To jedno z tych rozdań, które zapamiętamy z obecnego World Series of Poker z turnieju Big One for One Drop. Rozpoczęło potężną dyskusję o tym, czy decyzja dyrektora turniejowego Jacka Effela była prawidłowa.
Rozdania tego typu zawsze wzbudzają zainteresowanie. Stawką są przecież miliony dolarów, a niewątpliwie to ta ręka miała decydujący wpływ na układ sił na stole finałowym.
W Big One for One Drop było w tym momencie pięciu graczy. Na shorcie był Byron Kaverman. Pokerzysta wszedł all-in z A5. Fedor Holz tylko sprawdził z TT. Rick Salomon znalazł u siebie AK. Zagrał all-ina, ale przy okazji na sekundę pokazał jedną z kart. Był to A.
Po Salomonie decyzję podejmował już tylko Holz. Fedor stwierdził, że widział jedną z kart rywala. Jack Effel, dyrektor turniejowy WSOP, podjął decyzję sprawdzenia kart Salomona, a następnie położył asa kier face up, aby widział go cały stół – właśnie tę kartę miał zobaczyć Niemiec. Przypomnijmy sobie to rozdanie:
Ostatecznie Salomon trafił dwie top pary, ale Holz na riverze złapał dziesiątkę, która dała mu eliminację obu rywali. Tu pojawia się pytanie: Czy Jack Effel podjął słuszną decyzję?
Wielu komentatorów na Twitterze uważało, że była nieprawidłowa bo jedynie Fedor miał przed sobą decyzję. Pojawiły się więc głosy, że skoro widział u rywala A, powinien to uwzględnić w swoim zagraniui. W żadnym wypadku nie powinno się jednak dla niego tego weryfikować. Dodatkowo w tej sytuacji mieliśmy podwójnego all-ina. Karty i tak zostałyby odsłonięte po decyzji Fedora. Tymczasem wcześniejsze odsłonięcie A dało mu dodatkowe informacje.
Część graczy podkreśliła, że decyzja Effela może prowadzić do bardzo niebezpiecznego precedensu związanego z angle shootem. Czy wyobrażamy sobie bowiem sytuację, w której ktoś wchodzi all-in w turnieju, a my mamy przed sobą decyzję mając parę króli. Pisze o tym Todd Witeless, który dodaje, że w takiej sytuacji ktoś może spróbować powiedzieć „chyba widziałem u rywala asa”, aby w ten sam sposób zmusić floormana do weryfikacji karty. Gdy zobaczy tam asa, może przypuszczać, że rywal ma parę asów i spasuje króle. Gdy jednak rywal asa nie ma, to dostanie informacje, że jego króle są z przodu!
Oczywiście to tylko dość skrajny przykład. Nikt nie ma w tej sytuacji pretensji do Fedora Holza. Wiemy, że niemiecki pokerzysta to doskonały gracz i nie miał tutaj złych zamiarów. Chodzi raczej o decyzję Effela, która – choć zgodna z zasadami – nie była może zgodna z duchem gry.
Regulamin czy zdrowy rozsądek?
Wielu pokerzystów właśnie do brzmienia samej zasady miało po tym rozdaniu sporo wątpliwości. Effel bowiem zrobił dokładnie to, co w tej sytuacji mówi regulamin – przy przypadkowym pokazaniu karty ręka gracza nie jest martwa, ale wszyscy rywale mogą ją zobaczyć. Pokerzysta powinien też otrzymać karę. Salomon odpadł, a więc takowej nie dostał.
Zasady to jedno, ale jest jeszcze zdrowy rozsądek. Regulamin WSOP dopuszcza bowiem istnienie sytuacji, w której dyrektor turniejowy w ramach wyjątku podejmuje decyzję, która niekoniecznie zgodna jest z zasadami. Może właśnie na to była okazja?
Oczywiście na całą sprawę spojrzeć można pod zupełnie innym kątem. Przykładowo, nie wiadomo właściwie czemu Salomon w ogóle odsłonił asa. Czy chciał w jakiś sposób zniechęcić Fedora? Czy sam próbował dziwnego angle shoota? Trzeba przyznać, że Salomon w dziwny sposób „sprawdził” swoje karty. Całe to rozdanie przeanalizował Doug Polk, który podobnie, jak wielu innych graczy stwierdził, że Effel powinien był w tej sytuacji zrobić wyjątek i niekoniecznie stosować zasady. Podkreślił też jednak, że z drugiej strony Salomon mógł… lepiej pilnować swoich kart!
Jakie jest Wasze zdanie? Czy ta decyzja była słuszna?