Jak rozgrywać słabe asy?

4

Jak świat długi i szeroki, początkujący pokerzyści zapytani o najbardziej kłopotliwe ręce, które zdarzało im się rozgrywać, bardzo często odpowiadają „słabe asy”. W dzisiejszym artykule postaramy się po części rozjaśnić Wam to zagadnienie oraz zwrócić uwagę na faktyczne wady i zalety tego typu rąk startowych.

Pod pojęciem „słabych asów” kryją się karty z przedziału od A2 do A9, w niektórych przypadkach wliczane są w to również karty AT. Jak pewnie możecie się domyślać, karty te mają jeszcze mniejszą wartość, jeśli nie są w tym samym kolorze. Rzecz jasna, nie powinniście się również przesadnie ekscytować, jeśli w Wasze ręce trafi A3 w karach lub A9 w treflach – słabe asy zarówno w wersji suited, jak i offsuit, są dla początkujących pokerzystów niezwykle problematyczne.

Wychodząc naprzeciw Waszym oczekiwaniom, przedstawiamy szybką analizę wyzwania, jakim jest rozgrywanie asów ze słabym kickerem.

 

Trafienie dobrego flopa ze słabym asem – mission impossible?

Ogólnym stwierdzeniem, które pozwoli zobrazować Wam problem rozgrywania słabych asów, jest fakt, że niezwykle trudno jest trafić satysfakcjonującego flopa, który w znaczący sposób poprawiłby Wasz układ.

Dwie pary z flopa są zawsze mile widziane, jednak szansa na to, że uda Wam się sparować obydwie karty jest stosunkowo niska i wynosi 49 do 1. Ponadto, gdy już ta sztuka się uda, potrzebujecie mieć w rozdaniu przeciwnika, który w jakikolwiek sposób się na tym flopie zahaczy.

Odmienną sytuacją będzie upolowanie jakiegokolwiek drawu do strita. Jeżeli będzie to draw na asie, do skompletowania swojego układu będziecie potrzebowali gutshota. Jeśli natomiast mówimy o drawowaniu do niższej karty (załóżmy, że trzymacie karty typu A6, a na flopie ukazuje się 987), będzie o tyle niebezpieczne, że Wasz przeciwnik może zbierać do wyższego strita lub już być w jego posiadaniu.

Trzecim przypadkiem, w którym Wasze słabe asy mogą uzyskać pomoc na flopie, jest sytuacja, w której trafiacie draw do koloru, czego prawdopodobieństwo wynosi 8 do 1. Będzie to zapewne najlepsze, co może Was spotkać, trzymając w ręku przykładowe A4 w kolorze. Trafienie koloru z flopa najczęściej pozostanie w sferze Waszych marzeń, gdyż szanse na to wynoszą symboliczne 118 do 1. Jeśli nawet ten wspaniały scenariusz się ziści, uzyskanie akcji od przeciwnika na jednokolorowym flopie będzie wymagało od Was sporej gimnastyki.

W wielkim uproszczeniu, posiadanie słabego asa na ręku, nawet jeśli Wasze karty są w tym samym kolorze, przed flopem może wyglądać obiecująco, jednak w gruncie rzeczy istnieje niewiele konfiguracji flopów, które w znaczący sposób poprawią siłę Waszej ręki. Fakt ten powinien znacząco wpłynąć na Wasze postrzeganie tych rąk oraz na podejście do ich rozgrywania zarówno przed, jak i po flopie.

Rozgrywanie słabych asów przed flopem

Zapewne często dopadnie Was pokusa, aby wejść do rozdania ze słabymi asami z wczesnej pozycji. Zanim się jednak na to zdecydujecie, wybiegnijcie myślami w przyszłość – czy po wykonaniu podbicia z UTG z kartami typu A8 offsuit, chcielibyście mierzyć się z przeciwnikiem, który na flopie będzie miał nad Wami przewagę pozycji? Jeśli odpowiedź na to pytanie brzmi „nie”, tego typu sytuacji możecie w bardzo prosty sposób uniknąć – zwyczajnie wyrzucając swoje karty, póki jest na to czas.

Podobną taktykę powinniście zastosować również w sytuacji, w której będąc w posiadaniu słabego asa zostajecie potraktowani przebiciem od rywala. Wyjątkiem od tej reguły może być zajmowanie pozycji na cutoffie lub buttonie. Wtedy, trzymając karty typu A4 lub A7 w tym samym kolorze i będąc pewnymi, że wielkość Waszego stacka pozwala na swobodne obejrzenie flopa, możecie spróbować powalczyć ze swoimi rywalami.

Jeśli chodzi o sprawdzanie podbić rywali z pozycji blindów, taktyka ta na dłuższą metę nie ma prawa okazać się opłacalna. Mimo, że słabe asy w kolorze wyglądają całkiem obiecująco, musi zaistnieć wiele czynników, które pozwolą Wam wejść do rozdania z tymi kartami. Czynniki te to chociażby głębokość stacków, wysokość pierwotnego podbicia oraz liczba graczy w danym rozdaniu. Jeśli te zmienne zadziałają na Waszą korzyść, możecie pokusić się o obejrzenie flopa z intencją wyrzucenia swoich kart w przypadku, gdyby pierwsze trzy karty wspólne okazały się dla Was kompletnie bezużyteczne.

Rozgrywanie słabych asów po flopie

Największym problemem przy rozgrywaniu słabych asów na flopie wydaje się być konieczność pożegnania się ze swoją ręką, gdy Wasze karty w jakiś sposób połączą się z flopem. Dla przykładu: z pozycji małego blinda postanowiliście sprawdzić przebicie przeciwnika z A3 w pikach. Na flopie pojawił się as, dający Wam top parę. Wielu początkujących graczy z ogromnym trudem zaakceptuje konieczność wyrzucenia swoich kart nawet, jeśli podświadomie będą czuli, że ich przeciwnik jest od nich dużo lepszy.

Odnieśmy się do innego przykładu: jesteście w posiadaniu A3 w treflach, natomiast Waszym oczom ukazuje się flop w postaci AJ8 bez flush drawu. Faktem jest, że trafiliście top parę, jednak w konfrontacji z zagraniem, przebiciem lub nawet sprawdzeniem od przeciwnika, nie powinniście popadać w nadmierny entuzjazm i zakładać, że Wasza ręka jest wyjątkowo dobra. W rzeczywistości będziecie walczyli nie o budowanie jak największej puli, a o minimalizowanie swoich strat w późniejszej części rozdania.

Podobnie sprawa ma się w odniesieniu do parowania Waszego kickera. Wyobraźmy sobie, że trzymacie karty typu A7 suited, natomiast flop w postaci KJ7 przynosi Wam najniższą parę. Biorąc pod uwagę fakt, że bardzo rzadko karty od dziewiątki w dół będą Wam dawały top parę, tego typu ręka zawsze będzie tą z gatunku niezbyt silnych. Oznacza to, że przy przysłowiowe „zahaczenie się” na flopie może przynieść Wam więcej strat, niż zysków.

Kiedy powinniście rozgrywać słabe asy?

Idea unikania rozgrywania słabych asów w swoim zamyśle nie jest wcale taka zła, zwłaszcza, jeśli na jej zastosowanie decydują się pokerzyści z niewielkim bagażem doświadczeń. Istnieje jednak kilka sytuacji, w których karty tego typu mogą okazać się całkiem atrakcyjne. W obydwu wymienionych poniżej przypadkach kluczowym pojęciem będzie słowo „short” – zarówno w odniesieniu do short stacków, jak i stołów short handed.

Granie na short stacku wymaga od zawodników podejmowania decyzji w większości przypadków znacznie odbiegających od tych, które podejmowaliby w bardziej komfortowej dla siebie sytuacji. Dlatego też będąc w posiadaniu stacka na poziomie 5BB, bezpośrednie wsuwanie wszystkich swoich żetonów ze słabymi asami będzie jedyną słuszną taktyką.

To, czego z całą pewnością nie powinniście w wyżej ukazanej sytuacji robić, to decydować się na sprawdzanie podbić albo przebijanie bez wrzucania do puli wszystkich swoich żetonów. Z kartami typu A4 offsuit z pewnością wolelibyście wypchnąć swoich przeciwników z rozdania, aniżeli drżeć o to, jakie rozwiązanie przyniesie pięć kart wspólnych, dzięki którym rywal może pozbawić Was reszty żetonów. Zgarnięcie blindów i ante bardzo Wam się w tej trudnej sytuacji przyda.

Słabe asy staną się również dużo bardziej atrakcyjne w rozgrywkach short handed (czyli na stołach z sześcioma zawodnikami lub mniej), a w szczególności w pojedynkach heads up. W związku z zawężeniem liczby przeciwników, tego typu ręce staną się automatycznie dużo bardziej wartościowe, gdyż istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, że Wasz rywal jest akurat w posiadaniu asa z lepszym kickerem.

Podobnym scenariuszem do rozgrywki heads up będzie również wojna blindów. Jeśli znajdujecie się na small blindzie, a wszyscy zawodnicy mający decyzję przed Wami zdecydowali się wyrzucić swoje karty, w walce z jednym przeciwnikiem ręka typu Ax będzie niemalże na wagę złota.

Zapewne zdążyliście się już zorientować, że sytuacji, w których słabe asy najlepiej nadają się do odłożenia ich do mucka jest znacznie więcej, niż tych, w których warto je rozgrywać. Potraktujcie dzisiejszą analizę jako wartościową wskazówkę na przyszłość, która w swoim założeniu ma nie tyle pozwolić Wam na znaczne wzbogacenie się przy stole, ale umożliwić zminimalizowanie strat wynikających z wikłania się w bardzo problematyczne rozdania.

Źródło: www.pokernews.com/strategy/ten-more-hold-em-tips-playing-weak-aces-25477.htm

Poprzedni artykułKiedy zrezygnować z c-betowania?
Następny artykułWPTN Rozvadov: Kabrhel liderem Main Eventu

4 KOMENTARZE

  1. Stanko jaki jest – każdy widzi – ale to co pisze o pokerze to niestety prawda. Artykuł byłby bezcenny – tyle że jakieś pięć lat temu….

  2. Słuchanie twoich rad w zakresie pokera to jak branie lekcji pływania u topielca. Daruj sobie.

  3. Znowu błędne założenia, w pokera nie gra się po to aby trafiać ale po to aby wyciągać value i mimimalizować straty, wiadomo że AA jest lepsze niż A2 off, ale wielu graczy robi błąd że maxymalnie dużo traci na asach i maxymalnie mało wyciąga value z A2 off. Przypomina mi to teksty graczy w stylu oni push z 78off, ja call z JTs i ich płacz że jak mogłem sprawdzić z tak słabą ręką. No cóz powtórzę to tutaj co mówię od lat wolę się stackować z JTs vs 78off niż z królami na asy. Kilkaset tysięcy rozdań hu jak ktoś zagra to trochę zrozumie na czym polega potęga słabych asów- oczywiście słabe asy rozgrywa się inaczej niż AK ale to trzeba zrozumieć.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.