Kwiecień plecień, bo przeplata…

10

POKEROWE DOLE I NIEDOLE

Gdybym miał w wielkim skrócie opisać co ostatnio się udało i co się nie udało to bym napisał

pewnie tak: z trzech Terminatorów w nowym cyklu wygrałem pierwszy, w drugim odpadłem

zanim się zorientowałem, że już zaczęliśmy grać, a w trzecim doszedłem do kasy. Wygrałem

jeden z kilku turniejów Strefy Live, ale u mnie to normalne, że jak tam gram to albo jestem w

HU albo mam szybki manewr powrotu do domu (częściej to drugie). W finale Strefy Live

doszedłem do 14 miejsca na 52 grających, co uważam za świetne osiągnięcie biorąc pod uwagę

totalny brak kart przez większą część turnieju. W grze online miałem dwie kompletnie różne

sesje niedzielne (jeśli gram w ogóle online to tylko w niedzielę) ? pierwszą udaną i drugą

wręcz kosmicznie fatalną! Poza tym jakieś tam stoły finałowe i miejsca w kasie w lokalnych

turkach, bez większego znaczenia. To by było w skrócie. A jak było w wersji ciut poszerzonej?

OLYMPIC W TARAPATACH??

O pierwszym Terminatorze pisałem w ostatnim blogu. Drugi natomiast odbył się w świąteczny

poniedziałek i wpadłem po zakrapianym obiadku u teściów. Nastrój miałem wybitnie na ?lany?

poniedziałek, więc jakoś do pokera nie miałem przekonania tego dnia i szybko zebrałem grupę

chłopaków myślących podobnie co skończyło się oczywiście całą nocą picia z Pawciem w

warszawskich lokalach. Pozostali po drodze nam się jakoś dziwnie wykruszali i około 1 czy 2

w nocy zostaliśmy we dwóch, czym się raczej nie przejmowaliśmy, bo balanga była przednia.

Z kolei w ostatnim Terminatorze miałem istny roller coaster i zamiast skończyć turniej tak jak

tydzień wcześniej doszedłem do kasy. Początek słabiutki, brak kart, nietrafione flopy, drawy

jedynie do domu ? jednym słowem kupa. Ale jak już zacząłem się powoli zbierać do chaty

dostałem ?ratunkowe? dwa rozdania. Najpierw trafiłem z BB tripsa czwórek, którego opłacił

Lukro, a potem przyszły dwa piękne króle, w które ponownie nie uwierzył mi ten sam gracz

i mnie podwoił. Lukro w ogóle nie miał do mnie szczęścia w tym turnieju, bo jedyne bounty

wygrałem wlaśnie za niego. Lukro podbił z CO, ja ze swoim A6 sprawdziłem z BB i na flopie

AKJ Lukro zagrał za mizerną resztkę swoich żetonów, a ja sprawdziłem wiedząc, że jestem

raczej z tyłu. Pokazał KJ, ale szczęśliwy as na riverze dał mi wygraną. Potem kilka większych

rozdań i sporych pul i nagle siedziałem na wielkim stacku. Jednak szczęście nie trwało za

długo. Gracze odpadali, a mnie przesadzono do innego stołu. Ledwo usiadłem i na blindzie

dostałem KQ. Graliśmy wtedy chyba w pięciu na stole (plus jeden ?martwy? stack) i koleś

z batona próbuje za 1200 (blindy 200/400) ukraść pulę. Zrobiłem insta reraise do 3500, a on

dołożył. Flop KT6, ja zagrywam za 4800, on call. Turn to 9, ja już gram jego all in, a on bez

namysłu sprawdza pokazując nutsa skompletowanego z QJ. OMG! Potem na shorcie trwała

walka o przetrwanie, co na FT ułatwiał mi Nowy eliminując kolejnych graczy. Pomógł mu

jeszcze Janusz i w ten sposób nie pakując się w żadne większe pule doszedłem do kasy na

piątym miejscu. Wtedy już odpadłem w starciu A8 v AQ i było po zawodach, ale nadal mam

drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Terminatora.

Jeśli jesteśmy już w kasynie Olympic to trzeba tutaj koniecznie wspomnieć o ważnej sprawie.

Mówiąc wprost ? źle się dzieje w tym kasynie. Z przyczyn nie do końca wiadomych nagle

z dnia na dzień straciło pracę wielu krupierów. Nie mnie jest wnikać czy słusznie czy nie.

Wiem natomiast, że blady strach padł na pracowników tego kasyna, bo można dostać

wypowiedzenie z pracy np. mając kogoś z graczy na liście znajomych na Naszej Klasie?

Nie wiem kto tam teraz odpowiada za personel i co robi, żeby było z nim lepiej, ale w

poniedziałek czekaliśmy godzinę na rozpoczęcie turnieju, bo nie było komu rozdawać nam

kart. W tym samym czasie chodziło pięć stołów do ruletki, przy czym przy czterech grała

tylko jedna osoba? Nie wiem, może komuś się nie podoba poker w Hiltonie i chce nas

stamtąd wyrzucić? Jeśli tak, to nam wystarczy to powiedzieć i już nas nie ma, nie trzeba

robić wojny podjazdowej. Manager poker clubu Chris robi dobrą minę do złej gry i choć

wiemy doskonale, że to nie jest jego wina to jednak ?joby? od nas zbiera właśnie on i

szczerze mówiąc nie chciałbym być teraz na jego miejscu. Po dwóch latach Hilton po

prostu przestaje być miejscem przyjaznym graczom. W środę na turnieju zagrało 20 osób,

choć chętnych było o wiele więcej. Ale nie było krupiera na trzeci stół. A pamiętam jak

chyba w grudniu w tym samym turnieju zagrało 72 zawodników! Ponownie wprowadzono

opłaty za parking dla graczy z turnieju, a stoliki cashowe potrafią być nagle zamykane w

środku gry, bo krupier o 4 nad ranem jest nagle bardziej potrzebny na rulecie czy black

jacku? Ciekawe jak to się skończy?? Hyatt tylko czeka na rozwój sytuacji, a tam codziennie

stoły cashowe furczą aż miło patrzeć!

RENESANS W HYATCIE??

MMP w swoim blogu na Pokertexas opisał jednego z graczy, którzy regularnie grają w Hyatcie

w turniejach Strefy Live. Nazwał go ?Pan Wiosna?, więc ja nie będę zmieniał już tego opisu,

żeby się nam nie pomieszały osoby. Krótki opis ? pokerowy donk do potęgi n-tej, zgrywający

wielkiego fafafirafę i chwalący się non stop kogo on to nie zna. Z gościem tym mam przez

cały czas rożnego rodzaju spięcia. Wszystko zaczęło się od rozdania podczas jednego z

turniejów około miesiąca temu. Z wczesnej pozycji przy blindach 50/100 robię 400 z parą

ósemek. Wszyscy fold, a nagle nasz radosny gracz podbija do 1200 z BB. Sprawdzam, bo

mam pozycję i wiem, że to donk na maxa i jak się uda to zabiorę mu wszystko co ma. Flop

Q62, a ten nagle czeka. No więc ja zagrywam za 2200 i mówię do niego, że AK słabe, ale

jak chce to niech dokłada. Oczywiście ten sprawdza. Turn to 9, on znowu czeka, ja gram

all in, a on insta call! Myślę sobie, że chyba tym razem to się wkopałem, a ten pokazuje mi?

AJ!! Zero drawa, zero pary, nic! Zostawił sobie przed sobą 200 w żetonach! Nikomu nie

muszę chyba mówić, że na riverze spadł walet?? W kilku ciepłych słowach powiedziałem

panu Grzesiowi vel Wiośnie co sądzę o jego pokerowych umiejętnościach, no co ten mi się

zaczął odgrażać (kiedyś już Warsawa chciał w bagażniku do lasu wywozić z Hiltona! LOL!),

a że ja nie należę do osób, którym taki frajerzyna będzie skakać to było wesoło, aż mnie

kasynowi inspektorzy prosili o spokój? No w każdym razie od tamtej pory z tym lamerem

mam na pieńku. A że trash talking to moja ulubiona forma rozrywki przy pokerowym stole

(ostatnio wciągnąłem Stasia w taką dyskusję, że bez bicia na BB wywalił karty! hehehe!)

to jadę temu łysemu pajacowi kiedy tylko mogę. Okazja trafiła się ponownie niedawno na

kolejnym turku w Hyatcie. Traf i losowanie miejsc zrządziły, że miałem go po swojej lewej

stronie przy stole. Oczywiście nasza ?miłość? do siebie działa w obie strony, więc Pan Wiosna

przy każdej sposobności próbuje mnie wywalić z turnieju. Ale ja postanowiłem, że może tego

turnieju nie wygram, za to Wiosna poleci przede mną. Musiałem sobie jednak przygotować

grunt pod moje działania dywersyjne ? strashować pana sąsiada! Sam mi się nawinął pod

nóż, bo zagrał soft play z Harcerzem, swoim (chyba) kolegą. Wiosna bije z późnej pozycji,

Harcerz mu dokłada z BB. Flop Qxx, Harcerz czeka, a ten mówi ?To co, lejemy się czy do

końca czekamy??. Ja się nie odzywam, ale obaj zagrali check do końca i obaj pokazali?KQ!

W tym momencie mówię do Wiosny, że za taki numer to obaj powinni dostać karę sit outa,

bo to wbrew regułom turnieju. Ten mi oczywiście zaczął coś pyskować, żebym się nie wtrącał,

bo jego nie obchodzi to co mam do powiedzenia, ja zawołałem inspektora, chłopaki przy stole

przyznali mi rację, ale oczywiście obyło się bez kar. Aż zacząłem przez moment tęsknić za

moim ulubionym turniejowym faszystą Janim, ten by im od razu wlepił z 10-15 minut poza

stołem? W każdym razie koleś był już przygotowany do tego, żeby zabrać mu wszystko co

ma w stacku. Okazja nadeszła dosłownie po chwili. Na CO dostałem QTs. Po samych foldach

do mnie standardowo podbiłem, na co Wiosna przebił mnie ?o garść?, garść w sensie, złapał

kilka żetonów bez liczenia i wrzucił w stół. Moje zagranie było za 1750 (blindy 300/600), a

okazało się, że jemu wyszedł ledwo miniraise do 3800. Nie zostało mi nic innego jak mu

dołożyć. Flop z bajki ? TT9, więc oczywiście czekam. Poczekał również mój przeciwnik.

Turn to nic nie znacząca blotka, a ja już wiem co mam robić. Po prostu wsunąłem wszystko

na środek i byłem wręcz pewien, że mnie sprawdzi choćby nie miał nawet pary. Natychmiast

dostałem call i oczywiście wygrałem, bo tamten pokazał AK. No cóż, tym razem to ja byłem

górą w starciu ?coś kontra nic?. Ale Grzesiowi Wiośnie coś jeszcze zostało, chyba około 1800.

Za chwilę podwoiłem go, gdy moje K9 przegrały z jakąś jego parą, ale w zasadzie żetony mu

tylko ?pożyczyłem?, żeby wyleciał z większym hukiem. Dwa czy trzy rozdania potem wpadły

mi w ręce dwa śliczne asy, podbiłem więc ponownie do 1725 i już gdy wkładałem żetony na

środek stołu mój sąsiad pchał all ina. No dobra, call! Pokazał K4? Ja turniej oczywiście już

w tych okolicznościach miałem przyjemny, a na dodatek go wygrałem, więc był jeszcze

przyjemniejszy.

Finał Strefy Live w zasadzie był dla mnie bez rewelacji. Kart nie było, a jak były to miałem

takie flopy, że modliłem się, żeby wygrać chociaż to co było już w puli (typu czarne KK na

flopie 876 w karo, albo czerwone KK na flopie 234, dwa trefle?). Walczyłem więc o

każdy żeton jak mogłem i nawet na początku szło całkiem nieźle. Potem jednak przesadzono

mnie do drugiego stołu i tam zaczęła się prawdziwa katastrofa w kartach. Przez dwie godziny

nie widziałem asa, dostawałem średnio 7 high, a jak była figura to zazwyczaj z niską blotką.

No dramat! Oczywiście jak dostałem raz damy to wygrałem blindy? W końcu przyszedł

moment na bardziej zdecydowane ruchy i przy kolejnym all inie z KQ wpadłem na AK i

było po zawodach. Ale z samej gry byłem zadowolony, bo mimo braku kart zagraniami

pozycyjnymi utrzymywałem się na powierzchni bardzo długo. Szkoda tylko, że następny

finał Strefy jest podczas łódzkiego USOPa, bo stracą na tym na pewno obie imprezy?

Jeśli opisałem już sytuacje w Hiltonie to i o Hyatcie warto kilka słów napisać. Bardzo długo

nie działo się tam pokerowo nic. Jedynie ?gruby stół? gra tam w miarę regularnie i to były

jedyne oznaki tego, że poker tam jeszcze nie umarł (oczywiście oprócz EPT i Unibet Open!).

Ostatnio poprzez turnieje organizowane przez PS stoły pokerowe w tym kasynie nie służą

już tylko do jedzenia na nich posiłków, ale odbywają się na nich regularne gry. Ludzi jest tam

coraz więcej (głównie na turkach po 100 zł), a stoliki codziennie mają spore obłożenie. Ja

jednak nie za bardzo lubię tam grać. Może to kwestia przyzwyczajenia do gwaru w Hiltonie,

ale w Hyatcie czuję się jakbym grał w karty w grobowcu. Cicho, głucho, jakby ktoś puścił

głośniej bąka to dowiedziałby się o tym każdy na turnieju? Poza tym ewidentnie mi tam nie

żre karta i może to mnie póki co od tego kasyna odrzuca. Obsługa jest sympatyczna, ale są

niestety sytuacje turniejowe (jak choćby ta opisana powyżej), w której inspektorzy powinni

reagować zdecydowanie, a tutaj tego typu sytuacje przechodzą bez echa na zasadzie ?daj

spokój, to turniej za 100/200 zł, a nie EPT?. Może ja jestem dziwny, ale dla mnie to nie ma

różnicy i chciałbym, żeby regulamin był respektowany. Inna sprawa, że nawet podczas EPT

czy Unibet Open zdarzały się takie sytuacje, że głowa mała?

DWIE TURNIEJOWE SESJE ONLINE

Ostatnie dwie niedziele poświęciłem na grę online. Już od dawna ten dzień poświęcam mojej

rodzinie i nie latam do kasyna, więc wieczorem zasiadam sobie do komputera, gram głównie

Polowanie na JD na Unibecie, a przy okazji odpalam czasem jakieś inne turnieje. Poprzednia

niedziela była o tyle ciekawa, że odbywały się trzy turnieje finałowe SCOOPa na PS i wpadło

mi do głowy, żeby jeden z nich zagrać. Wybór padł na main event za 109$, do tego Daily

Thirty Grand i Sunday ? Milion i było co robić. W DTG odpadłem na 121 miejscu na 5.364

graczy, w S1/4M byłem 116 na 27.768 zawodników. Niby wyniki dobre, ale kasa z tego żadna.

Duża kasa była za to do wygrania w SCOOPie. Turniej układał mi się znakomicie. Miałem

na początku dobry dla mnie stół z pasywnymi graczami i robiłem na nim co chciałem. Nikt

nawet nie próbował stawiać mi oporu, a jak ktoś wpadł na taki głupi pomysł to akurat miałem

monstera. Szybko zbudowałem porządny stack i zapowiadało się na długą noc. W pewnym

momencie objąłem prowadzenie w turnieju, które utrzymywałem prawie dwie godziny. Wtedy

to miało miejsce takie rozdanie: po kilku stealach pod rząd dostałem w końcu AA. Oczywiście

podbiłem z późnej pozycji i modliłem się, żeby ktoś mi w końcu nie uwierzył. No i stało się!

Small blind all in, big blind all in!! Ja call i w puli nagle znalazło się około 240k! Ile to było?

No więc ja miałem około 400k i prowadziłem w turnieju, drugi za mną miał jakieś 320k.

Wygrana w tej puli dawała mi około 600k w stacku i niesamowicie dobrą sytuację w dalszej

części turnieju! Moi rywale pokazali JJ i QQ i oczywiście najsłabsza ręka wygrała, bo walet

spadł na turnie. Gość, który wygrał to rozdanie automatycznie wskoczył na czwarte miejsce

w turnieju, a ja mimo porażki utrzymałem jeszcze prowadzenie. Potem jednak jedno fatalne

rozdanie pozbawiło mnie dużej cześci stacka. Miałem KQ w pikach, podbiłem z późnej

pozycji po foldach do mnie i sprawdził mnie tylko big blind. Flop 345, dwa piki. BB czeka,

ja gram c-beta, na co on odwija mi się all inem. No cóż, sprawdzam. Na turnie spadła dwójka

pik dająca mi kolor, ale gracz na BB miał AJ w pikach i pula była jego. Odpadłem na 205

miejscu na 18.747 zawodników po przegranym coin flipie AJ v TT. Co prawda dostałem nawet

waleta, ale spadła zaraz dziesiątka i dała seta mojemu przeciwnikowi. Byłem może trochę

zawiedziony, bo apetyt miałem na lepsze miejsce w turnieju, ale zarazem strasznie zadowolony

z mojej gry.

Druga niedziela była po prostu dramatyczna! Takie cuda jakie widziałem przez kilka turniejów

możliwe są chyba tylko na PS! Przykłady? Proszę bardzo! Sunday Million, pierwszy level.

Na wczesnej pozycji robię open limp z 22, gość na MP podbija do 200, sprawdzają oba blindy,

więc i ja dokładam. Flop 952 (dwa piki) jest dla mnie świetną informacją, ale nagle robi się

akcja jak w filmie ? SB 400, BB call, ja raise do 1400, MP call, SB all in, BB all in!! Może

ktoś by tego seta z łatwością wywalił, ja nie umiałem i tez zagrałem all in, co natychmiast

spotkało się z callem od gracza z MP!! Pula ponad 40k na flopie!! I co? SB ? 55, BB ? 99,

ja ? 22, MP ? AT w pikach! Oczywiście pik już na turnie wywala trzech graczy (w tym mnie)

z turnieju? A to był dopiero początek koszmaru. Inne turnieje ? moje KK v AJ, runner runner

kolor do asa treflowego. KQ, flop KQ6, przegrywam z setem szóstek. Moje QQ v AK v AJ,

flop Jxx, river J? I tak dalej, i tak dalej? Zagrałem chyba 8 czy 9 turniejów, wsadziłem w nie

z 600$ i w żadnym nie doszedłem nawet do kasy odpadając za każdym razem w tego typu

okolicznościach.

NAJBLIŻSZE PLANY

Już w piątek wyjeżdżam do Ślesina na trzy turnieje podczas festiwalu Wiśniewski Open.

Oprócz dużej ilości gry czeka nas pewnie sporo zabawy, bo skład szykuje się bojowy. Trzy

turnieje to trzy szanse na dobry wynik, a pule szykują się zacne. A już wkrótce Unibet Open

w Portugalii, na który przygotowałem pewną niespodziankę? Ale o tym trochę później!!

Poprzedni artykułPokerStars.com EPT San Remo 2009 – Stół Finałowy
Następny artykułKonkurs literacki – poezji ciąg dalszy

10 KOMENTARZE

  1. tez pamietam czwarek na 97 osób w grudniu.. limity sa 60, ale tylko teoretyczne.. w praktyce grają 2 stoły, a cashówek czasami w ogóle nie ma, prawda jest taka, że kierownictwo Hiltona nie chce już pokera i robi wszystko, żeby graczy doń zrazić.. potwierdzają to nawet zaufani pracownicy kasyna! za to Hyatt rzeczywiście zrobił się niezwykle elastyczny, choć rzeczywiście to zupełnie inne kasyno.p.s. a opcja z nasza klasa, gronem itp. to juz naprawde przegiecie, przeciez trudno by po dwóch latach znajomości się z krupierem (krupierką;) nie zakolegować, przecież jesteśmy ludźmi, a jak wiadomo nic co ludzkie nie jest nam obce:]

  2. jak ktos jest juz taki sumienny i usuwa moj post,to niech rowniez usunie obrazliwe wpisy w tym blogu.czy tutaj stosuje sie rozne taryfy?

  3. “Takie cuda jakie widziałem przez kilka turniejów możliwe są chyba tylko na PS!”Big LOL.

  4. Co do Pana Wiosny to “nasz klient nasz Pan” i powinniście unika konfliktów z nim,chyba że sam niesprowokowany przekracza pewną granicę.

    Natomiast jeżeli chodzi o seta to trudno go raczej nie zrzucic 😉

  5. Pana Wiosne to pamiętam jeszcze z przed roku w Hiltonie, jak mnie wkurwił w podobnych okolicznościach również z Harcerzem…

    Że Olimpic będzie grubo pod kreską pisano już w marcu i wydaje się faktycznie, że spółka sporo przeinwestowała.

    Co do hayta muszę przyznać rację, może kaszówka nie jest tak murowana jak w Hiltonie, jednak atmosfery nie ma tam w ogóle :/

    PS: set 22 izi fold!!!

  6. Widzę, że nie tylko ja kocham Pana Grzesia. Wczoraj siedział obok mnie przez większość turnieju – dawno nie słyszałem takich bredni. Jak patrzyłem na minę MIPIego to myślałem, że sam parsknę śmiechem.

  7. Szkoda tego Hiltona. Jeszce z pół roku temu pamiętam turniej gdzie przyszło 97 osób (czwartkowy). Pula była całkiem niezła i dużo ciekawej gry. Teraz porobili limity max 50 czy 60 osób, krupierów brakuje, aż nie chce się wierzyć, że mają takie problemy. Szkoda, bo do Hiltona mam szczególny sentyment i bardzo lubię tam przychodzić, no ale może Kris coś zadziała i będą jakieś pozytywne zmiany;p

  8. Odpowiedzi co do kasyna w Hiltonie trzeba szukać moim zdaniem w wynikach finansowych całej grupy Olympic które są dramatyczne(akurat podali je w tym tygodniu).Dlatego następuje radykalne cięcie kosztów co swoją drogą w prostej linii przekłada się na pokera jako grę mało dochodową dla kasyna a drogą w utrzymaniu.Wiem że niektórzy sie nie zgodzą i powiedzą że przecież pokerzysta jak odpadnie z turnieju to może pojść sobie odbić na ruletce czy black-jacku ale generalnie dla kasyn będzie ważniejszy wietnamczyk który wtapia kolejne tysiace na ruletce niż 80 osób w turku….mniejsze koszty

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.