Ikony pokera – Erik Seidel

0

Legendarny pokerzysta, uczestnik najbardziej prestiżowych turniejów i gier cashowych z ciekawą osobowością i ogromem doświadczeń na barkach.

Osoba Erika Seidela została niejako wywołana do tablicy w poprzednim odcinku cyklu, który dotyczył Johnny'ego Chana. Niezależnie od tego, ile turniejów wygrał Erik – a wygrał ich bardzo wiele – nie da się zapomnieć tego jednego, którego wycinek mogliśmy oglądać w filmie „Rounders”, a który zakończył się dla Seidela niepowodzeniem.

Występ ów był jego pierwszym podczas festiwalu WSOP, od razu zakończonym zaszczytnym drugim miejscem. Miejsca ustąpił jedynie wspomnianemu wcześniej Chanowi, który wówczas uważany był za jednego z lepszych pokerzystów na świecie, zaś Erik dopiero nieśmiało pukał do drzwi wielkiego pokera.

 

 

 

Erik urodził się w Nowym Jorku, gdzie również dorastał. Już jako młody chłopiec uwielbiał różnego rodzaju gry i rywalizację z innymi. W wieku 12 lat zaliczył swój debiutancki występ w telewizyjnym show „To Tell the Truth”. Już wtedy przejawiał on ponadprzeciętne umiejętności dotyczące gier logicznych. W momencie, w którym rozpoczął edukację w Brooklyn College, w jego głowie zaświeciła się myśl, aby porzucić szkołę i na poważnie zająć się grą w backgammona, którego szczerze uwielbiał.

Na dobre przepadł w klubie Mayfair, legendarnym card roomie, w którym amatorzy backgammona i wszelkich gier karcianych zawsze mogli znaleźć kompana do gry. Erik zajmował się tym przez około osiem lat, podróżując po całym świecie. Często bywał również w Vegas, gdzie miał okazję spotkać się ze znakomitymi zawodnikami, związanymi z jego przyszłą pasją.

„Byłem zawodowym graczem w backgammona, miałem okazję rywalizować z Chipem Reese, Stu Ungarem i Puggy'm Pearsonem. Byłem pod ogromnym wrażeniem ich umiejętności, zaś po tym spotkaniu postanowiłem spróbować swoich sił podczas turnieju pokerowego w Vegas. Gdy wygrałem swój pierwszy turniej – zupełnie to do mnie nie dotarło, wiedziałem jednak, że jest to coś niesamowitego.  Wówczas nie myślałem, że będzie to moje zajęcie na kolejne lata.”

Jego gra w pokera bardzo szybko ulegała poprawie do tego stopnia, że w 1988 roku, trzy lata po rozpoczęciu swojej pokerowej przygody, zapytał przyjaciół, czy nie zechcieliby oni zainwestować w jego występ na World Series of Poker. W trakcie trwania festiwalu wziął udział w dziesięciu turniejach, z czego dziewięć zakończyło się klapą. Dopiero rozgrywka w Main Evencie, tak rozsławiona dzięki wspomnianemu kadrowi z filmu, pozwoliła na dobre rozsławić jego nazwisko. Jak się później okazało, uznanie wyższości Johnny'ego Chana podziałało na Erika mobilizująco – choć wtedy mistrzowska bransoletka była na wyciągnięcie ręki, Seidel powetował sobie tę porażkę aż ośmiokrotnie.

W ciągu następnych kilku lat regularnie pojawiał się na festiwalu WSOP, notując całkiem niezłe wyniki, włącznie z mistrzowską bransoletką WSOP z 1992 roku. Przełomowym momentem był jednak rok 1994, kiedy to Erik zwyciężył w turnieju Limit Holdem z wpisowym 5.000$. Wygrana ta uświadomiła mu, że powinien porzucić dotychczasowe życie i podjąć kolejne życiowe wyzwanie. W 1995 roku przeprowadził się wraz ze swoją żoną do kolebki światowego pokera – Las Vegas.

Po zmianie miejsca zamieszkania nadszedł trzyletni okres oczekiwania na kolejny spektakularny sukces. Przyszedł on w 1998 roku, kiedy to Erik dopiął swego i sięgnął po kolejną mistrzowską bransoletkę w turnieju Deuce-to-Seven Triple Draw z wpisowym 5.000$. Kolejne lata to regularne występy na scenie pokerowej, których głównym punktem zawsze był festiwal WSOP.

Pojawia się zatem pytanie – co sprawiło, że to właśnie Erikowi Seidelowi udało się przebić do świata wielkiego pokera, skoro Las Vegas widziało już tysiące takich śmiałków? Czy największy wpływ miały na to zdolności zaczerpnięte z backgammona i giełdy, na której swego czasu pracował?

Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna. W przypadku Erika najbezpieczniejsze będzie stwierdzenie, iż połączył on swoje wrodzone predyspozycje z trzeźwym spojrzeniem na swoją grę i ogromem pracy nas sobą. Sam zainteresowany nie czuje, jakoby jego życiową pasją była gra hazardowa – jego zdaniem poker w największym stopniu oparty jest o ponadprzeciętne umiejętności:

„W krótkim odstępie czasu wariancja może być duża, jednak na dłuższą metę – umiejętności zawsze wezmą górę, dlatego też najlepsi pokerzyści regularnie zabierają do domu najwyższe wygrane. Wielu ludzi, zupełnie błędnie, przecenia aspekt szczęścia. Nie rozumieją oni jak bardzo złożona jest to gra i ile warunków musi zostać spełnione, aby osiągnąć upragniony sukces. Możesz spędzić przy analizach całe swoje życie, a i tak będziesz miał przed sobą wiele nauki.”

Erik Seidel obecny jest na scenie pokerowej od kilkudziesięciu lat. Na przestrzeni tego czasu gra w pokera znacznie ewoluowała, tym samym jego sposób zachowania przy stole musiał również ulec zmianie. Zdaniem Amerykanina, zdolność dopasowania się do warunków, w jakich przyszło nam rywalizować, jest bezapelacyjnie jednym z najważniejszych czynników, który składa się na końcowy sukces.

„Ciężka praca i pasja są kluczowymi kwestiami. Ludzie powinni być mieć otwarte głowy i świadomie podchodzić do zmian zachodzących w grze. Nigdy nie można dopuścić do sytuacji, w której dopuścicie do zatrzymania swojego rozwoju. Każdego dnia powinniście dążyć do tego, aby był on lepszy od dnia poprzedniego.”

Tym samym grę w pokera z powodzeniem można porównać w zasadzie do każdego zajęcia w życiu – każda praca polega na rywalizacji. To, co wyróżnia zawód pokerzysty spośród innych zawodów to to, że rywalizują oni na bardzo wyrównanym poziomie. Dlatego też, niezależnie od tego ile dotychczas osiągnęli, muszą się stale rozwijać, aby nie zostać w tyle odjeżdżającej stawki.

Erik Seidel jest znakomitym przykładem na to, jak wyżej wymienione aspekty należy stosować w swoim pokerowym życiu. Udowadnia, że mimo upływu lat stale prezentuje wysoką formę, na równi rywalizując z obecnymi „wymiataczami” młodego pokolenia. Nie należy się jednak temu dziwić – tytuł członka Pokerowej Galerii Sław zobowiązuje.

 

Poprzedni artykułWSOP 2016: 12. miejsce Urbanovicha; 3 kolejne bransoletki
Następny artykułPowstanie nowy cykl turniejów Partypoker i Playground Poker Club