WSOP 2011 powoli dobiega końca. Aktualnie trwają już tylko dwa turnieje, w których liderami są Anibol Andres i Josh Arieh. Dziś w nocy polskiego czasu rozpoczną się dwa kolejne turnieje boczne, a 7 lipca ruszy Main Event WSOP!

Event #54: $1,000 No-Limit Hold'em

A jednak przewidywania organizatorów się sprawdziły! Wczoraj podałem w informacji, że liczba graczy wyniosła 2,644, ale jak się okazało finalnie przy stolikach miejsca zajęło aż 4,576 pokerzystów! W puli w sumie znalazło się $4,118,400, a numer jeden zarobi prawie $650,000.

Po dniu drugim w grze pozostało jeszcze tylko 45 graczy, a chip leaderem jest Anibol Andres mający w stacku prawie 800 tysięcy w żetonach. Kolejne miejsca zajmują Stanislav Alekhin i Terrance Eischens, którzy mają odpowiednio 786 i 709 tysięcy.

Wczorajszy chip leader, Kanadyjczyk Eric Afriat, dziś mocno odstaje już od czołówki, ale ciągle trzyma się w grze ze stackiem prawie sześciokrotnie mniejszym od chipleadera. Faworytem do zwycięstwa nie będzie jednak nikt z wymienionych, a Max Lykov, który jest ostatnim bardzo głośnym nazwiskiem w grze. Lykov ma przed sobą stack przekraczający średnią więc jego fani mogą liczyć na dobry wynik.

Event #55: $50,000 The Poker Player's Championship

Zakończył się również kolejny dzień największego pod względem wpisowego turnieju na tegorocznym World Series of Poker. Jutro do stołów powróci już tylko 27 zawodników, a największym stackiem będzie dysponował Josh Arieh. Tuż za nim znajdują się Brian Rast, George Lind, Vladimir Shchemelev i (uwaga) Phil Hellmuth! Czy to będzie kolejny bardzo udany występ Hellmutha w tym roku?

Może w końcu wygra bransoletkę i … zakończy rok jako numer jeden w klasyfikacja Player of the Year. Jeszcze wczoraj szanse Phila na ten tytuł były marne, ale po odpadnięciu z gry Elky'ego i Moormana, a także mocnym spadku w turnieju Lamba to właśnie Hellmuth ma teraz największe szanse na pierwsze miejsce.

Kolejny dzień jednak nie będzie łatwy. W grze poza wymienioną piątką są jeszcze między innymi: Gus Hansen, Jon Turner, Shaun Deeb, Barry Greenstein, Robert Mizrachi, Jeffrey Lisandro i Phil Galfond.