„Kiedy byłem donkiem…” to cykl, w którym profesjonalni pokerzyści wspominają dni, kiedy ich gra pozostawiała jeszcze wiele do życzenia. Dzisiaj jedna z najpopularniejszych pokerzystek, Maria Ho.
Maria Ho to jedna z najbardziej znanych pokerzystek świata. Zawdzięcza to udziałowi w wielu telewizyjnych programach – m.in. „The Amazing Race”, „American Idol” czy „Anderson Cooper 360” – czy komentowaniu turniejów i gier cashowych z serii Heartland Poker Tour, Poker Night: The Tour, a ostatnio – PokerStars Caribbean Adventure.
Niesprawiedliwością byłoby jednak zapominanie o wynikach osiąganych przez Marię Ho przy pokerowych stołach. W turniejach na żywo zarobiła wszak ponad 2.500.000$. Złożyło się na to m.in. kilka świetnych wyników w turniejach festiwalu WPT, drugie miejsce w jednym z eventów WSOP, dwa wysokie miejsca w Main Evencie tego samego festiwalu czy dojście do stołu finałowego niedawnego Main Eventu WSOPE rozgrywanego w Rozvadovie.
Pokerowe olśnienie
Jedną z moich największych słabości na początku pokerowej kariery były tzw. bety obronne. Check-callowałam flopa, a na turnie grałam leada z betem obronnym, którego czasami nazywa się również blocker betem. W tych przypadkach dysponowałam zazwyczaj średnią ręką, więc poprzez przejęcie inicjatywy, chciałam na turnie ustalić własną, mniejszą cenę.
Z jakich jeszcze powodów Maria zagrywała te słabe bety?
Chciałam dowiedzieć się, na czym stoję, jakie jest moje położenie w danym rozdaniu. Bałam się także, że rywale postawią mnie przed trudnymi decyzjami. Jeśli, przykładowo, zagrałabym checka, mogliby mocno zabetować i wywołać u mnie ból głowy. Więc robiłam te małe bety, a jeśli ktoś przebijał, po prostu pasowałam, nie tracąc przy tym wielu żetonów.
Amerykanka tajwańskiego pochodzenia wspomina rozdanie, które mocno wpłynęło na jej dalszą karierę.
Oczywiście, problem polegał na tym, że przez to nie pozwalasz swoim rywalom na blefy. A to przecież najlepszy sposób na gromadzenie żetonów. Pamiętam, że podczas jednego z eventów WSOP zagrałam swój zwyczajowy blocker bet na riverze, a rywal przebił. W normalnych okolicznościach zrzuciłabym swoją rękę, ale tym razem miałam reada i zagrałam poprawnego calla.
Po tej sytuacji Maria doznała czegoś, co można nazwać pokerowym olśnieniem.
Dopiero wtedy dotarło do mnie, że moja strategia związana z blocker betami była skrzętnie wykorzystywana przez dobrych graczy, a co ważniejsze – że potrafię sobie poradzić w trudnych sytuacjach. Później tak bardzo nie obawiałam się już dużych zagrań rywali, a w rezultacie zyskałam więcej pewności siebie i wiarę w moje umiejętności.