Kra… kra… kra… czyli już nie kruki i wrony, a gołębie i smok(g)i

7

Pisać miałem gdy pokonam jakiś szczebel w moich zmaganiach HU, lub się z obecnego ześlizgnę. To i to nie nastąpiło, ale tekst będzie skoncentrowany na innym temacie. Od ostatniego wpisu minęły 3 miesiące. Od tego czasu bilans na 5$ HU  to 200 wygranych 160 porażek. Czyli lekko powyżej 100$ zysku. Co martwi to mało gier, za dużo błędów w dalszym ciągu. Co nie martwi to ostatnie kilka dni mocno trzymający „pech”, ale o tym jakże popularnym terminie będzie szerzej później. Nie martwi z tego powodu, że jest on ode mnie niezależny. Zależne są popełniane błędy, najczęściej po grze dobrej, lub bardzo dobrej zakończonej „pechową” porażką. I te fishowe myśli –  „grałem tak dobrze, czemu los mi tego nie wynagrodził, kur.. miałem 90% szans, co jeszcze mam zrobić :(„. Do 7$ brakuje mi na ten moment 140$. Jestem już zmęczony wyglądem softu FTP i muszę zrobić wszystko, żeby jak najszybciej go pożegnać (a potem znów przywitać na 10$ 🙂 ). Tyle o HU.

Temat szczęścia w pokerze, a umiejętności, zawsze na czasie. Nie wypowiadałem się w tym temacie, a czuję taką wewnętrzną potrzebę (opinia rzecz jasna subiektywna opierająca się po części na moich „sukcesach” w turniejach MTT). Wiadomo ogólnie jakie są opinie. Gracze przegrywający uważają, że liczy się tylko szczęście, a umiejętności prawie wcale, a wygrywający, będą wypowiadali zaklęcie „long run, long run, stań się wygrano!”. Jakie jest moje zdanie? Po pierwsze, trzeba rozgraniczyć grę live i online. To dwie zupełnie różne sprawy. Umiejętności live znaczą o wiele więcej niż te online. Tu chodzi min. o to słynne „czytanie” przeciwnika. Gesty, słowa, czasem ich brak, ogólna postawa ciała, aż po szczegóły zupełnie najdrobniejsze. Co równie ważne, to my nie możemy dać się „przeczytać” rywalom. Wielu graczy o tym zapomina. Tu umiejętności psychologiczne są równie ważne co „czysto” pokerowe czyli matematyczno-strategiczne. Te pierwsze w pokerze online są dużo mniej istotne (choć też występują).

Druga sprawa, forma gry. MTT, HU, cash to również ma znaczenie. Cash przy kilkunastu stołach granych naraz, kilka godzin dziennie, to nic innego niż matematyka. Mówię tu o stawkach niskich,  średnich i wysokich. Cyferki, automatyczna ich analiza i proste decyzje (dla Pro po pewnym czasie proste, dla początkujących i opornych z początku skomplikowane). Na najwyższych stawkach („bloomowych” 🙂 ) wchodzą w grę czynniki psychologiczne (odporność na stres), na ile to możliwe online „czytanie” przeciwnika  i z powodu mniejszego natężenia gier i możliwości skupienia się na konkretnych rozdaniach również bardziej skomplikowana strategia. Grinderzy a la Warsaw ( no to się zacznie 🙂 ) na czas gry „wgrywają” przed sesją odpowiednią płytę do głowy i zamieniają się na kilka godzin w maszyny obliczeniowe, powtarzając odpowiednie sekwencje postępowania. U nich najważniejsze będą doświadczenie, zestaw kilku „płyt” w zależności od rodzaju gier i przeciwników jakich napotkają, systematyczne czyszczenie dysku i dobra kondycja fizyczna 🙂 Tu mi się nasuwa lekka dygresja – czym w istocie są umiejętności pokerowe? To nic innego niż doświadczenie, zdolność ich analizowania (bardzo ważne) i pozostała strefa fizyczno-emocjonalna (stan zdrowia, odżywianie, stosunek do swingów, czyli odpowiedni „pokerowy” charakter). Nie każdy może być kucharzem, dobrym kierowcą itd. dobrym pokerzystą jest być jeszcze trudniej. Tu się hartują charaktery 🙂

Podsumowując stawki cash, dołączę do tego również max. 180 os. S&G (rzecz jansa online). Tutaj umiejętności do szczęścia w long runie mają się 99,9%-0,1%. Ktoś może rozegrać 100 milionów rozdań i powinien być na takiej próbce z EV na plusie, ale być tak wcale nie musi. Istnieje także, prawdopodobieństwo, że za chwilę do mojego mieszkania wskoczy tygrys. Jeśli mam pecha (chyba, że lubię tygrysy i wtedy te rozważania się komplikują 🙂 ) to już czai się za drzwiami żeby spałaszować mnie na kolację (chyba, że już zjadł sąsiada i zobaczę na żywo tygrysa bez uszczerbku na zdrowiu co też jest całkiem ciekawym doświadczeniem). Tak więc w grze Cash i S&G dobry gracz prawie zawsze, za wyjątkiem wspomnianego tygrysa będzie na +.

Heads-Up. Podobnie jak w przypadku gier wyżej wymienionych, tyle, że za tygrysa można wstawić słonia, antylopę lub Elvisa, co kto lubi, ale pamiętajcie, ryzyko zawsze istnieje, że Król właśnie zakłada swoje białe wdzianko i stawia włosy na żel i za chwilę chwyci za klamkę 🙂 W HU zaledwie kilka % gier kończy się showdownem, a cała reszta to esencja gry w pokera. Wyrok: 99%-1% ale tylko z tego powodu, że do wyboru macie kilka postaci a nie tylko tygrysa :D).

I ostatni typ czyli MTT. Tutaj rzecz jest dużo bardziej skomplikowana. Czynnik szczęścia czyli w przypadku dobrych graczy braku pecha zdecydowanie rośnie. Wariancja jest nieubłagana i jeśli komuś karta nie będzie szła, to co by nie robił, NIGDY nie uzyska satysfakcjonującego wyniku. Chyba, że grałby kilkaset tysięcy lat, to wtedy jego szanse rosną. Oczywiście, dobry gracz będzie miał 100 razy większą szansę wygrać niż gracz słaby. To oczywiste. Tutaj szczęście, do umiejętności (przy bardzo dużej ilości turniejów) oceniam na 90%-10%. Oznacza to mniej więcej, że nie każdy będzie wygrywał, mimo, że ma ku temu predyspozycje i odpowiednie umiejętności. Szanse dobrego gracza w grze live oceniam na 75%-25%. Owszem, umiejętności psychologiczne przemawiają na jego korzyść, ale ilość turniejów jakie jest w stanie rozegrać jest nieporównywalnie mniejsza niż online. Takie mam przemyślenia 🙂

Dotarł ktoś dotąd?

Halo!!!!!!!!!!!!!!     -aaallooooaaaaaallllooooooaaaaalllllllooooooo

Jest tu ktoś?               -ttuutttututttoooośśśttttooośśś

Będzie wyjaśnienie tytułu. W dniu jutrzejszym wyprowadzam się z rodzinnego domu (w pobliżu którego kręcą się tygrysy, słonie, a sąsiad nawet widział Elvisa!), gdzie codziennie kruki i wrony witały na balkonie za oknem wraz ze mną nowy dzień, swoim kra, kra, kra. Od jutra będzie mnie witał hejnalista (ostatnio mega fałszował, tak przynajmniej twierdził, jakiś Pan przebrany za Zagłobę), a ptactwo zamienię na gołębie. Boję się troszkę tylko tego smok(g)a 🙁 Ciekawe jakie jest prawdopodobieństwo, że Smok zapuka do mych drzwi… Muszę kończyć ktoś puka…

PS UWAGA KONKURS z gatunku audiotele:

do jakiego miasta się wyprowadzam?

dla osoby, która najszybciej udzieli poprawnej odpowiedzi powędruje 1 soczysty zielony $ 🙂

Poprzedni artykułNorweski pokerzysta rzuca wyzwanie politykom
Następny artykułJa i Tylko ja

7 KOMENTARZE

  1. Wszędzie umiejętności, a w MTT lotto?

    Jesteś cymbałem i ogarnij się.

    Może w Holdemie to jest lotto 80/20%, ale reszta odmian najwyżej 95/5%.

    Największe lotto to jest cash Holdem, a dzięki long runowi i poprawnym decyzją dobrzy gracze są na plusie.

    • Przedstawiłem swoją opinię. Masz prawo się ze mną nie zgadzać 🙂

      PS nazywając mnie cymbałem miałeś na myśli „gamonia, głupca i tumana” czy „głos pomocniczy o brzmieniu cymbałów w organach”*?

      *definicje za SJP

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.