Jordan Young znany jest przede wszystkim jako utytułowany gracz online, ale od czasu do czasu rywalizuje również przy stołach na żywo. Jego najbardziej pamiętny błąd pochodzi właśnie z rywalizacji live, a konkretnie – ze stołu finałowego eventu WSOP z 2011 roku. Jak sam mówi, „wrzucił wówczas do ognia” kilkaset tysięcy dolarów.
Jordan Young był jeszcze nastolatkiem, kiedy powziął decyzję, że źródłem jego zarobków będzie gra w pokera. Jak postanowił, tak zrobił. Prędko został graczem ze światowej czołówki, a przy stołach online – gdzie znany jest pod pseudonimem „Jymaster11” – zarobił do tej pory 5.600.000$. Złożyło się na to m.in. drugie miejsce zajęte w Main Evencie SCOOP na platformie PokerStars (557.646$).
Nieco gorzej wiedzie się Amerykaninowi w turniejach na żywo, choć akurat zeszły rok był dla niego pod tym względem bardzo udany. Najpierw wygrał Main Event festiwalu Mid-States Poker Tour (117.381$), a potem zajął drugie miejsce w evencie No-Limit Hold’em z wpisowym 1.500$ podczas World Series of Poker (242.160$).
Poniżej Young opowiada o dużym błędzie, jaki popełnił na stole finałowym jednego z eventów WSOP w 2011 roku.
Samobójstwo ICM
– To był poważny błąd. Ogromny błąd. Byłem na stole finałowym dużego eventu WSOP, jednego z tych turniejów, w których za pierwsze miejsce dostajesz 750.000$. Trafiłem na stół finałowy jako trzeci lub czwarty największy stack i niemal od razu moje AK wbiło się w asy rywala.
Blindy wynosiły 25.000/50.000, a Youngowi pozostało jedynie 55.000. Jakimś sposobem udało mu się jednak ponownie zebrać pokaźny stack – w pewnym momencie miał ponad 2.000.000 w żetonach.
– Wygrałem siedem all-inów z rzędu. To był nieprawdopodobny „comeback” – z jednego big blinda do lidera turnieju. W grze wciąż uczestniczyło dziewięciu graczy, kiedy popełniłem olbrzymi błąd związany z ICM [Independent Chip Model – przyp.red.]. Foster Hays, który ostatecznie wygrał cały event, zagrał all-ina z hijacka za ok. 1.100.000. Byłem na buttonie z ATo. Również zagrałem all-ina, a chwilę później przegrałem flipa z parą szóstek.
Gra na stole finałowym toczyła się przez ok. sześciu godzin, a mimo to żaden z pokerzystów nie odpadł. Stacki były bardzo płytkie.
– Byłem liderem, więc w tej sytuacji absolutnie nie musiałem ryzykować połowy mojego stacka. Mogłem po prostu spasować i użyć zaoszczędzone w ten sposób żetony na wywieranie presji na graczach z krótszymi stackami. Zamiast tego niejako wrzuciłem do ognia setki tysięcy dolarów.
Young przyznaje, że w tamtym czasie po prostu nie zwracał uwagi na tego typu rzeczy.
– Przy wirtualnych stołach znany byłem jako gracz, który kończy turniej na pierwszym bądź czternastym miejscu – nie było nic pośrodku. Sporo mnie ten błąd kosztował. Odpadłem ostatecznie na dziewiątym miejscu. Było to o tyle bolesne, że wcześniej wróciłem do gry, dysponując tylko jednym big blindem.