Dziennikarz sugeruje, że deale przy stołach finałowych psują wizerunek pokera.
Lee Davy w swoim tekście dla strony PokerUpdate, argumentuje, że umowy przy stołach finałowych przeszkadzają tym, którzy próbują promować pokera jako sport. Zauważa, że nie zawsze korzystne jest oddawanie decyzji odnośnie tego, jak podzielona zostanie pula, w ręce graczy.
Dziennikarz przywołuje dwie sytuacje, które zdarzyły się na turniejach rozgrywanych niedawno. Pierwszym z nich był ANZPT, czyli Australia & New Zealand Poker Tour w Melbourne, gdzie najlepszymi pośród ponad 500 graczy byli Edison Nguyen oraz Corey Kempson. Panowie w pewnym momencie postanowili przedyskutować podział pieniędzy, co zostało opisane na blogu PokerStars. Pomimo, że to Kempson prowadził, Nguyen wywalczył sobie kwotę o kilka tysięcy dolarów wyższą (miał dostać 203 tysiące, podczas gdy rywal 192 tysiące dolarów).
Gracze mieli jeszcze walczyć o 7 500$ oraz tytuł. W pierwszym rozdaniu po wznowieniu gry, Kempson podbił do 4 milionów, zostawiając sobie tylko 400 tysięcy. Nguyen wszedł all-in, a rywal… wyrzucił karty. Dość szybko zorientowano się, o co chodzi – Nguyen ustalił z rywalem, że to on zgarnie tytuł. Dyrektor turniejowy i komisarz ANZPT Danny McDonagh udali się, aby przedyskutować sprawę, a gdy wrócili McDonagh poprosił obu graczy, aby uszanowali integralność turnieju. Ci jednak zdecydowali się wejść all-in w ciemno. Nguyen wygrał.
Druga z sytuacji, którą opisuje Davy, przydarzyła się na turnieju w Barcelonie. Podczas niedawnego EPT gracze podjęli rozmowy o dealu, z których najlepiej wyszedł Sam Philips. Pokerzysta był na ogromnym prowadzeniu i zapewnił sobie milion euro. Andre Lettau i Hossein Ensan zgarnęli znacznie mniej. Turniej ostatecznie wygrał Lettau, ale dziennikarz pisze, że podział pieniędzy był tutaj bardzo mylący: – Spytajcie kogokolwiek, kto wygrał EPT Barclona, a on powie, że Sam Phillips.
Lee zauważa, że deala na stole finałowym powodują, że eventy zostają „pozbawione magii”. W turniejach WPT i WSOP organizatorzy nie zezwalają na umowy, a przynajmniej te nie są robione oficjalnie i przy światłach kamer. Davy pisze, że właśnie to jest dość istotny element, bo dzięki telewizyjnym programom poker jest tak popularny. – Czy więc jest sens oglądać pokera, gdy tej magii nie ma? – pyta.
Davy uważa, że można zastosować następujące rozwiązanie: zezwolić na umowy przy stole finałowym, ale nie podawać informacji publicznie. Podkreśla, że nie chodzi tutaj o to, aby wpływać na graczy i nakazywać im, co mają robić ze swoimi pieniędzmi. Chodzi tylko o to, aby nie pokazywać tego widzom, bo w ten sposób szkodzi się promowaniu pokera jako rozgrywki sportowej.
Źródło: PokerUpdate.com
Ten pierwszy przykład jest chyba źle opisany, bo z tego co ja zrozumiałem to Kempson miał więcej żetonów, a dostał mniej pieniędzy i nie wygrał tytułu, więc co to za układ ? 🙂
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.