Ian Simpson – Poker to niesamowicie złożony matematyczny problem

0
ian simpson

Ian Simpson to były mistrz Irish Open i obecny ambasador Unibetu. W turniejach na żywo zarobił już prawie milion dolarów. W wywiadzie zdradza swoje nawyki i rutyny typowe dla profesjonalnego pokerzysty.

– Od kiedy chciałeś być pokerzystą?

– Gry nauczył mnie tata już w wieku pięciu lat, pewnego deszczowego dnia nad jeziorem District. Wydaje mi się, że któregoś dnia zobaczyłem pokera w telewizji i obudziło się we mnie to pragnienie. Chciałem, żeby gra była ważną częścią mojego życia.

Typowy dzień

– Jak spędzasz pierwszą godzinę po wstaniu z łóżka?

– Cierpiąc! Nie jestem rannym ptaszkiem i nie lubię wstawać! Trochę czasu zajmuje mi ogarnięcie się. Kawa i śniadanie to dla mnie konieczność zanim zacznę chociaż przypominać użytecznego człowieka!

– Która część dnia jest dla ciebie najlepsza do gry w pokera i dlaczego akurat ona?

– W zasadzie każda oprócz tej pierwszej godziny-dwóch po pobudce! Potem jeżeli jestem wyspany i najedzony, mogę od razu brać się do gry!

– Masz ustalone cele jak dużo rąk lub sesji musisz rozegrać w ciągu tygodnia: zarówno na żywo, jak i online?

– Wystartowałem właśnie ze swoim kanałem na Twitchu we współpracy z Unibetem, który jest moim sponsorem. Częścią naszego kontraktu jest streamowanie cztery razy w tygodniu. Na żywo gram teraz mniej, ponieważ świetnie bawię się na Twitchu, ale staram się wygospodarować nieco czasu na pokera live. Unibet UK Tour i Unibet Open oznaczają, że w roku będę miał przynajmniej dziewięć wycieczek pokerowych.

– Gdzie grasz online, w jakie gry i na jakich stawkach?

– Teraz prawie wyłącznie na Unibecie. Głównie turnieje Sit & Go. Buyiny wahają się między 10 a 100 euro (i okazjonalny freeroll w środy, gdy wyznaczona jest za mnie nagroda).

– A na żywo?

– Gram wszędzie! Unibet Open każdego roku odbywa się w innych miejscach, co jest świetne, bo mogę zobaczyć wiele nowych miast. Teraz nie mogę doczekać się wizyty w Bukareszcie na początku grudnia. Będąc tam ostatnio widziałem tylko niewielki kawałek miasta, ale bardzo spodobało mi się co widziałem i chcę zobaczyć teraz więcej!

Pokerowe rutyny

– Masz jakąś rutynę, której przestrzegasz zanim zaczniesz sesję online?

– Uważam, że bardzo ważne jest, by odpowiednio przygotować się do sesji online. Osobiście upewniam się, że jestem najedzony i odpowiednio dużo wypiłem, żeby mój mózg miał potrzebne paliwo. Drzemka w odpowiednim momencie jest też ważna, jeśli mam na to czas lub nie wyspałem się. Często robię też sobie wcześniej kanapkę, którą zjadam podczas gry. Dobrze jest wszystko przygotować wcześniej, żeby nie czuć później jakiegoś pośpiechu. Lubię też zrobić wcześniej coś relaksującego jeśli mam okazję: iść na spacer lub obejrzeć coś fajnego w telewizji.

– Co robisz zaraz po rozpoczęciu gry?

– Od początku staram się ocenić swoich rywali. Jest to znacznie łatwiejsze na żywo, gdy mam dostęp do większej ilości informacji. Poza tym wtedy jest tylko maksymalnie ośmiu rywali, a uprawiając multi-tabling online znacznie trudniej być na bieżąco z tym, kto do czego jest zdolny!

– Opisz nam swoje stanowisko grindowania.

– Mam sporej wielkości biurko z dwoma monitorami. Mój główny monitor to wielka bestia, a mój stary, mały monitor ustawiam na boku, by mieć na nim włączone programy do twitchowania. Zaraz za sobą mam drzewko dla kotów, dzięki któremu Alfie i Bertie mogą do mnie dołączyć. Są świetnym towarzystwem, zwłaszcza wtedy, gdy mnie rozśmieszają.

– Jakich narzędzi używasz podczas gry w pokera?

– Unibet nie pozwala na żadne programy trackujące, więc żadnych! Wcześniej używałem PT4.

– Co sądzisz o słuchaniu muzyki podczas gry? Robisz to? A jeśli tak, to czego słuchasz?

– Nie potrafię grać bez muzyki. Muzyka pozwala mi kontrolować swoje emocje. Jeśli czuję się zmęczony po ciężkiej sesji, zanurzam się w głośnej i szybkiej muzyce, która pozwoli mi nabrać energii. Działa to też w drugą stronę gdy potrzebuję się zrelaksować. Słucham wielu różnych rzeczy. Od Rage Against the Machine i Radiohead, przez Green Day i Davida Bowie aż po Adele.

– Z jakiego systemu korzystasz do robienia notatek na temat swoich przeciwników, na żywo i online?

– Tylko mojej pamięci! Unibet jest pod tym względem wyjątkowy, ponieważ pozwala zmieniać swoje nicki i pięć razy dziennie, można więc zachować dużą anonimowość. Z tego powodu robienie notatek się nie sprawdza. W poker roomach, gdzie nie ma takiej możliwości, staram się robić najkrótsze notatki z możliwych, ponieważ podczas gry nie ma czasu na dłuższe analizy, szczególnie grając na wielu stołach jednocześnie.

Na żywo polegam głównie na swojej pamięci. Są tight, czy loose? Grają śmieciowe ręce startowe? Zdradzają informacje na temat rozmiarów betów?

Relaks po grze

– Masz jakąś rutynę po skończonej sesji, coś na uspokojenie czy relaks?

– Sen jest bardzo ważny, ale po skończonej grze czasem bardzo ciężko mi zasnąć. Ostatnio zacząłem po sesjach oglądać Davida Attenborough, ponieważ jego głos jest bardzo melodyjny, a ja kocham naturę. Jego programy raczej nie pompują adrenaliny, więc są dobre, by się odprężyć. Pamiętam, że po jednej sesji oglądałem „Grę o tron” i musiałem dłużej nie iść spać, żeby obejrzeć coś bardziej radosnego po tym co stało się jednemu z moich ulubionych bohaterów!

– Co robisz podczas przerw w live eventach?

– To samo co online: sikam, myję ręce i coś jem. Tylko na żywo zazwyczaj jestem zmuszony do wysłuchania kilku historii o bad beatach.

– Co jesz i pijesz grając na żywo i online?

– Staram się utrzymać różnorodną dietę, bo kocham jedzenie! Podstawowym paliwem dla mózgu jest glukoza, ale jedzenie czystego cukru nie jest idealnym rozwiązaniem! Jem węglowodany, z których nasz organizm może wyciągnąć glukozę. Staram się jeść również dużo owoców i warzyw, by dobrze się czuć.

Jeśli chodzi o napoje, pod koniec sesji sięgam po colę, by cukier i kofeina pobudziły mnie do działania, aczkolwiek nie mogę potem przez to zasnąć, staram się więc pić ją tylko gdy stawki są wysokie, a następny dzień mam wolny. W innych wypadkach potrzebuję cokolwiek bez cukru.

Nauka

– Jak oceniasz swoje ręce i uczysz się pokera?

– O swoich rozdaniach rozmawiam z innymi pokerzystami i omawiamy, czy był lepszy sposób ich rozegrania. To ważna część nauki pokera: konfrontacja z innymi podejściami do tych samych rozdań i chłonięcie tej wiedzy od innych graczy. Uwielbiam tez czytać, dlatego mam wiele pokerowych książek na półkach. Obecnie czytam „Playing the Player” Eda Millera.

– Jak Ian Simpson dba o swój stan psychiczny?

– To najprawdopodobniej największe wyzwanie stojące przed pokerzystami. Jeśli chodzi o bad beaty, trzeba po prostu zaakceptować je jako część gry. Nie byłoby pokera, gdyby zawsze wygrywała najlepsza ręka, ale trzeba zrozumieć, że wariancja wyjdzie na zero, gdy będziesz dostatecznie dużo grał. Oprócz tego ważna jest równowaga w życiu. Staram się jak najwięcej czasu spędzać z żoną, przyjaciółmi i rodziną, aczkolwiek nie jest to proste biorąc pod uwagę to, jak ciężko każdy z nich pracuje.

– Jak wygląda twój stosunek czasu poświęconemu na grę i naukę?

– W moim przypadku różni się to każdego tygodnia. Zapewne powinienem popracować nad tym, by osiągnąć większą rutynę w tym aspekcie.

– Skąd wiesz kiedy zakończyć sesję?

– Jest wiele powodów, by to zrobić. Jeśli czujesz się zmęczony lub jesteś na tilcie, natychmiast zakończ grę.

– Starasz się naśladować styl jakiegoś konkretnego gracza? Są osoby, na których wzorujesz swoją grę?

– Gdy byłem nauczycielem, kolega z pracy dał mi pewną radę. Powiedział, by czerpać pozytywne rzeczy od wszystkich wokół i pozbyć się wszystkich negatywnych. Nie ma jednego gracza, którego naśladuję, choćby dlatego, że jest wiele wygrywających strategii w pokerze i uważam, że najlepiej przyswajać informacje i techniki z wielu źródeł i włączać do swojej gry te, które przynoszą najlepsze efekty.

– Poker jest łatwy? Przychodzi ci on naturalnie?

– Poker nie jest łatwy! To niesamowicie złożony matematyczny problem, który nie ma jednego rozwiązania i który ignoruje złożoną psychologiczną stronę gry.

– Co jest twoim ulubionym pokerowym wspomnieniem?

– Gdy dwójka karo spadła na riverze dając mi backdoor kolor, dzięki któremu wygrałem Irish Poker Open w 2013 roku. Cały czas miałem wtedy ze sobą pierścionek zaręczynowy, by wręczyć go mojej obecnej żonie. Gdy tylko ta karta pojawiła się na riverze, w mojej głowie pojawiła się myśl „Właśnie wygrałem Irish Open, a teraz oświadczę się Emmie!”

– Jakie książki pomogły ci być lepszym pokerzystą? Nie muszą to być książki związane z grą.

– „Harrington on Hold'em” była świetnym początkiem nauki lata temu. Ostatnio były to „Moorman's Book of Poker”, „Pokers 1%” Eda Millera i „Reading Poker Tells” Zachary'ego Ellwooda.

– Zdarzyło się kiedyś, że nie miałeś ochoty już grać w pokera? Jak sobie z tym radziłeś?

– Rzucałem to miliony razy! Potrzebuję dzień lub dwa, żeby wrócić do normalności i znowu zagłębić się w grze.

Pokerowe książki

ŹRÓDŁOCalvinAyre
Poprzedni artykułSylwetki finalistów Main Eventu WSOP – Antoine Saout
Następny artykułSylwetki finalistów Main Eventu WSOP – Dan Ott