Mój kodeks pokerzysty

8

Minęło 5 miesięcy od mojego debiutu, kiedy to po raz pierwszy zagrałem na prawdziwe pieniądze w pokera. Okres ten minął bardzo szybko, odkrywając mi piękno gry jaką jest poker. Jak to w pokerze były lepsze i gorsze dni, na szczęście tych lepszych było zdecydowanie więcej co pozwoliło mi od zera zbudować niezłą sumę.

Może zanim przejdę do głównego tematu, przedstawię się czytelnikom PokerTexas.pl jako że jestem debiutantem i graczem anonimowym. Otóż tak jak wspomniałem na wstępie gram w pokera na poważnie (na prawdziwe pieniądze) od początku roku. Gram gry cashowe no limit holdema i pot limit omahę, stoły tylko 9 osobowe, oraz turnieje MTT.

Przez okres mojej gry zapisywałem sobie w punktach jak mam grać, jak się zachowywać i na co zwracać uwagę, aby moja gra, oraz podejście do gry były poprawne. W taki właśnie sposób powstał mój kodeks pokerzysty (a raczej zasady) którym się kieruję.

MÓJ KODEKS POKERZYSTY

  1. NIE GRAĆ NA DUŻYM ZMĘCZENIU – nie raz bywało tak, że wstawałem rano, po kilku godzinnym śnie, jechałem autem 400 km, wracałem nocą i mimo że czułem się bardzo zmęczony, chęć gry wygrywała z rozsądkiem i zmęczeniem. Zasiadałem wtedy do stołów, co często kończyło się ujemną sesją. Oczywiście zmęczenie mogą wywoływać różne rzeczy, w moim wypadku jest to również zmęczenie, spowodowane uprawianiem sportów.

  2. NIE GRAĆ JAK SIĘ NIE MA OCHOTY – na szczęście zdarzało mi się to bardzo rzadko, ale niestety miałem kilka takich dni, gdzie po prostu nie miałem ochoty w dany dzień grać, mimo to zmuszałem się, co również kończyło się źle. Oczywiście wiem, że regularność jest ważna, chodzi o to, że jeden dzień wolny w tygodniu nikomu nie zaszkodzi, zwłaszcza jak się gra dzień w dzień przez cały miesiąc czy dłużej.

  3. GRAĆ TYLKO 9 OSOBOWE STOŁY – moim zdaniem, żeby być dobrym pokerzystą, trzeba się określić, to znaczy specjalizować się w jednej, może dwóch odmianach pokera. Czasem brakowało mi czegoś i odpalałem stoły heads-up. Mimo że o grze 1 na 1 nie miałem większego pojęcia to od czasu do czasu je grywałem i chyba nie muszę mówić, że byłem w nich osoba na której inni budowali swojego rolla.

  4. NIE GRAĆ POD WPŁYWEM EMOCJI – znacie pewnie sytuację, w której do stołu dołącza się słabszy gracz, który szczęśliwie wygrywa rozdanie i zabiera wam znaczną część kasy. Wszystko jest ok, dopóki nie zdarza się to więcej niż raz w ciągu jednej sesji, gdzie ewidentnie miał szczęście i mimo że zagraliście dobrze to przegrywacie. I tu pojawiają się emocję, przede wszystkim ta świadomość, że koleś jest bardzo słaby, a mimo to przegraliście. Wtedy często zaczynałem popełniać błędy, to znaczy bardzo zależało mi na tym, aby się odegrać, co niestety kończy się często utratą jeszcze większej kasy.

  5. PILNOWAĆ BANKROLLA – chęć zagrania na wyższych stawkach zawsze była u mnie duża, czasami decydowałem się grać wyżej, mimo iż każda ewentualna przegrana mocno odbijała swoje piętno na moich finansach. Bywało tak, że przez jeden dzień traciłem wcześniejszy tygodniowy zarobek na niższych stawkach. Przejście na wyższe stawki? Tak, ale tylko jak ma się komfort psychiczny (czyli odpowiedni bankroll),

  6. KAŻDE ZAGRANIE MA BYĆ PRZEMYŚLANE! MASZ CZAS – zbyt szybko podejmowane decyzje nie raz powodowały, że w danych rozdaniach znajdowałem się w koziej dup…. To powodowało, że albo poddawałem rękę, albo pogrążałem się jeszcze bardziej, próbując zgarnąć pulę blefem. Jeżeli na każde zagranie mamy do dyspozycji czas, to dlaczego nie mamy go wykorzystywać.

  7. BYĆ CIERPLIWYM I KONSEKWENTNYM – bywają sesję, że nic nie idzie, karta nie przychodzi, a jak nawet to i tak przegrywamy. Wtedy właśnie często brakowało mi cierpliwości i zaczynałem grać inaczej. I mimo że jestem graczem loose to zaczynałem grać już zupełnie jak wariat. Brak konsekwencji w sposobie gry niemal zawsze prowadził do utraty kasy.

  8. GRAĆ TYLKO NA POWAŻNIE – co to znaczy grać na poważnie? Otóż chodzi o to, że gra ma przynosić profit. Każdą sesję staram się zakończyć na plusie. Niestety bywało tak, że grałem sobie ot tak, żeby sobie pograć i przy okazji zdobyć trochę punktów lojalnościowych. Teraz wiem, że to był duży błąd.

  9. NIE MIESZAJ CASHÓWEK Z MTT – zauważyłem pewną prawidłowość w mojej grze, otóż jak mieszałem gry cashowe z MTT to prawie zawsze wyniki były mało zadowalające. Nie da się ukryć, że specyfika gry MTT jest zupełnie odmienna od gier cashowych, zwłaszcza w środkowej i późnej fazie turniejów. Na dzień dzisiejszy od poniedziałku do piątku gram tylko cashówki (plus ewentualnie jeden turniej MTT), a weekendy rezerwuję na gry turniejowe.

  10. NIE ODPOWIADAJ NA PROWOKACJĘ INNYCH GRACZY – muszę się przyznać, że zdarzyło mi się dwa może trzy razy zostać sprowokowanym przez innego gracza. Zazwyczaj prowokatorem jest gracz przegrywający, który przegrywając większą pulę chce się odegrać i prowokuje do agresywniejszej gry swojego przeciwnika. Z jednej strony można łatwo wykorzystać taką sytuację, ale tylko pod warunkiem, że nie podejmuję się zbyt pochopnych decyzji, zwłaszcza trzeba uważać na takie sytuacje w omahę.

  11. NIE GRAĆ W ZŁOŚCI I NIE DENERWOWAĆ SIĘ – nie jestem z tego dumny, ale zdarzyło mi się nie raz walnąć pięścią w biurko, rzucając przy tym niezłą wiązankę słów powszechnie uważanych za obraźliwe. Przecież poker to gra, gdzie nie trudno o sytuacje, gdzie łatwo się zdenerwować, a mimo to moje zachowanie nie podobało mi się i postanowiłem to zmienić. Myślę, że to przychodzi z doświadczeniem, teraz po przegranych rozdaniach (tzw. bad beatach) zachowuję spokój, mimo że nie jest mi do śmiechu. Kiedyś ktoś w wywiadzie dla PokerTexas zresztą (niestety nie pamiętam kto to był), powiedział bardzo ważną rzecz – najważniejsze jest podejmowanie dobrych decyzji, jeżeli podjąłeś dobrą decyzję, a mimo wszystko przegrałeś, to nic się nie stało. I miał rację.

  12. BĄDŹ SKONCENTROWANY PRZEZ CAŁĄ SESJĘ – bywało tak, że przez pierwsze godziny grania cashówek nieźle się nabudowałem, po czym pod koniec danej sesji traciłem znaczną część tego co udało mi się wygrać. I mimo że sesja zakończona na plusie, to niedosyt i pewna frustracja pozostawały, przecież mogło być lepiej. Podobnie jest w turniejach, grając kilka godzin w turnieju, udaje mi się dotrzeć do stołu finałowego i tam jakby brakuje motywacji, tak jakby same dojście do stołu było już sukcesem, a przecież to jest najważniejszy moment w turnieju. Dlatego koncentrację trzeba utrzymać do samego końca, a jak jej brakuje to w przypadku cashówek – zakończyć sesję, w przypadku turniejów – napić się kawy 🙂

Pozdrawiam czytelników PokerTexas

Hadrian_Hadi

Poprzedni artykułEuro, Diablo czy poker
Następny artykułWSOP Player of the Year – Phil Ivey na czele

8 KOMENTARZE

    • Kodeks przez te kilka ostatnich miesięcy sam się napisał, najważniejsze jest to, że żaden z punktów nie stanowi już dla mnie większego problemu, a jeśli nawet to kodeks ma mi przypominać, żeby nie popełniać tak głupich błędów.

  1. punkt 8 – nie nastawiaj się na to, że każda sesja ma być na plus. zupełnie niepotrzebne założenie. 60% sesji na plus – to pewnie bardziej zdrowe podejście 🙂

    • Masz rację, staram się jedynie, aby z każdej sesji wyciągnąć jak najwięcej i popełniać jak najmniej błędów.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.