Klatwa maszynki do strzyzenia

18

Moj ostatni wpis pochodzil z pierwszego lutego, kiedy to zapowiadalem zrobienie 225-250k rozdan w tymze miesiacu. Mysle, ze plan ten byl w miare do wykonania, niestety przyplatalo mi sie jakies dlugie i nieprzyjemne przeziebienie, ktore trwalo dobre 7-8 dni. Przez ten okres zagralem ledwie 30-40k rozdan i w ten sposob misterny plan legl w gruzach i luty zakonczylem niemal dokladnie na 200,000 rozdan. Razem z tym, co ugralem po Edynburgu i teraz w marcu przed UKIPTem (niestety mimo zabrania ze soba na wyjazd monitora – co oprocz oczywistych korzysci dla grindu bylo rowniez testem przed wyprawa do Tajlandii – w Londynie zagralem tylko okolo 10,000 rozdan), mam w tym roku okolo 315k, a dobry pace powinien na koniec marca wynosic 450-500k. Jest to caly czas do zrobienia, choc juz w nastepna srode lece do Rozvadova na Eureke.

Oto dotychczasowy wykres z tego roku. Bycie ciagle ponizej ev jest tym razem o tyle mniej przyjemne, ze wykres obejmuje run it twice, ktore dziala teraz juz na wszystkich moich stawkach. Ale pewnego dnia jak siekne kilkadziesiat BI powyzej, to sie ev zdziwi 🙂

Co ciekawe, mam po okolo 160k rozdan na nl50 i na nl100 i na tych pierwszych stawkach mam -1bb, a na drugich +3,2bb/100. Rowniez statystyki mam o 2-3 punkty agresywniejsze na nl100, a poniewaz gram w oparciu o identyczne statystyki, wydaje mi sie, ze po prostu gra rywali na tych dwoch poziomach jest o tyle rozna.

Tym samym na zoomach mam juz poltora miliona rozdan od zeszlego kwietnia/maja, jak dojde do 2 milionow to pewnie znowu wrzuce jakis calosciowy wykres.

Londyn byl jednak fajnym wypadem pod wzgledem towarzyskim, juz w samolocie spotkalem Nowego, a po przyjezdzie Greka Zorbe, ktory wlasnie z Nowym mieszkal w hotelu zaledwie 100 metrow od mojego. Choc akurat z moim hotelem mialem drobna przeprawe. Tuz po przylocie zostawilem rzeczy u chlopakow, zeby nie tracic czasu, i poszlismy na kolacje. Potem jeszcze spotkalismy sie na drinka z nasza polska smietanka turniejowa – Pyszalkiem, Olorionem, SoSickiem, MilanemRabszem i innymi (przepraszam, ze nie wymieniam wszystkich) i nagle zrobila sie druga w nocy. W sam raz, zeby wrocic do hotelu i wyspac sie przed gra w dniu 1C. Niestety, kiedy przytargalem rzeczy do mojej recepcji, uslyszalem ze w moim hotelu jest awaria wody i wszyscy goscie sa przenoszeni do siostrzanego hotelu 'oddalonego o 15 minut'. Napisalem to w cudzyslowiu, bo po 20 minutach oczekiwania na taxi (na koszt hotelu), do tego siostrzanego dotarlem gdzies po kolejnych 30 minutach jazdy, bo byl on pod samym Heathrow! Zanim wiec polozylem sie spac byla juz 4 rano. Musialem tez wstac o 1030, zeby na czas dotrzec z powrotem do kasyna, tuz obok oryginalnego hotelu. Traf chcial, ze w tym rekordowym UKIPTcie (gralo 1200 osob!), trzeba bylo rozegrac az 11 poziomow pierwszego dnia, a przykladowo w Edynburgu gralismy po 8. Spoznilem sie 45 minut, na szczescie od poczatku przeciwnicy bardzo przyjemnie zareagowali na moj znaczek Teamu Online i po 2 poziomach mialem w stacku okolo 40k ze startowych 15k. Potem juz nie bylo tak rozowo i mniej wiecej do 9-10 poziomu utrzymywalem okolo 30-35k. Tu blindy byly juz wysokie i niestety jeden nieudany blef i przegrany coinflip i tyle bylo turnieju.

Tymczasem minela polnoc i trzeba bylo wrocic do hotelu. Metro, ktorym przyjechalem, juz nie kursowalo i nie usmiechalo mi sie rowniez placic 100 funtow za taxi. Poszedlem wiec do swojego oryginalnego hotelu i powiedzialem, ze nie mam jak wrocic na Heathrow. Na szczescie nie robili mi problemu i znowu wyslali do 'siostry' na swoj koszt. Jechalem luksusowym mercedesem z przyjemnym kierowca, ktory strasznie zafascynowal sie tematem pokera a oprocz tego byl mi wielce wdzieczny za dokladne informacje na temat nieoplacalnosci gry w ruletke i blackjacka i jak oniemialy sluchal, ze 35 jednak nie rowna sie 37 🙂 Kierowca zrewanzowal sie info, ze – choc zastrzegal, zeby nie powtarzac, ze to on mi powiedzial, powinienem smialo zadac darmowej taksowki kazdorazowo kiedy gdzies jade z i do hotelu na Heathrow i nie ma mowy, zeby pracownicy hotelu mogli mi odmowic – taka maja polityke wobec gosci w przypadkach awaryjnych. Oczywiscie okazalo sie, ze ma dziewczyne z Polski i ze jest rowniez wysmienitym kucharzem jak bede jeszcze w Londynie mam dzwonic do niego (dostalem nr telefonu), zaprosi mnie na jedzenie i poznam jego dziewczyne. Nastepnego dnia po sniadaniu okazalo sie, ze moge juz wrocic do Paddington, gdzie mialem pierwotnie mieszkac. Na pocieszenie, zamiast standardowego pokoju, dostalem bardzo przyjemny i przestronny ClubRoom.

Jeszcze wracajac do turnieju, podczas jego trwania mialem wreszcie przyjemnosci osobiscie poznac Łozo i musze powiedziec, ze to swietny gosc i mysle, ze robi i bedzie robil pokerowi swietna reklame w srodowiskach do ktorych na codzien nie mamy dostepu. Natomiast przy stole siedzialem z Radkiem rdw oraz Adamem 'roothlus' Levy'm i Coreyem 'commandr_cool' Burbickiem. Mysle, ze tych dwoch graczy zadnemu turniejowcowi nie trzeba przedstawiac. To co jednak najciekawsze, zwlaszcza Adam niebywale komplementowal Pyszalka i kilku innych Polakow i bylo widac, ze darzy ich olbrzymim respektem. Po raz kolejny wiec warto podkreslic, ze nasi czolowi gracze nie sa juz tylko 'najlepszymi graczami w Polsce', to absolutna swiatowa czolowka!

Nie wiem, czy zwrociliscie uwage, ale jakis czas temu PS wprowadzilo update, dzieki czemu w zakladce Kasjera mozemy teraz sprawdzic ilosc punktow VPP, ktora zgromadzilismy przez okres calej naszej 'kariery'. U mnie wyglada to obecnie tak:

A wiec prawie 2,5 miliona vpp. Jezeli usrednimy, ze caly czas jestem posiadaczem Supernovej (moze z dwa razy nie bylem, a do tego mialem SNE), to te punkty daja okolo 9,000,000 FPP, czyli mniej wiecej … 3 x porsche.

Niezla sprawa, ze taka ilosc punktow mozna sobie wygrindowac na srednio-niskich stawkach, a przeciez to 'suche' punkty fpp! Do tego jeszcze dwadziescia pare milestonow, stellary, wszelkiego rodzaju promocje i nagrody, no i same wygrane. A dodatkowo sam program VIP nie byl na PS od zawsze, wprowadzono go bodajze dopiero w 2006 roku. A i ja w miedzyczasie gralem przez dlugi okres najpierw na Sportingbet a potem na Unibecie, zanim wrocilem na PS.

W najblizszym czasie wracam do normalnego grindu przynajmniej do wyjazdu Rozvadova i potem miedzy Eureka a Estrellas w Valencii. Rowniez dopiero po powrocie z tego ostatniego eventu, zaczniemy finalizowac nasze ustalenia odnosnie wyjazdu do Tajlandii (jeszcze zostalo troche czasu). W koncu za chwile minie rok mieszkania w nowym miejscu, trzeba wymyslic cos nowego!

Jeszcze do tego za chwile zaczyna sie MicroMillions, za duzo nie bede go gral, ale pare eventow 6-maxowych i 4-maxowych plus 3xturbo i main event pewnie dorzuce do sesji.

Powodzenia przy stolach!

DaWarsaw

PS:

Miazga!

Poprzedni artykułNauka perswazji 100% accepted
Następny artykułBędzie nowelizacja ustawy hazardowej?

18 KOMENTARZE

  1. około 90 000 rozdań downswingu. To jest jeszcze szansa że u mnie to jednak pech, a nie brak umiejętności:)

    • 90k rozdan to przy 8 zoomach poltora tygodnia gry, nie sadze zeby bylo to wyznacznikiem umiejetnosci. No chyba, ze te 90k rozdan jest grane na 1-2 stolach naraz 🙂

    • warsaw, mozna gdzies przeczytac o poczatkach Twojej gry? jak do tego wszystkiego doszedles ? kiedys znalazlem jakis link do archiwum twojego bloga ale nie dzialal ;/

    • nie sadze, zeby takowe sie zachowaly, startowalem w 2004 roku po pierwszych suckesach w malych polskich turniejach live. Na poczatek wplacilem 500$ i gralem mtt, po jakims czasie sng turbo i od jakichd 3 lat gram cashe

    • to oczywiscie nie bedzie to samo, ale w najblizszym blogu zamieszcze pare ciekawych wykresow z ostatnich 5mln rak, od czasu kiedy jestem w teamie online

  2. Hej. Jak wyglądają Twoje Vpip/Pfr/3b na NL 50 jak można wiedzieć ?? Nie zacząłeś grać bardziej tight niż na zwykłych stołach ??

    • nie widze powodu, zeby grac inaczej niz na regularnych stolach, z mojego punktu widzenia gra wyglada dokladnie tak samo – mam przed soba jeden stol (stacked) i decyzje. Nie korzystam z fast foldu zanim akcja do mnie nie dotrze.

  3. warsaw pisze:chodzi oczywiscie o ruletke, masz 37 numerow, ale wyplata za trafienie to 35-1. Po tym przykladzie gosc zaczal mniej wiecej kumac, o czym mowie 🙂

    dzieki 😉

  4. Masz dobry patent na zainteresowanie ludzi blogiem… Musiałem przeczytać 2-gi raz, żeby sie upewnić że jednak nie rozumiem czemu tytuł bloga to „klątwa maszynki do strzyżenia”(jest duza szansa że mimo wszystko coś przegapiłem). Swoja droga dobry tytuł na horror…a sam wpis jak zawsze ciekawy

    • chodzi oczywiscie o ruletke, masz 37 numerow, ale wyplata za trafienie to 35-1. Po tym przykladzie gosc zaczal mniej wiecej kumac, o czym mowie 🙂

  5. Nie szkoda ci kasy na te eventy live? podlicz ile juz wydales na te turki i daj sobie spokoj, niech graja olory i pyszalki to ich bajka nie twoja, pozdro

    • Nie szkoda Ci czasu na pisanie tych głupot? Podlicz ile już czasu spędziłeś na wtrącanie się w czyjeś sprawy. Daj ludziom wybierać według ich woli, pozdro

  6. Czy przytrafiło Ci się kiedyś nie mieć niemiłych przygód z hotelami/lotami/bagażami ? 😀

    My np mieliśmy sytuację w drugą stronę. Mieliśmy mieć pokój z poligrafem skromny z łazienką. Na miejscu jednak okazuje się że hotel ma remont i wysłali nas do siostrzanego NA TEJ SAMEJ ULICY 😀 z 200m dalej. W którym dostaliśmy mieszkanie z dwiema sypialniami, living roomem, dwiema łazienkami i kuchnią. Chyba to taka korekta w zamian za Twoje przygody 😉

    Pozdrawiam

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.