Turnieje rebuy są elementem dużych pokerowych eventów, jak się jednak okazuje być może znikną one z kalendarze World Series of Poker. Stać się to może już podczas najbliższego WSOP 2009.
Wśród organizatorów WSOP jak i wśród graczy rozgorzała gorąca dyskusja, czy turnieje rebuy są potrzebne oraz czy nie zapewniają one zbyt dużej przewagi graczom z wielkimi bankrollami. Seth Palansky Dyrektor ds. Komunikacji WSOP poinformował, że poważnie rozważany jest pomysł wykreślenia turniejów rebuy z kalendarza WSOP 2009. Przypomnijmy, że w 2008 roku odbyło się 5 turniejów rebuy:
Event #5: $1,000 No Limit Hold?em with Rebuys (879 uczestników)
Event #18: $5,000 No Limit 2-7 Draw Lowball with Rebuys (85 uczestników)
Event #28: $5,000 Pot Limit Omaha with Rebuys (152 pokerzystów)
Event #34: $1,500 Pot Limit Omaha with Rebuys (320 graczy)
Event #44: $1,000 No Limit Hold?em with Rebuys (766 uczestników)
Jak powiedział Palansky, coraz częściej pojawiają się głosy, że zawodowy pokerzysta poprzez turniej rebuy ma po prostu możliwość "kupienia" sobie bransoletki mistrza WSOP. Wystarczy przypomnieć niektóre wyczyny rebuyowe z ostatnich lat:
- w 2008 roku w Evencie 5 Suk Song dokupował się 23 razy
- w 2006 roku Daniel Negreanu ustanowił jeden z rekordów WSOP dokupując się 46 razy
- w 2008 roku w evencie 18 Todd Brunson zainwestował w rebuye $140,000. Aby ta kwota mu się zwróciła musiał zająć miejsce 4, niestety dla siebie skończył poza kasą
- w 2008 roku w evencie 34 Lyne Flack zrobił ponad 20 rebuyi, w jego przypadku zakończyło się to sukcesem i wygrał ten event
Jak mówi Plansky bransoletka WSOP jest prestiżową nagrodą i organizatorzy chcą być pewni, że zdobywa ją ten, który gra najlepszego pokera, a nie ten, który ma najzasobniejszy portfel. Jednak organizatorzy WSOP zapowiedzieli, że nie podejmą decyzji odnośnie turniejów rebuy bez konsultacji z zawodnikami – wśród samych graczy zdania są mocno podzielone.
Daniel Negreanu jest zdecydowanym zwolennikiem usunięcia turniejów rebuy z WSOP. Jak mówi, turnieje rebuy są świetne, ale nie przy okazji WSOP. Według Daniela dają one przewagę takim graczom jak on, z praktycznie nieograniczonym portfelem i możliwością robienia kilkunastu, albo kilkudziesięciu rebuyi. Podobne zdanie jak Negreanu ma również Mike Sexton.
Odmienny pogląd wyraża Michael "The Grinder" Mizrachi, który co prawda odpowiadając na pytanie o ewentualną likwidację turniejów rebuy najpierw odpowiada "To dobrze, zaoszczędzi mi to dużo pieniędzy", ale już poważnie dodaje, że chociaż te turnieje dają pewną przewagę zamożniejszym graczom to on osobiście jest ich zdecydowanym zwolennikiem.
Bardziej zdecydowanie o nowym pomyśle wyraża się zwycięzca jednego z rebuyowych eventów WSOP Lyne Flack. Flack twierdzi, że likwidacja turniejów rebuy to głupota, uważa, że aby w turniejach rebuy triumfować trzeba wykazać się przede wszystkim dobrą grą, a nie zasobnym portfelem.
Czy turnieje rebuy pozostaną w harmonogramie WSOP 2009 dowiemy się prawdopodobnie około lutego, kiedy ma zostać ogłoszony pełny kalendarz przyszłorocznego World Series of Poker.
Przy okazji dyskusji o zmianach dotyczących turniejów rebuy pojawiły się plotki, że jedną z nowości na WSOP 2009 ma być turniej w formule "winner-take-all" – nie wiem, czy to najlepszy pomysł, ale zawsze ciekawie oglądałoby się zawodników walczących o zaledwie jedną, ale za to wielką nagrodę.
Ja zagrałem w rebuy może 2 razy. Raz jako nowicjusz z małym bankrollem, kiedy sprawdziłem all-in kogoś z KK i przegrałem przeciwko 97o. Drugi raz niedawno freeroll na Unibet , gdzie rebuy był za 10 centów a ja nie miałem nic na koncie. Przeciągałem pierwszą godzinę na maksa i wchodziłem tylko z premium hands. Doszedłem potem do FT.
W rebuy bralem tylko 1 raz, wogole sie nie wkupowalem i prawie doszedlem do kasy ale stacki czolowki byly ogromne. Az sobie poobserwuje jakis turek na ps i zobacze jak to wyglada z punktu widzenia obserwatora.
Kiedyś grałem w ciekawym turnieju za 1 euro z nieograniczonymi rebuyami przez 1 godzinę. Grało ze 100 osób, zabawa przednia – zakładając oczywiście, że a priori traktuje się taki turniej jako odpowiednio droższy, powiedzmy za 20 euro. Żeby nie rebuye tobym odpadł (pierwszy stack straciłem przy okazji badbeata a nie jakiegoś szalonego allina preflop. A tak turniej wygrałem.Reasumując – wszyscy grający godzą się na zasady – czemu więc likwidować takie turnieje?
ad Jack
Właśnie,że próbowałem grać w rebuya i jak zacząłem poznawać strategię w tej fazie turnieju i styl gry jaki trzeba prezentować (dokładnie to co piszesz) , przeszła mi ochota na ten rodzaj turnieju. Sam musisz przyznać, ze początek jest bardzo specyficzny.
Brawo Chessfriend! Dobre porównanie,że też mi to nie przyszło do głowy. Freezout i rebuy to jak szachy i kloc!A jaka jest różnica między nimi i kto w nie gra wiemy najlepiej ;-)))
Ciekawe, dlaczego nie zostały wprowadzone rebuy’e w szachach…
Mogłoby to wyglądać tak:
Do 20 posunięcia możliwość rebuy’a każdego straconego pionka czy figury włącznie z królem (co jest analogiczne do utraty całości stacka). I tu dwie wersje: limited in unlimited (Wild West).
Jakże to podniosłoby atrakcyjność turniejów!
No i jeszcze jakiś Add-on po 20.posunięciu: każdy zawodnik ma prawo dokupić po jednej zbitej wcześniej figurze własnego koloru i postawić ją na dowolne puste pole.
Rewelacja! Tylko, czy to będą szachy? Raczej bliżej do kloca…
Turnieje freezout i rebuy to dwie różne gry (podobnie jak szachy i kloc), o zupełnie innych strategiach mimo, ze gra się takim samym “sprzętem”.
Dopóki są chętni do gry, obydwie wersje powinny mieć swoje miejsce w WSOP. Pozostaje pytanie jaki tytuł będzie cieszył się większym prestiżem w środowisku.
Jeśli uważasz, że można sobie kupić wygraną w turnieju dzięki posiadanej kasie to gratuluję…
Panie “Jack” dziekuję za uprzejmą aluzje.
Niestety , nie zrozumiał Pan mojej wypowiedzi , która była głównie zbudowana w oparciu o te zdanie:
“zawodowy pokerzysta poprzez turniej rebuy ma po prostu możliwość “kupienia” sobie bransoletki mistrza WSOP” . Zgadzam się w pełni z tym zdaniem i rozumiem w czym tkwi problem.
Jeżeli chodzi o to czy “grałem” tudzież “nie grałem” turniejów rebuy to proszę wybaczyć ale jesteś w błędzie.
Od razu widać, że wypowiadają sie gracze, którzy nigdy nie grali w rebuyach… Tylko Kacper wie o co chodzi w tego typu turniejach – w fazie rebuy doprowadzać do częstych all inów i prowokować kolejne rebuye, aby na stole znalazło sie dużo żetonów to normalka. Proponuje kiedyś zajrzeć na turniej live i zobaczyć jak wygląda stół “murków”. a jak stół świrów podczas rebuyów…
Jeżeli komuś rebuy odpowiada oczywiście niech gra. Każdy gra w to co lubi. Jak jednak o mnie chodzi, to psuje to trochę piękno turniejów,gdzie na samym początku każdy jest każdemu równy niezależnie od wielkości bankrolla. Nie można się zatracić jak w grze cash mając stałą możliwość wkupywania się. Tracimy tylko swój buyin. No i strategia rozgrywania turnieju jakim jest stała walka o przetrwanie jak najdłużej i utrzymywanie swojego stacka na odpowiednim poziomie,atakując tylko w sprzyjających okolicznościach lub w razie konieczności, w rebuyach na począku ulega zakrzywieniu.
Moim zdaniem jeżeli ktoś się decyduje na turniej rebuy, to przecież doskonale zdaje sobie sprawę ,że wielu graczy będzie się wkupywało kilka razy, także jeśli się to komuś nie podoba to po co w ogóle zasiada do tego typu turnieju. Turniejów freezout nie brakuje. Osobiście nie jestem zwolennikiem rebuyów.
nie zgadzam sie z tym co powiedziales. Uwazam ze jednak mozliwosc 2-3 rebuys maksymalnie jest odpowiednia.
oni nie robia tyle rebuyi zeby “wyczerpac mniej zasobnego przeciwnika” tylko po to zeby zgromadzic na swoim stole jak najwiecej zetonow po to by moc stworzyc sobie potem odpowiedni stack do pozniejszej fazy turnieju. w tym przypadku moga na tym skorzystac rowniez gracze z mniejszym portfelem przy odrobinie szczescia. pozatym im wiecej rebuyi tym wieksza pula. ja uwazam ze rozgrywanie turniejow z rebuyami jest zdecydowanie pewnego rodzaju umiejetnoscia i nie nalezy ich eliminowac z zycia pokerowego.
cyt:
“Bardziej zdecydowanie o nowym pomyśle wyraża się zwycięzca jednego z rebuyowych eventów WSOP Lyne Flack. Flack twierdzi, że likwidacja turniejów rebuy to głupota, uważa, że aby w turniejach rebuy triumfować trzeba wykazać się przede wszystkim dobrą grą, a nie zasobnym portfelem. “I drugi cytat:
“w 2008 roku w evencie 34 Lyne Flack zrobił ponad 20 rebuyi, w jego przypadku zakończyło się to sukcesem i wygrał ten event”Tak, 34 rebuy’e to wspaniała gra a jednym z jej elementów jest “wyczerpanie mniej zasobnego przeciwnika” co za ironiczny koleś.
“że chociaż te turnieje dają pewną przewagę zamożniejszym graczom to on osobiście jest ich zdecydowanym zwolennikiem”- chyba powinno byc: poniewaz te turnieje […] on osobiescie jest zdecydowanym zwolennikiem:)
Negreanu był za tym aby bardziej płaskie zrobić wypłacanie nagród. Ciekawy pomysł,ale tylko na FT moim zdaniem. Co do zwycięzca bierze wszystko, to już przesada.Natomiast rebuy nie gram, więc się nie wypowiem.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.