Millhaven

0

Marzec

W marcu grałem omahę hi/lo cash no limit (z maksymalnym buyinem na stół 10$) zoom 6-osobowe stoły (4 jednocześnie), czasem dodając tego jeszcze ze dwa stoły pot limit. Rozegrałem 20 sesji po około 2,5 godziny każda. Utrzymałem status goldstar. Uzyskałem 5550 punktów FPP. Zysk z gry to 120 dolarów.

Zagrałem też w dwóch turniejach mtt (wejściówki miałem za darmo) – bez sukcesów i jednym turnieju jednostolikowym – wygrałem 25 dolarów. Łączny zysk: 120 + 25 = 145 dolarów.

Zastanawiam się czy nie lepiej dla mnie byłoby ograniczyć liczbę godzin, które poświęcam na grę. Często zdarza się, że wtedy gdy mogę grać i mam na to ochotę, to niestety, ale jestem strasznie zmęczony i śpiący. Nie gram wtedy swojego najlepszego pokera, aczkolwiek nawet grając gorzej i tak mam przewagę nad większością graczy na tych stawkach 🙂 Może jednak lepiej grać mniej…? W końcu pogoda coraz lepsza i nawet zmobilizowałem się do wyciągnięcia roweru (na razie napompowałem tylko koła). Także być może naoliwię łańcuch i śmignę zaraz na rower.

W marcu jeden z przeciwników, z którym regularnie potykam się na stolikach, docenił moje pokerowe rzemiosło i napisał mi na czacie: „kurna krzychu, z tobą to nigdy nie wiadomo co tam możesz mieć”. hmm… to chyba każdy pokerzysta lubi usłyszeć 🙂 miło połechtało to moje ego. Była to też miła odmiana, bo zwykle przeciwnicy życzą mi, żebym skonał na jakąś nieprzyjemną chorobę typu rak albo że jestem taki to a taki, a moja orientacja seksualna jest inna niż w rzeczywistości. Tak czy owak, nie wiem czy gracz ten czyta mojego bloga czy nie, w każdym razie odpowiadam, że ja zawsze mam dobrze. Co tam dobrze, ja zawsze mam nutsa!

Tytuł bloga Millhaven, to proszę:

Poprzedni artykułRedbet Hunter Ostrava – Dzisiaj finał
Następny artykułI’ve failed over and over and over again in my life and that is why I succeed. (1.)