I znowu heads up z Prawiczkiem!

6

CZWARTKOWY KABARECIK

Jak już kilka razy w moim blogu pisałem czwartkowy freezout to turniej wyjątkowy. Grają w

nim obok doświadczonych graczy (choćby z WLP) ludzie przypadkowi, gracze początkujący

i nowi adepci pokerowego rzemiosła. Przekrój jest więc dość szeroki, a gra wygląda często

bardzo zabawnie. Wiele zagrań czy sytuacji na stoliku pozbawiona jest jakiegokolwiek sensu

przez co człowiek musi być naprawdę bardzo skoncentrowany, żeby skumać o co w danym

momencie chodzi. Dziwne bety, niespodziewane przebicia, all iny znikąd? Oj, dzieje się!

Nie inaczej było i w ten czwartek. Trafiłem na stolik, na którym znałem w zasadzie dwie, trzy

osoby, w tym Kartkę, która siedziała po mojej lewej stronie. Gra ułożyła mi się całkiem dobrze,

już w czwartym rozdaniu podwoiłem mój wyjściowy stack, gdy na big blindzie dostałem QQ,

a jeden z graczy oddał mi prawie wszystkie swoje żetony dokładając mi na boardzie 9 high do

samego końca. Miałem więc prawie 10.000 w żetonach i mogłem chwilę poprzyglądać się grze

moich przeciwników. A było na co patrzeć, bo kabaret trwał w najlepsze, na czym najlepiej

wychodziła co chwila Kartka zabierając żetony kolejnym graczom. U mnie trwało bezkarcie,

próbowałem coś tam grać, ale bez większych sukcesów. W końcu przegrałem sporą pulę do

Kartki, kiedy to trafiłem top parę na flopie, a Monia oczywiście do swojej pary czwóreczek

kupiła seta na riverze. Niedługo potem z moim KQ wszedłem w podbicie od jednego z graczy i

zobaczyłem flopa JTx. Po dość dziwnym zagraniu mojego przeciwnika postawiłem go na

all inie, a on oczywiście z 99 mi musiał dołożyć? Nie trafiłem żadnego z moich outów i w ten

sposób stałem się short stackiem. Po chwili zagrałem za resztę moich żetonów, nic nie trafiłem i

odpadłem z turnieju. Standard 🙂

PIĄTKOWA LOTERIA

Na turnieju z rebuyami zawsze jest ciekawie. To taki turniej, w którym przez pierwszą godzinę

gra się z każdą ręką z jakimkolwiek potencjałem, więc akcji jest sporo, kolejne rebuye się sypią

i jest wesoło. Na moim stoliku siedział między innymi znany w środowisku piłkarskim Sabri

Bekdas, swego czasu właściciel drużyny Pogoni Szczecin, a obecnie częsty gość kasyna podczas

pokerowych rozgrywek. Tenże gracz stał się hojnym sponsorem piątkowego turnieju, bo robił

rebuya za rebuyem i w sumie włożył pewnie w pule turnieju około 2.000 zł. Odpadł za to już w

pierwszym rozdaniu po fazie rebuyów, gdy na riverze kupił drugą parę, a jego przeciwnik miał

już strita na turnie? 🙂

Gra toczyła się dość żwawo, a gracze odpadali szybko. Ja miałem średni stack, gdy przyszło

ciekawe rozdanie. Ze środkowej pozycji zlimpowałem z 3 4 , wraz ze mną w rozdaniu były

jeszcze trzy osoby. Flop jak dla mnie niezły ? 9 7 3 . I w tym momencie się zaczęło! Najpierw

gracz z SB zagrywa, ja robię call, za mną następny gracz również, a na to Woy z buttona robi

gruby raise. Gracz ze small blinda gra na to swój all in, więc i ja gram za wszystko, na co gracz

za mną również pcha swoje żetony na środek stołu. Woy folduje karty i showdown. Pierwszy

zawodnik pokazuje 95 off (!!!), ja swoje 3 4 , a następny? K J ! Turn i river

nie zmieniają sytuacji, wygrywam na szczęście side pota moją parą trójek, więc nie tracę na tym

rozdaniu zbyt wiele żetonów.

Za chwilę dochodzi do kolejnego potężnego spięcia na stole. Agresywnie grający Woy robi

ponownie raise z buttona, dokłada mu zawodnik z BB (grający do tej pory może w pięciu

rozdaniach od początku turnieju) i Prawiczek. Flop Jxx, w tym dwie blotki treflowe. Murek

z BB zagrywa, Prawiczek go sprawdza, a na to Woy kładzie na środek stołu garść żetonów!

Natychmiast zostaje sprawdzony przez pierwszego gracza i po chwili przez Prawiczka. Wow!

Pula ponad 30k na stole, a po showdownie okazuje się, że Woy ma QQ, murek KK, a mój

serdeczny druh Prawiczek K J ! Turn to kolejny walet, river nieznacząca blotka i

cała sterta żetonów wędruje do Prawiczka, a dwóch graczy jest za burtą! Utworzono w tym

momencie stół finałowy, a Prawiczek zadowolony ze swojego stacka? pojechał sobie na

kolację! LOL!

Gra dla mnie nie trwała już zbyt długo. Wszedłem w rozdanie z K 8 , na flopie A42

pojawiły się dwa kiery i po podbiciu od Milusa zagrałem all in. Milus mając na ręku parę

czwórek i seta z flopa oczywiście musiał mnie sprawdzić, ja kolejnego kiera nie trafiłem i

odpadłem z turnieju na ósmym miejscu.

SOBOTNI DOPING? ŻONY!!

Na sobotniego freezouta za 330 zł pojechała ze mną moja żona! Wow! Była ze mną w Hiltonie

po raz pierwszy, a w ogóle na pokerowym turnieju po raz drugi (po ?debiucie? podczas Jack

Daniels Poker Cup u Clippera). No i jak to teraz rozegrać? Nie mogę dać ciała, bo będzie wstyd

na całą chatę! 🙂 Na turniej przyjechało kilkunastu graczy, między innymi Karaś, Warsaw i

Lech, z którymi musiałem zmierzyć się przy stoliku. Pierwszy z nich ? Karaś ? nieszczęśliwie

odpadł z gry trafiając ze swoimi królami na asy u przeciwnika. Warsawa sam pozbawiłem dużej

części żetonów. Zrobiłem raise z A4, gdy na stole zostało nas już tylko pięciu. Sprawdził mnie

właśnie Grześ, a na flopie pojawiły się AT4. Ja bet, Grześ call. To samo po turnie i riverze i

moje dwie pary z flopa okazały się lepsze niż AK u Warsawa. W tym momencie na drugim stole

odpadł gracz i dziewiątka graczy zasiadła na final table.

Wylosowałem pozycję nr 9 przy stole, mój stack wynosił około 18k, ale przede mną siedzieli

Prawiczek i Lech ? obaj na big stackach. Głównie gra Lecha powodowała u mnie skoki ciśnienia.

Jak już kiedyś pisałem jest to typ gracza, który potrafi grać świetny turniej do pewnego momentu,

aby potem zrobić dwa czy trzy tak głupie czy słabe zagrania, że aż żal? Brak mu ewidentnie

cierpliwości do gry i zbyt szybko nudzi się podczas okresu bezkarcia, co powoduje jego błędy

i bezsensowne zagrania. Tak było i tym razem i zamiast grać o najwyższe miejsca w turnieju

Lech ponownie w durny sposób rozdał cały stack po stole i szybko odpadł z turnieju. Wcześniej

wyrzuciłem z turnieju Warsawa trafiając tripsa z flopa i sprawdzając all ina Grzesia. Potem po

kolei odpadali następni gracze, aż zostało nas pięciu. A że w kasie miało być tylko czterech, to

gra zaczęła się ciągnąć jak flaki z olejem. Nikt nie chciał odpaść na ?bąblu?, a z całej sytuacji

najlepiej korzystał Prawiczek, który swoim gigantycznym stackiem terroryzował stół podbijając

w zasadzie prawie każdą rękę z ?any two cards?. Trwało to wszystko chyba z 1,5 godziny, aż

wreszcie jeden z graczy zagrał all in z A9, a Prawiczek sprawdził go z JJ. Co ciekawe, sam w tym

rozdaniu dostałem A9 i chciałem zagrać all in 🙂 As na flopie nie przyszedł, mało tego, na river

spadł jeszcze walet i zostało nas czterech, wszyscy w kasie. Potem poszło już szybko, Prawiczek

wyeliminował jednego z graczy, ja drugiego i jak to ostatnimi czasy bywało dość często heads up

był wewnętrzną sprawą pomiędzy mną i Prawiczkiem.

Nasz HU ? w odróżnieniu od finałowej rozgrywki podczas EPT w Kopenhadze ? był pokazem

mega agresywnej gry i wielu podbić. Już w drugim rozdaniu sprawdziłem raise Piotrka z moim T8

i na flopie trafiłem fulla!! TT8, Prawiczek raise w ciemno, ja all in, a on call!! A więc double up!

Następne rozdanie i zaraz oddaję wszystko z powrotem, bo moja top para nie była dobra na strita

u Prawiczka. Za chwilę kolejne rozdanie rozstrzygnęło o losach turnieju. Sprawdziłem podbicie

Piotrka z Q 6 . Flop T85, w tym dwa kiery i jedno karo. Mały continuation bet od

Prawiczka, ja call. Turn to chyba najlepsza karta dla mnie ? 9 . Zagrywam więc

all in, mam w końcu draw do koloru oraz double gut shot do strita. Prawiczek chwilę pomyślał i

sprawdził mnie z A 6 . River to K i as Piotrka zadecydował o jego wygranej.

Na szczęście wstydu sobie przed żoną nie przyniosłem?

POKEROWY FESTIWAL W OLYMPICU

Już od poniedziałku startuje kolejny Festiwal Pokerowy organizowany przez kasyno w Hiltonie.

W jego skład wchodzić będą same turnieje w texas holdem, zrezygnowano tym razem z grania

w omahę czy crazy peaneapple. Już pierwszego dnia odbędzie się satelita do Main Eventu, który

odbędzie się w piątek (wpisowe 2.750 zł). Będą to rebuye po 100 zł, a więc dobra opcja, aby w

miarę tanio załapać się do turnieju głównego. Po drodze jeszcze freezout za 550, terminator za 770, rebuye po 300 i na koniec rebuye po 200. Będzie więc dużo ciekawych gier. Na pewno stawi się spora grupa zawodników z Warszawy, kilku przyjedzie z innych miast Polski (dzisiaj już pojawiła się silna grupa z Trójmiasta), może zawita też do nas kilku graczy z Litwy i Łotwy. Zapraszamy wszystkich!

ERRATA DO BLOGA

Pisałem sobie tego bloga w niedzielne popołudnie, a że jakoś tak mi nudą wiało, a do turnieju w

omahę w Hiltonie miałem jeszcze sporo czasu to odpaliłem sofcik Paradise Poker i zapisałem się

do turnieju po 10 euro z rebuyami, 6k gwarantowane. Moje doświadczenia z grą online już znacie

i wiecie, że nie jestem jakimś wielkim fanem gry w sieci, bo zwyczajnie mi w niej nie idzie, ale i

dla mnie zaświeciła w niedzielę gwiazdka i w turnieju tym zająłem bardzo dobre trzecie miejsce.

Wystartowało 300 graczy, a ja od początku nie mogłem zbudować sobie jakiegoś konkretnego

stacka. Po trzecim rebuyu w końcu wziąłem jakąś większą pulę, potem jeszcze ze dwie i gdy

po godzinie brałem addona okazało się, że mam czwarty stack! Wow! W grze było jeszcze w tym

momencie 182 graczy, a tylko 30 miało dostać kasę. Pisałem więc sobie bloga i zerkałem co

chwila na stół. Karta czasem się jakaś pojawiła i wtedy starałem się coś zagrać i w ten sposób

budowałem sobie powolutku stack. Gdy w grze zostało już 30 graczy miałem w miarę dobry stack

i cieszyłem się, że w ogóle doszedłem tak daleko. Ale okazało się, że za chwilę miałem już 85k,

co było drugim stackiem w turnieju i ciężko było wstać od komputera (a turniej w Hiltonie już się

zaczynał!). Zawodnicy powoli odpadali, sam wyrzuciłem kilku z gry i nagle stałem się jednym

z głównych faworytów do końcowego zwycięstwa, tym bardziej, że dotychczasowy lider przegrał

do mnie trzy grube pule i stracił olbrzymią przewagę, którą posiadał nad resztą graczy. Te porażki

mocno go zdeprymowały, bo zamiast korzystać ze stacka zaczął grać bardzo zachowawczo, co

z kolei wykorzystywałem ja kradnąc mu co chwila blindy. W końcu, gdy zostało nas przy stole

trzech zagrałem all in z KJ i zostałem sprawdzony przez jednego z graczy, który bardzo mocno się

nabudował eliminując wcześniej dwóch zawodników. Gracz ten pokazał mi QQ, ja pomocy z flopa

nie dostałem i zakończyłem turniej na trzecim miejscu, co uważam za świetny wynik jak na moje

?zdolności? w grze online.

Najlepiej całą sytuację skwitował mój brat, który mi kibicował przez

cały turniej ? ?No, i właśnie wygrałeś w 4 godziny więcej, niż ja zarabiam przez cały miesiąc

ciężkiej harówy!?. I na tym polega cały urok pokera!

Poprzedni artykułPromocje Titan Poker
Następny artykułPoker przed sądem

6 KOMENTARZE

  1. z 34c pchac wszystko na cienkim flushu? hahahah nie wiem ile inni mieli chipsow, ale to ze byles pokryty przed wyzszy kolor bylo prawie pewno… wyrzucanie pieniedzy, mistrzuniu… pewnie zaraz sie odwiniesz, jak masz w zwyczaju, bo zawsze masz racje, hahaha

  2. Chyba coś w tym jest Zbig. Rzeczywiście nie miałem nawet za bardzo czasu, żeby się zająć samą grą we wczesnej fazie turnieju. Dopiero jak juz była kasa niedaleko to usiadłem na dobre do turnieju. Więc w międzyczasie nie miałem kiedy robić głupot…

  3. To 3 miejsce w Paradise to nie przypadek IMO.

    Dla graczy mających inklinacje do luźnej gry idealnym rozwiązaniem jest rozgrywanie turniejów on-line “przy okazji”.

    Najlepiej jest robić coś innego, lub grać kilka na raz, lub obok turnieju stoliki.

    Dopiero gdy turniej wkracza w decydującą fazę, należy skupić się na grze i czytaniu przeciwników. Wcześniej tylko TAG automat.

  4. fajnie sie czytalo ;], bierz sie Jack za pokera online, zaniedlugo bedzie wpis ze grales sobie w sunday milion na PS, nieliczac ze zajemiesz dobre miejsce, karta czasem się jakaś pojawiła i wtedy starałem się coś zagrać i w ten sposób budowałem sobie powolutku stack az do FT 😀

  5. Oj, to taki żarcik, odniesienie się do ostatniego odcinka bloga Pawcia 🙂 A tym razem deala z Prawiczkiem nie robiłem i było ciekawie. Poza tym uważam, że jeśli już ktoś dochodzi do finału EPT to przynajmniej powinien walczyć o zwycięstwo, a z relacji wynika, że nudno było bardzo i walki też nie było dużo. A po HU z Prawiczkiem ja byłem mokry jakbym wyszedł spod prysznica od emocji 🙂

  6. Niezłe porównanie 🙂 HU na EPT vs HU w turnieju .Ciekawe jak Jack’u jak zagrał byś na ich miejscu gdybyś miał tyle eurosów przed oczami ?Tam z pewnością nie zgodzili by się na propozycję deal’a … a różnica pomiędzy 1 a 2 miejscem spora. (To tylko ironia 😉 ) .Ja tam po części ich rozumiem .

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.