Jest jak jest

35

Co wydarzyło się od ostatniego wpisu? Niestety dla mnie same złe rzeczy. Po bardzo optymistycznej wizycie w klinice w Holandii otrzymałem od nich pismo, iż na obecną chwilę nie są jednak w stanie mi nic zaproponować. Nie ukrywam, że podłamało mnie to, gdyż wydawało mi się, iż kwestią jest raczej co mi wybiorą, a nie czy w ogóle coś wybiorą. Po konsultacjach z rodziną uznaliśmy, że odpuszczamy na obecną chwilę Szwajcarię – wg nas efekt wizyty byłby identyczny.

Parę tygodni później udało mi się dostać na konsultacje do bardzo znanego lekarza z Krakowa. Konsultacje odbyły się w klinice w Krakowie, przy ulicy Gancarskiej. To co usłyszałem bardzo uderzyło w moje nastawienie psychiczne. Mam wrażenie, że negatywne odczucia tej rozmowy siedzą we mnie do dzisiaj. Po wnikliwej analizie moich badań, wyników, tomografii lekarz stwierdził, iż mój przypadek raka jest nie do wyleczenia. Mogę go zaleczyć, ale nigdy nie wyleczę. Muszę nauczyć się z tym żyć, tak jak ludzie żyją np. z cukrzycą, czy innymi przewlekłymi chorobami. Nie ukrywam, że ta wiadomość mną wstrząsnęła. Oprócz zdrowia psychicznego zacząłem również fizycznie czuć się coraz gorzej. Niby badania morfologiczne są w miarę ok., niby próby wątrobowe są do zaakceptowania, niby w postępy w leczeniu krzemem są właściwe, można rzecz książkowe, jednak fizycznie mocno podupadłem na zdrowiu. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że posłuszeństwa odmawiają mi nogi. Powiem szczerze nie wyobrażam siebie na wózku. Najgorzej stać się ciężarem dla całej rodziny.

Jakie plany na najbliższy czas? Kolejnym krokiem miał być wyjazd do kliniki w Niemczech, gdzie leczą podwyższoną temperaturą. Otóż okazało się, że w marcu 2010 otworzono prywatną klinikę w Warszawie (Ursynów), gdzie stosują te same metody, używając nawet niemieckich maszyn. Udało mi się zapisać na konsultacje w dniu 4 stycznia. Mam nadzieję, że tym razem ten mój rodzaj raka zakwalifikuje się do leczenia. Wtedy jednocześnie z kuracją krzemową rozpocznę drugą drogę walki z nowotworem.

Jednocześnie składam wszystkim spóźnione życzenia świąteczne i noworoczne.

MIPI

Poprzedni artykułSzczęśliwego Nowego Roku
Następny artykułPrestiżowe wyróżnienia za 2010 rok

35 KOMENTARZE

  1. Mipi nie poddawaj się ani na chwile w tych ciężkich chwilach . Masz rodzinę i przyjaciół którzy Cie kochają i “walczą” u Twego boku.

    Jeśli to ma dla Ciebie znaczenie to wiedz że ja sam jestem w podobnej sytuacji … choć z malutką różnicą .. tego gówna nie można usunąć z mojej główki i jestem zmuszony z tym życ…. ile mi zostało ? Są różne opinie ale szczerze mówiąc mam to w dupie bo niczego to zmieni. Póki “piłka w grze” (jak nazwał to JD) walcz i biegaj za nią bo warto 🙂 Ja nie mam tyle szczęścia bo nadzieja na wyleczenie wynosi okolo 2% ale przy ryzyku ponad 90% że po operacji zostanę (strasznie to brzydko brzmi ) Roślinką . Takie życie , trzeba iść dalej z podniesioną gardą . Przyjacielu wiara, rodzina no Pan Bóg są wielką siłą która czyni cuda 🙂 Dasz rade tylko nigdy się nie poddawaj !!! DUŻO ZDROWIA I SIŁY MICHU!!! 🙂

  2. Michał napisałeś “Nie pisałem wcześniej, gdyż nie od dziś wiadomo, że leczenie nowotworowe jest długotrwałe.”

    Wiem, że może się Tobie nie chcieć ale pisz bloga nie tylko po cyklach. Pisz co myślisz jak się czujesz – jesteśmy z Tobą a wygarnięcie myśli, tym którzy chcą słuchać pomaga.

    Pozdrawiam, Marcin

  3. A właśnie rozmawiałem z dziadkiem i dowiedziałem się, że sąsiadka moja z bloku, 40 lat temu usłyszała, że będzie żyła jeszcze 2-3 tygodnie, a do tej pory jej nic nie rusza. 😉

  4. Michał! Niezależnie od alternatywnych metod leczenia znam przypadek(mój daleki krewny,Pan po 50-ce)pacjenta który został wypisany ze szpitala z terminalnym rakiem mózgu aby mógł spokojnie umrzeć w domu.Ważył wtedy 40 kilo i czuł się fatalnie. I było to 6 lat temu…Przytył, odzyskał siły i dalej żyje…( ma tylko zaburzenia równowagi oraz problemy ze wzrokiem) Tak więc nie możesz poddać się! Odpowiednie nastawienie oraz wiara że możesz wyzdrowieć potrafią czynić cuda.

  5. @Mike@

    +1

    Dokładnie, bardzo bliska mi osoba zna taki przypadek, że się w taki sposób wyleczyła – nawet jak to ma poprawiać jedynie stan psychiczny to bardzo ważne chyba.@paniczQ

    +1

    O coś takiego mi chodziło, nie możesz się poddawać i myśleć chociaż przez chwilę, że się nie uda.

  6. Pamiętaj. Najważniejszą rzeczą jest “wyrzucenie” z głowy wszystkich złych myśli. Że się nie uda, że wózek itp. Głowa, umysł to jest 80% tego jak się czujesz. Pisze teraz najzupełniej poważnie. Nie wiem czy ktoś już Ci to wcześniej polecał ale spróbuj medytacji z wizualizacją. Jest o tym sporo w internecie. Są też opinie ludzi którzy dzięki takim praktykom wyleczyli się z wielu strasznych chorób. Sam intensywnie “uprawiam to” już dosyć długi czas i polecam najbardziej. Pamiętaj Michał, uwierz w SWÓJ umysł. Umysły i wiedza innych niech będą tylko wsparciem. WALCZ. Dla siebie a przede wszystkim dla bliskich. Trzymam kciuki.

  7. Walcz Mipi!!! ja bym spróbował nawet bioenergoterapii podobno Henryk Słodkowski jest jednym z lepszych w kraju przyjmuje w Katowicach i Wrocku ale poczytaj o nim.

  8. do boju mipi! to tylko chwilowa wariancja ale statystyka w longrunie i tak bedzie po stronie twojej i twojego zdrowia! nie ma qrwa innego wyjscia

  9. Michał, wracaj do zdrowia. I to jak najszybciej. Jak wszyscy trzymam kciuki. Będzie dobrze.

  10. Mipi tak nie można, żadnego złego słowa nie możesz o sobie nawet pomyśleć, podłamanie psychiczne jest praktycznie nieświadomym poddaniem się! WSZYSCY JESTEŚMY Z TOBĄ! A Ty musisz z tym walczyć, nikt nie wie co w nas siedzi, może to właśnie ta wiara Cię wyleczy!

    Organizm ludzki jest już tak dziwny, że sam bez niczego, albo właśnie z pomocą wiary potrafi cuda. Ja wiem i wszyscy inni, że się KUR WA UDA!

    Szczęsliwego nowego roku i Wesołych świąt! Ale tych za 10,15,20 i 50 lat!

  11. Michał, trzymaj się. Ta Klinika(lekarz) w Niemczech leczyła bez żadnych maszyn. Tylko leki wywołujące gorączkę.

    Może nie dostałeś maila ode mnie, w takim razie życzę szybkiego powrotu do sił. Pozdrowienia dla całej rodzinki. Musisz być dobrej myśli.

  12. Cieszę się, że się odezwałeś pomimo dość słabych wieści… Ale dopóki piłka w grze to wszystko nadal jest możliwe i w to mocno wierzę! Trzymaj się i pamiętaj, że jesteśmy z Tobą!

  13. Walcz Mipi i nie tiltuj. Moj znajomy w poprzednim roku pokonał raka i moglem z nim napić się na Sylwestra. Tobie również tego życzę.

  14. Ja ze swojej strony również najbardziej ci życzę zdrowia! Trzymaj się będzie dobrze, musi być!

  15. MIPI, w nowym roku życzę Ci jednego – zdrowia. Nie poddawaj się i walcz. Do zobaczenia przy stoliku.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.