Ikony pokera – Fedor Holz

9

Złote dziecko niemieckiej sceny pokerowej. Niezwykle ambitny, a jednocześnie bardzo skromny. Wschodząca gwiazda światowego pokera – Fedor Holz.

Fedor dał się poznać szerszej pokerowej publiczności dzięki znakomitym wynikom osiąganym w sieci. Pod pseudonimem „CrownUpGuy” miażdży konkurencję podczas największych festiwali w sieci, co pozwoliło mu dwukrotnie plasować się na szczycie rankingu najlepszych graczy online według portalu Pocketfives.

W czerwcu 2015 roku udzielił wywiadu, w którym wspomniane został fantastyczny w jego wykonaniu festiwal Spring Championship of Online Poker, a także znakomite wyniki osiągnięte podczas EPT Grand Final w Monte Carlo oraz jego pierwszego festiwalu WSOP. Dziś, niespełna rok później, śmiało można stwierdzić, iż tamte osiągnięcia były jedynie zapowiedzią tego, co w jego wykonaniu mogliśmy oglądać na przestrzeni kolejnych miesięcy.

Rozgrywki turniejowe na żywo okazały się być dla Fedora doskonałą okazją, aby pielęgnować głęboko w nim zakorzenione pasje do podróżowania i stałego odkrywania nowych rzeczy. Jak sam mówi – „Chciałbym móc podróżować zawsze, gdy mam na to ochotę. Moim celem jest odbywanie wielu krótkich, dosłownie dwutygodniowych wypraw, dzięki którym będę mógł stale poznawać nowe miejsca w sposób, który mi najbardziej odpowiada.”

Jego dewizą życiową jest chwytanie każdego dnia, z jednoczesnym uwzględnieniem nieuchronności zmian w życiu. Pokera traktuje jako furtkę do realizowania swoich pasji i marzeń. Jednocześnie zaznacza, że będzie się nim zajmował dopóty, dopóki ta gra będzie sprawiała mu prawdziwą przyjemność. W przeciwnym razie – poszuka sobie innego zajęcia. „Wiem, że moment, w którym stwierdzę, iż poker nie jest dłużej tym, co chciałbym robić w życiu. Jednak póki co, staram się o tym nie myśleć. Jest to kwintesencja mojej filozofii życiowej – staram się robić rzeczy, które w danym momencie sprawiają mi przyjemność. Nigdy nie decyduję się robić czegoś, co być może będzie dla mnie dobre w przyszłości. Zawsze liczy się tu i teraz.”

Dla Holza „tu i teraz” w ciągu ostatnich miesięcy oznacza notowanie coraz to lepszych wyników. Choć swój pierwszy turniej live wygrał już w 2013 roku, podczas festiwalu Lebanese Poker Tour, największe sukcesy przyszły rok później. Fenomen Fedora w głównej mierze polega na tym, że potrafi przeplatać znakomite występy w sieci z błyskotliwymi występami podczas festiwali za żywo. Przełożyło się to również na jego rozpoznawalność, która znacznie wzrosła po wygraniu jednego z side eventów podczas EPT w Barcelonie – „Ludzie zaczęli mnie rozpoznawać, choć już wtedy większość społeczności niemieckiej i austriackiej mnie kojarzyła. Jednak moment, w którym wygrałem WCOOP, był lekko przytłaczający. Otrzymałem bardzo dużo wiadomości z gratulacjami, na które jednak nie byłem w stanie od razu odpowiedzieć. Potrzebowałem tygodnia odpoczynku, aby zwyczajnie cieszyć się życiem.”

Popularność ta znalazła swoje odzwierciedlenie również we wzmożonym zainteresowaniu mediów, z którym Fedor nie do końca wiedział, jak sobie radzić – „Lubię, kiedy ludzie doceniają moje wyniki, bo oznacza to, że dostrzegają również ogrom pracy, który się za tym kryje. Jednak z drugiej strony, zdarza się, ludzie zwyczajnie nie umieją, lub boją się, ze mną rozmawiać. To staje się dla mnie potwornie niekomfortowe.”

 

Tego typu sytuacje nie zmieniają jednak podejścia do życia Fedora. Wciąż jest on osobą, która bardzo dużo korzyści czerpie z interakcji z innymi ludźmi. Właśnie dlatego tak chętnie wybiera się na festiwale pokerowe, podczas których ma okazję twarzą w twarz porozmawiać i skonfrontować się z zawodnikami lepszymi od siebie. Skupia on w sobie dwie niezwykle ważne cechy – pokorę i otwarty umysł. Dzięki temu jest w stanie stale rozwijać swoje umiejętności pokerowe i stawać się każdego dnia bardziej wartościowym człowiekiem – „Niezależnie od tego, o czym rozmawiam z ludźmi – czy są to tematy pokerowe, czy też każde inne zagadnienie – gdy prowadzę konwersację z kimś, kto dużo przeżył i ma wiele ciekawych rzeczy do powiedzenia, czerpię z tego nie tylko dużą przyjemność, ale też jest to dla mnie niezwykle wartościowe doświadczenie. Do tego dochodzą również obserwacje innych ludzi. Czasem ze sposobu zachowania drugiego człowieka jesteśmy w stanie wyciągnąć coś, co zmieni nasz sposób postrzegania świata. Ja dzięki takim sytuacjom bardzo szybko się rozwijam, a im bogatszym będę człowiekiem, tym lepszym pokerzystą się stanę.”

Łatwo zauważyć, że poker jest dla Fedora czymś w rodzaju połączenia pasji z możliwością rozwijania własnej osobowości. Tego typu podejście wynika bez wątpienia z jego fascynacji japońską koncepcją życia. Ikigai – bo o tym mowa – definiuje aspekty życia, których realizowanie powinno być celem życia każdego człowieka. Z koncepcji tej wynika, iż aby osiągnąć pełnię szczęścia, należy zajmować się tym, co daje nam radość, odpowiednie wynagrodzenie, do czego mamy odpowiednie predyspozycje, a także tym, co może być przydatne dla innych. Filozofię tę w doskonały sposób obrazuje poniższa grafika.

W celu znalezienia sposobu, aby jego profesja wypełniała ostatni punkt koncepcji, czyli robienie czegoś, czego potrzebuje świat, Fedor postanowił na poważnie zająć się udzielaniem lekcji pokera. Jak sam mówi, bardzo lubi to robić i sprawia mu to niesamowitą frajdę. Dostrzega w tym również pozytywne oddziaływanie na swoje życie – „Mam wrażenie, że wiele moich lekcji wpływa pozytywnie nie tylko na rozwijanie pokerowych umiejętności moich uczniów, ale również ich życia. Docieramy bowiem do sedna problemu, z którego wynikają błędy podczas rozgrywek pokerowych. Tego typu analiza rozwija nie tylko ucznia, ale i mnie samego. Ludzie bardzo często podchodzą do problemu tylko w jeden sposób. Prawda jest taka, że jeden problem można rozwiązać na wiele różnych sposobów. Choć sam możesz zdawać sobie z tego problemu sprawę, tylko rozmowa na jego temat z drugim człowiekiem sprawi, że uświadomisz sobie, w jaki sposób należy sobie z nim poradzić.”

Na pierwszy rzut oka, obserwując zachowanie Fedora przy stole, można odnieść wrażenie, że jest on osobą niezwykle pewną siebie. Wizerunek człowieka twardo stąpającego po ziemi z pewnością pomaga mu osiągać tak dobre wyniki, jednak jak sam mówi, nie byłoby to możliwe, gdyby nie stała praca nad sobą i dążenie do samorozwoju.

Z całą pewnością można założyć, iż z tego typu podejściem, Holz ma prawie jak w banku osiąganie największych sukcesów pokerowych, jakie są przewidziane w tej dyscyplinie. Na jego korzyść przemawia przede wszystkim młody wiek, świadomość własnych niedoskonałości oraz bezkompromisowe wyznaczanie kolejnych celów. Miejmy nadzieję, że jego gwiazda w najbliższych latach rozbłyśnie jeszcze mocniej, dając przykład innym młodym ludziom, których marzeniem jest bycie znakomitym pokerzystą na pełen etat.

Poprzedni artykułPoker online i live – co jest lepsze?
Następny artykułProjekt ustawy hazardowej – pierwsze komentarze i opinie

9 KOMENTARZE

  1. Kaniponk ma rację a Dusia blefuje. Taka z Holza ikona jak ze Scotty’ego Nguyena gracz upadły. Dobry pomysł z tematem „Sylwetki” itp., wtedy to by miało i ręce, i nogi

  2. Inflacja wśród tytułów szaleje… koles 5 lat gra w poksa od 2 odnosi sukcesy i jest w dziale ikon… Ciekawi mnie jaki tytuł bedzie mial artykuł o Negreanu, Doyle’u czy Saidel’u? Wzory dla ikon?

    i zdanie z arta:

    „Dziś, niespełna rok później, śmiało można stwierdzić, iż tamte osiągnięcia były jedynie zapowiedzią tego, co w jego wykonaniu mogliśmy oglądać na przestrzeni kolejnych miesięcy.”

    A co takiego moglismy ogladac?

    2 wygrane w highrollerach, a dalej… 3 miejsce na WSOP za 260k$, a dalej… lipa…

    Taki antysystemowy Daniel Coleman startowal na powaznie moze z rok przed Holzem, a natłukł wyników w oklicach 1m$ 6 nie 2..

    No chyba ze prowadzimy masową produkcję ikon, aaa to ok.

    • Stephen Curry też gra krótko w nba a jest uważany za najlepszego koszykarza wszechczasów.

    • Wygraj tyle co on, to o Tobie też napiszemy. A w dziale Ikony pokera pisaliśmy na tym portalu również o Isildurze czy Dwanie, gdy byli w tym samym wieku albo młodsi.

    • Lol naczelny widze w formie:

      „wygraj tyle co on, to o Tobie też napiszemy” – no no argumentacja powala – gdzie w takim razie art o Bilzerianie?

      Tak pisal Pawcio o Isildurze i Dwanie gdy byli młodsi i mieli duuuzo lepsze wyniki. Grali ze wszystkimi znaczacymi pokerzystami i nieraz wygrywali – to zreszta cytat z artow Pawcia

      Ale Holz poważnie??!! Dwie najwieksze (i jedyne znaczace wygrane) w turniejach na 45 i 52 graczy, no no ikona – w ramki i na scianę powiesic.

      Nawet w samych Niemczech jest kilku z lepszymi wynikami od tej ikony:

      Schemion, Reinkemaier, Grussiem czy Quoss, nie liczac one time ikon Pius Heinz.

      A także z lepszymi zyciorysami (i wynikami):

      Mike McDonald, Igor Kurganow, Dima, Michael 'The Grinder’ Mizrachi, Joseph Cheong, Andy Black, Jonathan Duhamel, Johnny Lodden, Sam Tricket, Dave 'Devilfish’ Ulliott etc.

      Można to potraktowac jako sciąge 🙂

    • Albo możesz zajrzeć do cyklu Ikony pokera i zobaczyć, że o większości z nich już dawno pisaliśmy na PT. Nie rozumiem tego czepiactwa w Twoim wykonaniu.

    • Drogi Panie naczelny, żaden z wymienionych wyżej pokerzystów nie ma swojego artykułu w „Ikony pokera” – dlatego ich wymieniłem.

      Czepianie się wynika z prostego faktu. Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, ale dla większości początkujących polskich pokerzystów jesteście portalem także edukacyjnym(!). Ja gdy was znalazłem jakieś 5 lat temu wchłonąłem niemal wszystkie artykuły, łącznie z Ikonami pokera. I to były ikony! Obecnie zaprezentowany Holz to najwyżej „sylwetka pokerowa”, podczas gdy bardziej znaczący (zdolniejsi) są pomijani. Stąd też mój mały protest i apel o zachowanie poziomu!

      BTW Stanko koszykówka to nie mój sport, ale wiki przy nazwisku Curry’ego podaje całą masę osiągnieć i rekordów, więc Holz to zdecydowanie nie ta półka.

    • Kaniponk – nikt nie zostaje pomijany, cykl ukazuje się raz w tygodniu, tygodni do końca funkcjonowania tej strony została nieskończona ilość. Wierz mi, że dla wszystkich wystarczy odcinków 🙂 (przy okazji dziękuję za ściągawkę, z pewnością skorzystam). Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do dalszej aktywności pod kolejnymi tekstami, które, mam nadzieję, bardziej trafią w Twój gust, niż odcinek z Fedorem 🙂

    • hmm ikony nie rodzą się na kamieniu. IMO lepiej rzadziej, a konkretniej.

      chetnię bym o Cheongu poczytał, choć do ikony mu wciąż daleko ;]

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.