Miłe zaskoczenie

10

Pokerowy tydzień

Odsypiając nieprzespaną noc obudziłem się późnym popołudniem i stało się jasne, że nie pójdę spać o żadnej normalnej godzinie. Postanowiłem więc udać się na poniedziałkowego Terminatora. Turniej całkowicie bez historii. Odpadam szybko, nawet przez minutę nie mając więcej niż startowy stack. Pogrążyły mnie 3 rozdania, w każdym z nich oddałem po 1/3 stacka. Najpierw moje dwie pary przegrywają z runner-runner fullem. Potem na flopie dostaję monster draw, który mi nie siada i na koniec moje KK przegrywa z A-2, które również łapie fulla. Pomijając pechowe rozdania sam popełniłem niezliczoną ilość błędów, które ciężko mi wytłumaczyć. No ale może taki kubełek zimnej wody na rozpaloną niedzielno-poniedziałkowymi emocjami głowę się przydał.

Wtorek to oczywiście Warszawska Liga Pokera. Inauguracja nowego sezonu, rewelacyjna frekwencja, wręczenie pucharów dla zwycięzców poprzedniego sezonu i głosowanie na członków Hall of Fame Warszawskiej Ligi Pokera. Dla mnie kolejny turniej bez historii odpadam szybko na bardzo odległym miejscu. Jedyny sukces jaki odniosłem to dostałem się do trójki pierwszych członków naszej warszawskiej Galerii Sław. Dzięki wszystkim za głosy! Gratulacje dla Janiego i Clippera, którzy również będą pierwszymi członkami naszej Hall of Fame.

Czwartkowy wieczór spędziłem najpierw na turnieju w Hiltonie – znowu bez sukcesu, potem zaś udałem się do klubu bilardowego Arena pograć w… oczywiście, że nie w bilarda tylko w pokera. Arena to świetne miejsce, gdzie znajduje się osobna salka z dwoma stołami pokerowymi, w barze można wypożyczyć walizeczkę z żetonami i bardzo miło spędzić czas. Dokładnie tak jak my w czwartek. Wesołe towarzystwo plus interesujący zestaw gier i czas upłynął nam na świetnej zabawie. Graliśmy dealers choice a najczęściej wybieranymi grami były: Super Stud, Watermelon dwa flopy i 5-Card Omaha Hi/Lo. Zabawy i śmiechu było co niemiara.

Miłe zaskoczenie

To co najważniejsze zostawiłem na koniec. Wczoraj kupiłem książkę. Nic nadzwyczajnego zwykły polski kryminał autorstwa panów Marka Krajewskiego i Mariusza Czubaja zatytułowany "Aleja Samobójców". Lubię w wolnych chwilach poczytać takie lekkie książki niewymagające wysiłku intelektualnego. Jedząc obiad czytam książkę i nagle prawie się zakrztusiłem. Natrafiłem na spory fragment poświęcony… Texas Holdem. Wow!! Ale co najważniejsze, Holdem opisany jest niezwykle pozytywnie – byłem miło zaskoczony. Okazuje się, że w Polsce też są autorzy, osoby kształtujące w mniejszym lub większym stopniu opinie ludzi, którzy chcą i potrafią fajnie napisać o naszej grze. Poniżej dwa cytaty:

"Mężczyzna z siwiejącą brodą był profesorem matematyki na Uniwersytecie Gdańskim. Uczył się na pamięć prawdopodobieństwa rozkładów kart, ale ciągle jakiś pokerzysta stawał mu na drodze. Wreszcie uznał, że to wszystko przez oczy. To jego spojrzenie zdradzało siłę lub słabość układu kart. Profesor natrafił kiedyś na artykuł o amerykańskim informatyku, mistrzu pokera, którego nazywano Jezusem. Pokerzysta zza oceanu zawsze grał w lustrzanych okularach. Profesor zaczął go naśladować, zapuścił brodę. Wtedy zaczęli nazywać go Jezusem z Oliwy" – widać Chris Ferguson ma swój polski odpowiednik 🙂

"W odmianę pokera nazywaną Texas Holdem coraz rzadziej grywali mafiosi i rozmaici "wielcy Szu" kursujący po Wybrzeży w poszukiwaniu leszczy do ogrania. Coraz rzadziej nad stołem krążyły gorące pieniądze, które miał to do siebie, że zostawiał nad nim swąd spalenizny i nielegalnych spraw. Texas Holdem stał się rozrywką jajogłowych: informatyków, matematyków, ekonomistów, prawników. Niekiedy także policjantów."

Tym miłym pokerowo-książkowym akcentem myślę, że możemy zamknąć historię nieszczęsnego artykułu w dzienniku "Polska" wierząc, że dzięki autorom, którzy zapewne sami zasmakowali tego jak fantastyczną rozrywką jest Texas Holdem kolejne polskie publikacje związane z naszą grą będą już dużo lepsze.

Poprzedni artykułPróba mikrofonu
Następny artykułPokerzyści nagradzają

10 KOMENTARZE

  1. Mieszasz tutaj, Wiśnio, dwa odrębne pojęcia. Z jednej strony mamy hazard (czyli gry pieniężne, w których o wygranej decyduje los), a z drugiej uzależnienie (nabyta silna potrzeba wykonywania jakiejś czynności lub zażywania jakiejś substancji). Poker nie jest hazardem jak ruletka, może być natomiast źródłem uzależnienia. Ot i wszystko.

  2. Wow, co za zbieg okoliczności – właśnie wczoraj wieczorkiem looknałem na recenzję tej książki i pomyślałem: warto zakupić. Zaglądam do Pawcia – a tu potwierdzenie. Kończ lekturę w takim razie i pożyczaj 😉

  3. “Jak to zwykle z moimi odpoczynkami od pokera bywa nic z tego nie wyszło. Już w poniedziałek wieczorem siedziałem przy pokerowym stole.”Bo po co czytac ksiazke, obejrzec film. Zamiast odpoczac to sobie pojde o tak na Terminatorka!! Z przypadku!! To nie jest uzaleznienie?? No dajcie spokoj, bo w tym momencie wlasnie starasz mi sie wmowic, ze hazardem sa gry kasynowe, w ktore Ty nie grasz, ale te w ktore grasz nie maja nic wspolnego z hazardem. Ty walcz z mysleniem, ze poker to gra szulerow, ktora zalezy tylko od szczescia albo trzeba kantowac, bo to jest nieprawda, poker to jest gra umiejetnosci. Ale gra hazardawowa charakteryzuje sie czyms innym niz przypadkowoscia.Jack w ten sposob to mnie zawiodles, widze, ze masz tendencje do ograniczonego myslenia, a po Tobie sie tego nie spodziewalem.

  4. A kto powiedział, że Pawcio nie może spędzić wieczora bez pokera? Chyba Wiśnia zbyt daleko idziesz w swoich wnioskach… I ja się nie zgadzam, że holdem to hazard! Właśnie z takim myśleniem starmy się walczyć! Hazard to jest na ruletce, POKER JEST GRĄ UMIEJĘTNOŚCI!!

  5. A ja siadam prawie wieczór w wieczór i też z uśmiechem na buzi i jakoś nie zauważyłem, żeby było w tym coś złego.

  6. A ja powiem tyle, wszystko co o holdemie mozemy mowic, jednak nie zapominajmy, ze jest to hazard. Tak hazard, niewazne czy gramy sobie turniej sit&go dla rozwyki, wieczoru nie umiesz spedzic bez texasa i to hazard. To w tym wszystkim jest zle, bo to ze texas badz co badz jest gra dla ludzi inteligentnych, a samo szczescie czasami nie wystarcza to wiemy. Jednak jezeli ktos nie moze spedzic wieczoru bez pokera to juz jest zle. Ja siadam do stolu z usmiechem na twarzy, liczac na dora zabawe i zasiadam do niego raz na jakis czas. To jest wtedy rozrywka, ale nie nalogowe siedzenie wieczor wieczor w kolejnym kasynie, salce czy granie w turnieju.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.