Pięć lat temu wygrał Main Event World Series of Poker. Co robił później? Czemu uwielbia World Series of Poker, ale grał mniej? Greg Merson był niedawno bohaterem tekstu na blogu ESPN.
Pięć lat temu Phil Hellmuth zwyciężał właśnie w Main Evencie World Series of Poker Europe, który odbywał się w Cannes we Francji. Stał się jedynym graczem, który wygrał Main Event w Stanach Zjednoczonych i Europie. W tym samym roku, ale trochę wcześniej, uzyskał aż dziesięć miejsc płatnych na WSOP. Wygrał również turniej 2.500$ Seven Card Stud. Był na najlepszej drodze, aby wygrać tytuł Gracza Roku WSOP 2012.
Rok wcześniej Hellmuth był blisko tego tytułu. Przegrał wtedy z Benem Lambem, który w Main Evencie zajął trzecie miejsce. Rok później przed November Nine tylko jeden gracz mógł przeskoczyć go w klasyfikacji. Był nim Greg Merson.
Pokerzysta z Maryland wcześniej tamtego lata wygrał bransoletkę. Zwyciężył w turnieju 10.000$ Six Handed No Limit Holdem. Wygrywając Main Event mógł przejść do historii, nie tylko jako zwycięzca najważniejszego turnieju na świecie, ale również triumfator klasyfikacji Gracza Roku.
Podczas trwania tamtego finału, jedno rozdanie mogło szczególnie zapadać w pamięć. Merson oraz Andras Koroknai zmierzyli się w potężnej puli. Merson miał A K, a Koroknai K Q. Osiemdziesiąt milionów w żetonach trafiło do Grega, który przejął prowadzenie.
Do zwycięstwa było jeszcze daleko. Merson powrócił wkrótce, aby w trzyosobowej grze zmierzyć się z Jessiem Sylvią i Jakiem Balsigerem. Walka trwała aż dwanaście godzin. Po morderczym pojedynku Greg mógł w końcu wznieść ręce trzymając w nich bransoletkę, a my zapamiętaliśmy jego wspaniałą historię – człowieka, który kiedyś zmagał się z uzależnieniem, a teraz wygrywał Main Event WSOP.
W rozmowie z ESPN Merson przyznaje, że nie polował na tytuł Gracza Roku. Nigdy nie był graczem, który grinduje pełny harmonogram. Bransoletka i pieniądze były znacznie ważniejsze, chociaż teraz mówi, że wiszący w kasynie Rio baner upamiętniający jego wyczyn wygląda naprawdę dobrze. Ciekawe jednak, że początkowo pokerzysta nie cieszył się ze zwycięstwa w Main Evencie. Celował w bycie najlepszym i stwierdził, że na tym trzeba się koncentrować:
Początkowo nie pozwalałem, aby to do mnie dotarło. Jak tylko wygrałem, czułem, że jestem w najlepszym momencie mojej kariery…. tak mocno nakierowany byłem na to, aby być najlepszym i grać jak najwyższe stawki. Aby to się udało, musisz pracować bardzo mocno i ciężko jest wtedy cieszyć się ze zwycięstwa w Main Evencie. Nie chciałem robić kroku wstecz i chciałem stawać się lepszy. Nie chciałem też spocząć na laurach, bo wygrałem Main Event.
Te ogromne swingi
Merson mówi, że radził sobie dobrze po Main Evencie, ale grając cashówki najwyższych stawek miał potężne swingi. Spotkać można go było wtedy w Makau (grał tam 600/1200$ no limit) i na stołach online (200/400$). W końcu stwierdził, że to za dużo:
W Makau miałem swingi od 300.000$ do 500.000$, online wygrywałem i przegrywałem po 100.000$. Zdałem sobie sprawę, że takie coś nie jest dla mnie zdrowe. Nie mogłem dalej żyć w ten sposób. Teraz nawet nie wierzę, że wtedy grałem tak wysoko.
W listopadzie 2014 roku Greg ze swoją dziewczyną Julie (teraz już narzeczoną) przeprowadził się do północnej części New Jersey. Miał już dość podróżowania po świecie, chciał grać bezpiecznie w pokera online, bo ten jest w tamtym stanie regulowany. Mówi, że zdecydowanie bardziej podoba mu się grindowaniem w sieci. Nie musi grać do rana w kasynie próbując wyjść na plus. Kiedy stwierdzi, że grając online nie da się dobrze zarabiać, wróci do grindowania live.
Merson przyznaje, że dopiero teraz potrafi docenić swój triumf w Main Evencie:
Patrzę wstecz i mam wspaniałe wspomnienia. Po wygranej nie potrafiłem tego docenić, teraz jednak w pełni cenię wolność, którą dało mi wygranie Main Eventu. Dalej kocham rywalizację i chcę stawiać sobie wyzwania. Dzisiaj jednak mogę grać w pokera od 9 do 17 i potem żyć normalnym, zdrowym trybem życia, bo rzuciłem nawet kilka lat temu palenie. Mogę robić sensowny volume i korzystać ze stylu życia, który daje mi grind w sieci, zamiast grać w kasynie.
Czytelnicy pamiętają pewnie historię Grega, którą opowiadał przed November Nine. Szczerze wspomniał uzależnienie od narkotyków oraz alkoholu i ciężką drogę do wyjścia z nałogu. Chociaż od wielu lat Greg jest czysty i nie pije, mówi, że zdarza się, iż ma koszmary związane z tamtymi czasami. To również dlatego dzisiaj w wolnym czasie ćwiczy jogę. Zaczął również medytować.
W tym roku grał trochę mniej
Rok temu Greg na World Series of Poker zagrał siedemnaście turniejów. Cashował w dwóch z nich. W wolnym czasie grał cashówki w sieci. W tym roku musiał zdecydować się na lżejszy harmonogram. Wynika to z dziedzicznych problemów zdrowotnych z biodrami (czeka go operacja). Zagrał dziesięć turniejów, ale tym razem nie udało się wejść do kasy. W wolnym czasie znów grindował w sieci. Mówi, że pomimo braku sukcesów, w Vegas zawsze czuje się dobrze:
Absolutnie uwielbiam ten klimat letniego obozu na WSOP. Co roku mieszkam z tą samą ekipą. Aby grać na najwyższym poziomie, muszę z nimi dużo rozmawiać o różnych spotach i jestem wdzięczny, że mam takich znajomych. Jestem tutaj, aby grać lepiej i stawiać siebie w spotach, gdzie będę mógł wygrywać pieniądze, ale sam grind mnie cieszy. Chociaż lato nie było szczególnie dobre, kocham pokera tak bardzo, że uwielbiam wstawać codziennie i rywalizować.
Amerykanin przyznaje, że wynik dwóch miejsc płatnych na dwadzieścia siedem turniejów nie jest może dobry, ale nie ma co narzekać. Wariancja i tak mu sprzyja (w końcu wygrał Main Event) i ciągle ma pewność, że gra dobrze.
W tym roku Greg był znowu mocno podekscytowany głównym turniejem WSOP. Okazało się jednak, że finał eventu rozegrany zostanie jeszcze w lipcu. Tymczasem on na 22 lipca zaplanowany ma… ślub. Jego narzeczona niekoniecznie więc życzyła mu szczęścia w turnieju. Deep run mógł oznaczać, że ceremonię trzeba będzie przesunąć.
Who am I going to pay to go all in every hand against @GregMerson to ensure he makes it to OUR wedding on July 22nd?!@ESPN_Chalk @WSOP ??
— Julie Anna (@JulieAnnaXOXO) May 15, 2017
Sam Merson mówił przed turniejem, że deep run aż do stołu finałowego mógłby być wspaniałą historią, którą w przyszłości opowiadałby dzieciom. Niestety z Main Eventu już odpadł. Teraz cieszy się ślubem ze swoją narzeczoną i najlepszą przyjaciółką, która zawsze go wspiera. Na World Series of Poker wróci w przyszłym roku.