Marcin Wydrowski mistrzem WPT Praga – przeżyjmy to jeszcze raz cz. 1

1

Niedziela 9 grudnia 2012 roku to wielki dzień dla polskiego pokera. Zapewne jeszcze większy dla Marcina Wydrowskiego, który został pierwszym Polakiem z tytułem mistrzowskim World Poker Tour!

Mistrzem nie zostaje się jednak ot tak, a turniej trwał przecież pięć dni! Przeżyjmy zatem jeszcze raz drogę Marcina Wydrowskiego na sam szczyt turnieju WPT Praga.

Wtorek, 4 grudnia

To właśnie 4 grudnia Marcin po raz pierwszy pojawił się na sali turniejowej w Hotelu Corinthia i przy okienku z szyldem „Cashier” wyciągnął z kieszeni €3.300. Następnie został skierowany do swojego stolika, przy którym przyszło mu siedzieć ramię w ramię ze swoim bardzo dobrym kolegą, Jakubem Michalakiem (na zdj.). Niestety na wielu turniejach procedura późnej rejestracji jest rozwiązywana w taki sposób, że kolejne stoły zapełniane są osobami po kolei rejestrującymi się do gry.

Marcin i Kuba

Trzeba przyznać, że gra na początku WPT Praga Marcinowi się nie kleiła i na pierwszą przerwę w turnieju schodził on z zaledwie połową stacka startowego (14.000). Sytuacja ta została przez niego skomentowana słowami: „Nie ma jeszcze ante, to dopiero rozgrzewka„, więc wydawało się że miał on wszystko pod kontrolą.

Po czwartym poziomie blindów wyszło na to, że chyba tylko się wydawało. Marcin na kolejną przerwę zszedł jeszcze krótszy (10.000). Na pewno gry nie ułatwiali mu jego „koledzy” ze stolika: Jakub Michalak, Anton Wigg i David Kitai.

Kolejna przerwa to już tylko 8.000 w stacku Polaka i widmo rychłego all ina. Tak też się dzieje gdy Marcin znajduje u siebie parę ósemek. Jego zagranie zostaje sprawdzone przez Aleksieja Makarova z A Q . Prowadzenie nasz reprezentant oddał dopiero na riverze, gdy na stole pojawiła się paskudna Q . Dla Marcina była ona równoznaczna z końcem dnia 1B na WPT Praga.

Środa, 5 grudnia

Re-entry. To właśnie dzięki tej genialnej opcji praktykowanej podczas turniejów World Poker Tour mogliśmy w ogóle jeszcze zobaczyć Marcina przy stołach turniejowych WPT Praga. Początek to klasyczny „dzień świstaka” – kasa, €3.300 i gramy (tylko Kuby obok zabrakło).

Postęp w grze Marcina można było dostrzec już po dwóch godzinach gry. Do czasu pierwszej przerwy Polak przegrał tylko 5.000 ze stacka startowego. Natomiast po czterech poziomach blindów miał 24.000 (o kolejny tysiąc mniej).

Jak się okazało, tylko na chwilę udało mu się wydostać z błędnego koła „dnia świstaka”, gdyż niewiele później przed Marcinem stał stack o jak dobrze znanej nam już wartości 8.000. Wszystko to za sprawą rozdania, w którym zmuszony został do spasowania na river drugiego nutsa.

Tym razem zbawienna dla naszego zawodnika okazała się kolacja. Pojadł, popił i od razu po przerwie zaliczył dwa podwojenia! Najpierw jego A 8 utrzymuje się w konfrontacji z K Q , a następnie mamy raise do 1.000, dwa calle i 3-bet Polaka do 3.850. Na flopie T 8 7 rywal od razu stawia Polaka na all inie za około 13.000. Mamy sprawdzenie z A T, które musi się utrzymać przeciwko 9 7 agresora. Tak też się dzieje i Marcin Wydrowski po raz pierwszy na WPT Praga wskakuje powyżej stacka startowego (38.000).

Radość z nowo zyskanych żetonów nie trwała jednak zbyt długo. Parę mniejszych przegranych rozdań i przegrany coin flip przeciwko short stackowi za 11.000 (siódemki okazały się gorsze od A 9) i Marcin ponownie zapuścił się w nieciekawe rewiry.

W tym momencie dane nam było doświadczyć pokerowego geniusza Marcina Wydrowskiego! Akcja zaczyna się od podbicia do 1.100 i przebicia Polaka do 2.800. Zagranie to zostaje sprawdzone przez gracza z blindów oraz pierwotnego agresora. Na stole pojawiają się K J 5 i wszyscy jak jeden mąż pukają w stół. Na turnie wyłożony zostaje A i po checkach nasz gracz zagrywa za 3.800. Otrzymuje tylko jeden call. Po 8 na riverze, rywal ponownie czeka, a Marcin oznajmia all in za 14.000. Po bardzo długim namyśle karty przeciwnika poleciały do mucka, a naszym oczom ukazało się pocieszne 3 2 Polaka!

Dzień 1C Marcin zakończył ze stackiem o wartości 28.000. Szaleństwa nie było, ale… No własnie, „ale”!

Czwartek, 6 grudnia

Dzień 2 rozpoczął się od dwóch rozdań wygranych przez bohatera tej historii, dzięki czemu mógłPuchar dla zwycięzcy WPT Praga on spokojnie oddać się lekturze opublikowanej na starcie dnia listy wypłat. To właśnie wtedy uczestnicy turnieju dowiedzieli się, że późniejszy zwycięzca otrzyma €325.000. Organizatorzy okazali również puchar (na zdj.).

Niewiele później Polak znajduje u siebie J J i sprawdza z nimi 3-bet Stanislava Barshaka. Na flopie 7 6 5 mamy check/call za 7.400, i to samo zagranie, tyle że za 7.500 na turnie w postaci 3 . 3 na riverze zostaje przeczekane i okazuje się, że ręka Marcina jest mocniejsza od Q Q rywala, a jego stack został wyniesiony do poziomu 68.000.

Kilkadziesiąt minut później oddaje prawie 20.000 w ręce przesadzonego do jego stolika Przemka Piotrowskiego. Nieco większą część stacka Marcina przejmuje inny rywal i na blindach 600/1.200 naszemu zawodnikowi zostało wówczas zaledwie 15.000.

Niezbędne do dalszej gry podwojenie nadeszło w miarę prędko wraz z „kieszonkowymi” asami. Bez większych problemów utrzymały się one w starciu z parą dwójek fundując swojemu właścicielowi stack wartości 40.000.

Kolejne żetony zostały zdobyte w bardzo widowiskowy sposób, gdy 3-bet Marcina do 6.600 zostaje sprawdzony przez jednego tylko rywala. Ów zawodnik na flopie K 4 2 uskutecznia check/raise do 10.000 i dostaje call. Na turnie pojawia się 3 i po checku Marcin oznajmia all in, wygrywając pulę. Po foldzie przeciwnika pochwalił się Q J .

W końcu jeden z agresywnych zawodników nie okiełznał poziomu testosteronu we krwi i po serii przebić shipnął 60.000 za linię z 7 6. Marcin był akurat w posiadaniu A K i nie miał problemów ze sprawdzeniem swojego all ina. Na flopie siódemka, na turnie król i mamy pierwsze przekroczenie stu tysięcy (130.000)!

Jeszcze przed przerwą na kolację doszło do wspaniałego sprawdzenia ze strony Polaka, które w ten oto sposób zostało przedstawione przez naszego korespondenta Pawcia:

Jednak prawdziwe fajerwerki zafundował nam w ostatnim rozdaniu przed przerwą, a w zasadzie już na przerwie. Z UTG Marcin otwiera za 4,000, gracz obok niego przebija do 11,100, a Marcin 4-betuje do 18,600 i dostaje call. Na flopie A K 7 Marcin gra za 13,600 i ponownie dostaje call. Turn to 2 i dwa checki. River 9 i Marcin czeka, a rywal gra za 30,300. Marcin popada w długą zadumę, zaczyna się przerwa mijają kolejne minuty i w końcu słyszymy call. Rywal pokazuje A 4, które przegrywa z 9 7Polaka. Brawo!!!„.

Od razu po przerwie Marcin przystępuje do ostrego ataku i sprawdza 3-bet oraz c-bet za 11.600 na flopie T 8 5 . Rywal spowalnia na turnie w postaci 3 i odstukuje check. Sytuację tą wykorzystuje nasz gracz i od razu uderza za 16.600. Call i to samo się dzieje po 6 na riverze. Bet na river wynosił 29.000, więc po pokazaniu przez Marcina J J naprawdę zacna pulka powędrowała w jego ręce.

Przed końcem dnia Marcin wygrywa jeszcze kilka średnich pul i dzień 2 na WPT Praga kończy ze stackiem 330.000, co dawało mu 16. lokatę pośród 78 osób, którym udało się awansować do kolejnego dnia gry.

Na dalszy ciąg prasko-marcinowych retrospekcji zapraszamy jutro

Pakiet wyjazdowy na kolejny turniej cyklu WPT możecie wygrać w turniejach kwalifikacyjnych na:

PartyPoker

bwin

Poprzedni artykułZłoto i inne kamienie
Następny artykułDzień 1

1 KOMENTARZ

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.