W ostatnim czasie doszedłem do wniosku, że gra stylem tight kompletnie nie jest dla mnie. Jako, że gram prawie wyłącznie na żywo miałem mniejsze szanse na to, że dostanę dobrą rękę częściej niż raz na 30 czy 50 rozdań. A nudzić przy stole się przecież nie będę, bo nie lubię! Trzeba więc było zacząć grać tym, co podesłał los, czyli krupier. A to wiązało się z podjęciem wyzwania pod nazwą „zostać graczem loose”. Misja dla wielu niemożliwa, dla innych bardzo trudna. A dla mnie? Opowiem Wam w skrócie moje doświadczenia?
Styl, którego nauki się podjąłem jest często określany jako odpowiedni tylko i wyłącznie dla dobrych graczy z dużym doświadczeniem, posiadających umiejętności ponad przeciętną. Być może tak jest. Ja za takiego gracza się nie uważam, ale mimo wszystko wbiłem sobie do głowy, że tylko takim stylem będę mógł coś osiągnąć w świecie opanowanym przez „murków”, czyli graczy rozgrywających tylko dobre, silne ręce. Miałem dosyć wyrzucania konektorów w kolorze na byle podbicie! Chciałem zacząć szukać swojej szansy w niskich flopach, na których AK jest gorsze od mojego 8-6! Chciałem zacząć trafiać kolory kartami typu J-7 w treflach! Ileż to razy mówiłem sam sobie pod nosem „Cholera, właśnie wyrzuciłem przed flopem nutsa!”?. Przyszła pora na sprawdzenie tego w praktyce.
Przyznaję się bez bicia, że w teorii gry w pokera jestem raczej kiepski. Grałem intuicyjnie, rzadko opierając swoją grę na „szczegółach” typu pot odds czy ilość outów . Ważniejsza dla mnie była zawsze raczej odpowiedź na pytanie „Czy mam jeszcze szansę wygrać to rozdanie?”. I od niej zazwyczaj uzależniałem moje dalsze losy w poszczególnych rozdaniach. Tego typu podejście w połączeniu z dość dobrym rozpoznawaniem reakcji graczy było podstawą mojej gry. Ale jak wiadomo pokerzysta powinien się cały czas rozwijać i uczyć, przyszła więc pora i na mnie. Jeśli chciałem znacznie podnieść własną oglądalność flopów, to musiałem wiedzieć, jakie szanse ma moja karta na zwycięstwo oraz czy oprócz mnie komuś te flopy jeszcze pasują. I tu napotykamy pierwszą ważną umiejętność w grze LAG – dobre czytanie gry i swoich przeciwników. Bez tego nikomu nie radzę choćby próbować grać tym stylem, może to być bowiem dość kosztowna lekcja.
Kolejna sprawa to zbudowanie sobie odpowiedniego wizerunku na stoliku lub w towarzystwie, w którym się gra. Jeśli podczas siadania do turniejowego stolika usłyszycie z boku dyskusję w stylu „O rany, znowu ten świr ze mną przy stoliku?”, to znaczy, że wasz image jest już odpowiedni do grania loose. Jeśli twoi przeciwnicy wiedzą o tym, że równie dobrze możesz zagrać z 6-9 off, jak z A-K czy parą dwójek grając za każdym razem w ten sam sposób, to osiągnąłeś swój kolejny cel – kompletna dezorientacja graczy przy pokerowym stole. To pomoże ci w dalszej grze, a na pewno twoich przeciwników wprowadzi w spore kłopoty. Przyzwyczajeni do faktu, że grasz tak samo z bardzo silnym układem jak i z trzecią parą na flopie będą chętniej opłacali ci twoje nutsy.
Teraz pytanie podstawowe – jakie karty rozgrywać? Oprócz oczywistych premium hands można rozgrywać konektory w kolorze lub nie, dwie karty z figurą w kolorze, dwie figury, asy z blotkami w kolorze. Ważne, żeby starać się rozgrywać takie ręce na jak najlepszej pozycji, czasem aby tą pozycję sobie „kupić” warto zrobić mocny raise preflop, aby wygonić z rozdania graczy będących za nami. W zasadzie siła karty może maleć wraz z coraz lepszą pozycją w rozdaniu. I tak gracze przy stoliku nigdy do końca nie wiedzą, z czym właśnie mogliśmy wejść w rozdanie. W zasadzie każda ręka z potencjałem jest wtedy dla nas kolejną okazją do wejścia w rozdanie.
Taktyka w grze LAG po flopie jest w miarę prosta. Zawsze atakujemy naszych przeciwników! Nieważne, czy flop nam pasuje, czy nie trafiliśmy kompletnie nic i jesteśmy dalecy od zebrania jakiegokolwiek układu. Zagranie po flopie da nam rozeznanie, jaką siłę prezentują przeciwnicy. I tutaj wracamy do pierwszego punktu – musimy umieć ocenić przynajmniej w dużym przybliżeniu co mają nasi przeciwnicy! Czy mają jakiegoś drawa , czy ich sprawdzenie oznacza, że flop im pasował, a może mają po prostu dwie over karty i czekają na turn i river licząc na swoją szansę? W grze loose ważna jest więc kolejna umiejętność – trzeba umieć wycofać się z rozdania. Bez sensu jest totalny blef na flopie, turnie i riverze, jeśli ewidentnie widzimy, że nie pokonamy w rozdaniu przeciwnika. Kosztuje to nas tylko sporą część naszych żetonów, a nic na tym nie zyskujemy.
Ważne jest tez przeciwko komu gramy. Jeśli naszym rywalem jest gracz o image'u calling station, to blef przeciwko niemu absolutnie nic nam nie da, choćby na stole leżał potencjalny strit, kolor czy inny układ – będzie miał top parę albo over parę, to i tak nas sprawdzi. A my musimy czekać na moment, kiedy rzeczywiście taki układ skompletujemy.
Minusem gry loose w turnieju jest na pewno duże wahanie stacka. Z własnego doświadczenia wiem, że albo szybko odpadam z turnieju, albo jestem w nim przynajmniej na stoliku finałowym. Zbieranie wielu małych pul nie ustrzeże nas bowiem jeśli wtopimy dużą ilość żetonów w jednym grubym rozdaniu. Za to jedna czy dwie duże pule mogą nam dać „amunicję” na grę w większej ilości rozdań i szukanie swojej szansy z naszymi kartami.
W takim razie szacunek. Pozdrawiam.
Ja się nie puszę, trochę się nie zrozumieliśmy Krasnal. OK – miej własne zdanie Krasnal, powodzenia życzę & good luck.
Chciałem tylko stwierdzić, że czytałem lepsze artykuły Jacka. Jak widzę autor dopuszcza wszystkie uwagi, a Ty quiff się puszysz, chociaż nie bardzo wiem o co? To że chcę doskonalić i zapisać na kurs nie może pozbawić mnie własnego zdania. Po prostu ja dla siebie nic nowego nie znalazłem. Nie krytykuję i jeszcze raz powtórzę, czytałem lepsze artykuły tego samego autora.
“Oprócz oczywistych premium hands można rozgrywać konektory w kolorze lub nie, dwie karty z figurą w kolorze, dwie figury, asy z blotkami w kolorze.”
“W zasadzie siła karty może maleć wraz z coraz lepszą pozycją w rozdaniu.”Sorry Jack’u, że się z tobą nie zgodze, ale to nie są założenia gry LAG. Tak gra dobry TAG, no ale nie oceniam artykułu, do zobaczenia przy stolikach, czas pokarze czy wprowadzisz swój nowy plan w życie, bo jakoś nie moge sobie wyobrazić ciebie robiącego 2 reraise z T6o ;)__
TT
Krasnal w jednym z poprzednich wątków chciałeś się zapisać na kurs pokera a tutaj występujesz jako recenzent? W dodatku z jakże rozbudowaną merytorycznie oceną…Artykuł jest przecież tylko zarysem gry LAG i przestrzega m.in. przed potężną wariancją. Początkujący gracze nie powinni tego próbować chyba, że chcą szybko pozbyć się pieniędzy. Przed tym przestrzega Jack.Artykuł dobry, chociaż ja bym bardziej zaakcentował pozycję, agresję, jeszcze raz POZYCJĘ oraz grę po flopie (niekoniecznie zawsze megaagresora).Dobrzy gracze LAG zyskują przede wszystkim na tym, że o ile tracą częściej mniejsze pule to gdy już trafią monstera to ludzie im nie dowierzają i wypłacają nierzadko wszystkie żetony z 1 parą przy niebezpiecznym układzie kart na stole.Myślę, że taki styl gry, który swoją drogą jest bardzo ciekawy, u Jacka w pełni pasuje do jego charakteru – złamać z 57s asy murka… bezcenne 😉
Artykuł o rzeczach oczywistych. Bez rewelacji.
sredni artykul
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.