Kot w kontuszu

4

W nowym odcinku zdam sprawę z moich osiągnięć w MicroMilions, opiszę lecznicze właściwości felinoterapii, przyjrzę się działaniom „pokerowego” kandydata na Prezydenta oraz opowiem Wam jak sobie radzić z traumą wojennej psychozy (dokładniej – jak ja sobie radzę 😉

Mikre boje po nowemu

W tej edycji zaplanowałem sobie zagrać tylko wieczorne tanie holdemy (max. 5,50) i omahopodobne hi/lo. Jakby coś wpadło, to może jeszcze Sunday Storm czy nawet Main Event.

W evencie 005 ($3,30 NLH) wygrałem $11 (488 miejsce) i z tego dorzuciłem jeszcze PL Courchevel ($3,30 – 163i – wygrana $6) i PL Omaha $3,30 (gdzieś w połowie stawki) i tu kasa się kończyła, tylko PieS włączył God Mode, w wieczornych turniejach NLO8 Ante Up i PLCourchevel hi/lo (oba $5,50) przyszedłem w czubie: 2-gi i 3-ci i na koncie zagościło prawie $70.

Zagrałem NLH Progressive KO, posmakowałem $3,30 8-Game – to zagrałem zamiast PLO8, bo we wtorek miałem nowe zajęcia…

W tygodniu nic już nie grałem (brak kasy i nowe zajęcia 😉 aż w piątek znowu włączył się God Mode i wygrałem $1,10 PLO8 – wygrane $80 starczyło na  event 089: $5.50 NL 5-Card Omaha Hi/Lo, gdzie długo byłem liderem, a odpadłem tuż przed kasą.

Powetowałem to sobie w evencie 096: $3.30+R NL Omaha Hi/Lo [8-Max]. dla mnie były to 2R1A a w kasie wygrałem $17.

Jeszcze SundayStorm, MainEvent i $3,30 turbo – wszystkie gdzieś w połowie stawki, po potrojeniu stacka wariancja dopadła mnie na coinflipach. O żadnym BM nie mówię, w tym wygranym turnieju w Omahę przyczepił się do mnie jeden Belg, którego wyrzuciłem: najpierw bluzgał, potem narzekał, a potem wyjaśniłem mu prosto:

„treat your poker like a pleasure”. Mi w każdym razie to podejście pomaga utrzymać dobre samopoczucie. Może jemu też pomoże?

Felinoterapia dobra na kręgosłup

Kiedy tak siedziałem i grałem – zaraz na początku MMs zawiało mnie i ledwo mogłem łazić. Lekarka przepisała cuś przeciwbólowego mocniejszego, cuś na rozluźnienie mięśni, bo musiałem nie tylko grać, ale i łazić.

Najlepsze były jednak okłady z ciepłego kota. Ponieważ mam w domu całe stadko (spadkowe i znajdy, nie jestem miłośnikiem kotów, żona kociara a wcześniejsze po mamie). Jak widać na obrazku – kiedy uda się zwabić kota na właściwe miejsce – kręgosłup lędźwiowy – pomaga niezawodnie! Tylko kiedy kot uzna, że ma dość, to żadna siła nie zmusi go do kontynuowania terapii :p

Opowieści o wojnie

W ubiegłym roku pisałem wstępniaka do zeszytu o Powstaniu Warszawskim i próbowałem odpowiedzieć na pytanie: Co pokolenia współczesne mogą dać wojennemu? Poza panteonem na Powązkach, uczczeniem kombatantów, powinniśmy nauczyć się obsługiwać broń, bo jak co do czego przyjdzie, to zostaną nam tylko butelki z benzyną (a taką butelkę też trzeba umieć zrobić). Wydawca chyba się przestraszył wymowy tego tekstu, bo numer się nie ukazał (jeszcze?) a ja miałem okazję wypróbować swoje rady – zaczynając od siebie.

Młodszym czytelnikom wyjaśnię, że za komuny – w trakcie studiów zmieniłem kategorię wojskową  – i otrzymałem „niezdolny do służby w czasie pokoju”. W liceum strzelałem z kbks-u, później na wakacjach z pistoletu-wiatrówki, ale prawdziwej broni w ręku nie miałem.

Na gruponie wykupiłem sobie 1h z instruktorem i we wtorek udałem się na strzelnicę Centrum Organu Weryfikującego (czy jakoś podobnie). Trafiłem na świetnego instruktora – potrafił wyjaśnić mi jak strzelać z lewej ręki używając prawego oka (tu mam lepsze). Ta tarcza sylwetkowa to moje pierwsze strzelanie z Glocka 17 – na  10 i 15 metrów.

Wybrałem tą strzelnicę, bo mieli mieć w ofercie pistolet Walther ppk (taki jak pistolet Kutschery, znany wam z odcinka https://pokertexas.net/spolecznosc/blogi-spolecznosci/blog/pecey/akcja-kutschera/

https://pokertexas.net/spolecznosc/blogi-spolecznosci/blog/pecey/po-akcji-na-kutschere/

Niestety ten pistolet był w naprawie, więc chciałem zapoznać się z dziewiątką (na nabój 9×19 Parabellum, współczesna klasyka). Instruktor był w lekkim szoku, zawołał kolegę aby mu pokazać moje wyniki, potem zmieniliśmy broń na CZ 75 – podobno najlepsza komunistyczna 9-ka, potem strzelałem jeszcze z SigSauera p-226s, HK Expert na 25 metrów (normalny dystans strzelnicy krytej). A na koniec z Glauberytu z celownikiem laserowym (kolimatorem). wyniki też były niezłe, ale trzeba by spróbować też Kałacha!

Ponieważ na tej strzelnicy go nie mieli, więc nowy grupon i udałem się na strzelnicę Agencji Wywiadu Operacyjnego (czy jakoś podobnie :p). Strzelnica pod miastem, dojazd dłuższy, instruktor nie rozumiał jak chcę strzelać lewa ręka – prawe oko (sam był praworęczny i za chińskiego boga nie potrafił mi pokazać jak strzelać lewą ręką).

U nich żarty się skończyły – tarcze sportowe TS-4 (jak ta na środku obrazka). Z Glocka-17 też trafiam 15/25 metrów, ale nierewelacyjnie. Zmiana broni!

Jest AK-47 – na 25 m trafiam w róg tarczy (powtarzalnie, jest skupienie, tylko nie tam gdzie trzeba).

Mają też karabin Beryl (to taki zmodernizowany kałach na amunicję NATO 5,56 mm) i to z kolimatorem. Też 25 m i… jest skupienie i to w czarnej części tarczy (w celu?). A ten karabin ma też normalne przyrządy celownicze (jak wyczerpie się bateryjka zasilająca laser – to co, też trzeba strzelać). Następna „seria” (bo to ogień pojedynczy był – po 5 strzałów). Pod oknem kolimatora jest dziura, przez nią widać szczerbinkę i muszkę – następna seria poszła mi lepiej niż z kolimatorem!

Potem jeszcze chciałem spróbować innych 9-tek w tym Waltera P-99 (policyjny spust – pierwszy strzał ciężko, potem lżej) i SigSauera. O ile z P-99 przyzwoicie, o tyle z p-226 znowu wstrzelałem się w róg tarczy. Albo rozregulowało się moje oko, albo ktoś rozregulował jego przyrządy celownicze.

Jako upierdliwy bydlak udałem się jeszcze raz do Centrum Organu Weryfikacji wraz z tamtymi tarczami, aby pokazać instruktorowi. Zamiast oceny konkurencji oceniliśmy mnie: nowy grupon (1h) tarcze sportowe, na początek jeszcze jedna broń sowiecka: pistolet Makarow na nabój 9×18 (słabszy niż parabelum). Na 15 metrów, 10 strzałów: 1 niewypał, 7 w tarczy. Strzelając amunicją wojskową daje „kopa” większego niż parabelum, tylko moja celność 47%.

I znowu tarcza sportowa, pistolet też sportowy – bocznego zapłonu (to znaczy, że iglica uderza w denko łuski niecentralnie) Margolin, 25 metrów i zaczynamy. Najpierw instruktor przestrzeliwuje go (bo cały zakonserwowany, „ufajdany”, nie wiadomo czy celny). Próby wypadły pozytywnie, da się trafić w czarne pole, potem ja. W drugiej serii (tu serie są po 10 strzałów, bo w zawodach są 3 próbne i 10 punktowanych) 77%. Nie rzuca na łapy, ale przyzwoicie – a biorąc pod uwagę, że to pistolet dla praworęcznych (bo ma specjalne wyprofilowane okładki)… LOL

Chyba się zapiszę do klubu. Może wojny nie będzie 🙂

O wyższości rosyjskiej viagry nad ukraińską

Na pokerowym portalu przeczytałem ostatnio słowa Korwina. Twierdzi on, że polityk nie może nie grać w pokera, bo inaczej konkurenci/przeciwnicy ograją go jak dziecko!

To jest męskie postawienie sprawy. A kampania wyborcza? Najpierw loty po kraju samolotem „Korwin One„, który okazał się wynajętą Cessną 172, oklejoną na potrzeby prezydenckich marzeń.

Być może przy okazji ktoś z jego sztabu wylatał godziny do licencji pilota. Ciekawe, czy on sam?

A nowość: Korwin z bronią: ciekawe czy chce umożliwić obywatelom dostęp do broni?

A rosyjska czy ukraińska? Biorąc pod uwagę jego poglądy na sytuację na wschodzie i efekty jego szerokiej pracy polityczno-partyjnej, o wyższości rosyjskiej świadczą dowody w postaci nowych obywateli państwa Korwina.

Na zdrowie!

Poprzedni artykuł10 wygranych w 10 dni – Niesamowity wyczyn „veeea”
Następny artykuł4 Urodziny Sunday Storm – $1,000,000 w puli

4 KOMENTARZE

  1. Sorry pecey, ale dopóki nie zrezygnujesz z tych kolorków to nie będę w stanie przeczytać żadnego Twojego bloga… Masakra!

    • Sorry JD, ale to są obrazki zastępcze mające umilić lekturę. Z nieznanych powodów poza obrazkiem tytułowym, ładującym się bezpośrednio z linka, NIE MOGĘ ubarwić bloga ŻADNYMI obrazkami!

      Dlaczego tak jest, nie wie nikt, ani ja ani admini, ani… ani…

      Dlatego mój obrazek tytułowy to kolaż do wszystkich tematów odcinka. Podziwiaj artyzm i wykaż się odrobiną samozaparcia :p

    • Słaby argument i komentarz JD – czepiamy się już kolorków? Dobrze, że pacey nie odpisał, że nie może czytać Twoich komentarzy, bo masz ryj niewyględny czy coś w tym stylu. Ledwo co się pozbyli (po raz kolejny) Mike’a, nie przywracajmy jego poziomu.

      Ale jeśli rzeczywiście taki to problem – otwórz konsolę w przegląrce (w chromie F12, w FF CTRL+SHIFT+K) i wklej:

      $(’.blogItem’).css({

      'filter’: 'grayscale(1)’,

      ’-webkit-filter’: 'grayscale(1)’

      });

      Nie będzie przeszkadzać.

      Ostatecznie: plusik ode mnie (za kolory ;P ) i polecam dla inspiracji: http://www.colourlovers.com/.

      Peace!

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.