą gotówką 250zł i zapłaciłem wpisowe.

Jestem w turnieju !!!

Zostałem rozlosowany do bardzo ciekawego stołu z graczami przyjezdnymi, nie znałem większości graczy i co najważniejsze oni nie znali mnie i nie wiedzieli jak gram. Początek turnieju i pierwsze poziomy blindów przebiegały dość spokojnie, ja postanowiłem sprawdzić czy uda mi się kraść żetony będąc agresorem na flopie. Moja agresja spowodowała że straciłem około 5 tyś ze stacka (15 tyś ). Zmieniłem styl gry i nie przebijałem już z niczym tylko jak miałem dobre karty i układ na stole. Ta taktyka okazała się skuteczna bo po trochu odrobiłem straty i pokazałem przeciwnikom że nie sprawdzam już na blef albo na as high. Trafiałem fajne układy: z A3 dwie pary na flopie- mocny re-raise i fold przeciwnika, K5 – dwie 55 na stole i po przebiciu pas. Zbierałem żetony i powiększałem swój stack. Udało mi się nawet przyczynić do eliminacji jednego z graczy na moim stole. Short miał niecałe 5 tyś na flopie zagrał allin a ja mając 57 na ręku gdzie na flopie miałem parę 55 sprawdziłem, short miał AQ czyli nic, krupier wykłada 7 i short odpada a ja zgarniam pulę:). Dzień 1B zbliżał się do końca.

Poziom : 500/1000. Tytuł: Koniec marzeń o stole finałowym.

Nigdy bym się nie spodziewał że tak pechowo zakończę udział w turnieju. Nic na to nie wskazywało ponieważ miałem solidny stack aby swobodnie rywalizować w dniu finałowym. Do końca poziomu zostało dosłownie parę minut i tylko 10 osób. Moja pechowa ręka do JQ piki gdyby nie w kolorze to bym nie grał tej ręki, ale że byłem na małej ciemniej i miałem nie dużo do dołożenia to zagrałem. Krupier wykłada na flopie QJ ja ucieszony że mam 2 pary obmyślam w głowie plan jak tu ograć przeciwnika ze wszystkich jego żetonów, jak się potem okazało miał więcej ode mnie. Zatem czekam na ruch przeciwnika on też czeka krupier wykłada 10 a ja wtedy zagrywam allin, niestety to był błąd bo zobaczyłem AK na ręku osoby która mnie wyeliminowała. Ani dama ani walet nie spadło i odpadłem z turnieju. Co najgorsze osoba która mnie ograła miała tak samo na imię jak ja. Czy można to było rozegrać inaczej ? do dziś tego nie wiem.

Los tak chciał że musiałem odpaść, bo jak na złość musiałem iść na 6 rano do pracy na 24 godzinną służbę i nie miałbym jak zagrać w dniu finałowym. A tłumaczenie dla szefa że muszę grać w turnieju pokerowym miało by opłakany skutek i szef by mnie nie zwolnił na turniej. Więc tak musiało być i tak zakończyła się moja przygoda z pierwszym poważnym turniejem.

Poprzedni artykułEPT Praga – Przegląd byłych zwycięzców
Następny artykułGoogle Glass – niebezpieczne dla pokera?

3 KOMENTARZE

  1. Chłopie nie graj turków za takie pieniądze z opisu widać, ze nie wiele jeszcze wiesz i zwyczajnie jesteś dawcą. Zacznij od małych turków i książek, np. Harringtona. Podstawy się kłaniają. Selekcja rąk. Jak byś z tymi marginalnymi rękoma jak A3 i K5 nie trafił układów to pewnie już 1B byś zakończył bardzo szybko. Końcowa ręka to dramat. Jak rozumiem, akcja nie była na 20bb tylko mieliście trochę żetonów. Zacznę od tego, że QJ z SB można grać i można wywalić pre flop, zależy przeciw komu grasz (a tu brak info). Pamiętać trzeba, że nie masz pozycji, a ręka marginalna. Jak trafiasz układ to można lidować, ale linia czek na flopie też oki, niestety znowu zależy wszystko od przeciwnika, jak widać był pasywny i nie betował i darmo zobaczył turn. Przeciwko pasywnemu graczowi liduję, a przeciw agresywnemu gram czek rejs flop. Karta na turn nie jest najlepsza, bo poza stritami robi jeszcze np seta z przeczekanymi na flopie TT. W sumie grałbym czek call, a nie lid All IN bo sprawdzają cię tylko lepsze ręce a blefy i słabsze układy wypychasz. Czyli grając ALL IN uzyskujesz odwrotny efekt niż byś chciał. Bardziej dokładnie opisać się nie da, bo nie ma info o graczach, stakach dokładnych pozycjach i wcześniejszej dynamice stołu.

  2. Niezły obraz Twojej osoby wyłania się po 2 podejściach do blogowania… Poczytaj chłopcze o Bankroll Management, pograj mikro stawki, turki za 30-100zł a później próbuj iść wyżej. Nie wiesz czy można było rozegrać inaczej ostatnią rękę, my Ci nie powiemy, nie znamy waszych stacków ani dynamiki między Tobą a graczem z AK. Jedyne co wiemy to, że miał tak samo na imię jak Ty. I co z tego? Sporo błędów stylistycznych, ale to nie najważniejsze. Spróbuj wnieść więcej merytorycznej treści, a przede wszystkim złap trochę doświadczenia! I nie skomentuje faktu, że zagrałeś w turku w którym awans do kolejnego dnia przypłaciłbyś stratą pracy… Trochę EV- 😛

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.