Martin Jacobson o Chinach, mediach społecznościowych i GPL

0

W kręgach profesjonalistów, Martin Jacobson uważany jest za jednego z najpopularniejszych mistrzów World Series of Poker ostatnich lat.

Przystojny, zdrowy, wygadany, inteligentny, rozsądny i jeszcze do tego świetny pokerzysta. Można rzecz, że w ankiecie na doskonałość ma odhaczone wszystkie pola.

Więc jeżeli chcemy doprowadzić do pokerowego boomu na dalekim wschodzie, to co lepszego możemy zaproponować od Skandynawa?

Jak pojawiła się okazja na podróż do Chin w ramach pracy dla Tencent Poker?

Zostałem poproszony przez czołowego przedstawiciela Tencent, abym pojawił się gościnnie na ich pokerowym show. Byłem na szczycie ich listy nazwisk, więc byli szczególnie podekscytowani wizytą byłego mistrza świata WSOP, czyli kogoś kogo nigdy nie mieli okazji gościć.

Z kim tam byłeś?

Z dziewczyną. Zapewniała mi niewyobrażalne wsparcie, w kraju gdzie nikogo nigdy nie znałem.

Jaki był cel zaproszenia?

Wspomóc zainteresowanie pokerem w Chinach poprzez zwrócenie większej uwagi na sieć.

Alex Dreyfus wierzy, że Chiny są miejscem kolejnego pokerowego boomu. W związku z tym, jak myślisz – jak powinni się zachowywać zachodni gracze, aby spróbować zrealizować to marzenie?

Po tym co zobaczyłem na własne oczy, oczywiście wtóruję tej opinii. Ciężko jest mieć wpływ na Chiny od kiedy  są tak polityczne, a jednocześnie z dala od świata zewnętrznego. Myślę, że najlepszą rzeczą jaką możesz zrobić jako pokerzysta, jest to co ja zrobiłem – odbyć podróż i zmierzyć się z tym twarzą w twarz.

Mówiłeś na Facebooku, że Chińczycy traktowali ciebie jak gwiazdę, rozwiń to proszę.

Zaczynając od lotniska Changsha, zostałem powitany przez fanów pokera, którzy chcieli żebym tylko gdziekolwiek się im podpisał – od talii kart, do ich gołej skóry. Powiedziano mi później, że niektórzy z tych ludzi jechali całe godziny, tylko po to, aby móc uścisnąć mi rękę. Wierz, że pozowałem przynajmniej do 100 zdjęć z różnymi ludźmi, a jednocześnie podpisałem tyle samo autografów – i to dosłownie w kilka dni. Nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem, aż dziwne było to jak to było męczące.

Z czego jesteś najbardziej zadowolony z twojej podróży?

Och, na pewno to zobaczyć jak podekscytowani wszyscy byli spotkaniem ze mną i dowiedzeniem się jak moja wygrana ich inspiruje.

A jakie byś wskazał główne atrakcje podróży z punktu widzenia rekreacji?

Wszystkie nowe wrażenia, które różnią się całkowicie od wszystkiego co kiedykolwiek doświadczyłem. Czuję się normalnie prawie gdziekolwiek na świecie – jest to bowiem w większości świat zachodni lub do tego dążący.  Chiny nie są i prawdopodobnie zostanie w ten sposób, tak długo, aż rząd będzie potrafił to kontrolować. Widzieliśmy kilka budynków, które miały podobno 3.000 lat. Bardzo fajnie, nawet dla kogoś, kto urodził i wychował się w Europie.

Jako były mistrz świata, jaki jest twój pogląd na niedawny wybuch Joe McKeehena na Twitterze? Jak gracze powinni się zachowywać w mediach społecznościowych?

Nie byłem świadomy o żadnych kontrowersyjnych tweetach Joe, ale powiem tak: Tylko dlatego, że nagle stałeś się mistrzem świata, nie znaczy, że należy się zmienić. Chybam że jest to naturalny proces, osiągnięty dzięki wielkiemu sukcesowi, który wymusza rozwój osobisty.

Nauczyłem się, że media społecznościowe mogą być potężną, ale także bardzo niebezpieczną bronią. Po osiągnięciu jakiejkolwiek sławy, zostajesz wzięty pod lupę i wszystko co napiszesz będzie interpretowane przez tysiące ludzi na milion różnych sposobów. Dlatego też w dzisiejszych czasach, zawsze należy się dwa razy zastanowić zanim co się napisze, a jednocześnie aktywnie unikać kontrowersji. Cokolwiek powiedział nie należy brać sobie tego do serca. Koniec, końców to tylko jego opinia.

Z iloma drużynami GPL romansowałeś i czy było dla ciebie zaskoczeniem dołączenie do Montrealu?

Montreal, od samego początku! Chociaż, nie byłem pewien czy zostanę wybrany. Miałem dość niezweryfikowane podejście do ligi przed wyborem, ale od kiedy wybrano mnie w drugiej kolejce draftu, jestem niesamowicie podekscytowany.

Co się dzieje za kulisami drużyny z Montrealu? Jak się komunikujecie? Jak planujecie strategię? Jak wybieracie, kto, gdzie będzie konkurował?

Nie chcesz wiedzieć! Mamy wspaniałą synergię w naszej drużynie i myślę, że to jeden z powodów dlaczego zaczęliśmy tak mocno. Komunikujemy się przez internet, a Mark (Ladouceur) był dotąd bardzo otwarty w kwestii doboru zawodników.

Gdybym dał ci dziką kartę, umożliwiającą dobranie zawodnika do Montrealu, to kto to byłby i dlaczego?

Sam Chartier- głównie dlatego, że jest to mój bliski przyjaciel i jeden z najzabawniejszych gości jakich znam. Jest również definicją drużyny z Montrealu.

Czego nauczyłeś się w pierwszych kilku tygodniach gry na GPL?

To, że nigdy nie wiadomo czego możesz się spodziewać. Czasem musisz się zaadaptować gdy nagle pojawi się na stole szósta karta.

Liga zapewnia bardzo intrygujący i otwarty format, który rozwinie rynek i sprawi, że poker znowu będzie bawił. Jestem bardzo podekscytowany, że jestem tego częścią.

Źródło: www.calvinayre.com

Poprzedni artykułUpadli mistrzowie cz. 2 – Archie Karas
Następny artykułPolak wygrywa pierwszego jackpota w Sit&Go Hero!