W tym roku wygrał już kilka milionów dolarów. Amerykanin Justin Bonomo mówi, że zwykle jego turniejowe przygody były przepełnione bad beatami. Teraz jednak radzi sobie fenomenalnie.
Przez większą część turnieju Super High Roller Bowl Justin Bonomo był w czołówce. Teraz do kwoty 9.500.000$ w cashach, które osiągnął już w tym roku, będzie chciał dodać kolejne kilka milionów. Czy pokerzysta stanie się wkrótce graczem, który jako trzeci w historii przekroczy 30.000.000$ w cashach? Tak, jeżeli wygra w finale!
Poker Central rozmawiało wczoraj z pokerzystą, który podczas trzeciego dnia zaliczał wzloty i upadki. Pisaliśmy o tym w naszym podsumowaniu. Szczęśliwie dla Justina, dzień zakończył z bardzo solidnym stackiem. Jest tylko kilka blindów za Mikitą Badziakouskim i Danielem Negreanu. Nie zawsze jednak miał tak doskonałego runa.
– Czułbym się źle mówiąc to w jakimkolwiek innym punkcie kariery, ale była ona w dużej mierze przepełniona pechem. Spójrzcie tylko na historię rozdań z moich deep runów. To był bad beat za bad beatem i kolejne pechowe rozdania.
Teraz jednak pokerzysta nie może narzekać. Trzy miesiące temu wygrał Super High Roller Bowl China. Później dwa eventy w Monte Carlo, a ma jeszcze na koncie triumf na Florydzie.
– Jestem pełen wdzięczności, to były wspaniałe doświadczenia. Nie chcę, żeby ktoś myślał, że narzekam na resztę swojej kariery. Zdaję sobie sprawę, jak wielkie szczęście mam w wielu dziedzinach życia i widzę, w jakim miejscu jestem w świecie pokera. Jestem za to wdzięczny, ale praca nad tym runem trwała siedemnaście lat.
Bonomo podobnie, jak Daniel Negreanu mówi, że czuje się całkiem dobrze w grze deepstack. Rozumie wszystkie spoty i jest faworytem wobec kogoś, kto nie ma tyle doświadczenia, co on. O ile ważny jest ten finansowy element, to jednak ewentualny puchar za Super High Roller Bowl też będzie miał dla niego znaczenie.
– Każdy kto mówi, że nie dba o prestiż, po prostu kłamie. Dbam o to, co ludzie myślą i podoba mi się, kiedy mnie szanują i mówią dobre rzeczy o mojej grze – nie sądzę, że jest w tym coś złego. Nie chcę jednak na tym się za bardzo koncentrować. Rozumiem, że wygrana w turnieju nie oznacza, że jesteś najlepszy, podobnie jak wygranie klasyfikacji. To jednak ciągle miłe.
A flush for @JustinBonomo, a bust for @CrownUpGuy.
Bonomo wins the biggest pot of Day 2 to take the #SHRBowl chip lead.
▶️ https://t.co/PvbqIV8aRS pic.twitter.com/4Q1df1hS7J— PokerGO (@PokerGO) May 29, 2018
Powyższe rozdanie wzbudziło wczoraj sporo kontrowersji. Fedor Holz zasugerował bowiem, że Justin zagrał slow rolla i powinien był sprawdzić znacznie szybciej. Bonomo nie zgadza się z taką opinią. Mówi, że pula warta była (w przeliczeniu) 3.000.000$! Musiał więc chwilę pomyśleć!
– Gram swoją grę i martwię się tym, że ktoś uważa, iż go obraziłem. Fedora szanuję i nie chciałem nic takiego zrobić – nie sądzę, że zrobiłem cokolwiek złego w tym rozdaniu. To pula warta prawie 3.000.000$ i muszę mieć trochę czasu na przemyślenie oraz zastanowienie się. Na pewno nie czuję, że dłuższy namysł w takiej puli jest obrazą dla rywala.
Amerykanin przyznaje, że przy okazji finałów turniejów wspiera go zawsze rodzina. Podczas drugiego dnia kibicował mu brat. W finale na widowni będzie mama – jego największa fanka.
– Tak szczerze to nawet, kiedy mama jest w domu, to czuję jakby była ze mną. Zawsze sprawdza w relacjach, jak sobie radzę, a później dzwoni do dziadków i sąsiadów, aby chwalić się moimi sukcesami. Nie ma znaczenia, czy są tutaj osobiście, bo wielką pomocą jest już sama świadomość, że tyle osób trzyma za mnie kciuki.
Justin Bonomo jest dzisiaj jednym z najlepszych graczy na świecie. Oczywiście nie da się tego do końca zmierzyć, ale już od dłuższego czasu Amerykanin pokazuje, że lata treningu i nauki nie poszły na marne. On sam podchodzi do tego raczej skromnie.
– Nie sądzę, że jestem numerem jeden na świecie, ale jestem na pewno pośród najlepszych graczy.