Zacznę od pochodzącej z literatury psychologicznej zagadki. Studium przedstawia pewną kobietę o imieniu Linda. Jest ona 31-letnią, wygadaną i bardzo mądrą kobietą, która jest singlem. Linda skończyła studia z filozofii. Jako studentka była mocno zaangażowana w sprawy dyskryminacji i społecznej nierówności oraz brała udział w demonstracjach antynuklearnych. W wypełnianym przez badanego kwestionariuszu, występuje takie pytanie –
Która z poniższych dwóch opcji jest bardziej prawdopodobna:
a) Linda pracuje w banku.
b) Linda pracuje w banku i jest aktywną działaczką ruchu feministycznego.
Przed dalszym czytaniem wybierz jedną z odpowiedzi. Nie jest to egzamin i nie będzie oceny, więc bez stresu.
Zarówno w odpowiedzi a, jak i b Linda jest pracownicą banku. Nie ma w ogóle opcji, aby nią nie była. Tak więc odpowiedź a jest zawsze prawdziwa. Nie ma za to żadnych informacji o tym, czy Linda działa w ruchu feministycznym. Mimo to 85% badanych wybiera odpowiedź b. Często ten eksperyment jest cytowany, aby pokazać, że ludzie nie myślą logicznie. Pewnie tak ;), ale ciekawsze jest to, że mamy tu świetny przykład jak działa inteligencja emocjonalna.
Ponieważ umysł posiada takie a nie inne informacje o Lindzie, to osoba czytająca tą zagadkę nie tyle pomyśli, ale właśnie poczuje, że Linda w sumie powinna być feministką.
To idzie nawet dalej. Moje dwie kumpele, kiedy opowiedziałem im tą zagadkę, stwierdziły szybko i pewnie, że odpowiedź a jest prawidłowa. Zainteresowany tym w jaki sposób wybrały prawidłowe rozwiązanie zapytałem dlaczego. Otrzymałem odpowiedź, że ogarnięta, pracująca w banku/korporacji kobieta nie miałaby czasu ani chęci być aktywną feministką. 😀 Po pierwsze jak większość założyły, że odpowiedź a zawiera zdanie „i nie jest aktywną działaczką ruchu feministycznego”, a po drugie pokazały, że tak jak większość kierowały się tym, co poczuły (jakie są ich przekonania o pracownicach banku i feministkach), a nie tym, jakie twarde informacje posiadają.
Załóżmy kawiarnię
Inny ciekawy przykład daje dziewczyna mojego przyjaciela. Wiedząc, że na chleb mi starcza z pewną górką, często pyta się mnie, czy nie chciałbym założyć kawiarni. Oferuje mi, że będzie ją prowadziła, a zyskami podzielimy się 50/501. Ja mówię jej, że dobrze, ale niech przeprowadzi badanie rynku, zrobi biznesplan i jak pokaże mi, że to sensowna inwestycja, to będziemy działać. Wtedy zazwyczaj słyszę coś w stylu „Ale nie! Bo tam jest takie fajne miejsce na starówce, się zwolniło właśnie. I jakby była, gdzieś tego typu kawiarnia, to ja bym przychodziła. I moje koleżanki też. Bo brakuje takiego miejsca, a tam jest świetna lokalizacja.”.
Zawsze myślałem, że ta rozmowa to czyste żarty. Nieprawda! Ta kumpela naprawdę chce założyć kawiarnię. Ona naprawdę czuje, że taka kawiarnia jest potrzebna, więc to musi być dobra inwestycja. Czuje też, że inwestor i realizator powinni się dzielić, więc oferuje mi te nieszczęsne 50/50. A biznesplan czy badanie rynku to jest coś, apropo czego ona czuje, że nie chce tego robić.
Kumulacja !!!!!11oneone!!
Używanie inteligencji emocjonalnej nie jest czymś złym samym w sobie. Wręcz przeciwnie. Ludzie kierują się inteligencją emocjonalną, a nie wnioskowaniem, gdyż przez tysiące lat ewolucji pomagało nam to przetrwać. Nasz mózg usmażyłby się, gdyby analizował wszystkie dane jakie otrzymuje2. Źle się dzieje, kiedy myślenie zanika w ogóle. A najgorzej, gdy wywołuje się to przy wsparciu mediów prowadząc do zbiorowej paranoi.
Pewnie zawiodę niektórych, ale nie będę tu pisał o tym dlaczego totolotek to idiotyzm. Każdy ma prawo wydawać swoje pieniądze na co chce i to jego sprawa na jakie głupstwo je przeznacza. Przeanalizuję za to psychozę zwaną kumulacja.
Zdarzyła mi się kiedyś taka sytuacja. Wchodzę na stację benzynową po zatankowaniu wozu i widzę kolejka na dobre 10 osób. Dziwne, ale jestem człowiekiem wyluzowanym, więc nie ma problemu, postoję. Pomyślałem sobie – późny wieczór, może ludzie przyszli po jedzenie albo browary, bo spożywczaki już zamknięte. Staję w kolejce za kobietą, na oko 50-, może 60-parę lat. Po chwili odwraca się ona do mnie i podskakując (naprawdę, takie delikatne małe podskoki) pyta „Pan też skreślić?”. Poczułem się lekko skonfundowany. Po sekundzie zastanowienia doszedłem do tego, że babcia nie proponuje mi kreski koki. I wtedy zobaczyłem napis. Kumulacja.
Zawsze się zastanawiam. Ludzie – po co Wam 40 milionów?! Jest coś co nazywane jest wolnością finansową. Jest to sytuacja, w której można zakupić wszystko na co się ma ochotę i utrzymać to oraz siebie do końca życia z odsetek. Korzystając z googla oraz kartki papieru można w prosty i fajny sposób obliczyć kwotę zapewniającą wolność finansową. Ja nie mam wielkich potrzeb, dla mnie wolność finansowa wynosi 3 miliony złotych. Mam znajomego, dla którego ta kwota wynosi 22 miliony dolarów, ale jest to człowiek, którego szczerym marzeniem jest zakładać szkoły w krajach trzeciego świata i obliczył on sobie, że tyle potrzebuje, żeby nie użerać się z urzędami i biurokracją.
Ale ta kobieta w kolejce na stacji… Mimo, iż nie mam o niej takich informacji, to użyję właśnie inteligencji emocjonalnej i dokonam stwierdzenia na podstawie tego, jak mówiła podskakując. Ona nie potrzebuje 160.000 złotych odsetek miesięcznie. Jej celem nie jest to, żeby prowadzić pełne blichtru życie w Londynie czy innym z najdroższych miast świata, do czego trzeba wydawać minimum €25.000 na miesiąc. Dlaczego, więc ona nie podnieca się tak co tydzień, kiedy do wygrania są 4 miliony złotych, z których można mieć 16.000 złotych pewnych odsetek miesięcznie? Ponieważ nigdy się nad tym nie zastanowi, nie pomyśli. A w wiadomościach, jak jest kumulacja, to urasta to do rangi święta narodowego. W telewizji czy w radiu rozmawiają o tym w porannych programach. W tramwajach ludzie dyskutują, na co by wydali te pieniądze. Kompletne zbiorowe omamienie pod tytułem „Jak wygrasz kumulację, to jesteś zajebisty”.
Wsteczna racjonalizacja
Z inteligencją emocjonalną związany jest pewien ciekawy proces nazywany wsteczną racjonalizacją. Polega on na tym, że jeżeli spyta się kogoś, dlaczego podjął pewną decyzję, to ta osoba będzie próbować znaleźć racjonalne wytłumaczenie. Będzie się mocno starać to zrobić, nawet jeżeli takowe nie istnieje.
Gdy ktoś wspomina przy mnie o kumulacji, to czasem lubię pomęczyć taką osobę pytaniem o to, dlaczego nie podnieca się zwykłym cotygodniowym losowaniem. Odpowiedzi jakie uzyskuję zazwyczaj kręcą się wokół tego, co można zrobić z wygranymi pieniędzmi. W 9 przypadkach na 10 okazuje się, że zwykła wygrana spokojnie by wystarczyła.
W ten sposób zabieram ludziom ich wsteczną racjonalizację. Powoduje to chęć szybkiego zakończenia rozmowy. Finalna reakcja jest więc zazwyczaj czymś w zakresie od powiedzianego z uśmiechem „Grasiu, Ty zawsze coś pierdolisz”, do głębokiego zezłoszczenia i wyjścia bez słowa. W większości przypadków są to na szczęście reakcje w tej lepszej części tego range’a. A czasem zdarza się, że ktoś dostrzeże w tym wszystkim pewną cenną prawdę.
Zrozumieć kobiety
Polecam dostrzeganie myślenia emocjonalnego i wstecznych racjonalizacji w świecie dookoła. Umożliwia to wiele pojąć i wiele razy się uśmiać. Można dzięki temu nawet dokonać niemożliwego, czyli zrozumieć kobiety. Oto ostatni przykład. O wstecznej racjonalizacji pisze Mistery, najbardziej znany PUA3 na świecie. Weźmy taką hipotetyczną sytuację. Dziewczyna spotkała chłopaka w klubie i zdecydowanie coś jest na rzeczy. U kobiet zainteresowanie wynika przede wszystkim z czucia męskości, a nie z atrakcyjności fizycznej. Oczywiście więc kieruje się ona emocjami, a nie dogłębną analizą. Wracając – już mają wyjść z klubu i iść do niego do mieszkania. Lądują razem u niego albo nie, w zależności od wyniku pewnego zdarzenia losowego, np. telefonu, po którym ten mężczyzna musi gdzieś pojechać. Zakładamy, że w opcji w której do niego idą, nie będzie to ani najlepszy, ani najgorszy seks w życiu tej dziewczyny. Jakie będzie jej zdanie o tym facecie następnego dnia? W tych dwóch sytuacjach będą to drastycznie różne opinie. Rano będzie musiała ona sobie wytłumaczyć, dlaczego poszła z nim do łóżka. Przecież nie jest łatwa i z byle kim jej się to nie zdarza. A z kolei, jeżeli do niczego nie doszło, to musi wiedzieć, że nic nie straciła. Ten sam facet będzie zupełnie kim innym w jej oczach, nie ze względu na to jaki naprawdę jest, ale ze względu na to co ona zrobiła.
Post Scriptum – EPT Campione
Szykuję bardzo istotny wpis, którego potrzebę opublikowania odczuwam od czasu odbycia szkolenia motywacyjnego w Krakowie. Będzie on skierowany nie tylko do pokerzystów. Mam nadzieję, że trafi do was, i że będziecie polecać jego przeczytanie znajomym nie tylko z branży. Miałem w planie skończyć ten wpis na przyszły tydzień, ale niestety jeszcze trochę się to odsunie w czasie.
Na przekór temu co napisałem ostatnim razem, wybieram się na najbliższe EPT do Campione. Jednak zakosztuję italskich przysmaków i odpocznę w pięknej włoskiej scenerii. Oczywiście nie za dużo, bo będę miał na to czas tylko w przerwach pomiędzy dominowaniem przy stolikach. Za tydzień relacja z Włoch.
Trzymajcie się
Grasiu
1 W takich sytuacjach bardziej pasuje coś w stylu 80/20. Jej oferta 50/50 działa na podobnej zasadzie, na jakiej ludzie często zakładają się tylko jeden-do-jednego, bo nie wiedzą, co to są oddsy.
2 Kiedyś opiszę ciekawe eksperymenty myślowe pokazujące, jak działa filtrowanie danych w mózgu. Są one czymś, co można też przeprowadzać znajomym na imprezach i świetnie się przy tym bawić.
3 Pick-Up Artist
„Ten sam facet będzie zupełnie kim innym w jej oczach, nie ze względu na to jaki naprawdę jest, ale ze względu na to co ona zrobiła.” Mógłbyś prowadzić coaching z samego rozumowania kobiet 😉
Fajny wpis z mala „kozacka” nuta 🙂
ciekawy wpis – ale jeśli można (na poły żartobliwie) stanąć w obronie tych, którzy podniecają się kumulacjami… jeżeli ludzie ci myślą tak jak pokerzyści to mają rację czekając na kumulacje! No bo jeśli szansa trafienia „6” wynosi ok. 1 do 14 milionów a jeden zakład kosztuje, załóżmy, 2 zł, to znaczy że przy gwarantowanej wygranej przynajmniej 28 milionów EV pojedynczego zakładu w „long runie” wynosi 0. A jakieś pół roku temu w puli totolotka było jakieś 40 czy 50 mln „dead money” czyli można było wysłać 14 mln kuponów z każdą możliwą kombinacją 6 liczb i zagwarantować sobie spory zysk (o ile byłoby się jedynym zwycięzcą). Przy puli 4 mln EV pojedynczego zakładu to zaledwie 29 groszy wiec może w tym szaleństwie jest metoda? 😉
Masz rację brt. Nie powinienem tak robić 😛 Po prostu nie mogę się doczekać opowiedzenia tego. Zwłaszcza, że sporo osób uzna mnie pewnie za nienormalnego jak już ten wpis skończę i pokażę 🙂
Jeszcze raz dzięki wszystkim za życzenia powodzenia w Campione. Zmykam na samolot.
Widac ze celem tego bloga byla uboga,naiwna i zenujaca próba „BŁYSKU W TOWARZYSTWIE”
Miala byc perła,wielka bomba – a wyszedl sredniej klasy gniot i kapiszon… Zawsze zastanawialem sie,co musza miec w glowie ludzie ktorzy uwazaja siebie za „świetnych”… — zapewne,masz Pan,Panie Grasiu troszke racji,troszke zapewne tez sie mylisz,ale nie to jest chyba wazne… Wedle mojej oceny,wazniejsze jest twoje zadufanie !! Jak czytalem ten tekst,kilka razy sprawdzalem czy aby nie napisal tego p.Janek Tomaszewski, p.Czarnecki Rysio lub p.Krzysio Kononowicz – i jakie bylo moje zdziwienie gdy upewnilem sie w fakcie iz napisał to p.”Grasiu” – no nic,mozna udowadniać oczywiste oczywistosci,mozna pisac ze sie wie wszystko najlepiej… – i znajda sie tacy ktorzy dadza w to wiare. Jednak,normalny myslacy czlowiek,po przeczytaniu tego tekstu wie,ze jedyna ważna kumulacja w twoim wpsie,to kumulacja obłudy i żenady
Ps.nie mozna mieć za idiotow wszystkich w kolo… zapewne sam popelniasz wiele bledow
Ps.Kilka cytatow
„Skoro często słyszysz:
„Grasiu, Ty zawsze coś pierdolisz”” zastanów się czy czegoś w tym nie ma 🙂 ”
„Załóżmy kawiarnię……..Pan który stworzył facebooka nie robił żadnych badań rynku” (dobre !!) 🙂
„Więc osobiście stosuję ostrożność w kwestii autoreklamy, właśnie po to, że nie popsuć tematu:)”
Ps.Mimo wszystko zycze powodzenia – pozdrawiam
panieNIKT, jakbym chciał BŁYSNĄĆ W TOWARZYSTWIE, to bym pisał tylko lekkie żartobliwe wpisy, jak ten o pytaniach, jakie zadają pokerzystom. Wpisy jak ten tu o inteligencji emocjonalnej, to mój sposób na podzielenie się moją wizją świata z innymi.
Uważam się za świetnego – to prawda. Dużo pracuję nad tym, aby świetnym być. W pokerze, w relacjach międzyludzkich, w życiu. Ja to nazywam pewnością siebie i pracą nad sobą. Być może można to odebrać jako zadufanie. Niestety w słowie pisanym, bez mowy ciała, ciężko przekazać, gdzie się jest ironicznym, gdzie się mówi coś półżartem.
Staram się takie podejście do życia też zakrzewić u innych, bo z nim jest naprawdę lepiej. I nam, i innym. O tym właśnie ma być ten przyszły wpis, o którym wspominam na końcu. I zwyczajnie szczerze nie mogę się doczekać jego opublikowania, mimo iż spodziewam się, że u niektórych może on wywołać jeszcze silniejszą negatywną reakcję.
Konstruktywna krytyka zawsze mile widziana
Dzięki za życzenia powodzenia i nawzajem
jestem Twoim stałym czytelnikiem, dzięki za kolejny super wpis,
powodzenia we Włoszech, i tak przy okazji w kwestii cytatu z tego odcinka bloga:
„Będzie to prawdziwa perła, do tego skierowana nie tylko do pokerzystów. Kiedy się ukaże, to będziecie polecać przeczytanie znajomym nie tylko z branży.”
Grasiu wiesz jak to jest z filmem, o którym wszyscy mówią, że genialny, fantastyczny, najlepszy? Idziesz do kina i po takim wstępie wychodzisz zawiedziony, bo oczekiwałeś nie wiadomo czego. Więc osobiście stosuję ostrożność w kwestii autoreklamy, właśnie po to, że nie popsuć tematu:). Ale to taka dygresja mi się nasunęła, nic istotnego,
do przeczytania
coś mi się wydaje że finalnie nie przemówi. przynajmniej nie życzę tego. życzę za to powodzenia na ept i dzięki za info. jestem już fanem p.Karoliny:)
Grasiu – wszystko zależy od skali, która jeżeli jest zachowana to można powiedzieć, że „diabeł tkwi w szczegółach” i dlatego warto o tych szczegółach rozmawiać. Ale idąc przykładem z wiki można by powiedzieć, że to co tu robimy jest typowym przykładem „bikeshedding’u” bo przecież dzieci w Afryce umierają z głodu a my tutaj o jakiś pierdołach…..
http://en.wiktionary.org/wiki/bikeshedding
czy chodzi o tego mysterego od podrywu??( gra itp)?
Jak dla mnie z tą kumulacją cała masa osób puszczających wtedy kupon mysli w ten sposób że skoro większa pula i dawno nie było trafienia są większe szanse na uszczknięcie czegoś z tej puli. sam też tak myślę. I bardziej przeżywam kumulację ponieważ nawet jak 25 baniek zostanie podzielone na 6 osob to mam niezalezność finansową a w przypadku losowania 2-4 milionów, myslisz oby wygrać i jeszcze żeby się z nikim nie dzielić, bo 4 banki na dwa minus podatek to nie jest plynnosc finansowa
Tak, ten Mystery
„Napisałeś, że to sa nielogiczne bzdety… a potem napisaleś że to jest oczywiste?”
Jeżeli nie zrozumiałeś o co mi chodzi to tłumaczę:
Autor bloga w trochę zawiły sposób spróbował udowodnić oczywistą prawdę życiową:
„Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”.
Za „nielogiczne bzdety” uznałem próbę udowadniania prostej i oczywistej prawdy życiowej za pomocą rozbudowanego i zawiłego przykładu. Nie uznałem za nielogiczną „bzdetę” wyniku tego udowadniania, bo jak sam napisałem – uważam ten wynik za „oczywistą oczywistość”
Jeżeli twierdzisz, że piszę grube debilizmy to w twoich kontr-argumentach pojawia się za często słowo „chyba” – musisz być bardziej pewny siebie i swojej analizy 🙂
Jak już wspomniałem najczęściej będziecie czytać mnie tutaj w opozycji i proszę tego nie traktować jako przejaw złośliwości. Nie znam autora bloga, szanuję jego czas, który włożył w napisanie tekstu, który przeczytałem ( i nie tylko ja ), ale komentarz jest po to, żeby skomentować 🙂
lontoo – najciekawsza dyskusja jest wtedy, kiedy ktoś się z kimś nie zgadza. Rozmowa na zasadzie:
A: Uważam, że 0,(9) = 1
B: Zgadzam się w 100% , 0,(9) = 1 !
Jest mniej ciekawa i mniej wnosi w życie niż:
A: Uważam, że 0,(9) = 1
B: Głupoty gadasz ! 0,(9) zawsze będzie trochę mniejsze od 1 , nigdy w życiu 0,(9) = 1
Dlatego zazwyczaj jeżeli się z czymś zgadzam to nie robię wywodów. Lubię konstruktywną dyskusję.
maly zgadzam się, że na podstawie twoich obliczeń odpowiedź: A jest BARDZIEJ PRAWDOPODOBNA od odpowiedzi B. Prawdopodobieństwo odpowiedzi B było by równe prawdopodobieństwu odwiedzi A tylko w sytuacji gdyby Linda była na 100% feministką.
robertho – dzięki za zacytowanie fragmentu, który był przyczyną mojego komentarza dotyczącego tej „zagadki” Minusy….pewnie to jest taka naturalna reakcja ludzi, że jak się z nimi nie zgadzamy to muszą się jakość odegrać 🙂 Ja dla odmiany daje bardzo często plus jeżeli ktoś się ze mną nie zgadza, pod warunkiem, że robi to kulturalnie i wkłada trochę wysiłku w uzasadnienie swoich racji.
nie no spoko- rozumiem, że lubisz dyskutować, ale tutaj Twój wpis miał na celu tylko pokazanie, jak „durne” przykłady podał Grasiu i zrobiłeś to trochę na siłę. Ale oczywiście kulturalna aluzja na koniec, że Grasiu „pierdoli” pozostanie kulturalna 🙂
Trochę durne te przykłady….
1) Na podstawie jakich informacji w ogóle możemy twierdzić, że Linda pracuje w banku ?
Brak danych na takie stwierdzeni, tak samo brak danych na stwierdzenie czy jest feministką, aczkolwiek na bazie zebranych informacji to już jest bardziej prawdopodobne niż jej praca w banku.
2) Załóżmy kawiarnię……..Pan który stworzył facebooka nie robił żadnych badań rynku – doszedł na bazie kilku przesłanek do oczywistego wniosku, że jest zapotrzebowanie na taką usługę – dogłębna analiza rynku mogła by tylko tego nie potwierdzić albo opóźnić projekt – jak to się skończyło każdy wie.
3) Kumulacja…….każdy kto nie zna matematyki podświadomie czuje, że w przypadku kumulacji ( pomijając fakt, że gra cały czas jest ev- ) jego odsy i ewentualne value jest większe niż w przypadku zwykłego losowania ( bez kumulacji ). Są kumulacje przy których gra staje się nawet EV+ ! ( zakładając , że trafią np maks 2 osoby ). Bo jeżeli szansa na główną wygraną to : 1:13 983 816 a w puli jest 50 milionów to nasze to jakby dysponować dużym rolem i dokonać zakupu 13 983 816 kuponów to w long runie jesteśmy na ++ ( co można potwierdzić matematycznymi obliczeniami oraz statystykami z dotychczasowych losowań )
4)To jakieś nie logiczne bzdety – próbujesz udowodnić, że to jak mnie widzi druga osoba zależy w zdecydowanej większości od drugiej osoby – ale po co udowadniać oczywistą oczywistość – jeżeli uważam, że Kazek jest głupi to choćby zrobił doktorat jak się zaprę dalej będę go uważał za głupiego. Po co utrudniać tak prostą sprawę
Skoro często słyszysz:
„Grasiu, Ty zawsze coś pierdolisz”” zastanów się czy czegoś w tym nie ma 🙂
Ty to chyba tylko nawijasz wtedy, jak możesz się z czyms nie zgodzić co?
Panie Rion
Ad1. Tak naprawdę nie potrzeba żadnej treści by odpowiedzieć poprawnie na to pytanie, dla przypomnienia brzmi ono: „Która z poniższych dwóch opcji jest bardziej PRAWDOPODOBNA:” a nie „czy Linda pracuje w banku ?”. Zakładając ze mamy różnych 1000 zawodów (licząc z bezrobotnym) prawdopodobieństwo ze pracuje akurat w banku to 1/1000 i dotyczy obu odpowiedzi. W drugiej dochodzi jeszcze prawdopodobieństwo tego czy jest aktywną działaczką ruchu feministycznego i nawet jak polowa kobiet by była takowymi to mamy 1/2, wiec prawdopodobieństwo odpowiedzi 'B’ wynosi (1/1000 x 1/2) 1/2000 czyli odpowiedz 'A’ jest opcja bardziej (nie myl z bardzo) prawdopodobną.
„Tak więc odpowiedź a jest zawsze prawdziwa” – pewnie, że błąd.
A tak nawiasem mówiąc – to nie jest zdjęcie Lindy z opisu Grasia.
Rion, muszę Cię koniecznie poznać. Dostajesz minusy za swoje wypowiedzi a jesteś jednym z niewielu, który rozsądnie myśli 🙂 Pozdrawiam!
A rety. Pomyliłem sie i dałem Rionowi + zamist -. Sry chłopaki.
Rion. Ja pod blogiem Filozofa napisałem, że ty masz EMOCJONALNO-OSOBOWOSCIOWĄ potrzebe niezgadzania sie z innymi. Ta potrzeba emocjonalna, sprawia, że piszesz debilizmy, które chyba można podpiąć pod cześć „Wsteczna racjonalizacja”.
1. Przeczytaj pytanie odnosnie Lindy, a potem te swoje głupoty i zadaj sobie pytanie „O co mi chodziło?”.
2.Co do facebooka, to chyba tez troche co innego. Bo mówimy o inwestycji w cudzy pomysł, a nie realizacje własnego. Choc na bank masz racje, że pomysły czasem wypalają :)… bo chyba o to ci chodzilo
3.Co do kumulacji, to chyba nie zaczaiłeś.
4. To jest piekne. Nie ma chyba co komentować i wystarczy zestawić pierwsze zdanie, z pozniejszym tekstem.
„To jakieś nie logiczne bzdety – próbujesz udowodnić, że to jak mnie widzi druga osoba zależy w zdecydowanej większości od drugiej osoby – ale po co udowadniać oczywistą oczywistość – jeżeli uważam, że Kazek jest głupi to choćby zrobił doktorat jak się zaprę dalej będę go uważał za głupiego. Po co utrudniać tak prostą sprawę”
Napisałeś, że to sa nielogiczne bzdety… a potem napisaleś że to jest oczywiste?
ad 2) Z tego co sie orientuje to projektów podobnych do FB bylo kilkanascie wczesniej i w tym samym czasie (zanim stal sie mega popularny), i pozniej. Byc moze ich twórcy robili badania rynku, być może nie – jak się skonczyło każdy wie (znasz coś wiecej niz FB, NK i G+?) – nie możesz generalizować. Ktoś może intuicyjnie przypuszczać ze pierwiastek ze 144 to 12, ale wiekszość musi stety/niestety musi sie nauczyc jak to liczyć, policzyć i wtedy ma swój wynik (swoją kawiarnie)
Kumulacja, jest to jedyne takie rozdanie, w którym limpują wszystcy uczestnicy a wygrywa ten, który jest na ”pozycjii”:))
Powodzenia w Campione!
Dzięki Góral 🙂
Odp mojej dziewczyny:
„Chyba sprząta w tym banku po filozofii” 🙂
Mersenneary e-book 🙂
Jeśli Linda to pani z obrazka to nie jest feministką bo jest za ładna 🙂 A tak w ogóle blog jak zwykle trzyma poziom, i z wielką przyjemnością się go czyta.
@totolotek: Granie na kumulacje w totka wcale nie jest takie irracjonalne, ludzie rozumieja to intuicyjnie. Jest to „dead money” z porzednich losowan ktore przeszlo do „pota”. Kumulacja znacznie zwieksza wartosc oczekiwana zakladu i wcale nie chodzi oto aby wygrac duzo tylko gra faktycznie staje sie „mniej stratna”. Szkopul w tym ze istnieje mozliwosc „splita” wiec nawet przy duzej kumnulacji gra wciaz jest EV-. Gdyby nie bylo innych uczestników kumulacja ok 30mil byłaby break even =D
@Linda w banku: Zgadam się z twoimi kumpelami. Sam sposób zdania pytania sugeruje odpowiedz, bo spodziewając sie podchwytu łatwo jest po krótkim namyśle skreślić prawidłową odp. To pytanie powinno byc tak zadane i w takiej nieoczekiwany sposób aby przyłapać maskymalnie dużo ofiar =D
Troche podobnie jest z analizami rozdań bez patrzenia na wynik i tak możemy się często spodziewać ze hero przegrał no innaczej by nie wkleił rozdania uznając wygrana jako oczywistość.
@logika:
Prawdziwym sprawdzianem odróżniającym fiszów od prosów jest pytanie:
„Jeśli w ruletkę zaobserwujemy że wypadło 10 razy pod rząd czerwone, to prawdopodobieństwo że w kolejnym kręceniu wypadnie czarne a) zwiększa się b) zmniejsza się c) pozostaje takie samo”.
Jest kilka typowych odpowiedzi i uzasadnien, niektóre mogą być całkiem zaskakujące.
wpis dobry. sposób myślenia charakterystyczny dla dobrego gracza. pewnie pan ateista też:)
mam ważniejszą kwestię – kto to ta pani na zdjęciu?
Ateista, mimo iż chciałbym być wierzący. Może kiedyś buddyzm do mnie dostatecznie mocno przemówi. A pani na zdjęciu to Karolina Siudyła.
Świetny wpis. Zmuszasz do myślenia i wysilenia szarych komórek:) Oglądałem swego czasu szkolenie Mystery’ego. Wszystko prawda. Powodzenia na EPT!
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.