Sosia Jiang zapowiedziana została jako bizneswoman na stronie Triton Poker. Pokerzystce daleko jednak do amatorski. Ma doskonałe wyniki turniejowe!
W Londynie rozpoczął się właśnie Triton Million. W turnieju mamy 54 osoby, ale tylko jedną kobietę – Sosię Jiang. Pokerzystka z Nowej Zelandii nie należy do najbardziej rozpoznawalnych twarzy, ale nie jest też amatorką.
Przypomnijmy, że Triton Million to unikalny event, w którym zaproszeni gracze mogli wybrać jednego zawodowca, których też będzie mógł zagrać w turnieju. Chodzi oczywiście o zrównoważenie fieldu. To też dlatego pokerzyści zawodowi i amatorzy grają oddzielnie przez sześć godzin pierwszego dnia.
W fieldzie znalazłoby się jednak kilku biznesmenów, którzy mają doskonałe wyniki turniejowe. Przykładem jest choćby Bobby Baldwin, legenda pokera, członek Pokerowej Galerii Sław i zwycięzca Main Eventu. Jako bizneswoman na Tritonie sklasyfikowana jest też Sosia Jiang.
Pokerzystka z Nowej Zelandii jest jedną… z najlepszych grinderek w Azji! Jiang ma na koncie doskonałe wyniki. Dwa lata temu wygrała High Rollera podczas Pokerstars Championship w Makau. Później zwyciężyła jeszcze w High Rollerze Sydney Championships. W tym roku natomiast zajęła drugie miejsce podczas jednego z eventów na PCA. Cashowała też w Main Evencie, gdzie zajęła 521. miejsce!
Dobrze ocenia swoje umiejętności
Jiang poznała pokera jedenaście lat temu. Pracowała wtedy dla jednej z firm w Hong Kongu. Gra wydawała jej się idealna, aby wykorzystać zainteresowania matematyczne. Dodatkowo dla pokera online był to świetny okres i niesamowicie zyskiwał na popularności. Jej młodszy brat kończył właśnie studia statystyczne i doradzał siostrze w pierwszych pokerowych krokach.
– To był doskonały czas pokera online. Brat poprowadził mnie, doradził kilka książek. To były dni takiej podstawowej gry, ale niezwykle ważne było to, że mogłam z kimś rozmawiać o strategii i rozdaniach.
Dzisiaj po latach gry i kilku sukcesach daleko jej do samozachwytu. Ma bardzo logiczne i krytyczne podejście do swojej gry. Mówi, że wydaje się jej, iż w long runie będzie osiągała zyski, bo jest lepsza niż rywale.
– Poker pozwala trochę oszukiwać siebie. Zaliczam się do takich osób. Bardzo ciężko zrozumieć jest, gdzie jesteś w porównaniu do rywali. Ze względu na element losowości, bardzo łatwo jest powiedzieć, że przegrałeś przez brak szczęścia, a kiedy wygrywasz – mówisz, że jesteś dobry. Uważam, że jestem grubo powyżej EV, expected value, mówiąc o pokerowych umiejętnościach i logiczne jest to, że w long runie będę wygrywała.
Dzisiaj Sosia jest jedną z najlepszych pokerzystek w Nowej Zelandii. Zajmuje drugie miejsce na tamtejszej liście All Time Money. Słynie z doskonałych readów i dobrych blefów. Przyznaje jednak, że odczytywanie telli nie należy do podstaw jej gry. Trzeba przede wszystkim pracować nad fundamentami.
– Gram stylem, który nie zwraca uwagi na telle. Opieranie dużych decyzji na zgadywaniu (w pewnym stopniu) to nie jest solidny poker. To dość ważne dla marginalnych decyzji. Najważniejsze są fundamenty, ale niedbałością będzie ignorowanie niektórych fizycznych informacji, które pojawiają się w środowisku gry – mówi i dodaje, że całkiem nieźle rozpoznaje takie niewerbalne sygnały.
