Jean-Robert Bellande to jedna z ciekawszych postaci pokerowego świata. Utożsamia się ze stylem, który sam nazywa „życiem spłukanego milionera”. Od lat uczestniczy w grach cashowych na najwyższe stawki. Niedawno oglądaliśmy go w Poker After Dark.
Tuż po swojej wizycie w programie, Bellande znalazł czas, aby porozmawiać z Remko Rinkemą w ramach podcastu Poker Central. Opowiadał w nim o organizowaniu gier, największych pulach i potężnych swingach w grach, w których uczestniczy.
Wielka gierka w Poker After Dark
Bellande w świecie pokera znalazł sobie specjalne miejsce. Częściowo bowiem gra, ale zajmuje się również organizowaniem pokerowych gierek. W sierpniu aż przez dwa tygodnie mogliśmy go oglądać w Poker After Dark, gdzie gra zapowiadana jako 200/400$ szybko okazała się być znacznie większa!
To była gra 200/400$, ale tak naprawdę graliśmy 500/1000$ albo i więcej, bo było tyle straddle. Wszyscy się z tym dobrze czuli, chociaż mógłbyś pomyśleć, że ludzie będą nieco onieśmieleni. Tymczasem dla graczy było to, jak chleb powszedni.
Wielkość cashówki zaskoczyła widzów. Gracze zagrali niezliczoną liczbę rozdań, gdzie na stole było ponad 100.000$! Bellande ma już za sobą sporo godzin w grach cashowych. Czy więc takie szalone gierki zdarzają się też częściej w Las Vegas i innych miejscach?
Nie, to nie jest takie częste. Przez te straddle gra stała się efektywnie znacznie większa, bo było 200$ – 400$ – 800$, a później jeszcze dodatkowe straddle, a gdy już jesteś w takim punkcie, to nie ma znaczenia, ile masz przed sobą – to jest tylko kilka dużych blindów. To było coś wielkiego i całkiem innego, świetnie się bawiłem i byłem szczęśliwy, mogąc brać w tym udział.
„Ten call był za trzy miliony”
Bellande przyznaje, że takie pule na dłuższą metę go jednak nie zaskakują. Gra po prostu zbyt długo i wielokrotnie mierzył się z Tomem Dwanem i Mattem Kirkiem. Wiedział, że stać ich na niesamowite i szalone zagrania. Czasem i dla Jeana-Roberta jakieś gry są zbyt duże. Nie mógł zasiąść do jednej z nich – zabronił mu tego backer (osoba, która go stakuje), który przypuszczał, że w grze można stracić zbyt dużo. Bellande opisał nawet fragment niesamowitego rozdania.
Jeden bogaty gość z Azji wszedł all-in. Drugi pomyślał chwilę i sprawdził. Nie miał tam absolutnie nic, nie miał nawet kart lepszych od tych, które leżały na boardzie. Gdyby to zdarzyło się w jednej z naszych cashówek, chyba byśmy oddali pieniądze. Jasne było, że gość źle spojrzał na swoje karty. Ten call był za trzy miliony dolarów. Nie cała pula – tylko ten call! Oni tam siedzą z Tomem Dwanem w trójkę i śmieją się, jak małe dzieci razem z gościem, który zrobił calla i zobaczył po chwili, jak jego kasa wędruje po stole do kogoś innego.
W grach na wysokie stawki wielu pokerzystów korzysta ze stakingu. Bellande po Poker After Dark w końcu wyszedł na plus. Spłacił make-up swojemu stakerowi i dostał nawet mały „bonus”. Od dawna wiadomo, że jednym z jego stakerów jest Andrew Robl. Pokerzysta mówi, że nie zamierza przerywać tej współpracy.
W tym momencie będę jeszcze pewnie przez długi czas pracował z Andrew Roblem. Nie dlatego, że potrzebuję stakingu, ale ta współpraca się nam dobrze układa. Swingi w grze są oczywiście ogromne. W zeszłym roku walczyłem za swoje pieniądze i po sześciu bardzo kiepskich miesiącach wylądowałem na tyłku. Dlatego pewnie dalej zostanę na stakingu.
Bellande pełni też jeszcze jedną rolę. Czasem zamiast grać samemu, zajmuje się organizowaniem gierek. Zbiera ludzi i zaprasza ich do kasyna.
Pomagam przy wielu dużych grach. Organizuję je, a ludzie przybywają, aby w nich uczestniczyć. To świetna zabawa. Jest popyt i podaż na takie gierki. Zawsze będą takie, w których możesz wygrać lub przegrać 100.000$ albo 200.000$, a czasem i nawet 500.000$. Każdy dzień może być takim, który prawie zmieni twoje życie.
Czemu gra w pokera?
Jean-Robert Bellande to gracz, który kojarzy nam się z akcją i imprezowym stylem życia. Poker był dla niego kuszącą alternatywą, bo wiedział, że jest to gra, w której może wygrywać. Nawet, kiedy przegrywał, wiedział, iż porażki mogą go czegoś nauczyć. Mógł w ten sposób dojść do punktu, w którym stanie się graczem wygrywającym.
Jeżeli teraz pójdę i zmierzę się z rywalami, którzy w pokera są lepsi ode mnie, nie będę graczem wygrywającym. Ciągle jednak pracuję nad swoją grą, aby być coraz lepszym i lepszym. Im więcej pokera rozumiem, tym lepiej zdaję sobie sprawę, że jeszcze daleka droga – mam wiele nauki przed sobą. Kocham grać w karty.
O tym, jak ogromne swingi istnieją w grach na ogromne stawki, niech świadczy historia, którą przytacza pokerzysta. W zeszłym roku znalazł stakera, który zaoferował swoje wsparcie. Warunek był jeden. W zamian za inwestycję, staker chciał zostać zaproszonym do gier w Aria Casino. Bellande załatwił to, ale po pewnym czasie okazało się, że jego inwestor jest po prostu… zbyt dobry na gry w Arii. Nie był już tam osobą pożądaną. Bellande musiał zakończyć współpracę. Zarobił trzy miliony dolarów, które starczyły na… sześć miesięcy!
It's always a blast when @danbilzerian stop by Aria Poker pic.twitter.com/t9AEOoK4cH
— Jean-Robert Bellande (@BrokeLivingJRB) August 28, 2017
Bellande znalazł się w ciężkiej sytuacji. Jeszcze parę miesięcy wcześniej miał sporo pieniędzy, ale „pokerowi bogowie mieli inne plany” i stracił cały swój kapitał. Był to szczególnie ciężki okres, bo zamierzał wziąć ślub. Musiał więc zorganizować coś z nowym stakerem – tym, który pomaga mu obecnie. Pokerzysta zdaje się być całkiem szczery, kiedy mówi, że stracił kapitał nie dlatego, że grał źle, ale miał bardzo kiepskiego runa. Gry były proste, ale wariancja nie była po jego stronie.
Przegrałem sporo pieniędzy w świetnych, prostych grach, niekoniecznie dlatego, że grałem źle. Grałem jedną pulę, w której ja i rywal mieliśmy po 1,4 miliona lub 1,6 miliona dolarów, gdzie miałem asy przeciwko królom. Błagałem gościa, abyśmy zagrali board dwa razy, powiedział „nie” i oto nadszedł król. Bum i na tym skończył się mój bankroll.
Te trzy wielkie rozdania
Jean-Robert mówi, że była to jedna z największych pul w jego życiu. Grał tylko trzy rozdania, które miały około 3.200.000$ w puli. To było właśnie jedno z nich. Niestety wszystkie trzy przegrał. Taki jest jednak poker. Gdyby mógł, chętnie wrzuciłby jeszcze raz cały swój kapitał w akcji asy na króle.
To było rozdanie, które mnie wykończyło. Po tym zupełnie wypadłem z akcji aż do momentu stakingu. Takie rzeczy się zdarzają. Możesz podejmować dobre decyzje, analizować wszystkie tabelki i robić wszystko, jak trzeba, ale ciągle możesz mieć przez jakiś czas fatalnego runa.
Jean-Robert grał w wielu miejscach i z wieloma rywalami. W gierkach pojawiali się również czasem celebryci. Kogo więc wspomina najlepiej?
Grałem z Paris Hilton, ale to była gierka 5/10$. Toby Maguire, z nim się bardzo przyjemnie gra. Kilka lat temu grał bardzo tight, ale już nie ma takiego stylu. Teraz chętnie rzuca żetonami na lewo i prawo. Z kim grało mi się najlepiej? Zdecydowanie Jennifer Tilly i Kevin Hart. Ta dwójka to wspaniała zabawa, oboje potrafią robić niezłe zagrania i dobre ready.