Kolejny sukces z bad beatami w tle

18

ZMIENNE LOSY

W turnieju wzięły dziś udział 22 osoby, dało to pulę 17.600 zł, czyli było o co walczyć. Na

starcie pojawili się dawno nie widziani Góral, Warsaw czy Żelik oraz cała czołówka rankingu

Terminatora. Dotarli do nas również trójmiejscy wymiatacze z Panamem i Sysem na czele.

Ekipa do gry była więc zacna.

Z początku wiele się nie działo, trafiłem na stół raczej spokojny,

na którym za wiele akcji nie było. Szybko zresztą stół ten zlikwidowano i przeniosłem się na

drugi. Po swojej prawej stronie miałem Sysa i Górala, a po lewej nieobliczalnego Stasia, więc

wiedziałem, że zbyt łatwo to grać się nie będzie. A i karta od samego początku nie dopisywała,

więc siedziałem sobie cicho czekając na okazję do kradzieży blindów czy zagrania jakiejś akcji.

Nie byłem mocno nabudowany, kręciłem się wokół stacka początkowego. Wtedy nastąpiło pierwsze z ciekawszych rozdań wieczoru. Zagrałem z cut offa chcąc zwinąć blindy z J 7 .

Z big blinda sprawdził mnie Maciek, z którym ostatnio przegrałem w środowym freezoucie.

Flop genialny ? trzy piki! Zagrałem mocno, za wysokość puli i ku mojemu zdumieniu dostałem

reraise! Wiele się nie zastanawiając wrzuciłem wszystkie żetony na środek, Maciek szybko mnie

sprawdził i pokazał seta szóstek! Na moje szczęście turn i river nie dały żadnej pary na stole i

podwoiłem się po raz pierwszy. Niestety, później przegrałem sporo żetonów do Sysa źle go

odczytując i znowu sytuacja stała się nieciekawa. Na szczęście zaraz utworzono finałowy stół

i mogłem chwilkę odsapnąć. Pierwsze zadanie wykonane ? jest punktowane miejsce!

PONOWNIE NA FINAL TABLE

Na finałowym stole stara gwardia czyli cała czołówka rankingu Terminatora. Mipi, Roni, Stasiu,

Woy, Sejo i ja czyli sześciu z pierwszych siedmiu graczy klasyfikacji ogólnej. I jak tu im uciekać

w tej punktacji? Poza nami w grze udział brało dwóch gości znad morza ? Sys i Wojtek ? oraz

wspomniany już wcześniej Maciek. Udało mi się wylosować miejsce na pozycji, więc będąc

shortem mogłem chwilę poczekać na odpowiednia kartę do zagrania mojego all ina. Okazja taka

nadarzyła się już za chwilę. Maciek z wczesnej pozycji przebił, a ja zobaczyłem parkę siódemek.

Oczywiście all in! Już się zastanawiałem co może mieć Maciek, jak all in z batona zagrywa

Sejo! O Kurde, chyba się wpakowałem? Maciek sfoldował karty, a ja spytałem Seja z nadzieją

czy ma to co myślę, czyli AK? Okazało się, że dobrze go rozszyfrowałem i z obawą zacząłem

oglądać flopa. Los mi jednak sprzyjał, na turnie kupiłem siódemkę, a na river skompletowałem

fulla i mogłem się cieszyć z podwojenia.

Po kolei odpadali zawodnicy, szybko pożegnał się z turniejem Woy, zaraz za nim odpadł Stasiu

i dalej graliśmy już w siedmiu. Ja kompletnie nie miałem kart i szybko zbliżałem się do granicy

punktu krytycznego czyli all ina z czymkolwiek. Ale ponownie los mi sprzyjał. Dostałem w

końcu AJ, ponownie Sejo chciał dostać za mnie stówę i sprawdził mnie z KJ. Flop mu nie

pomógł i znowu wróciłem do gry. Mając już około 28.000 mogłem pozwolić sobie na grę inną

niż tylko all in preflop. Gdy dostałem więc KT na small blindzie postanowiłem zabrać pulę

Wojtkowi, zdecydowanemu chip leaderowi. Ten jednak sprawdził moje podbicie i obejrzeliśmy

flopa AA2, w tym dwa trefle. Ja nic nie trafiając przeczekałem, mój przeciwnik również. Turn

to wreszcie jakaś pomoc ? spadła dziesiątka. Domyślając się już, że Wojtek nie ma asa, zagrałem

małego beta, chcąc od niego jeszcze coś wygrać. Miałem w końcu dwie pary z najlepszym

kickerem. Odpowiedź była niespodziewana ? zostałem postawiony na all inie! Kurde, czyżbym

się mylił? Ma asa? Nie, niemożliwe! Muszę zaufać swojemu readowi! Call!! Mina Wojtka dała

mi pełną informację ? nic nie ma! Pokazał co prawda 7 5 w treflu, ale zamiast piątego drzewka

na river spadła kolejna dyszka i miałem fulla! Yes!! Po tym rozdaniu wskoczyłem na fotel

chip leadera!

Następni odpadli Sys i Sejo i całą piątką dostaliśmy się do kasy. Gdy już się wydawało, że Roni

pożegna się z turniejem, ten podwoił się na Mipim z TT przeciwko AJ. Teraz już Mipi był

totalnym shortem, ale rozdanie potem on sam podwoił się trafiając ze swoim K 9 nutsowy

kolor z flopa kosztem Wojtka. Ja cały czas starałem się wywierać presję na przeciwnikach, dużo

pul ukradłem przed flopem przebijając z każdym możliwym asem. W końcu dostałem na UTG

dwie damy. Po moim podbiciu gracze po kolei wywalali karty, aż tu nagle Mipi z big blinda

zagrywa swój all in. Easy call i załamany oglądam parę króli Mipiego! Flop AAT absolutnie mi

nie pomógł, ale na turnie spadła dama dająca mi fulla! River to jakaś blotka, a ja mogłem się

cieszyć z dużej puli i pierwszej tego dnia karteczki za wyeliminowanie gracza! Chwilę później

odpada Roni i zostajemy w grze we trzech.

DWA STRZAŁY ZNIKĄD

Sytuacja przedstawiała się w tym momencie następująco ? ja miałem około 145.000, Maciek

około 50.000, a Wojtek około 25.000. Blindy wynosiły 3000/6000, ante 500. Dla mnie była to

wręcz wymarzona sytuacja. Tym bardziej, że karta mi raczej sprzyjała, dostawałem niezłe ręce

i mogłem grać agresywnie. Gdy ponownie dostałem dobrą kartę ? A 6 ?

zagrałem raise do 20.000 z dealera chcąc zwinąć pulę. Wojtek wyrzucił, a Maciek po bardzo

długim namyśle zagrał w końcu all in. Natychmiast sprawdziłem podświadomie wiedząc, że

jestem lepszy. I nie pomyliłem się, Maciek pokazał J T . A więc teraz tylko bezpieczny

flop i jestem w domku! Na stole pojawiły się K55, wszystko więc nadal grało. Turn to dwójka,

ale już nie było tak dobrze, bo był to drugi pik. River mnie zabił ? trójka w piku dała Maćkowi

kolor, a mi zabrała 49.000 żetonów. No cóż, bad beat. Gramy dalej!

W dosłownie następnym

rozdaniu dostaję na big blindzie KT. Wojtek z pozycji dealera gra swojego all ina za 26.000,

więc mając nadal prawie 100.000 sprawdzam. Pokazuje? 7 5 off! Kurde, znowu moje KT na

jego 75! Byle bez niespodzianek, myślę sobie i oglądamy flopa. A tam A84 w tęczy. Nieźle,

choć niebezpiecznie. Na turnie drugi as i nadal jestem dobry z moja kartą. Ale na river ponownie

katastrofa!! Spada szóstka kompletując Wojtkowi gutshota do strita! No nie! Drugi raz pod rząd?

Dwa rozdania i oddaję prawie 80.000 przez co nagle sam staję się shortem! A jak na złość w tym

momencie karta przestaje mi iść całkowicie! Oddaję po kolei większość blindów i spadam

w szybkim tempie na poziom przymusowego all ina. Zagrywam go w końcu ze small blinda z

J7 i dostaję oczywiście szybki call od Wojtka, który pokazuje mi AQ. Już na turnie Wojtek

kompletuje fulla i odpadam z turnieju na trzecim miejscu.

Ufff? Co mogę powiedzieć? Gdyby mi ktoś powiedział przed turniejem albo na początku gry

na final table, że będę trzeci to brałbym to miejsce w ciemno. Jednak każdy przyzna mi zapewne

rację, że będąc już w takiej sytuacji w turnieju mam prawo czuć wielki niedosyt. Dwa bardzo

pechowe rivery podcięły mi skrzydła i odebrały bliskie zwycięstwo. No trudno, przyjdzie mi

więc jeszcze poczekać. Może uda się za tydzień?? Na razie znowu awansowałem w klasyfikacji

ogólnej i jeśli się nie mylę to jestem w niej już trzeci za Mipim i Ronim. A dystans do nich cały

czas maleje?

Poprzedni artykułFreerol PokerTexas na Unibet – Hasło
Następny artykułAmerykański Super Wtorek – Na kogo zagłosują pokerzyści

18 KOMENTARZE

  1. @Wiśnia – ludzie, dajcie już spokój z tym czy to bad beat czy nie bad beat! Juz napisałem – chodziło o to, że dwa razy nieszczęśliwie przegrałem riverem. Koniec dyskusji w tym temacie! Jak zwał tak zwał, dla mnie najwazniejszy jest fakt, że oba te rozdania przegrałem, a uważam, że gdybym wygrał choć jedno z nich (głównie to pierwsze) to wygrałbym cały turniej. I tyle!

    @oleg – oczywiście, że Mipi miał ogromnego pecha! Ale nigdzie nie napisałem inaczej…

    @Neg – od porad dla początkujących jest tutaj Góral, ja nie mam aspiracji do uczenia innych gry, tym bardziej jesli wielu graczy uważa ją za z lekka szaloną. Nie będę więc udzielał żadnych rad. Opisuje rozdania i sposób ich rozgrywania przeze mnie, a nie czy zagrałem słusznie, źle, dobrze czy jak fish. Niech to sobie oceniają sami Czytelnicy. Z drugiej strony spotykam się z bardzo miłymi reakcjami osób czytających mojego bloga (choćby nie dalej jak dziś w Hiltonie), więc jak widać każdy patrzy na moje pisanie jak chce. I wcale nie uważam, że tylko narzekam, bo jak jestem w turnieju wysoko to się z tego bardzo cieszę, ale nie będę pisał “ale ja jestem zajebistym graczem”, bo sam bym w to nie uwierzył…

  2. Jack, od gracza na Twoim poziomie, ktory ja jako fish uznalbym za calkiem konkretny oczekiwaloby sie jakiegos ciekawszego bloga, ktory moze cos przyniesc czytajacym a prawde mowiac to co piszesz…generalnie sprowadza sie do narzekania. To troche smutne, biorac pod uwage ze czytajac blog dobrego gracza nie wynosze z niego absolutnie nic co mogloby pomoc mojej grze w karty.No chyba ze blog ow traktujesz jako zwykly pamietnik, to inna sprawa.No offence i pozdrowienia.

  3. niezłe masz bad beat, ja mam takich kilkadziesiat dziennie i nie narzekam ale nie zapomnij jakie miałes szczescie wczesniej qq vs kk to byl bad beat prawdziwy wiec nie narzekaj…

  4. Jack czemu nazywasz kogos upierdliwym gdy zwraca Ci uwage?? Gdy lapiesz ladny prawy pocket, ale postawi Ci np. 9tke to mowisz, ze masz strika czy masz speara, chociaz powinien byc strike?? Dobrze mowia, bad beat to bad beat, a nie za kazdym razem jak przegrywasz choc mogles wygrac. Tak jest zawsze, po to sie robi call, bo sie liczy na wygrana, a to ze pozniej sie nie wygrywa to juz ejst poker a nie wiecznie bad beat. Poza tym ja zawsze mowilem, ze w holdemie dostajesz dwie karty na reke i lacznie 5 kart na stol, nie 4, nie 3, nie 8 tylko 5. River tez sie liczy. Jakbys sprawdzil z AK jakies 23, a na flopie by sie pojawilo 223 to nic nie mogles zrobic, bo zaufales instynktowi, ze AK wygra, a jak juz robisz call na all in i nikt poza Toba tego nie sprawdza to jaki Ty masz wplyw na to co sie pojawi na stole?? Mozesz czuc niedosyt. Ja w takiej sytuacji o samym sobie bym powiedzial, ze moge byc zadowolony, a jednoczesnie zly na siebie. Zadowolony, bo dotarlem tak daleko, a zly za to w jaki sposob roztrwonilem tak pokazny stack.

  5. Oj panowie, czy wy się zawsze musicie czepiać? Chodzi o to, że przed flopem, na flopie i na turnie wygrywałem i dwa razy nieszczęsliwie river pozbawiał mnie wygranej. Jak to sobie nazwiecie to już nieważne… Ale wy się oczywiście musicie przyczepiać do słowek czy określeń… Rany boskie, co za upierdliwi ludzie…

  6. dokładnie A6s na JTs , to tylko kilka procent różnicy, żaden bedbeat. Bedbeata to miał MIPI jak złamałeś jego Króle swoimi Damami. pozdr.

  7. Ty jakie 53% do 47%, czyli praktycznie identyczna sytuacja, jakbys przegral 66 przeciw AK, stad moje pytanie, czy jak przegrywasz standard race para przeciw 2 overcards tez narzekasz, ze to badbeat?Moim zdaniem straszne naduzycie slowa “badbeat” w tym przypadku…

  8. lol, przegranie A6s przeciw JTs to badbeat?:) Czyli jak przegrywasz np 66 przeciw AK to tez lapiesz bad beata?

  9. Mario, zaczynam wierzyć, że 3 5 to rzeczywiście potęga. Na przestrzeni kilkudziesięciu minut widziałam tę rękę w stricie, fullu i karecie.

  10. Nie wiem Pawciu o co chodzi? Że niby slowplayowałem swojego monstera? No nie chciałem Cię wystraszyć, nie wiedziałem, że masz aż tak dobrze. Gdybym wiedział, że masz asy tobym zarzucił alla preflop.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.