Justin Bonomo o czytaniu rąk

8

W ostatnim numerze miesięcznika Bluff Europe Justin "ZeeJustin" Bonomo poruszył bardzo ciekawy temat dotyczący błędów przy ocenie ręki przeciwnika. Jako, że jest to bardzo istotny element gry w pokera uznałem, że warto przytoczyć opinię Bonomo na ten temat. 

Bonomo zaczyna swój artykuł pisząc, że bardzo lubi poruszać tematy, które prowadzą do błędów i właśnie ocenianie rąk przeciwników uważa za takie zagadnienie, które źle rozumiane może doprowadzić do popełniania wielkiej ilości błędów.

Zaczyna on od podania przykładu, który możemy napotkać dość często. Gracz A robi małe podbicie, a Gracz B zagrywa duży allin. Gracz A ma na ręku parę dwójek i dostaje oddsy 1,2:1, zakłada on, że takie zagranie Gracza B wskazuje na AK i decyduje się na sprawdzenie. Nie jest ważne, czy Gracz B pokaże AK, czy inną rękę, to proces decyzyjny Gracza A jest fatalny. Według Bonomo gracze, którzy przy ocenie ręki przeciwnika podejmują się oceny rywala na jedną, konkretną rękę popełniają wielki błąd.

Dobry gracz w takiej sytuacji zanalizuje wielkość blindów, stacków, styl gry przeciwnika i dojdzie do wniosku, że rywal może tak zagrać np. z każdą para od 99, AK, AQ i czasami z jakimiś średnimi suited conectorami, po przyporządkowaniu odpowiednich procentów każdej z tych rąk okaże się, że call z 2-2 przy takich oddsach jest zupełnie nieopłacalny i wyrzuci on swoją rękę. Według Bonomo prawda jest taka, że zwykły 3-bet allin daje nam za mało informacji aby stwierdzić, czy przeciwnik ma AK, TT, czy może jeszcze inną rękę. 

Jak więc należy przeprowadzać analizę prowadzącą nas do określenia siły ręki przeciwnika?

"ZeeJustin" zauważa, że jest to bardzo skomplikowany proces i on przez całą swoją karierę wypracował następujący model: rozpoczyna on od bardzo szerokich założeń i im dalej w rozdanie, im więcej informacji zbiera tym mocniej zawęża swoje startowe założenia co do siły ręki przeciwnika. No i to co najważniejsze Bonomo nigdy nie stawia przeciwnika na konkretną rękę.

Jeśli jego rywalem jest gracz tigh-agressive to uznaje, że zasięg rąk, z którymi taki gracz otwiera jest dokładnie taki sam jak jego własny, jeśli przeciwnikiem jest gracz loose to takiemu przeciwnikowi daje dwa razy szerszy zasięg. Oczywiście znacznym ułatwieniem przy ocenie rąk przeciwników są programy typu PokerTracker, jednak biorąc pod uwagę, że sporo osób z nich nie korzysta oraz, że mówimy też o grze live temat wspomagających programów Bonomo pomija. Najważniejszą sprawą jest oczywiście obserwacja gry na naszym stole, ale wiadomo, że niemożliwym jest wychwytywanie wszystkich szczegółów Bonomo więc zwraca uwagę na to co najważniejsze.

Jak bardzo loose jest nasz przeciwnik pre flop?

W tym przypadku należy zwracać uwagę nie tylko na to jak często nasz przeciwnik bierze udział w rozdaniu, ale także na to jakie ręce pokazuje na showdownie. Jeśli rywal klasyfikowany jako tight (gra niewiele rąk) nagle pokazuje K6s grając z UTG to możemy spokojnie przyjąć założenie, że jest to gracz bardzo słaby, który nie rozumie roli pozycji. W takim przypadku możemy sobie pozwolić na częstszą grę z takim przeciwnikiem mając nad nim przewagę pozycji.

Czy nasz przeciwnik jest agressive czy passive?

Ta obserwacja pozwoli nam zorientować się w tym, czy nasz rywal będzie nas blefował, czy może będzie robił na nas słabe calle.

To są najważniejsze punkty, na których obserwacji powinniśmy się skupić jednak Bonomo zwraca uwagę na bardzo istotny fakt, czyli na rozmiar próbki, na podstawie, której wyciągamy wnioski dotyczące naszych przeciwników. Jest to według niego jeden z tych elementów, który wielu graczy ignoruje, co prowadzić może do wysnuwania błędnych wniosków. Jeśli pamiętamy, że 4 godziny temu nasz przeciwnik nie trafił swojego drawa i na river zablefował, ale potem grał już spokojnie i więcej blefów nie pokazywał to z powodu tego jednego zagrania, które utkwiło nam w pamięci nie możemy robić założenia, że to gracz, który będzie nas często blefował, dlatego nie powinniśmy sugerować się jednym rozdaniem i spokojnie możemy spasować nas średni układ wobec mocnego zagrania tego rywala.

Z drugiej strony jeśli przy stole siedzimy dopiero 30 minut, ale w tym czasie nasz przeciwnik zdążył już pokazać 4 blefy to pomimo stosunkowo małej próbki możemy spokojnie przyjąć założenie, że ten rywal będzie często blefował i zasięg rąk, z którymi będziemy go sprawdzać możemy znacznie poszerzyć.  

W dalszej części swojego artykułu Justin Bonomo powraca do tematu oceniania przeciwnika na jedną konkretną rękę. Radzi on nam abyśmy podczas rozdania zadali sobie pytanie – Na jaką rękę obstawiamy przeciwnika? Jeśli nasza odpowiedź zawiera jedną, dwie kombinacje rąk to nie jest znak, że mamy znakomitą umiejętność czytania gry, ale sygnał, że popełniamy duży błąd. Oczywiście czasami zdarzą nam się sytuacje, w których przeciwnik jest na tyle słaby i rozgrywa swoją rękę w tak oczywisty sposób, że łatwo nam będzie ocenić go na konkretny układ, ale są to sytuacje na tyle rzadkie, że nie należy przywiązywać do nich większej uwagi. W większości sytuacji z jakimi spotkamy się przy pokerowym stole powinniśmy czynić założenia bardzo szerokie, szczególnie we wczesnych fazach licytacji. Jeśli gracz loose otwiera ze średniej pozycji to musimy zdawać sobie sprawę, że jego zakres to około 50 różnych kombinacji kart, więc zgadywanie i obstawienia w takiej sytuacji jednej konkretnej ręki absolutnie nie ma sensu.

Obstawianie jednej konkretnej ręki jest bardzo złym nawykiem, który według Bonomo łatwo może nam wejść w krew. Zamiast takich zgadywanek lepiej analizować rozdanie w następujący sposób "Bardzo możliwe, że on tutaj blefuje, ale może jego para dwójek trafiła właśnie seta na riverze, albo może od samego początku slowplayował K-K". Następnie warto cofnąć się do początku rozdania i do wcześniejszych rozdań, z których mamy obserwacje na temat tego gracza i spokojnie przeanalizować to co nam pasuje do jego stylu gry. Czy wcześniej slowplayował wysokie pary, jak rozgrywał nietrafione flopy itp. Następnie, jeśli gramy live, możemy posłużyć się obserwacjami dotyczącymi ewentualnych telli i dopiero podejmijmy decyzję, czy sprawdzamy, czy nie. Oczywiście podejmowanie takich decyzji i analiz nie jest łatwe i nic nie zastąpi setek tysięcy rozegranych rozdań i praktyki, ale wraz z czasem spędzonym przy stole analiza rąk przeciwnika będzie dla nas coraz łatwiejsza.

Na koniec Bonmo zwraca uwagę na najważniejsze przesłanie płynące z jego tekstu – w pokerze nic nie jest na 100% pewne. Wiedząc, że poker jest grą czytania rąk, prawdopodobieństwa i określania zasięgów rąk nie bawmy się w bezpodstawne zgadywanki. Używajmy danych nam informacji, aby jak najlepiej odczytać sytuację na stole, najczęściej do podejmowania poprawnych decyzji nie potrzebujemy wiedzieć dokładnie co ma przeciwnik, ale wystarczy nam ocenić jego zasięg, czasami wystarczy, żeby to był bardzo szeroki zasięg, a znajomość pot oddsów pozwoli nam na podjęcie prawidłowej decyzji.

Źródło – "The Estimator" Justin Bonomo – Bluff Europe

Poprzedni artykułŚwiąteczne freerolle Everest Poker z pulą $600
Następny artykułRanking polskich graczy turniejowych – Notowanie IX

8 KOMENTARZE

  1. anaruk88, co ty gadasz, jak wiedział że masz AK to call był poprawny, trza ufać swojemu readowi 🙂

  2. ad. mgmt

    A ja sądze że artykuł ma jakąś wartość merytoryczną. Wczoraj musiałem jednemu z pokerzystów podczas gierki pół godziny tłumaczyć dlaczego jego call z 55 na 5-bet all in (za jakieś 300 bb) był słaby; przecież obstawił przeciwnika na AK bo miał read’a i faktycznie się sprawdziło…

  3. Takie pierdolenie w bułke przez bibułke. Żadnego ciekawego przesłania ten artykuł nie niesie. Wiadomo, że stawianie przeciwnika na jedną konkretną rękę to słaba myśl. Reszta rad przewija się w co drugim artykule, kiepsko.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.