Witam,
W ostatnim czasie pomału małymi kroczkami udaje mi się wychodzić z ponad rocznego trwającego marazmu nasilonego wówczas po wcześniejszej utracie 8 lat w pracy w dużej korporacji.
Początkowo była pewna wolność od presji i monotonii tej samej pracy. W pewnym sensie nawet mówiłem sobie mam teraz nieograniczony czas dla siebie jestem wolny i nic nie muszę i odpocznę sobie od tej codzienności. Miałem wiele pomysłów i nic. Czas mijał a ja nie zauważałem wręcz a tu kolejny tydzień i miesiąc. Czas jakby w pewien sposób się dla mnie zatrzymał. Jednak otoczenie biegło na przód i nic się nie zgrywało.
Po pewnym czasie popadłem w marazm. Przeświadczony byłem o braku możliwości zrobienia czegokolwiek i nic mnie już nie cieszyło i nic się nie chciało.
Świat Internetu był dla mnie wtedy odskocznią, bo zapominałem o tej monotonii codzienności. Poznawałem przez to nowe znajomości. Żyłem jednak wirtualnie. Otwarłem wtedy drzwi gry Second Life. Ten multi wirtualny świat bardzo szybko stał się dla mnie ciekawy. W tej grze szybciej udawało mnie się coś zarobić niż w life. To było wręcz kuriozalne. Ta gra pochłaniała w pewnym momencie zbyt dużo czasu mojego życia.Bardzo trudno było się z niej uwolnić zwłaszcza po otwarciu drzwi całego wirtualnego świata. Początkowo w grze należy odszukać klucz. Bez niego nie poznamy możliwości tej gry.
Mój świat w znacznym stopniu zaczął sprowadzać się do wirtualnego 2nd life, czatowania oraz do pasji pokera. Zastanawiałem się dlaczego tak ta wirtualna gra mnie cieszyła mimo, że byłem w marazmie. Po pewnym czacie znalazłem na to odpowiedź. Była ona odskocznią od wcześniejszej monotonii życia. Byłeś co raz lepszy w grze co raz więcej dostawałeś wynagrodzenia. Waluta Linden L$, którą zamieniało się na zwykłe $. W miesiącu zarabiałem w tym wirtualnym świecie ok 500$. Ta gra zajmowała jednak zbyt dużo czasu. Grając bardziej doskonale można znacznie więcej zarabiać ale co najważniejsze z tej gry bardzo trudno jest wyjść, kiedy znamy jej wszystkie możliwości.
Wirtualny Poznań Second Life
Wirtualny Poznań – Second Life – PUB 🙂
A co w życiu codziennym? Jedno co mnie interesowało to artykuły z zakresu mojej pasji tj astronomii oraz pokera. To tylko czytałem. Nic żadne wiadomości; żyłem jakby wolny nikomu niepodległy. Czasami w TV dobry film nic po za tym. Żadnych programów zwłaszcza z udziałem celebrytów nowego pokolenia. Bardzo szybko była sobota. Wtedy ewentualnie udawało mnie się wyjść z tego wirtualnego matrixa. Ze znajomymi umawialiśmy się na grę w koszykówkę, którą uwielbiam. Był to mój jedyny sport. No ewentualnie jeszcze barowe lotki jako sport :D, bilard barowy no i poker oczywiście to wiadomo. Ale w pewnym momencie to już ta gra w kosza była dla mnie za szybka. Chociaż wcześniej supernowo mnie się grało to była za szybka, bo ja czasami jakby z „krzyża zdjęty” co nie raz mi znajomi dostrzegali. Pytali gdzie i co tak robisz, że taki zmęczony jakiś osowiały ciągle jesteś. Kiedyś tak nie było. Pytali co się stało? A ja myślami w nie w tym świecie realnym a wirtualnym niestety. Sprawność fizyczna była „oszałamiająca” Ciągle coś mnie strzykało a to w stawach a to jakieś skurcze i brak witamin. Później bladość jak noc żywych trupów.
Nic w realu się nie chciało. Ta sobota w realu była o tyle fajna, że wiadomo po meczyku kosza był wyskok na browarka. Znajomi śmigali do pubów. Ja tylko wtedy jak była tam muzyczka bluesowa. Tak mnie się nie chciało iść do pubów a gdzie; do taniej knajpy :/ Miałem nawet sianko ale tam wolałem wypić browarka. To powodowało, że jak to mówią z kim się zadajesz itd.. Ale psychologia życia była wiec potrafiłem przefiltrować kto, kiedy nawija tzw „makaron na uszy” Tam czułem się odprężony w tej właśnie taniej knajpie. Tam nikt nie miał „złotych zębów”. szklanego domu i mega wypasionego auta.
Wychodziłem z zasady i nadal ją lubię SLU – Szacunek Ludzi Ulicy. Wcześniej czegoś takiego nawet nie znałem. Był nawet taki etap, ze każdy kto odniósł sukces mnie denerwował. To było straszne bo sam nie lubię hejterów a coś z tego wtedy miałem. Nie lubiłem wręcz chyba tego, że byli lepsi ode mnie osiągnęli jakiś sukces i pławili się w tym swoim bogactwie. Niemal każdego obcego człowieka na ulicy nie lubiłem.
Chciałem być sam skrajny introwertyk. Nie miałem chęci żadnej rozmowy. Postanowiłem jednak w tym moim czasie straconym odnaleźć coś pozytywnego i znalazłem było to lepsze poznanie siebie, szczerość oraz znaczna psychologia życia. Dodatkowo nowa nauka i nowe zainteresowania oraz znaczna cześć którą mogłem przeznaczyć na naukę pokera. Spodobał się mnie jeden anonimowy cytat
„Pomiędzy byciem dobrym a złym jest jeszcze opcja, aby być sobą”
Tak teraz zawsze staram się być sobą. Co ciekawe ten świat wirtualny wyciągnął mnie w pewien sposób z tego marazmu. Bardzo znacznie ograniczyłem grę 2life na korzyść 1life.
Przeraża mnie czasami to jak ktoś jest plastikowy próbuje kogoś ośmieszać nawet go nie znając. Tak czasami bywa jednak niektórzy tak grają jak i w życiu aby osiągnąć jakiś zamierzony cel no specjalnie obrażając innych na czacie aby ten wpadł w tilta i oddał swoje żetony. Oczywiście jest to gra i każde chwyty dozwolone jednak jest to gra także na ludzkiej psychologii co nie jest zbyt dobre. Nie wszystko za wszelką cenę. Niestety nawet wśród dobrych graczy reg spotykam takie plastikowe właśnie sztuczne wręcz niesmaczne drwienie i prowokowanie. Jak to jest gra to jeszcze to potrafię zrozumieć ale nie jest to prawidłowe podejście. Gorzej jak tak jest taki właśnie faktycznie plastikowy człowieczek bez inteligencji emocjonalno duchowej! Na szczęście wielu doskonałych graczy jest na poziomie i takich zawsze szanuję.
Postanowiłem obecnie otworzyć własną działalność gospodarczą. Złożyłem wniosek o dotację, który jest na etapie sfinalizowania. W tym miesiącu odbudowuję natomiast siły fizyczne poprzez różnego rodzaju ćwiczenia oraz konsultacje sportowe. Lubię szczerych ludzi oraz poznawać nowe znajomości co poprawia mindset. Cieszę się z innych sukcesów jeżeli są one owocem uczciwej pracy jak np sukcesy pokerowe. Jestem więcej już extrawertyk niż introwertyk. Potrafię cieszyć się bardziej życiem z każdych tych nawet drobnych małych spraw; choć wiem, że jeszcze jest wiele do zrobienia.
Pozdrawiam
Za tamten wpis przyznano już 2pkt klubu blogera poprosiłem PokerTexas o wyzerowanie wcześniejszych punktów za wpis w związku z jego usunięciem i wstawieniem na nowo obecnego wpisu. Wcześniejszy wpis zawierał suma +3 oraz poniższe komentarze:
Kita 08.11.2012 09:29
Przeczytałem 12 zdań i po kolejnych 5 zdaniach pomyślałem, że mam do czynienia z gimnazjalista, który za wszelką cenę próbuje pisać jak dorosły.
Nie dokończyłem bo nie jestem typem sado -maso. Może faktycznie jak pojawią się akapity… chociaż wydaję mi się, że nie tak do końca tylko w nich tkwi szkopuł.
Pozdrawiam
krzychu_ksu 07.11.2012 15:57
dałem ci plusa za grę w kosza i bilard. też to lubię. i przyłączam się do prośby o akapity. ledwo dałem radę przeczytać ten ocean tekstu.
Zaibak 07.11.2012 15:07
Interesujący wpis. Jakbyś mógł w przyszłości robić kilka linijek przerwy między tekstami to by się łatwiej i przyjemniej czytało. Pozdrawiam
Wpis z 07.11 miałem bez akapitów. Dodałem edycje wstawiłem i był tylko widoczny obrazek. Wpis ten sam z dodanymi akapitami
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.