Po debiucie w roli blogerki przyszedł czas na drugi wpis. Litera „A” z mojego subiektywnego alfabetu pokerzystów nie wywoływała we mnie większych emocji, gdyż do tego typu osobników zdążyłam się już przyzwyczaić. Jednak dzisiejszy wpis będzie dużo bardziej „jadowity” i wypchany po brzegi epitetami.
Przyszedł bowiem czas na literkę…
B jak BOGACZ (wymiennie z Bankroll-to-dla-mnie-studnia-bez-dna)
Nadchodzi kolejny dzień mojej pracy. Wchodzę do przybytku szatana jakim jest kasyno, zasiadam za stołem przeznaczonym do gry w holdema. Mamy dziś względnie tani turniej, przyjmijmy umownie, że wpisowe wynosi 50 złotych. Chętnych zebrała się całkiem spora grupa, złażą się i końca nie widać. Wtem na salę wchodzi znany większości stary wyjadacz turniejowy. Spotkać go można prawie na każdym turnieju. Celowo piszę „prawie”, gdyż w zwyczaju ma pojawiać się tylko na tych, do których wpisowe wynosi do 150 złotych. Przypadek? Zdecydowanie nie.
Skąd ten wstęp? Ano stąd, że ów gracz po rozegraniu około 15 rąk zaczyna wariować. Nagle przypomina sobie, że za możliwość przerzucania chipsów za linię zapłacił tylko 50 zł, że to w sumie tyle co nic, że reszta graczy to totalni amatorzy, studenciaki, których nie stać na grywanie w droższych eventach. I niesiony na fali tych myśli zmienia diametralnie swój styl gry. Dotąd zakapturzony, w okularach i słuchawkach na uszach zrzuca je, demonstrując swoją pewność siebie rozpoczyna szarżę na zasadzie „a c***, przecież to turniej za 5 dyszek”. All in w każdej ręce, uprzykrzanie gry reszcie stołu, głośne pokrzykiwanie „ha! ha! i co teraz zrobicie?”. Aż chce się powiedzieć „k****, stary, Ty tak na poważnie?”.
We wstępnie do tej historii podkreśliłam, iż wybór turniejów, w których udział bierze ów gracz to nie przypadek. Nie sposób go spotkać na turniejach z wpisowym 600, czy nawet 300zł. Czyżby szkoda mu było funduszy na większe wpisowe? Czy może ubierając się w drogie ciuchy i demonstrując to, że 50 zł za turniej to dla niego jak splunąć próbuje tylko zaszpanować w towarzystwie? Nie, to nie to…
Ten typ gracza jest po prostu świadomy swoich braków w warsztacie. Gdyby przyłożył się do gry w tym tańszym turnieju, to może i jego umiejętności miałyby szansę wzrosnąć i udział choćby np. w PPS nie napawałby go takim strachem. Bo strach widać z kilometra, a pozycja krupiera jest do takich obserwacji wręcz idealna. Bankroll bowiem może i faktycznie ten człowiek posiada. Może mógłby zapisać się do tego czy tamtego turnieju, ale nie zrobi tego, bo zdaje sobie sprawę, że nie ma w nim najmniejszych szans. Tam nie spotka już „studenciaków”, dla których poker jest tylko zabawą i sposobem na miłe spędzenie czasu. Nie zasiądzie przy stole, przy którym jego popisy zrobią na kimkolwiek wrażenie.
Zostanie sam, sam jak palec, ze swoimi kompleksami, błędami popełnianymi w każdym rozdaniu, które można spokojnie wyeliminować grając konsekwentnie i rozważnie w „turniejach treningowych” za te przysłowiowe 50 złotych.
Nawet nie zdajecie sobie sprawy, drodzy Czytelnicy, ilu takich grajków macie wokół siebie. Ja, wykonując taki a nie inny zawód, nie mam możliwości grania live w turniejach w Polsce. Ale wierzcie mi, że jako osoba szczerze zainteresowana pokerem dostaję białej gorączki, gdy muszę być świadkiem występów tego typu graczy. Dlatego chciałabym się teraz zwrócić do nich wszystkich – jeśli Ty, jeden z drugim, wielki pokerzysto, nie poszanujesz wygranej w turnieju za 50zł, nie wyciągniesz z niego tych wszystkich doświadczeń i nauk, które mógłbyś, to nawet wygranej we WSOP-ie nie docenisz.
Wróć, w jakim WSOP-ie? Przecież Ty tam nigdy nie dotrzesz…
Skończcie z tymi je…..mi kłótniami.
Co do artykułu jest bardzo fajny choć …. troszkę się z nim nie zgodzę, gdyż z jednej strony tacy gracze rzeczywiście uprzykrzają grę i pracę w turniejach….. ale na koniec pamiętajmy – jako regularni gracze lubimy takich przeciwników gdyż dzięki nim rośnie pula turniejowa i łatwo od takich grajków pozyskiwać żetony ( o ile im jakieś gówno nie spadnie na river 🙂
Subiektywna ocena graczy:
A-Antytalent
B-Buc
C-Ciota
D-Dupa
……
Z bloga od wstępu bije hejt… więc może C to jednak nie Ciota a C-bet master ? powo
Co wyście się tak uparli, z tą „frustracją”, „komplekasmi” , o co chodzi ? 🙂
jakie ty człowieku wyciągasz wnioski, bawisz się w jakiegoś psychologa może i z ambicjami analityka, którym oczywiście nigdy nie będziesz,
Dlaczego ?
Chłopie, nie potrafisz z dwóch moich prostych zdań słusznej krytyki – wg ciebie i innego towarzystwa wzajemnej adoracji niesłusznej – wyciągnąć najprostszy wniosek czy sens,
jak ty analizujesz swoje rozdania ? jak wyliczasz podczas gry odds-y ?,
używając klasyka: rób tak dalej
pozdr
szkoda, ze zamiast skupiac sie na komentowaniu ciekawego wpisu głowna role odgrywa jakis sfrustrowany paź, z ktorego wypowiedzi bija kompleksy… rozbawil mnie co prawda w jednym momencie – gdy swoje wyrzygiwanie sie nazwal (sam, autorytatywnie) konstruktywna krytyka.
do autorki, olej go, czekamy na Ceeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!
Następna litera w alfabecie będzie do tego idealna 🙂
Już biegnę z odpowiedzią.
Zdecydowana większość Czytelników tego bloga to raczej pokerzyści (ja też). I niektórym się wydaje, że są jacyś wyjątkowi bo mają konta na pokergwiazdach czy innych portalach, podejmują świetne decyzje, keszują, na smartfonie przy laskach i kumplach odpalają gry a wszyscy inni to bezmózgi itd. A ja podpowiem jak nas klasyfikują. My istniejemy w społeczeństwie ukształtowani przez taką szmirę jak „Wielki Szu” i jak długo tę szmirę będą powtarzać w tv tak długo będzie taka opinia.
Ktoś mi odpowie „Rounders” a ja mu na to. A czy to familijny film ?. A gówno – jak powiedział Dyzma. Scenariusz filmu to też bandziory (mafia rosyjska) , kumpel Mike, Lester „Worm” to przecież oszust któremu wreszcie gliniarze obili ryja jak ich kantował. Nie będę się pastwił. Powtórzę, może i JD chcesz coś zmienić ale nie ze wszystkimi „większościowymi Czytelnikami”, którzy klepną +1 na każdy gniot.
PS:
JD nie pisz o liczbie mnogiej bo pastwię się tylko nad jednym gniotem wpisem 🙂
i miłego wieczoru zyczę,
pozdr
A jest takie powiedzenie: prawda sama się obroni.
Po co chwalić coś co jest dobre, to jak tlen, czytasz (oddychasz) i jest OK.
Przy gniocie się duszę i tyle więc piszę.
Hejter ? Naprawdę ? to kim jest w takim razie ten Mike – chyba już legendarny skoro go wymieniasz.
Mike, zazdroszczę Ci, chciałbym żeby też ktoś mnie cytował ?
pozdr
Po co chwalić jak jest dobre? No właśnie, typowe myślenie hejtera…
I jeszcze może bym Ci przyznał rację, gdybyś krytykował naprawdę słabe teksty. A Ty krytykujesz również (a może przede wszystkim) te, które podobają się zdecydowanej większości Czytelników. Więc to raczej z Twoim podejściem (lub gustem, nie wiem) jest raczej coś nie tak, a nie z tymi tekstami…
Szkoda, że z równym zapałem nie chwalisz tego, co dobre… Powoli zamieniasz się niestety w hejtera na wzór Mike’a, a to chyba nie jest dobra droga do zaistnienia na tym portalu.
No to najwyższy czas na odważną i rzetelną samokrytykę…
miło mi 🙂
ja zawsze piszę tak samo,
chodź czasem emocje biorą górę jak pojawi się wpis gniot a towarzystwo rozpływa się w zachwytach tylko udowadniając, że nie czytają wartościowych tekstów. Bo skoro ktoś ocenia gniota jako „rewelka” to jakie znajdzie słowo do oceny np. twojego wpisu, który jest znacznie lepszy.
Oczywiście czekam na kolejne wpisy.
pozdr
Wstępem.
Ciekawa rzecz :), jak użyje się słowa „podniecenie” do faceta to zero reakcji i słowo spływa jak po kaczce, użycie tego słowa w kierunku dziewczyny wywołuje już inną reakcję :).
Przepraszam ale nie miałem nic złego na myśli, słowo to jednak jest mocno używane w języku potocznym więc wrzuciłem je bez zastanowienia się.
Masz oczywistą rację, że wiele rąk kończy się ma mucku, ale coś tam na pewno zobaczyłaś 🙂
To nie jest złośliwa krytyka bloga ale konstruktywna krytyka. Opisałaś gracza w taki sposób jak wiele, wiele opisów użytych to w innych blogach nawet na tym portalu. Liczę na coś oryginalniejszego….dlatego się czepiam. A podejdź pozytywnie. Pod litera B znajdź pozytywnego gracza, czemu szukacie od razu czarnej owcy przy stole, to takie banalne. Swego czasu każdy wpis na tym portalu rozpoczynał się od krytyki JD za jego „trash talking” przy stole. Czyż nie ? Naprawdę musisz to powtarzać ?
I czekam na 3 odcinek 🙂
PS:
I od razu odpowiedź do JD. Czy słowa krytyki od razu muszą charakteryzować zgorzkniałych ludzi. Będę krytykował każdą głupotę na tym portalu i tyle. Czuję się świetnie. Popatrz w logi jak dawno temu załozyłem konto ale dopiero teraz się odzywam.
pozdr
Wezmę sobie Twoje uwagi do serca i postaram się przykładać większą uwagę do ciekawych rozegrań rąk 🙂
Na opis pozytywnych osób również przyjdzie czas, o tym mogę Cię zapewnić. Ale nie wszystko na raz, nie oczekuj cudów od osoby, dla której opisywanie swoich spostrzeżeń to nie jest chleb powszedni, a stawia w tej materii swoje pierwsze kroki.
Jakże różnią się od siebie Twoje dwa komentarze… Nie można było tak od razu? 🙂
To nie jest blog fachowca od analizy rąk, tylko blog krupierki opisującej zachowania graczy w kasynie podczas turniejów. Zachowania!! I nic więcej. Wymagasz alma czegoś, czego dostać nie możesz i nie dostaniesz, bo jak znam tu co poniektórych zaraz się zaczną czepiać piszącej, że wypisuje bzdury o rozdaniach, że się nie zna itp. I tak źle, i tak jeszcze gorzej…
Od momentu powrotu Pokertexas do życia pojawiło się kilka nowych blogów, ale ten jest zdecydowanie najciekawszy. Głównie ze względu na potencjał jaki w nim drzemie. Pomysł z alfabetem i opisem „typów i typków” jakich można spotkać w kasynie bardzo fajny, chociaż podejrzewam, że można z tego wyciągnąć jeszcze więcej. Dlatego leci do Ciebie plusik i czekam na więcej:)
Swoją drogą tak sobie myślę… Środowisko krupierów (nawet w mieście takim jak Warszawa) nie jest chyba za duże. A ograniczając się tylko kobiet, można zacząć kogoś podejrzewać o autorstwo „owych” 😉 wpisów. Czy zależy Ci na zachowaniu anonimowości, czy nie ma to dla Ciebie znaczenia? Bo niektórzy z bywalców kasyn mogą się rozpoznać w Twoich wpisach, a wtedy będziesz musiała znosić uszczypliwe komentarze. Ja nigdy w kasynie nie byłem, więc zupełnie nie znam tej atmosfery, tak tylko sobie myślę:)
W żadnym miejscu nie napisałam, że pracuję w Warszawie 🙂
Co do zachowania anonimowości – jest to ważna sprawa, wolałabym o tych wpisach z nikim poza tym portalem nie rozmawiać, chociaż z drugiej strony nie używam żadnych konkretnych nazwisk, pseudonimów ani nic z tych rzeczy, więc to czy ktoś się ze wspomnianymi sylwetkami będzie identyfikował – to jego prywatna sprawa 🙂
A poza wszystkim… przecież to wszystko może być zwykła fikcja literacka… 😉
eee, myślałem, że na „B” to będzie inne hasło
Jakie? 🙂
spoko, jako Legionista czekam na Ceeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee 🙂
BTW
nowa odsłona portalu i nowy zjeb – alma. szkoda ze nie piotr i pawel.
Ceeeeeeeeeeee będzie jak tylko ogramy przedstawicieli przemysłu betonowego 😀
Ależ się podnieciłaś tym wpisem, perlisty pot wystąpił ci na czoło, jakieś pseudo-filozoficzne wnioski wyciągasz a kończysz ten wpis jakbyś w jakimś Hyde Parku wygłaszała swój manifest.
Po pierwsze: po co to piszesz, kogo to obchodzi co ty tam sobie wyobrażasz podczas rozdawania kart,
Po drugie: czy możesz sobie wyobrazić, że ten gracz to taki chory charakter, ADHD, typ np. chama i w taki sposób reaguje np. na stres (jeżeli w ogóle można mieć stres podczas turka za 50 PLN) tym bardziej, że z zasobności portfela dla niego to tylko ZABAWA
Po trzecie: jakie to przewidywalne, wiedziałem że następny twój wpis (czyli twój drugi) będzie hiper wnikliwą oceną graczy a liczyłem na coś oryginalnego
Po czwarte: napisz do cholery jakieś fajne rozegranie rąk, które na pewno wiele rejestrowałaś a nie baw się w psychologię bo nie masz na pewno żadnych kwalifikacji i takie wynurzenia to tylko zaśmiecanie portalu
Alma, czemu Ty jesteś takim zgorzkniałym, smutnym facetem? Każdy Twój komentarz nie jest żadną konstruktywną krytyką, jak sobie to wyobrażasz, tylko wylewaniem swoich dziwnych i niezrozumiałych dla mnie frustracji. Każdego starasz się zrównać z poziomem podłogi, nic Ci się nie podoba, zalewasz wszystkich piszących jakimś takim dziwnym jadem. Po co Ci to chłopaku? Czy nie lepiej cieszyć się życiem, być radosnym człowiekiem bez stresów i problemów? Daj na luz!
Od samego początku nie ukrywałam jaki mam pomysł na tego bloga, nie rozumiem zatem Twojego zaskoczenia, że zetknąłeś się z „wnikliwą analizą graczy”.
A co do „fajnych rozegrań rąk” – jak mogę je opisywać, skoro większość z nich kończy się zrzuceniem kart przeciwnika i zwycięzca nie pokazuje swojej ręki? Zastanów się trzy razy, zanim coś napiszesz i spróbujesz mi dogryźć.
PS daruj sobie teksty o „podnieceniu”, bo w innym miejscu liczyłeś na wzrost poziomu kultury użytkowników tego portalu, a takimi wrzutkami sam go zaniżasz.
Pozdrawiam
oho! chyba własnie ktoś się rozpoznał w Twoim wpisie:)
Robi się coraz ciekawiej 🙂
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.