„Kiedy byłem donkiem…” to cykl, w którym profesjonalni pokerzyści wspominają dni, kiedy ich gra pozostawiała jeszcze wiele do życzenia. Dzisiaj Nick Petrangelo, jeden z najlepszych obecnie graczy sceny high rollerów.
Nick Petrangelo w 2015 roku pojawił się niespodziewanie na scenie turniejów z wysokim wpisowym i niemal od samego początku idzie jak burza. Dość powiedzieć, że od tego czasu w turniejach na żywo zdążył już zarobić ponad 9.500.000$. Jego najlepszym dotychczas finansowym wynikiem jest zajęcie drugiego miejsca w high rollerze Five Diamond World Poker Classic z wpisowym 100.000$, dzięki czemu zarobił ponad 1.000.000$.
W ubiegłym roku Petrangelo zajął m.in. drugie miejsce w high rollerze podczas PokerStars Caribbean Adventure (740.032$), a także wygrał high rollera na festiwalu w Aussie Millions (665.734$) i turniej z wpisowym 25.000$ w jednym z eventów WCOOP (624.676$).
Czasem trzeba pociągnąć za spust
Kiedy zaczynałem swoją przygodę z pokerem, myślałem, że najlepszym graczem jest ten, kto bezapelacyjnie rządzi stołem, gra najluźniej i najbardziej agresywnie. Jasne, czasem rzeczywiście tak było, ale po czasie odkryłem, że to słabość, którą muszę wyeliminować.
Petrangelo opowiada o przesadnej agresji, która w przeszłości niejednokrotnie go gubiła.
Docierając do późnej fazy turnieju, myślałem na przykład, że dobrym pomysłem jest agresywne otwieranie słabych rąk z wczesnych pozycji. W mojej głowie wyglądało to na silne zagranie, które pozwoli mi na kradzież blindów. Nie brałem jednak pod uwagę, że po mnie jest jeszcze siedmiu czy ośmiu graczy. Każdy z nich może obudzić się z przyzwoitą ręką albo po prostu niespecjalnie respektować moje podbicie z wczesnej pozycji. Tak czy inaczej, jeśli w tego typu spocie trzymasz A4o i dostajesz akcję od któregoś z rywali, możesz zapomnieć o jakiejkolwiek kontynuacji.
Petrangelo przyznaje, że do dzisiaj pamięta jedną ze źle rozegranych rąk sprzed kilku lat.
W 2012 roku grałem w turnieju online za 10.000$. Za zwycięstwo można było zgarnąć około 600.000$ – wówczas były to dla mnie ogromne pieniądze. Gdy w grze pozostały dwa stoły, zdecydowaną większość żetonów mieliśmy ja i Martin Jacobson. To były jeszcze czasy, kiedy w grze preflop ludzie po prostu klikali w guziki. Otworzyłem AKo, Jacobson zagrał 3-beta, odpowiedziałem 4-betem, rywal zagrał 5-beta. Wrzuciłem w końcu wszystkie żetony na środek stołu, a on sprawdził. Miał parę waletów.
Patrząc na to rozdanie z perspektywy czasu, Petrangelo wie, że powinien rozegrać je zupełnie inaczej.
Obecnie, gdy dochodzisz w turnieju do późnej fazy, po prostu nie rozdajesz żetonów poprzez 5-bety czy 6-bety all-in w grze przeciwko innym dobrym pokerzystom z dużą liczbą żetonów. To było bez wątpienia lekkomyślne zagranie… zagranie, o którym z jakiegoś powodu myślę do dzisiaj. Ale od czasu do czasu trzeba jednak pociągnąć za spust. Szczególnie w czasach, kiedy niemal każdy turniej ma nielimitowaną opcję re-entry, musisz mieć w swoim zakresie trochę agresywnych blefów. Jeśli jedno z takich zagrań zakończy się fiaskiem, próbujesz po prostu jeszcze raz.
Rzecznik Praw Obywatelskich przeciwko blokowaniu stron internetowych