Jakich zmian można spodziewać się w harmonogramie EPT?

1

Trwający właśnie festiwal pokerowy European Poker Tour w Pradze już można uznać za kolejny sukces organizatorów.

Co prawda Main Event wystartuje dopiero w czwartek, ale frekwencja w turnieju Eureka Poker Tour (ponad 1,700 uczestników) zwiastuje rekordową frekwencję również w Main Evencie ( w zeszłym roku 1,007 pokerzystów).

Przy okazji turnieju w Pradze portal www.pokerlistings.com krótko porozmawiał z Neilem Johnsonem oraz Edgarem Stuchlym o przyszłości European Poker Tour.

Ze słów Neila Johnsona wynika, że spokojne miejsca w kalendarzu EPT na kolejne lata są z pewnością dwie lokalizacje – Barcelona i Praga. „Praga i Barcelona to moje ulubione miejsca w kalendarzu EPT na terenie Europy” mówi Neil Johnson. Podsumowując ostatni rok stwierdza on, że rozegrano trzy fantastyczne turnieje z dużą liczbą graczy, czyli EPT w Pradze, Wiedniu i Barcelonie. Finał w Monte Carlo można uznać za średni biorąc pod uwagę wpisowe €10,000 oraz trzy przystanki, gdzie liczba uczestników nie była zadowalająca, czyli Deauville, San Remo i Londyn.

Na rok 2015 mamy już pewną jedną zmianę, czyli nie będzie turnieju w San Remo, natomiast będzie nowy event na Malcie. Wśród graczy przewijają się też informacje o tym, że dobrze by było zamienić Londyn na irlandzki Dublin. Dublin gościł EPT w pierwszych czterech sezonach, ale od kilku już lat turnieje EPT omijają Irlandię. Neil Johnson zapytany o Dublin odpowiada tylko „Nic mi o tym nie wiadomo. Bardzo bym chciał pojechać do Dublina, nigdy tam nie byłem”.

Przyszłość Londynu w harmonogramie EPT jest jednak rzeczywiście zagrożona, bowiem Johnson twierdzi, że ciężko znaleźć w Londynie tak fantastyczne miejsce do rozgrywania EPT jak wielka sala, którą organizatorzy mają do dyspozycji w Pradze.

Co ciekawe Johnson mówi o dwóch miastach, do których EPT zawitałoby natychmiast jak tylko byłoby to możliwe. Są to Amsterdam oraz Sztokholm. Na razie na przeszkodzie stoję kwestie prawne więc w 2015 roku zapewne EPT ani do Holandii, ani też do Szwecji nie zawita, ale w kolejnych latach to właśnie Amsterdam i Sztokholm mogą być nowymi przystankami w kalendarzu European Poker Tour.

Neil Johnson przyznaje też, że w sezonie 11 na pewno nie będzie turnieju w Niemczech i Austrii. Od razu jednak zaznacza, że nie oznacza to iż lokalizacje te nie powrócą przy okazji układania kalendarza na sezon 12. Zarówno w Niemczech jak i w Austrii problemem są kwestie licencyjne i prawne uregulowania, ale ze słów Neila Johnsona można wysnuć wniosek, że ich rozwiązanie oznaczać będzie automatyczny powrót EPT do jednego z tych krajów.

Nie należy jednak spodziewać się tego, że kalendarz EPT zbyt mocno się rozrośnie, bowiem Edgar Stuchly podkreśla, że nie chciałby, aby w jednym półroczu odbywały się więcej niż trzy eventy European Poker Tour.

Na koniec zarówno Neil Johnson jak i prezydent EPT Edgar Stuchly podkreślają, że oczekują iż wielkim sukcesem okaże się debiutujący turniej EPT na Malcie. „Spodziewamy się ponad 1,000 graczy na IPT oraz ponad 600 na EPT” mówi Johnson, a Stuchly dodaje tylko „Spodziewamy się znacznie większych liczb”.

Źródło: „Prague Booms, Berlin Idles, Amsterdam Eyed as EPT Checks Options” – www.pokerlistings.com

Poprzedni artykułCardplayer Player of Year – Zmiany w TOP-10 na miesiąc przed końcem
Następny artykułJennifer Shahade wygrywa pierwszego mistrzowskiego high rollera OFC

1 KOMENTARZ

  1. co na to wolnypokerstars czyli góral? oczywiście papka marketingowa że powróciły by wielkie eventy ept gdzie gracze zostawiają w h… kasy a okazuje sie ze nie ma najmniejszych szans jest tyle miejsc w europie 4 przystanki to jest nic, nie potrzeba im smiesznej smutnej warszawy

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.